Tamron 17-35 mm f/2.8-4 Di OSD - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak na tym tle prezentują się wyniki Tamrona 17–35 mm f/2.8–4.0 Di OSD. Rezultaty, jakie uzyskał ten obiektyw w centrum kadru, na ogniskowych 17, 26 i 35 mm, zaprezentowane są na poniższym wykresie.
Zachowanie na ogniskowej 17 mm, jak na obiektyw zmiennoogniskowy oferowany w przyzwoitej cenie, jest wręcz rewelacyjne. Już od maksymalnego otworu względnego mamy dostępne bardzo wysokie MTF-y na poziomie 44–45 lpmm. Dodatkowo, możemy je jeszcze nieznacznie poprawić przymykając obiektyw do przysłon f/4.0 i f/5.6.
W środku zakresu ogniskowych jest trochę gorzej, ale wyniki wciąż są świetne. Maksymalny otwór względny daje nam poziom prawie 42 lpmm, a po przymknięciu przysłony jesteśmy w stanie przekroczyć 44 lpmm. Kiedyś taki poziom rozdzielczości dawały najdroższe stałki – obecnie jest dostępny dla obiektywów zmiennoogniskowych nienależących do najwyższej półki cenowej.
Najsłabsze zachowanie mamy dla maksymalnej ogniskowej, ale nawet tam trudno na cokolwiek narzekać. Na f/4.0 mamy tam przekroczony poziom 35 lpmm, a więc jakość obrazu jest dobra. Na przysłonach f/5.6–8.0 rozdzielczość jest powyżej wysokiego poziomu 40 lpmm, a więc możemy cieszyć się obrazem bardzo dobrej jakości. W centrum kadru testowany obiektyw nie ma więc słabych punktów.
Zobaczmy teraz, jak Tamron 17–35 mm prezentuje się na brzegu matrycy APS-C/DX. Odpowiedni wykres znajduje się poniżej.
Znów najlepiej wypada tutaj najkrótsza ogniskowa, która nawet na maksymalnym otworze względnym daje obraz dobrej jakości. Ogniskowa 26 mm prezentuje się tylko odrobinę gorzej i też nie daje powodów do narzekań. W przypadku ogniskowej 35 mm delikatne zastrzeżenia możemy mieć tylko do samego maksymalnego otworu względnego. Na szczęście lekkie przymknięcie przysłony do okolic f/4.5 powoduje, że obraz robi się tam w pełni użyteczny.
Najwyższe wymagania obiektywom tego typu sprawia brzeg pełnej klatki. Zobaczmy, jak tam zaprezentował się testowany Tamron.
Co ciekawe, tutaj najlepiej prezentuje się środek zakresu ogniskowych, gdzie nawet na maksymalnym otworze względnym MTF-y przekraczają nasz poziom przyzwoitości. Zachowanie na ogniskowej 17 mm pokrywa się z tym dla 26 mm od przysłony f/5.6 w górę. W przedziale f/2.8–4.0 wyniki są jednak niższe i znajdują się tuż poniżej poziomu przyzwoitości.
Ponownie najgorzej prezentuje się najdłuższa ogniskowa. Trzeba jednak zaznaczyć, że w jej przypadku już od przysłony f/5.6 możemy cieszyć się obrazem o rozsądnej jakości.
Jeśli chodzi o rozdzielczość, do testowanego Tamrona nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń. Jego wyniki broniłyby się nawet w przypadku znacznie droższego obiektywu. Wystarczy sobie przypomnieć, co na brzegu kadru wyprawiała druga wersja Canona EF 16–35 mm f/2.8L, żeby zorientować się, że w tej klasie sprzętu można zrobić obiektyw wyraźnie droższy i dużo gorszy.
Na zakończenie tej części testu tradycyjnie prezentujemy wycinki zdjęć naszej tablicy do testowania rozdzielczości pobrane z plików JPEG.
Canon 5D MkIII, JPEG, 17 mm, f/4.0 |
Canon 5D MkIII, JPEG, 35 mm, f/4.0 |