Tamron 17-35 mm f/2.8-4 Di OSD - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Aberracja chromatyczna
Jeśli chodzi o korygowanie podłużnej aberracji chromatyczne, testowany Tamron nie radzi sobie idealnie. Na maksymalnej ogniskowej i na f/4.0 lekkie zabarwienie obrazów pozaogniskowych da się zauważyć, ale na szczęście nie jest ono duże i dodatkowo znika praktycznie całkowicie po przymknięciu przysłony do wartości f/5.6.
Na poniższych wykresach możemy zobaczyć rezultaty uzyskane w kategorii poprzecznej aberracji chromatycznej odpowiednio na brzegu matrycy APS-C/DX oraz na brzegu pełnej klatki.
Widać, że żadnych problemów z tą wadą nie będziemy mieli na ogniskowej 35 mm, gdzie jest ona praktycznie zerowa. Wyniki w zakresie przysłon 17–26 mm są troszkę wyższe, ale nigdzie nie przekraczają poziomu 0.09%, a więc w całym zakresie ogniskowych i przysłon mamy do czynienia z rezultatami bardzo małymi lub małymi. To bardzo dobry wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę kąty widzenia i światło testowanego obiektywu. Wystarczy tutaj tylko przypomnieć, że poprzednik, czyli Tamron SP AF 17–35 mm f/2.8–4 Di LD Aspherical (IF), w przedziale 24–35 mm potrafił docierać do okolic 0.14%.
Canon 5D III, RAW, 26 mm, f/3.5 | Canon 5D III, RAW, 35 mm, f/16.0 |
Aberracja sferyczna
Pierwsze zdjęcia w niniejszym rozdziale nie pokazują wyraźnego efektu „pływania” ogniska. Co więcej, krążki światła uzyskane przed i za ogniskiem są do siebie bardzo podobne. Oba te fakty świadczą o tym, że Tamron 17–35 mm nie ma zauważalnych problemów z aberracją sferyczną.
Canon 5D III, 35 mm, f/4.0, przed | Canon 5D III, 35 mm, f/4.0, za |