Sony FX6 - test kamery
3. Użytkowanie
Rozdzielczości i klatkaże
Wybór rozdzielczości i klatkażu w Sony FX6 odbywa się wieloetapowo. Pierwszym krokiem jest wybór częstotliwości systemowej. Dostępne opcje to 24, 50 oraz 60 Hz. Pierwsza jest przeznaczona do realizacji produkcji kinowych, a pozostałe dwie do pracy w krajach o danej częstotliwości prądu. W przypadku Polski i Europy jest to oczywiście 50 Hz.
Po wyborze częstotliwości systemowej uzyskujemy dostęp do wynikających z niej klatkaży. Na przykład w przypadku „naszych” 50 Hz, jest to 25 i 50 kl/s. By uzyskać dostęp do innych wartości (w tym tych wyższych), musimy uruchomić tryb „Slow and Quick Motion” i osobno ustawić klatkaż dla niego.
Łącznie wszystkie dostępne w Sony FX6 rozdzielczości i klatkaże prezentują się następująco:
- w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s (z dodatkowym cropem 1.1x),
- 119.88 kl/s (z dodatkowym cropem 1.1x),
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), korzystając z całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- 119.88 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- 150 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- 180 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- 200 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- 240 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), w trybie APS-C (crop 1.54x) możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion),
- 119.88 kl/s (tylko przy zapisie jako slow motion).
Oczywiście w sformułowaniu „Slow and Quick Motion” jest też drugi człon, oznaczający możliwość rejestracji w zasadzie z dowolnym klatkażem z przedziału 1–60 kl/ w celu uzyskania ujęć przyspieszonych. Funkcja ta jest dostępna we wszystkich trybach nagrywania, należy jednak pamiętać, że przy korzystaniu z „S&Q Motion” kamera nie zapisuje dźwięku.
Dla porządku dodajmy, że Sony FX6 nie posiada ograniczeń czasu nagrywania ponad te wynikające z pojemności kart pamięci i akumulatora. Możemy też oczywiście pozwolić na płynne przełączenie zapisu na drugie gniazdo kart pamięci po zapełnieniu pierwszego nośnika.
Kodeki
Mimo wielu technologicznych podobieństw, Sony FX6 różni się dość mocno od swoich kuzynów – FX3 oraz A7S III. Poza widocznymi gołym okiem różnicami w kształcie obudowy i ilości złącz oraz zaznaczonej powyżej obecności trybu filmowania w 4K DCI (4096×2160), zmiana jest widoczna także na poziomie kodeków. W A7S III oraz FX3 mieliśmy do wyboru XAVC S, XAVC S-I oraz XAVC HS, zapisujące pliki w kontenerze (z rozszerzeniem) MP4. Mimo oferowania 10-bitowego koloru i próbkowania 4:2:2, są one określane jako „konsumenckie”. Z kolei na pokładzie FX6 znajdziemy znane choćby z FS7 „pełne XAVC”, korzystające z uchodzącego za bardziej profesjonalny kontenera MXF. Kodek XAVC bazuje na H.264 i niezmiennie występuje w dwóch podstawowych wersjach:
- XAVC-I, czyli wariant „All Intra” (korzystający jedynie z kompresji wewnątrzklatkowej i kompresujący każdą ramkę osobno),
- XAVC-L, czyli wariant „Long GOP” (korzystajacy zarówno z kompresji opisanej powyżej jak i kompresji miedzyklatkowej, pozwalającej dodatkowo porównywać sąsiednie klatki),
XAVC-L zazwyczaj korzystało z próbkowania 4:2:0 / 8-bit, ale w FX6 możliwe są także jego 10-bitowe warianty w 4:2:2 (na przykład gdy przestawimy profil obrazu na wymuszającą 10-bitowy zapis krzywą Hybrid Log Gamma).
Jeśli chodzi o przepływności strumienia danych to te wahają się:
- od 35 do 500 Mbit/s dla Full HD,
- od 100 do 1200 Mbit//s dla 4K,
Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się na zaoferowanie użytkownikom także kodeków bazujących na H.265, które znajdziemy w A7S III czy FX3 (XAVC HS). Są one co prawda wyjątkowo obciążające dla komputerów w montażowni, ale oferują świetną jakość obrazu przy jednoczesnym zachowaniu bardzo małych rozmiarów pliku. Istnieją sytuacje, w których taka kombinacja cech bywa pożądana.
Profile obrazu i dynamika
Testowana kamera oferuje następujące profile obrazu:
- Standard,
- Still,
- ITU709,
- S-Cinetone,
- HLG Natural,
- HLG Live,
- S-Log 3.
Spójrzmy zatem, jak poszczególne nastawy radzą sobie z prześwietlonym i niedoświetlonym ujęciem. W przypadku profilu 709 i S-Cinetone ujęcia zostały nagrane na ISO 320 (najniższym oferowanym przez kamerę), a w przypadku HLG oraz S-Loga na ISO 800.
Pierwsze trzy badane profile, czyli 709, S-Cinetone oraz HLG zachowują się dość podobnie. Przy niedoświetleniu o 2 EV rozjaśnienie obrazu da się przeprowadzić bezproblemowo, a szumu w cieniach jest niewiele. Przy prześwietleniu o 2 EV tracimy natomiast część szczegółów w najjaśniejszych miejscach, część jednak udaje się odzyskać, co jest całkiem niezłym wynikiem, choć po HLG spodziewaliśmy się nieco więcej.
S-Log 3 z kolei wytrzymuje prześwietlenie o 2 EV i dopiero przy 4 EV zaczynamy widzieć braki informacji w najjaśniejszych miejscach, natomiast przy niedoświetleniu ilość szumu robi się spora, choć zachowuje on w miarę akceptowalny charakter.
Po teście praktycznym pora na liczbowe wartości zakresu tonalnego, jaki oferują poszczególne profile obrazu. By to zmierzyć, nagraliśmy tablicę Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Następnie stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).
Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola. Ujęcia nagraliśmy także dla drugiej bazowej czułości, czyli dla ISO 5000 lub 12800 zależnie od profilu obrazu.
Dla kryterium najwyższej jakości obrazu testowana kamera nie przekroczyła nigdzie 10 EV, co udało się zarówno Canonowi C70, jak i pokrewnej FX3. Canon korzysta jednak z technologii DGO (Dual Gain Output), która zauważalnie poprawia dynamikę, natomiast FX3 ma niedające się wyłączyć odszumianie, które mogło wpłynąć na poprawę wyników notowanych przez to urządzenie.
Wszystko to powoduje, że wyniki notowane przez FX6 na niższych czułościach nie są aż tak imponujące, choć nadal bardzo przyzwoite. Testowana kamera pokazuje natomiast pazur przy ujęciach nagranych w HLG oraz S-Logu 3 na ISO 12800. Tam, gdzie C70 dawało obraz na granicy użyteczności, FX6, dzięki zastosowaniu podwójnej bazowej czułości (800 i 12800) zamiast DGO, nadal produkuje ujęcia o całkiem rozsądnej dynamice i akceptowalnym zaszumieniu.
Co ciekawe, Sony FX6 nie pozwala na automatyczny dobór, z którego obwodu analogowego (tj. z której bazowej czułości) w danej chwili korzystamy, nie ma zatem mowy o jego automatycznym przełączaniu, jak ma to miejsce w aparatach. Na szczęście funkcję zmiany bazowej czułości da się przypisać do przycisku programowalnego.
Autofokus
Testowana kamera oferuje 627-polowy układ autofokusa wykorzystujący zarówno detekcję fazy, jak i kontrastu. Dostępne jest oczywiście śledzenie celu oraz wykrywanie twarzy i oka. Spójrzmy jak układ ten sprawdza się w praktyce.
Na średnich nastawach szybkości i czułości układ czasami się nie wyrabia, natomiast przy maksymalnych wartościach obu parametrów do jego pracy trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Co ważne, obie te nastawy możemy regulować w szerokim zakresie, operator może zatem dopasować pracę układu do swoich potrzeb i filmowanej sytuacji.
Stabilizacja
Sony FX6 nie posiada stabilizacji matrycy. Według słów przedstawicieli firmy, na chwilę obecną nie jest możliwa jednoczesna implementacja w urządzeniu układu stabilizującego sensor oraz wbudowanego filtra szarego. Producent pozostawił jednak furtkę dla użytkowników FX6, którzy znajdą się w sytuacji, w której muszą wystabilizować ujęcie. Jest nią program Catalyst Browse, który w oparciu o zapisywane razem z filmem metadane z czujnika żyroskopowego, potrafi wystabilizować ujęcia cyfrowo. Poniżej prezentujemy, jak działa to w praktyce. Ponieważ klasyczna szkoła filmowania pozwala na kadrowanie ujęć do 10%, taki właśnie limit ustaliliśmy. Oprogramowanie Catalyst Browse pozwala zarówno na automatyczny dobór współczynnika kadrowania do ujęcia, jak i ręczne narzucenie ograniczenia. W mniej więcej połowie przypadków automat sam zaproponował coś w okolicy 90%.
Szczerze mówiąc, działanie programowej stabilizacji w oparciu o dane z czujników żyroskopowych działa… imponująco dobrze. Ujęcia są płynne i nie ma w nich śladów negatywnych efektów niejednoczesnego odczytu matrycy (rolling shutter). Jedyne zastrzeżenie, jakie mamy, dotyczy tego, że programowo nie da się zlikwidować rozmycia wynikającego z zastosowanego czasu migawki, o ile zatem ujęcia potraktowane programowym stabilizatorem zdecydowanie zyskują na płynności, o tyle gałęzie na tle nieba miejscami potrafią „pływać”. To jest ten jedyny aspekt, w którym stabilizacja programowa nie jest w stanie zastąpić sprzętowej. Na szczęście, użytkownicy, dla których obecność stabilizacji matrycy ma kluczowe znaczenie, mogą po prostu sięgnąć po Sony FX3 albo A7S III.
Na koniec dla porządku dodajmy, że oprogramowanie Catalyst Browse jest darmowe.