Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Fujifilm X-T5 - test aparatu

11 czerwca 2024
Maciej Latałło Komentarze: 93

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu, czas zatem podsumować najważniejsze informacje na temat testowanego aparatu w poszczególnych kategoriach.

Fujifilm X-T5 - Podsumowanie

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność



----- R E K L A M A -----

Choć X-T5 jest odrobinę mniejszy od swojego poprzednika, nie wpłynęło to w żaden sposób na jakość wykonania. Ta bowiem jest bardzo dobra – zastosowano magnezowy szkielet oraz uszczelnienia. Jedna mała niedoróbka dotyczy klapki gniazd kart pamięci, która trochę skrzypi pod naciskiem.

W aparacie mamy podwójne gniazdo kart pamięci SD (UHS-II), a akumulator w praktyce pozwala na wykonanie 600-700 zdjęć. Na plus można zaliczyć funkcję ładowania przez USB-C (czyli także np. z powerbanku), również w trakcie pracy. Oprócz gniazd mikrofonu, synchro i wężyka, znajdziemy tu także złącze HDMI typu D.

3-calowy ekran LCD cechuje się nieco wyższą rozdzielczością niż u poprzednika (1.84 miliona punktów), zrezygnowano natomiast z obrotowego przegubu. Zamiast niego, mamy możliwość odchylania LCD w dwóch płaszczyznach, tak samo jak w X-T3, czy GFX 50S II. Ekran posiada dotykową obsługę, pozwalającą na ustawianie ostrości lub wybór punktu AF po dotknięciu ekranu w wybranym miejscu. Można to też połączyć z automatycznym wyzwalaniem migawki. Nie da się jednak obsługiwać głównego menu. Nad ekranem mamy OLED-owy wizjer o rozdzielczości 3.69 miliona punktów, dużym powiększeniu (0.8x) i odświeżaniu nawet do 240 kl/s. Nie jest wprawdzie tak dobry jak celownik w X-H2, ale zapewnia naprawdę sporą wygodę kadrowania.

Pełny test trybu wideo X-T5 opubklikowaliśmy w tym materiale.

Użytkowanie i ergonomia

Aparat da się całkiem wygodnie chwycić, choć wielkością rękojeści wyraźnie ustępuje on X-H2. Zestaw elementów sterujących, tak samo jak u poprzednika, obejmuje tarcze czasu naświetlania, kompensacji ekspozycji i czułości ISO, a także dwa pokrętła nastawcze, dżojstik i wybierak wielokierunkowy. Większość przycisków aparatu można przemapować, a lista dostępnych opcji jest naprawdę obszerna.

Ogólna szybkość pracy aparatu jest bardzo dobra. Jeśli chodzi o tryb seryjny, z migawką mechaniczną i przy ciągłym autofokusie możemy fotografować z szybkością do 15 kl/s. Po liczbie zapisanych w tym tempie zdjęć widać, jak dużą przewagę ma X-H2 nad X-T5. W obu tych modelach, sensor nie ma w swojej strukturze warstwy szybkiej pamięci DRAM, dlatego da się zauważyć efekt „rolling-shutter”. Na pochwałę zasługuje stabilizacja matrycy, której skuteczność oceniamy na 4 EV. Bardzo sprawnie działa także łączność bezprzewodowa ze smartfonem.

Autofokus oferuje duże pokrycie polami ostrości oraz skuteczne algorytmy detekcji wielu obiektów (w tym ludzi, zwierząt i pojazdów), które ułatwiają śledzenie ostrości. Na szybkość i celność AF także nie można narzekać.

Rozdzielczość

Taka sama jak w X-H2 40-megapikselowa matryca X-Trans CMOS HR V, notuje wysokie wyniki zdolności rozdzielczej. Z drugiej strony jej przewaga nad 26-milionowym układem z Sony A6700 pozostaje dość skromna. W aparacie Fujifilm (a także Panasoniku i Sony) nie znajdziemy filtra antyaliasingowego, który poprawia wyniki w tej kategorii. Jednak w specyficznych sytuacjach na zdjęciach tablicy testowej można zaobserwować efekt mory, głównie false color.

W X-T5 zastosowano tryb wysokiej rozdzielczości, w którym wykonywanych jest 20 ekspozycji z przesunięciem o pół sensela. Pliki trzeba następnie złożyć na komputerze w aplikacji Fujifilm Pixel Shift Combiner.

Balans bieli

W świetle dziennym oraz przy oświetleniu lampami 5400 K (LED) odwzorowanie kolorów było bardzo dobre. W świetle żarowym całkiem dobrze spisała się opcja "Auto – priorytet bieli", redukując silny ciepły zafarb typowy dla pozostałych wariantów automatyki. X-T5, podobnie jak inne aparaty Fujifilm, ma tendencję do przesycania kolorów - średnia odchyłka od wartości S wyniosła w całym teście niecałe 14%.

Jakość obrazu JPEG

Niewyostrzone JPEG-i z X-T5, pokazują bardzo dobre odwzorowanie detali na niskich czułościach ISO. Jeśli chodzi o wysokie nastawy, naszym zdaniem lepiej nie przekraczać ISO 6400. Przy tej wartości jakość obrazu jest nieco lepsza niż w A6700, a także (nawet bardziej) niż w EOS-ie R7.

Poza możliwością regulacji takich parametrów jak: kolor, wyostrzanie, jasne tony i ciemne tony, do wyboru mamy także opcję symulacji kilkunastu filmów analogowych Fujifilm. Warto także wspomnieć o obecnym w aparacie trybie automatycznej panoramy oraz efektów cyfrowych, w którym zgromadzono kilkanaście filtrów kolorystycznych.

Szumy i jakość obrazu w RAW

Przy wizualnej ocenie, różnice pomiędzy wybranymi aparatami na wysokich ISO są stosunkowo nieduże, dlatego trudno tu wybrać wyraźnego faworyta. Naszym zdaniem, w przypadku X-T5 najwyższą użyteczną czułością jest ISO 3200.

Wg pomiarów w Imateście, dla ISO 6400 X-T5 i A6700 wypadają bardzo podobnie (Sony odrobinę lepiej) i mają ok. 1/2 EV przewagi nad EOS-em R7.

Darki wyglądają naprawdę dobrze, nie obserwujemy jaśniejszych brzegów kadru, ani innych niejednorodności. Producent wciąż natomiast nie poprawił błędu niewłaściwego wskazania czasu naświetlania, przy ekspozycjach dłuższych od 120 sekund.

Zakres i dynamika tonalna

W X-T5 dla najniższej natywnej czułości (ISO 125) liczba tonów sięga około 268, co daje 8.1-bitowy zapis danych. To niewątpliwie dobry wynik gwarantujący oczywiście wizualnie gładkie przejścia tonalne. Niemniej, konkurencja zanotowała wyższe rezultaty: Canon R7 - 8.3 bita, Lumix G9 II - 8.4 bita, a A6700 – 8.7 bita.

Jeśli chodzi o dynamikę tonalną, to dla najlepszej jakości obrazu, przy ISO 125 X-T5 osiągnął dość przeciętną wartość 8.3 EV. Wszystkie trzy aparaty konkurencji zanotowały trochę lepsze rezultaty (dla ISO 100): EOS R7 9 EV, Lumix G9 II 9.3 EV i A6700 – 9.6 EV.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że czułości w zakresie nastaw natywnych, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej wartości nominalnych – wartość średnia znajduje się o ok. 1 i 1/2 ±1/3 EV poniżej. Punkt wzmocnienia jednostkowego został ustawiony dość nisko – już dla czułości 171 (czyli mniej więcej dla nastawy aparatu ISO 500).

Ocena końcowa

Choć X-T5 nie jest już modelem stricte flagowym, odziedziczył sensor światłoczuły i procesor obrazowy od topowego X-H2. Pewne uproszczenia jednak w nim występują, co widać np. podczas testu zdjęć seryjnych. Wspomniane modele różnią się także ergonomią oraz – w pewnym zakresie – filozofią obsługi. X-T5 wciąż bowiem oferuje użytkownikom sterowanie nawiązujące do starych aparatów na film światłoczuły, które najwyraźniej ma swoich zwolenników. Widać zatem, że oba aparaty adresowane są do dwóch różnych grup odbiorców.

Naszym zdaniem nie do końca można traktować X-T5 jako tańszy „zamiennik” X-H2, głównie z uwagi na niezbyt dużą różnicę w cenach pomiędzy nimi. Testowany aparat (sam korpus) można obecnie kupić za ok. 7900 zł, natomiast X-H2 jest ok. 500 zł droższy. Dla kogoś poszukującego lepszej wydajności i funkcjonalności, warto się chyba skusić na nieco droższy model. Chyba, że kogoś fascynuje „analogowe” sterowanie i koniecznie chce mieć regulację czasu naświetlania i ISO za pomocą pokręteł.

Mamy jeszcze kilka propozycji od konkurencji, wypisanych poniżej:

  • Canon EOS R7 – 5400 zł,
  • OM System OM-1 – 7000 zł; OM-1 Mark II – 11000 zł,
  • Panasonic G9 II – 8220 zł,
  • Sony A6700 – 6430 zł.

Fujifilm X-T5 - Podsumowanie

Na koniec przedstawiamy zestawienie najważniejszych naszym zdaniem zalet i wad Fujifilm X-T5.

Zalety:

  • niski poziom szumu w plikach JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
  • bardzo wysoka rozdzielczość obrazu,
  • skuteczny pomiar światła,
  • solidna i uszczelniona magnezowa obudowa,
  • tryb seryjny do 15 kl/s z AF,
  • podwójny slot kart SD UHS-II,
  • bardzo dobra wydajność akumulatora,
  • stabilizacja matrycy o skuteczności ok. 4 EV,
  • skala temperaturowa WB, nastawy własne,
  • niewysokie błędy kolorów w teście balansu bieli,
  • spora liczba elementów sterujących, w tym dwa kółka i dżojstik,
  • możliwość programowania wielu przycisków,
  • bardzo dobrej jakości wyświetlacz LCD,
  • mechanizm odchylania ekranu w dwóch płaszczyznach,
  • dotykowy interfejs (choć nieco ograniczony),
  • wizjer o dobrym powiększeniu, rozdzielczości i odświeżaniu,
  • czytelne i rozbudowane menu,
  • obecność konfigurowalnego Mojego Menu,
  • funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
  • funkcjonalny tryb LV,
  • skuteczny autofokus,
  • funkcja wykrywania twarzy i oka przy autofokusie pojedynczym, ciągłym i filmowaniu,
  • funkcja wykrywania zwierząt i pojazdów,
  • ułatwienia manualnego ogniskowania: focus-peaking, cyfrowy mikropryzmatu oraz digital split image,
  • zdjęcia poklatkowe,
  • tryb wielokrotnej ekspozycji,
  • elektroniczna poziomica,
  • elektroniczna migawka (do 1/180000 s),
  • synchronizacja migawki elektronicznej z błyskiem (do 1/125 s),
  • system bezprzewodowego sterowania błyskiem,
  • możliwość nagrywania filmów 6.2K,
  • funkcja symulacji filmów analogowych Fujifilm, filtry cyfrowe oraz panoramy,
  • możliwość ładowania akumulatora przez USB-C,
  • złącze HDMI (D), wężyka spustowego, synchro i mikrofonu,
  • możliwość podłączenia słuchawek przez USB-C,
  • dobra praca modułu Wi-Fi (możliwość zdalnej obsługi, przesyłania zdjęć).

Wady:

  • widoczny efekt rolling-shutter dla migawki elektroncznej,
  • wysoki błąd podstawowego wariantu automatyki balansu bieli dla światła żarowego,
  • nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
  • brak wbudowanej lampy błyskowej,
  • mora widoczna w specyficznych sytuacjach na zdjęciach.


Aparat do testów wypożyczyła firma:

Fujifilm X-T5 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firm Godox oraz Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl

Fujifilm X-T5 - Podsumowanie
Fujifilm X-T5 - Podsumowanie
Fujifilm X-T5 - Podsumowanie