Olympus E-510 - test aparatu
2. Jakość wykonania i ergonomia
Jakość wykonania E-510 nie odbiega od podobnych jemu lustrzanek: Nikona
D80, Samsunga GX-10 czy Pentaxa K10D. Obudowa wydaje się być w miarę
solidna, ale od razu widać, że nie należy do bardzo wytrzymałych. Z
pewnością rzuca się w oczy jego oryginalny wygląd, inny od obecnych na
rynku amatorskich lustrzanek. Bardziej ostre krawędzie, dodatkowe pokrętło
na górnej ściance wyróżniają go spośród konkurencji, przywołując w pamięci
wysłużone analogowe aparaty z lat 70. i 80. ubiegłego stulecia.
Zasilanie i gniazda
Olympus E-510 posiada dwa gniazda na karty pamięci xD-Picture Card (xD) i CompactFlash (CF). Ze względu na popularność, szybkość i cenę nośników, idealnym rozwiązaniem byłyby dwa gniazda SD i CF. Jednak Olympus zgodnie z tradycją pozostaje przy kartach xD, pomimo ich mało ugruntowanej pozycji na obecnym rynku. Biorąc pod uwagę wielkość zdjęć, oraz szybkość aparatu, użytkownik zdecyduje się na wolne pamięci xD tylko w ostateczności albo jako nośnik zapasowy. Kiedy nie będzie czasu na włożenie drugiej karty CF, gniazdo xD spełni swoją rolę jako dodatkowa pamięć w aparacie.
W niestandardowym miejscu na korpusie zostało usytuowane gniazdo USB. Jest to wielofunkcyjne złącze, które służyć może do połączenia z komputerem (sterowanie aparatem, zgrywanie zdjęć), drukarką (bezpośrednie drukowanie) lub, poprzez kabel Video Out, z telewizorem, czy urządzeniami projekcyjnymi. Odpowiednia opcja w menu (''Tryb USB'') pozwala na skonfigurowanie i wybór odpowiedniego połączenia.
W opcjonalnym wyposażeniu dostępny jest pilot zdalnego sterowania RM-1. Na rynku można jednak znaleźć nie oryginalne zamienniki, z którymi E-510 będzie kompatybilny. Oczywiście przed zakupem należy się upewnić, czy taki niestandardowy pilot będzie działał poprawnie.
Olympus E-510 zasilany jest akumulatorkiem litowo-jonowym BLM-1, który
wraz z ładowarką BCM-2 dołączany jest do aparatu. Czas ładowania baterii
jest dosyć długi, bo trwa przeszło 5 godzin. E-510 nie ma wejścia AC,
dzięki któremu można by w sposób ciągły zasilać aparat. Co gorsza, ani
w ofercie, ani nawet w planach Olympusa nie pojawia się uchwyt
zasilający przeznaczony dla tego aparatu. Taka sytuacja podkreśla
amatorskie zastosowania tego modelu
Przyciski
Obok spustu migawki znajduje się przycisk kompensacji ekspozycji, pokrętło sterujące służące także do sprawnego powiększania zdjęć i koło nastaw, na którym znajdują się następujące tryby wykonywania zdjęć:
- Auto,
- Portret,
- Krajobraz,
- Makro,
- Sport,
- Noc + Portret,
- SCENE - wybór 18 automatycznych trybów odpowiednich do warunków fotografowania,
- P - fotografowanie programowe,
- A - priorytet przysłony,
- S - priorytet czasu,
- M - ręczne ustawienie parametrów ekspozycji.
Na górnej ściance po drugiej stronie lampy błyskowej znajdują się dwa okrągłe przyciski. Pierwszy podnosi lampę błyskową i, po kolejnym naciśnięciu, wyświetla tryby błysku, a drugi przycisk odpowiada za opcje trybu wykonywania zdjęć: pojedyncze, seryjne, samowyzwalacz 12 i 2 sekundy, a także sterowanie zdalne z opóźnieniem dwusekundowym lub bez.
Po lewej stronie wyświetlacza na tylnej ściance znajdują się cztery
przyciski: zielony - podgląd zdjęć, czerwony - usuwanie zdjęć, MENU -
przejście do ustawień aparatu i INFO - przycisk, który wyświetla obecne
ustawienia aparatu (bardziej szczegółowo piszemy o tym w podrozdziale
''Wyświetlacze'') umożliwiając ich zmianę, a w trybie podglądu zdjęć
histogram i informacje o zdjęciu.
Największa liczba przycisków skupiona jest po prawej stronie na tylnej ściance. Zaczynając od góry przycisk Fn odpowiada za przymknięcie przysłony (podgląd głębi ostrości), choć jego własność można zmienić, a w trybie przeglądania zdjęć za szybkie powiększenie. Obok niego jest przycisk wyboru pola AF (Auto lub jedno z trzech). Przy wizjerze usytuowana została blokada ekspozycji, a trochę niżej włącznik stabilizacji obrazu (dwa stopnie) i podglądu obrazu na żywo.
Ostatnie zgrupowanie przycisków to standardowy układ czterech przycisków
sterujących, w środku których znajduje się potwierdzający przycisk OK.
Są to jednocześnie skróty do zmiany balansu bieli, trybu pracy AF, czułości
i pomiaru światła.
Menu
Przycisk MENU prowadzi nas do pięciu zakładek. Pierwsza - Menu fotografowania 1. Tu na pierwszym miejscu znajduje się opcja kasowania wszystkich zdjęć i formatowania karty. Następnie resetowanie ustawień użytkownika (trzy tryby), tryb obrazu i gradacja. W trybie obrazu znajdują się cztery opcje odwzorowania kolorów: vivid, natural, muted i monochrom, a każdy w każdym z nich można regulować kontrast, ostrość i nasycenie w skali od -2 do +2, ze skokiem jednostkowym. Kolejne opcje to ustawienie jakości zdjęć (RAW, trzy stopnie jakości JPEG), balansu bieli (o nim więcej w rozdziale czwartym), czułości ISO. W omawianym aparacie zakres ISO przebiega od 100 do 1600, niestety ze skokiem tylko 1 EV. Jest także tryb automatycznego doboru czułości, którego limit można zmienić (do 100, do 200, lub do 400 ISO). Ostatnie dwie pozycje w tej zakładce (Filtr szumu, Redukcja szumu) odpowiadają za redukowanie szumów, ale szerzej o tym piszemy w rozdziale 7.
W drugiej zakładce odnajdziemy ciąg dalszy ustawień fotografowania. Na
pierwszym miejscu znajduje się Pomiar światła (patrz: rozdział 3),
następnie kompensacja błysku (+/-2 EV, skok 1/3 EV), Tryb AF i wybór
punktu AF (patrz: rozdział 3) oraz zestaw trzech trybów bracketingu:
ekspozycji, balansu bieli i błysku. Ostatnią opcją w tej zakładce jest
funkcja Anti-shock, która jest niczym innym, jak włączaniem wstępnego
podnoszenia lustra. Czas na jaki lustro ma zostać podniesione przed
wykonaniem ekspozycji można ustawić w zakresie od 1 do 30 sekund ze
skokiem co 1 sekundę.
Trzecia zakładka to Menu odtwarzania. Tutaj znajduje się funkcja
określająca ilość miniatur wyświetlanych przy przeglądzie zdjęć (1, 4,
9, 16, lub 25), ustawienie automatycznego obracania i edycja zdjęć.
Biorąc pod uwagę, że E-510 jest amatorskim aparatem, tryby edycji zdjęć
są dość ubogie. Do dyspozycji jest tylko zamiana kolorowego zdjęcia na
czarno-białe lub sepię, usuwanie czerwonych oczu i możliwość nasycenia
zdjęcia. Ostatnie trzy opcje w tej zakładce, to drukowanie, kopiowanie z
jednej karty pamięci na drugą i usuwanie ochrony zdjęć.
W Menu użytkownika znajduje się aż 25 opcji. W tej zakładce można
określić limit ISO przy automatycznym doborze czułości, zmienić skok EV
(1, 1/2, 1/3 EV), włączyć kompensacje balansu bieli dla wszystkich
trybów WB, ustawić rozmiar i kompresję dla plików JPEG, połączyć
kompensację ekspozycji z kompensacją błysku, ustawić czas synchronizacji
lampy błyskowej, włączyć automatyczne podnoszenie lampy. W tym miejscu
można także przydzielić funkcje pokrętłu, przyciskowi Fn lub zablokować
przyciski nawigacyjne. Dostępne są opcje ustawień blokady ekspozycji i
autofokusu, oraz określenie sposobu usuwania zdjęć (szybkie, tylko RAW,
tylko JPEG, RAW+JPEG). Ustawienia własne można zapisać do pamięci w dwóch
wersjach i potem powracać do nich. Inne funkcje znajdujące się w tej
zakładce, to wymuszenie zwolnienia migawki w trybie S-AF i C-AF,
ustawienie linii kadrowania w trybie podglądu obrazu na żywo, włączanie
dźwięku, czy resetowanie obiektywu.
Ostatnią zakładką, chyba najmniej ciekawą i najrzadziej używaną, jest
Menu konfiguracji. Opcje, które tutaj się znajdują ustawia się z reguły
raz na bardzo długi czas, a czasami raz na zawsze. W tym miejscu
odnaleźć można ustawienia zegara, określenie priorytetu zapisu na kartę
xD lub CF, przestrzeni kolorów, edycję nazwy pliku, ustawieni czasów
czuwania aparatu, bądź wyświetlacza. Dostępne są opcje połączenia ze
światem zewnętrznym (USB, AV) i tryby czyszczenia matrycy (patrz:
rozdział 3). Ostatnią informacją jest wersja firmware'u obsługującego
aparat.
Menu w E-510 jest bardzo przyjazne użytkownikowi i łatwe w obsłudze.
Jego czytelność oraz intuicyjność gwarantuje przyjemną i szybką
pracę z aparatem. Jedyne zastrzeżenia można mieć do polskiej wersji
menu. Niektóre tłumaczenia i zlewające się w jeden wyraz skróty
wymagają albo dłuższego domyślania się co może się kryć pod takim
zlepkiem liter, albo zaglądania do instrukcji obsługi. Żeby nie być
gołosłownym podajmy kilka przykładów. Czytelna w języku angielskim opcja
''Custom reset setting'' została spolszczona do tworu ''WŁUSTRESET'',
a ''ZWOLNIENIES'' i ''ZWOLNIENIEC'', to nic innego jak ''Reliese
prioryty S'' i ''Reliese prioryty C'', czyli wcześniej wspominane
wymuszone zwolnienie migawki w trybach S-AF bądź C-AF. Na szczęście
takich kruczków za dużo nie ma, choć patrząc na polskie menu widać duże
niedopracowanie.
Wyświetlacze
Olympus E-510 nie posiada monochromatycznego panelu kontrolnego. Wśród najnowszych lustrzanek można zauważyć, że taki ekran staje się synonimem zaawansowanego aparatu. Amatorskie lustrzanki posiadają już jedynie duży kolorowy ekran LCD, który wyświetla zdjęcia, menu i parametry ekspozycji. Podobnie jest w testowanym przez nas Olympusie. Wyświetlacz LCD o 2.5-calowej przekątnej i rozdzielczości 230000 pikseli spełnia tutaj rolę zarówno informacyjną jak i sterującą. Kolejne wciśnięcie przycisku INFO wyświetla prostszą, lub rozbudowaną tabelę z ustawieniami, albo wyłącza wyświetlacz. Obie wersje ekranu przedstawione są poniżej.
Numerami oznaczono następujące informacje:
1 - wskaźnik poziomu baterii,
2 - czas otwarcia migawki,
3 - wskaźnik: kompensacji ekspozycji, stopnia ekspozycji,
natężenia lampy błyskowej,
4 - przysłona,
5 - tryb ekspozycji,
6 - wartość kompensacji ekspozycji,
7 - data, klawisze strzałek, stabilizacja, autobracketing,
redukcja zakłóceń, lampa błyskowa, ostrzeżenie o wewnętrznej temperaturze,
8 - ISO,
9 - balans bieli,
10 - tryb obrazu,
11 - tryb fotografowania z lampą błyskową,
12 - fotografowanie sekwencyjne, samowyzwalacz, pilot,
13 - pomiar światła,
14 - karta,
15 - tryb zapisu,
16 - pole autofokusa,
17 - tryb AF,
18 - liczba zdjęć, które można zapisać,
19 - tryb Super FP,
20 - lampa błyskowa, kompensacja błysku, pomiar światła,
tryb AF, pole AF, fotografowanie sekwencyjne, samowyzwalacz, pilot,
21 - balans bieli, kompensacja bieli,
22 - przestrzeń kolorów, ostrość obrazu, kontrast, nasycenie,
gradacja,
23 - tryb zapisu, ilość pikseli,
24 - wspomaganie AF.
Skupienie takiej ilości informacji na jednym ekranie i możliwość bezpośredniego edytowania każdej z nich bez wchodzenia do menu, pozwala na szybką i sprawną obsługę aparatu. Taka aktywna tablica, mogła by z powodzeniem zastąpić większość przycisków na korpusie, które prowadzą do konkretnych ustawień. Cieszy jednak to, że konstruktorzy nie zrezygnowali z dużej ilości przycisków, co bardzo przyspieszają sterowanie aparatem.
Bardzo charakterystyczną funkcją w aparacie E-510 jest podgląd obrazu
na żywo, zwany z angielskiego ''Live view''. Jest to własność, która dla
aparatów kompaktowych jest normą, ale obecność jej w lustrzankach
cyfrowych należy do rzadkości. Konstrukcja podglądu na żywo jest oparta
na bezpośrednim rzutowaniu obrazu z obiektywu na matrycę, a między
innymi ze względu na obecność w lustrzance lusterka sytuacja się
komplikuje. Olympus postanowił jednak sprostać takiemu wyzwaniu, a
funkcja podglądu obrazu na żywo stała się jednym z głównych argumentów
w walce o konsumenta.
Można się zastanawiać po co potrzebny jest w lustrzance podgląd obrazu na żywo? Jest przecież wizjer, który od lat wystarczał by wykonywać najpiękniejsze ujęcia. Jakie więc dodatkowe możliwości oferuje Live view? Przede wszystkim wygodę podczas fotografowania w trudnych warunkach. Kiedy korzystanie z wizjera jest niewygodne, lub wręcz niemożliwe, na przykład podczas wykonywania zdjęć ponad tłumem lub w fotografii makro. Innym przypadkiem wykorzystania Live view jest fotografowanie w miejscach w których należy zachować ciszę. Wszystkie lustrzanki mają jedną wadę: przy robieniu zdjęć słychać opadanie lustra. Na planie filmowym, w kościele, czy w teatrze, gdzie zachowanie całkowitej ciszy jest koniecznością, fotografowanie lustrzanką jest albo mocno ograniczone, albo zakazane. Rozwijane obecnie w lustrzankach funkcje podglądu obrazu na żywo działają na zasadzie podniesienia lustra i rzutowania obrazu bezpośrednio na matrycę. Dzięki temu podczas wykonywania ekspozycji lustro nie bierze w niej udziału i nie słychać kłopotliwego stukania. Niestety taki sposób blokuje działanie autofokusa, a wyświetlany obraz na żywo ciągle nie należy do jakościowo najlepszych.
Opracowane technologie wykorzystujące matryce Live MOS pozwoliły Olympusowi na stworzenie obecnie chyba najlepiej rozwiniętego systemu podglądu obrazu na żywo. Najnowsze E-410 i E-510 posiadają lepiej dopracowaną i bardziej rozwiniętą funkcję Live view niż poprzednie modele Olympusa. Obraz na bieżąco reaguje na zmiany parametrów ekspozycji czy oświetlenia, a jego jakość jest bardzo dobra i nie odbiega od tego jaki dają aparaty kompaktowe. Kolejne wciskanie przycisku INFO zmienia wygląd ekranu na pięć sposobów. Wyświetlane są: tylko informacje, informacje z liniami pomocniczymi (wygląd linii określa się w menu w opcji Frame assist), informacje z histogramem, możliwość powiększenia obrazu (7 lub 10 razy), tylko pola autofokusu bez informacji.
Problemem pozostaje jednak dalej ustawianie ostrości. W trakcie
kadrowania, zanim wykonamy zdjęcie, ostrość można ustawić albo
manualnie, albo wciskając przycisk AEL/AFL, który wyłączy na chwilę
wyświetlacz, lustro zostanie opuszczone, zadziała autofokus, lustro
z powrotem się podniesie, i podgląd obrazu na żywo znowu wyświetli się na
LCD, ale już z ustawioną ostrością. Cały proces trwa około jednej
sekundy, a w między czasie słychać dwa stuknięcia lustra. Kiedy trzeba
wykonać zdjęcie, bez względu na to czy aktualnie ostrość ustawiona jest
w aparacie na AF, czy MF, po naciśnięciu spustu lustro musi opaść,
migawka otwiera się, po czym lustro znowu podnosi się, aby zadziałał
podgląd na żywo. Za każdym razem jednak słychać głośną pracę lusterka i
nie sposób tego zmienić. Zatem bezgłośne fotografowanie tym aparatem
przy wykorzystaniu Live view jest niemożliwe. Co więcej, lepiej w
takiej sytuacji jest pracować bez podglądu, bo dźwięk lustra i migawki
zlewa się i słychać go przez krótszy czas, czyli jak gdyby mniej hałasujemy.
W instrukcji obsługi E-510 zaniepokoiła nas informacja, że przy długotrwałym używaniu podglądu na żywo, zdjęcia wykonane przy wyższych czułościach będą silniej zaszumione, a nawet nierównomiernie zabarwione. Jest to oczywista rzecz, o której raczej nie myśli się w trakcie używania Live view. Matryca w tym trybie pracuje cały czas, a więc ciągle się nagrzewa generując szum termiczny. Postanowiliśmy sprawdzić jak silny może to być efekt. Wyniki pomiarów przedstawiamy w rozdziale 7 niniejszego testu.
Omówmy na koniec wizjer znajdujący się w E-510. Już pierwsze spojrzenie przez niego pokazuje jego niewielkie rozmiary i nietypowe usytuowanie kontrolek. W większości lustrzanek kontrolki informacyjne znajdują się w dolnej części wizjera, natomiast w przypadku tego aparatu umiejscowiono je po prawej stronie. Najwyraźniej zadecydował o tym format obrazu. Matryca E-510 ma stosunek boków równy 4/3, w przeciwieństwie do większości lustrzanek, które posiadają inny standard 3/2. Rozszerzenie obszaru bocznego w wizjerze zachowuje jego naturalny prostokątny kształt, gdzie bok poziomy jest ciągle większy od pionowego. W przypadku formatu 3/2 umiejscowienie kontrolek z boku, znacznie poszerzyło by wizjer, dlatego ekonomicznie i bardziej wygodne dla oka jest umieszczenie ich na dole. Abstrahując jednak od tych luźnych przemyśleń, należy jasno powiedzieć, że małe rozmiary wizjera w E-510 nie ułatwiają wykonywania zdjęć tym aparatem. Cieszy jednak duża ilość informacji w nim wyświetlanych. Schemat wizjera pokazujemy poniżej:
1 - pole autofokusa,
2 - przysłona,
3 - czas otwarcia migawki,
4 - potwierdzenie ostrości,
5 - lampa błyskowa,
6 - balans bieli,
7 - blokada AE,
8 - kompensacja ekspozycji,
9 - pomiar światła,
10 - stan baterii,
11 - tryb ekspozycji
12 - stabilizacja obrazu,
Jak widać najważniejsze informacje można dostrzec w wizjerze. Problem pojawia się jednak, kiedy chcemy je zmienić nie odrywając oka od wizjera. Po naciśnięciu na przykład przycisku ISO w wizjerze pojawia się możliwość zmiany tego parametru, ale jednocześnie włącza się wyświetlacz z aktywną opcją do zmiany ISO. Świecący LCD oślepia tym samym użytkownika. W ciągu dnia czarne tło wyświetlacza nie jest aż tak drażniące, ale kiedy wykonujemy zdjęcia o zmroku, czy w nocy, fotografujący jest oślepiany i traci adaptację do ciemności. W Olympusie przydała by się więc możliwość bezwzględnego wyłączania wyświetlacza, aby móc korzystać tylko z wizjera.
Jak podano w specyfikacji jego pole widzenia stanowi około 95% obszaru zapisywanego na zdjęciach. Szeroki zakres regulacji dioptrii od -3 do +1 1/m to duże udogodnienie dla osób noszących okulary, aby nie trzeba było z nich korzystać. Do zdjęcia ich z nosa zmusza jednak mała odległość źrenicy wyjściowej wizjera wynosząca tylko 14 mm. Trzeba się więc mocno ''przytulić'' do aparatu aby mieć w zasięgu wzroku całe pole widzenia. Jeśli dodatkowo fotografujemy w okularach, korzystanie z wizjera wiąże się ze znacznym dociskaniem ich do oczu.