Olympus E-510 - test aparatu
3. Użytkowanie
Olympus E-510 leży w ręce bardzo dobrze. Mimo niepozornie wyglądającego
uchwytu, korpus trzyma się pewnie i stabilnie. Ponieważ aparat nie jest
wysoki, więc mały palec będzie uciekał pod korpus. Brak dodatkowego
uchwytu zasilającego może zniechęcić osoby lubiące duże i ciężkie
lustrzanki, ale E-510 jako amatorski aparat jest bardzo wygodny przy
użytkowaniu.
Obiektywy
Główną firmą zasilającą System 4/3 w obiektywy jest Olympus, którego optyka firmowana jest przez Zuiko Digital. Obecnie na stronie internetowej Systemu znajduje się 15 modeli o tej nazwie. Drugim w kolejności dostawcą stała się Sigma. Ten producent, który produkuje obiektywy z mocowaniami Canona, Nikona, Pentaxa i Sony/KM postanowił, dosyć niedawno temu, wesprzeć również System 4/3. I chwała mu za to, bo dzięki temu wybór szkieł zwiększył się o 11 modeli. Trzecią firmą, która również uznała, że w system Olympusa warto zainwestować, jest Panasonic z obiektywami firmy Leica. Jednak na razie w zestawieniu figurują jedynie jej dwa modele.
To czego zwolennicy innych systemów mogą zazdrościć użytkownikom Olympusa,
to duży wybór obiektywów szerokokątnych od samego początku powstania
Systemu. Dziwny wydaje się więc problem z jakim boryka się konkurencja
przy tworzeniu obiektywów z dużym polem widzenia pod matryce klasy APS-C/DX,
skoro dla Olympusa, który posiada najmniejszy format matryc, problem
ten okazał się znikomy.
Najdotkliwszy problem jaki dotknął użytkowników 4/3 okazuje się być autofokus. Wszyscy z nadzieją wyczekują pojawienia się w końcu pierwszych obiektywów z opracowanym przez Olympusa wspomaganiem AF, które nazywać się ma Supersonic Wave Drive (SWD). Z pośród planowanych pięciu nowych modeli, które mają ujrzeć światło dzienne po 2007 roku, trzy z nich posiadać będzie silniki SWD. Miejmy nadzieję, że obietnice producenta spełnią się już niebawem, a nie w przyszłej dekadzie...
Szybkość
Od razu po włączeniu aparatu, można zrobić zdjęcie. Przy wchodzeniu do menu, czy parametrów ekspozycji również nie odczuwamy zauważalnych opóźnień. Formatowanie 2-gigabajtowej karty CF trwa około 1.1 sekundy, ale formatowanie 1-gigabajtowej xD to aż 50 sekund. Jeśli więc używamy kart xD lepiej jest kasować zdjęcia, bo proces ten trwa około jednej sekundy.
Wspominaliśmy już, że czas ładowania baterii wynosi około 5 godzin. To długo, ale - biorąc pod uwagę, że E-510 może wykonać blisko 2000 zdjęć z lampą błyskową na jednym ładowaniu - jesteśmy mu w stanie to wybaczyć.
Zdjęcia seryjne
Tryb zdjęć seryjnych testujemy przy czułości 1600 ISO. Szum, który jest generowany przy wysokiej czułości wraz z kolorowym tłem jakie fotografujemy, powodują wzrost objętości zapisywanych plików. Dzięki temu możemy sprawdzić zachowanie się aparatu przy jego maksymalnych osiągach. Aby szybkość zapisu nie była ograniczana przez kartę pamięci, w teście użyto karty CF Extreme IV. Zdjęcia w formacie ORF zajmowały 11.5 MB, a pliki JPEG 6.8 MB. Otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 71 zdjęć JPEG (2.37 kl./s),
- 46 zdjęć RAW (1.53 kl./s),
- 28 zdjęć JPEG + RAW (0.93 kl./s).
Stabilizacja obrazu
Olympus E-510 posiada dwa tryby stabilizacji obrazu: I.S.1 włącza stabilizację, a I.S.2 należy używać podczas panoramowania w kierunku poziomym, aby uzyskać rozmyte tło. W drugim trybie stabilizator w poziomie jest wyłączony, działa natomiast stabilizator w pionie.
Wycinki zdjęć przedstawione poniżej pokazują stopień działania I.S.1. Dla każdego czasu wykonujemy pewną ilość zdjęć z ręki przy włączonej i wyłączonej stabilizacji, z pośród których wybieramy ujęcie najczęściej powtarzające się. Patrząc na zestawione w ten sposób wycinki można mówić o zbliżonej skuteczności stabilizacji w E-510 do mechanizmu znajdującego się w Pentaxie K10D, bądź Samsungu GX-10. Skuteczność redukcji drgań w Olympusie wydaje się być na poziomie 2.3-2.7 EV. Biorąc pod uwagę, że działa ona na zasadzie ruchów matrycy można tu mówić o jej zadowalającym działaniu.
Ekspozycja [s] | OFF | ON |
1/100 | ||
1/80 | ||
1/50 | ||
1/30 | ||
1/20 | ||
1/15 | ||
1/10 | ||
1/8 | ||
1/6 |
Czyszczenie matrycy
Olympus E-510 posiada automatyczny system czyszczenia matrycy strzepujący małe zanieczyszczenia z chipu. W menu jest także opcja ręcznego czyszczenia, która podnosi lustro w aparacie. W ciągu blisko miesiąca intensywnego użytkowania E-510, przy włączonej funkcji automatycznego czyszczenia matrycy (uruchamia się przy wyłączaniu aparatu) na zdjęciach nie widać było śladów zabrudzeń, co pozwala mówić o dobrej skuteczności usuwania kurzu.
Lampa błyskowa
Liczba przewodnia wbudowanej lampy błyskowej przy czułości 100 ISO wynosi 12. Naciśnięcie odpowiedniego przycisku na korpusie podnosi lampę, a kolejne wyświetla na ekranie tryby pracy lampy błyskowej:
- auto,
- auto plus redukcja czerwonych oczu,
- wypełniający,
- wolna synchronizacja plus redukcja czerwonych oczu (brak w trybie M i S),
- wolna synchronizacja - pierwsza kurtyna (brak w trybie M i S) ,
- wolna synchronizacja - druga kurtyna,
- ręczne sterowanie lampą: moc 1/1, 1/4, 1/16, 1/64
E-510 współpracuje z lampami zewnętrznymi takimi jak: FL-50, FL-36, FL-20, RF-11, TF-22. Wszystkie pracują w trybach TTL-AUTO oraz MANUAL, natomiast dwie pierwsze posiadają dodatkowo funkcję Super FP, która pozwala na stosowanie bardzo krótkich czasów synchronizacji nawet do 1/4000 sekundy.
Jedyną poważniejszą wadą związaną z pracą wbudowanej lampy błyskowej są przedbłyski, czyli wspomaganie ustawiania ostrości przy słabym oświetleniu. O tym jednak piszemy przy omawianiu pracy autofokusu.
Poniższe zdjęcia, to porównanie siły błysku wbudowanych lamp błyskowych Olympusa E-510, Nikona D200, Canona 20D i Samsunga GX-10. We wszystkich aparatach z obiektywami klasy 50 mm ustawiono tryb manualny z czasem ekspozycji 1/100 s i przysłoną f/8. Widać, że Olympus posiada słabą lampę błyskową. Mimo że charakteryzuje się ona liczbą przewodnią 12, to w porównaniu do mocy na przykład lampy GX-10, której liczba przewodnia równa jest 11, wypada tak samo, jeśli nie gorzej.
E-510 | GX-10 | ||
20D | D200 |
Autofokus
Zarówno na obiektywach jak i na korpusie brak jest przełącznika ręcznego ustawiania ostrości. Całkowite zautomatyzowanie i wprowadzenie elektronicznego przełączania, pociągnęło za sobą wprowadzenie aż pięciu trybów ustawiania ostrości. Trzy podstawowe: pojedynczy S-AF, ciągły C-AF i ręczny MF, oraz dwa dodatkowe, które są ich kombinacją: S-AF + MF i C-AF + MF. Zmiany można dokonać wchodząc do drugiej zakładki menu, albo bezpośrednio, wciskając przycisk AF (strzałka w prawo). Sam pomysł elektronicznego włączania trybu MF nie koniecznie musi się każdemu podobać, ale możliwość jednoczesnej pracy z AF i MF na pewno tak. Ręczne korygowanie autofokusu może na pewno ułatwić i usprawnić fotografowanie makro.
Dużym rozczarowaniem w tej klasie sprzętu jest zaledwie trzypunktowy autofokus. Do wyboru mamy środkowe, lewe, bądź prawe pole AF, ewentualnie można przejść na automatyczne ustawianie ostrości. Zmiana punktu jest szybka i wygodna. Można tego dokonać wchodząc do drugiej zakładki menu, albo wciskając przycisk znajdujący się obok przycisku Fn, pod pokrętłem sterującym.
Celność autofokusu jest bardzo dobra w trybie normalnym. Przy fotografii makro (obiektywy 35 mm f/3.5 i 50 mm f/2.0) czasami zawodzi, ale można tu mówić o zachowaniu akceptowalnego poziomu. Problemem jest szybkość AF. Szczególnie w trybie makro aparat nawet kilka sekund błądzi zanim ustawi poprawną ostrość. Przy normalnym trybie fotografowania także można napotkać podobne problemy z szybkością, choć zdecydowanie rzadziej. U konkurencji, przy analogicznych warunkach oświetleniowych, takich problemów nie napotykaliśmy.
O ile szybkość AF można wybaczyć biorąc pod uwagę amatorskie zastosowania E-510, długo można narzekać na wspomaganie autofokusu poprzez wbudowaną lampę błyskową. Przedbłyski, owszem działają, ale wydaje się, jakby nie były zsynchronizowane z działaniem ustawiania ostrości. Trzymając migawkę wciśniętą można bardzo długo (czasami kilkanaście sekund) czekać i błyskać lampą, aż aparat ustawi ostrość i wykona ekspozycję.
Pomiar światła
Z poziomu menu, albo wciskając strzałkę w lewo, można zmienić pomiar światła. E-510 może mierzyć światło na pięć sposobów:
- cyfrowy pomiar ESP - jest to pomiar matrycowy oparty o 49 obszarów,
- pomiar centralnie ważony - głównym obszarem pomiaru jest środek kadru (rozmiar mniej więcej równy okręgowi w wizjerze) a przy liczeniu średniej brane są mniejsze wagi dla pól skrajnych,
- pomiar punktowy odbywa się w małym obszarze dookoła punktu AF,
- HI - pomiar punktowy z korektą jasnych obszarów,
- SH - pomiar punktowy z korektą ciemnych obszarów.
Pomiar światła pracuje poprawnie. W przypadku ESP, jedynie przy dużych zbliżeniach (fotografowanie makro) trzeba przepalić o 0.3 lub nawet 0.7 EV. Posługując się tym samym typem pomiaru, fotografując na przykład panoramę z jasnym tłem nieba, należy wziąć poprawkę, że tło zostanie bardzo silnie prześwietlone. Ma to jednak związek z zakresem tonalnym, ale o tym w dalszej części testu.