Olympus OM-D E-M10 Mark IV - test trybu filmowego
4. Jakość obrazu
Szczegółowość obrazu
Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym aparatem tablicę ISO 12233, tak by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe.
W przypadku testowanego aparatu, ze względu na małą liczbę trybów nagrywania, zdecydowaliśmy się umieścić tryby 4K oraz Full HD w jednym filmie.
Przy korzystaniu z całej szerokości matrycy jakość obrazu 4K i Full HD pozostaje na znośnym poziomie. Co prawda szczegółowość pozostawia nieco do życzenia, ale przynajmniej niewiele jest kolorowych przebarwień, aliasingu i innych artefaktów. Jednym słowem, mogłoby być lepiej, ale źle też nie jest.
Źle jest za to w slow motion oraz gdy włączymy cyfrowy telekonwerter. Jak bardzo źle? Tak bardzo, że obraz 4K nagrany z użyciem telekonwertera wygląda gorzej niż Full HD zarejestrowane z użyciem całej szerokości matrycy. Full HD z telekonwerterem wygląda za to gorzej niż i tak już dramatycznie słabe 1280×720 w slow motion. Nic to jednak w porównaniu do kombinacji 120 kl/s i cyfrowego telekonwertera, która wygląda tak źle, że nie da się rozróżnić sporych przecież cyfr na naszej tablicy testowej. Nic tak złego nie widzieliśmy od czasu… cyfrowego telekonwertera w Olympusie OM-D E-M1 Mark III. Działanie tej funkcji w trybie filmowym zdecydowanie wymaga zatem interwencji programistycznej.
Na koniec, dla porządku, należałoby wspomnieć, że jakość obrazu w 25 i 50 kl/s, niezależnie od trybu nagrywania, jest identyczna, co, jak zwykle, pochwalamy.
Wyostrzanie
Testowany aparat oferuje wyostrzanie regulowane w 5-stopniowej skali – od −2 do +2 z krokiem co 1. Typową oznaką tego procesu w surowym materiale filmowym jest schodkowanie widoczne na ukośnych krawędziach.
Cały test do tej pory, podobnie jak testy fotograficzne, wykonaliśmy na minimalnym poziomie wyostrzania obrazu dostępnym w aparacie. Spójrzmy teraz, jak zwiększenie poziomu tego parametru wpływa na obraz:
Implementację algorytmów wyostrzających w Olympusie OM-D E-M10 Mark IV należy pochwalić – poprawiają one wyrazistość obrazu bez jednoczesnego wprowadzania schodkowania. Rozsądnie dobrano także skalę – od lekkiego podostrzenia, jakie obserwujemy przy −1 lub 0, do dość wyraźnie „przeostrzonego” obrazu, z jakim mamy do czynienia przy nastawie +2. Każdy znajdzie zatem coś dla siebie, my polecamy nie przekraczać zerowego poziomu tego parametru.
Szum
Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie. W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są więc subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.
Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, ze względu na małą liczbę trybów nagrywania, postanowiliśmy zawrzeć wyniki dla 4K i Full HD w jednym filmie.
Na wstępie warto zauważyć, że zakres czułości oferowanych przez E-M10 Mark IV jest ograniczony do ISO 6400, czyli analogicznie jak topowy model E-M1 Mark III. Czy to wystarczający zakres? W zasadzie tak, bo póki korzystamy z całej szerokości matrycy (niezależnie od tego czy w 4K czy w Full HD) lepiej nie przekraczać ISO 3200. Powyżej tej nastawy szum nabiera brzydkiego charakteru i zaczyna dominować w obrazie.
Przy korzystaniu z cyfrowego telekonwertera lepiej natomiast nie przekraczać ISO 1600. Jeśli natomiast chodzi o slow motion, to w trybie podstawowym (z cropem 1.28x), paradoksalnie, użyteczne jest nawet ISO 6400. Z kolei gdy połączymy ten tryb z cyfrowym telekonwerterem, jakość obrazu staje się tak zła, że wpływu nań szumu nie da się ocenić.
Odszumianie
Olympus OM-D E-M10 Mark IV oferuje dwie nastawy odpowiadające za usuwanie szumu z obrazu. Są to:
- Redukcja szumu (która może być wyłączona, włączona lub włączać się automatycznie),
- Filtr szumu (który może być wyłączony, słaby, standardowy lub mocny).
Praktyczna obserwacja i porównanie wskazuje, że żaden z opisanych powyżej parametrów najzwyczajniej w świecie nic nie robi. Trudno zatem zrozumieć zasadność ich implementacji, powinny w trybie filmowym być „wyszarzone” w menu podobnie jak inne funkcje, które nie mają zastosowania podczas rejestracji ruchomych obrazów.
Rolling shutter
Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).
Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.
Wyniki, jakie uzyskał Olympus OM-D E-M10 Mark IV, przedstawiają się następująco:
Tryb nagrywania | Czas odczytu matrycy |
4K UHD (3840×2160), cała szerokość matrycy, 25 kl/s | 26.0 ms |
4K UHD (3840×2160), cyfrowy telekonwerter 2x, 25 kl/s | 12.8 ms |
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cała szerokość matrycy | 13.0 ms |
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cała szerokość matrycy | 12.3 ms |
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cyfrowy telekonwerter 2x | 6.6 ms |
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cyfrowy telekonwerter 2x | 6.6 ms |
HD (1280×720), crop 1.28x, 120 kl/s | 6.8 ms |
HD (1280×720), crop 2.56x (z cyfrowym telekonwerterem 2x), 120 kl/s | 3.4 ms |
Wynik uzyskany w 4K przy wykorzystaniu całej szerokości matrycy według przyjętych przez nas kryteriów jest „zły”. Pozostałe oscylują już między „bardzo dobrymi” a „świetnymi”, rolling shutter nie powinien nam zatem sprawiać problemów w tych trybach nagrywania. Szkoda tylko, że w części przypadków tak dobre czasy odczytu okupiono tak złą jakością obrazu.