Sony ZV-1 - test trybu filmowego
4. Jakość obrazu
Obiektyw
Sony ZV-1 jest aparatem kompaktowym i jako taki nie oferuje możliwości wymiany optyki — użytkownikowi do dyspozycji pozostaje wbudowany obiektyw o ekwiwalencie ogniskowych 24-70 mm i światłosile f/1.8-2.8. W przypadku trybu filmowego użytkownik nie ma przy tym możliwości wyłączenia korekty dystorsji i innych programowych ingerencji w obraz. Stąd też czytelników zainteresowanych bardziej szczegółową analizą zastosowanej w ZV-1 optyki odsyłamy do testu korzystającego z tego samego obiektywu aparatu Sony RX100 IV, gdzie poszczególne wady optyczne zostały ocenione w oparciu o fotograficzne pliki RAW wywołane niezależnym oprogramowaniem.
W przypadku filmu prezentujemy jedynie krótką wizualną ocenę szczegółowości obrazu w centrum i narożniku kadru na różnych ogniskowych oraz zachowanie testowanego aparatu przy pracy pod słońce.
Jak widać, szczegółowość obrazu w narożnikach pozostaje na akceptowalnym poziomie, choć widać, że jest on nieco bardziej miękki niż w centrum kadru. Różnica nie jest jednak na tyle duża, by być powodem do zmartwień.
Jeśli natomiast chodzi o flary, to owszem, udaje się je złapać, ale ich intensywność, przynajmniej na otwartej przysłonie, pozostaje akceptowalna. Nieco gorzej przedstawia się sytuacja po przymknięciu przysłony, lepiej zatem nie domykać jej nadmiernie i w razie nadmiaru światła wspomagać się wbudowanym filtrem szarym.
Pamiętajmy też, że przy filmowaniu flary generalnie mniej przeszkadzają niż na zdjęciach, a czasem są wręcz pożądane (stąd całe serie obiektywów filmowych o zmodyfikowanych lub częściowo usuniętych powłokach antyodblaskowych). Dlatego też w przypadku testów filmowych, w przeciwieństwie do fotograficznych, pewną ich ilość możemy uznać za akceptowalną.
Na koniec warto jeszcze zastanowić się, czy parametry oferowanego przez ZV-1 obiektywu mają sens w kontekście przewidzianych przez producenta zastosowań tego modelu, czyli przy vlogowaniu. O ile do światłosiły f/1.8-2.8 nie mamy zastrzeżeń, o tyle zakres ogniskowych mógłby być nieco inny. Jeśli bowiem chcemy filmować w 4K (crop 1.09x) i z użyciem aktywnej stabilizacji (crop 1.24x), to z ekwiwalentu 24 mm na szerokim kącie obiektywu zrobi się około 32.4 mm. W tej sytuacji kąt widzenia obiektywu jest zbyt mały, by komfortowo objąć próbującego nagrywać się samodzielnie z ręki vlogera. Więcej sensu zatem miałby obiektyw rozpoczynający się od ekwiwalentu ogniskowej w okolicach 16-20 mm. Być może zresztą inżynierowie Sony doszli do podobnego wniosku, przez co na rynku pojawił się model ZV-1F wyposażony właśnie w obiektyw o ekwiwalencie ogniskowej 20 mm.
Szczegółowość obrazu
Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym urządzeniem tablicę ISO 12233, tak, by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe.
Ponieważ Sony ZV-1 oferuje tylko jeden tryb nagrywania w 4K, uznaliśmy, że nie ma sensu wydzielanie go do osobnego filmu, stąd też wszystkie tryby prezentujemy w jednym miejscu.
Jakość obrazu 4K jest na bardzo dobrym poziomie. Obraz jest szczegółowy, a ukośne linie praktycznie nie schodkują. Jedyny minus to pewne ilości kolorowych przebarwień (mory), jednak ich intensywność nie jest bardzo duża.
Całkiem dobrze wygląda też obraz Full HD w zakresie od 25 do 100 kl/s. Co prawda jest on nieco miękki, ale dobrze odwzorowuje skośne linie, a problemy z kolorowymi przebarwieniami, podobnie jak w przypadku 4K, są jeszcze na akceptowalnym poziomie.
Gorzej robi się po przejściu do wysokich klatkaży. W zasadzie nie powinno to zaskakiwać — im szybciej odczytujemy matrycę, tym więcej informacji musimy w ten czy inny sposób pominąć, a takie pomijanie nigdy nie kończy się dobrze jeśli chodzi o szczegółowość obrazu i ilość zakłóceń. Obraz w 250 kl/s możemy jeszcze granicznie uznać za akceptowalny, choć widać, że w jego przypadku kolorowe przebarwienia i interferencje wymknęły się już spod kontroli. Obraz w 500 i 1000 kl/s nie ma już nic wspólnego z HD i wygląda jak filmy z 15-letnich kompaktów nagrywane w rozdzielczościach typu 640 × 480. Nie polecamy zatem sięgania po najwyższe oferowane przez aparat klatkaże.
Wyostrzanie
Sony ZV-1 oferuje wyostrzanie regulowane w 11-stopniowej skali – od −5 do +5 z krokiem co 1. Typową oznaką tego procesu w surowym materiale filmowym jest schodkowanie widoczne na ukośnych krawędziach.
Cały test do tej pory, podobnie jak testy fotograficzne, wykonaliśmy na minimalnym poziomie wyostrzania obrazu dostępnym w aparacie. Spójrzmy teraz, jak zwiększenie poziomu tego parametru wpływa na obraz:
Ponieważ obraz 4K z testowanego aparatu już sam z siebie jest całkiem szczegółowy, jego wyostrzanie nie wydaje się specjalnie potrzebne. Jeśli już z niego korzystać, to raczej na poziomach typu −4, −3 czy −2. Powyżej tego progu obraz robi się nienaturalnie przeostrzony oraz pojawia się schodkowanie na ukośnych liniach. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by proces wyostrzania odłożyć do etapu postprodukcji.
Szum
Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie.
W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Procentowe wyniki mogłyby być mylące, gdyż urządzenia różnych producentów w różnym stopniu pozwalają na wyłączenie redukcji szumu przy filmowaniu. A odszumiona papka, która procentowo wykazałaby niewielkie zaszumienie, w praktyce wcale nie musi wyglądać ładnie.
Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są oczywiście subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.
Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, ze względu na tylko jeden tryb filmowania w 4K w testowanym aparacie, zdecydowaliśmy się zawrzeć wszystkie pomiary w jednym filmie.
W 4K najwyższą akceptowalną czułością wydaje się być ISO 3200, co jak na 1-calową matrycę jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Powyżej tej wartości szum nabiera brzydkiego charakteru, a jego redukcja powoduję degradację szczegółów w ujęciu.
Obraz Full HD z testowanego aparatu jest, jak już wspomnieliśmy, nieco miękki, przez co redukcja szumu nie ma aż tak wiele do „zjadania” jak w przypadku 4K. Powoduje to, że w 25 i 50 kl/s możemy sięgać nawet po ISO 6400, co ponownie jest naprawdę dobrym wynikiem jak na urządzenie z 1-calowym sensorem i w połączeniu z dość jasnym obiektywem powinno pozwolić na pracę także w nie najlepszych warunkach oświetleniowych.
Przy klatkażach wyższych niż 50/60 kl/s poziom szumu dość szybko narasta. W efekcie przy 100 kl/s lepiej nie przekraczać ISO 1600, przy 250 kl/s — ISO 800, a dla 500 i 1000 kl/s nastawy ISO 400.
Odszumianie
Sony ZV-1, podobnie jak inne testowane przez nas aparaty tego producenta, nie daje użytkownikowi kontroli nad redukcją szumu przy filmowaniu. Niezmiennie nie pochwalamy takiego podejścia, tym bardziej że Sony jest jedyną firmą, która całkowicie pozbawia użytkownika wpływu na nastawy związane z redukcją szumu w filmach.
Rolling Shutter
Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).
Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.
Wyniki, jakie uzyskał testowany aparat, przedstawiają się następująco:
Tryb nagrywania | Czas odczytu matrycy |
4K UHD (3840×2160), 25 kl/s, crop 1.09x | 15.8 ms |
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cała szerokość matrycy | 14.8 ms |
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cała szerokość matrycy | 14.7 ms |
Full HD (1920×1080), 100 kl/s, cała szerokość matrycy | 7.4 ms |
W zestawieniu pominęliśmy tryby odczytu w slow motion (250, 500, 1000 kl/s), ponieważ z samej nierozciągliwej natury czasy wynika, że osiągnięte wartości musiałyby być poniżej, odpowiednio, 4, 2 i 1 milisekundy. Po pierwsze, nawet w przypadku maksymalnych możliwych wartości, są to rewelacyjne wyniki, a po drugie, błędy pomiaru czasów rzędu 1 ms byłyby rzędu wielkości zmierzonego wyniku.
Jeśli natomiast chodzi o wyniki w klasycznych trybach nagrywania, to te są przyzwoite, zwłaszcza jak na 3-letnią konstrukcję. Choć w porównaniu do sprzętu zaprezentowanego w międzyczasie mogłyby one być odrobinę lepsze.