Canon EOS R8 - test trybu filmowego
1. Wstęp
Bohater niniejszego testu w pewnym sensie jest następcą modelu EOS RP, czyli najtańszego pełnoklatkowego bezlusterkowca Canona. Widać to zresztą, gdy oba korpusy ustawi się obok siebie i porówna, co mieliśmy okazję zrobić podczas oficjalnej prezentacji prasowej nowego modelu. EOS RP, jak na swoje czasy, oferował jednak mało imponującą specyfikację filmową — nagrywanie w 4K możliwe było jedynie ze sporym cropem, a dodatkowo w trybie tym nie działał autofokus Dual Pixel CMOS AF.
Na szczęście w przypadku jego następcy postanowiono tematów filmowych aż tak nie zaniedbywać i tryb wideo skopiowano bez większych zmian z droższego, wyżej pozycjonowanego i dobrze przez nas ocenianego modelu EOS R6 Mark II. Do dyspozycji użytkownika jest zatem możliwość filmowania w 4K z prędkością do 60 kl/s oraz do 180 kl/s w Full HD bez żadnych przycięć obrazu, chyba że użytkownik sam zdecyduje się takowe włączyć. Na pokładzie znajdziemy też logarytmiczny profil obrazu Canon Log 3 oraz tryb HDR PQ, a także szereg ułatwiających filmowanie funkcji.
Gdzie zatem są różnice między R8, a półtora raza od niego droższym R6 Mark II? Te sprowadzają się głównie do aspektów użytkowych — tańszy model m.in. korzysta z mniejszego akumulatora, ma tylko jedno gniazdo kart pamięci i nie oferuje stabilizacji matrycy. Jak taka mieszanka sprawdza się w praktyce? Po odpowiedzi zapraszamy do lektury kolejnych rozdziałów niniejszego testu.
Aparat do testu wypożyczyła firma Canon Polska, za co serdecznie dziękujemy.