Nikon Z8 - test trybu filmowego
2. Budowa i ergonomia
Co ciekawe, Z8 nie korzysta z tej samej obudowy, co wszystkie niżej pozycjonowane korpusy pełnoklatkowe (Z5 oraz obie generacje modelu Z6 i Z7). Jest zauważalnie większy i ok. 200 g cięższy, przez co w dłoni bardziej przypomina pełnoklatkową lustrzankę niż bezlusterkowca. Firma Nikon nie pierwszy raz tym samym pokazuje, że w przeciwieństwie do np. Sony, nie kładzie aż takiego nacisku na miniaturyzację i zamiast tego woli zaoferować lepiej leżący w dużej dłoni, ale też większy i cięższy korpus. Czy jest to wada, czy zaleta, jest poniekąd sprawą indywidualnych preferencji danego użytkownika, my więc uznamy to za cechę neutralną.
Jeśli chodzi o ergonomię, to testowany aparat ze względu na spore, jak na bezlusterkowca, gabaryty, dobrze leży w dłoni. Do dyspozycji użytkownika oddano dwa kółka sterujące oraz szereg przycisków, w tym dedykowane zmianie czułości ISO, ustawień balansu bieli czy kompensacji ekspozycji. Z większością z tych manipulatorów pracuje się wygodnie, ale należy odnotować, że konkurencja w korpusach z tej półki cenowej zazwyczaj oferuje trzy lub nawet cztery kółka sterujące. Mało wygodne jest też umieszczenie przycisku pozwalającego na zmianę ustawień związanych z balansem bieli — trzeba go wciskać lewą ręką, podczas gdy resztę manipulatorów obsłużymy bez problemu prawą. Do ideału nieco więc zabrakło, ale nie może tu być mowy o dużych problemach czy wpadkach, zwłaszcza że interfejs Nikona Z8 można w dużym zakresie personalizować.
Menu
Złącza
Jeśli chodzi o złącza, do dyspozycji mamy komplet tego, co może być przy filmowaniu potrzebne, czyli:
- wejście mikrofonu (mini jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawkowe (mini jack 3.5 mm),
- wyjście HDMI (pełnowymiarowe typu A),
- dwa złącza USB (typu C) – jedno ogólnego przeznaczenia, a drugie, zgodne ze standardem Power Delivery, służące jedynie do zasilania aparatu podczas pracy lub ładowania baterii.
Podobnie jak większość filmujących aparatów fotograficznych, Nikon Z8 nie oferuje obsługi kodu czasowego z zewnętrznego źródła – możemy jedynie wygenerować kod w aparacie i wypuścić po HDMI. W przypadku modelu o tak rozbudowanych możliwościach filmowych dobrze byłoby umożliwić użytkownikom łatwą synchronizację z innymi kamerami i profesjonalnymi rejestratorami dźwięku.
Bateria i przegrzewanie
Nikon Z8 zasilany jest akumulatorem o oznaczeniu EN-EL15c, aczkolwiek aparat zachował kompatybilność ze starszymi akumulatorami EN-EL15b oraz EN-EL15a. Akumulator EN-EL15c charakteryzuje się pojemnością 2280 mAh przy napięciu 7.0 V, co łącznie daje ok. 16 Wh energii. Poza zasilaniem z baterii energię do aparatu można też doprowadzić przez złącze USB, np. z power banku oraz z wykorzystaniem dedykowanego battery gripa. Opcji zasilania jest zatem sporo.W praktyce w studyjnym teście nasz bohater był w stanie zarejestrować 1 godzinę i 56 minut materiału 4K w 25 kl/s z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, co jest dobrym, choć nie rekordowym wynikiem. Korzystający z tego samego akumulatora, ale nie oferujący nadpróbkowania przy filmowaniu w omawianym trybie model Nikon Z7 II osiągnął wynik o niemal 20 minut lepszy.
Jeśli natomiast chodzi o przegrzewanie się, to podczas przeprowadzania testu na ekranie aparatu pojawił się komunikat o wysokiej temperaturze aparatu i karty pamięci CFexpress, ale ostatecznie do przegrzania się nie doszło. Problem ten może się jednak pojawić przy pracy w wyższych temperaturach niż pokojowa.
Nośniki pamięci
Testowany aparat oferuje jedno gniazdo na karty pamięci SD/SDHC/SDXC zgodne ze standardem prędkości UHS-II oraz jedno gniazdo na karty CFexpress typu B wstecznie kompatybilne z nośnikami typu XQD. Mimo obecności dwóch gniazd niemożliwy jest jednak jednoczesny zapis filmów na oba nośniki. Oczywiście nie we wszystkich trybach byłby on możliwy (objętości strumienia danych generowane przy filmowaniu w niektórych trybach w formacie N-RAW przekraczają możliwości nawet najszybszych kart SD), ale to jeszcze nie powód, by z takiej opcji całkowicie rezygnować.
Wizjer i ekran
Wizjer w Nikonie Z8 to ten sam układ, który znajdziemy w innych pełnoklatkowych bezlusterkowcach tego producenta. Jest to wyświetlacz OLED o rozdzielczości 3.69 miliona punktów (ok. 1280×960 pikseli) i bardzo wysokim powiększeniu wynoszącym 0.8x. Celownik zapewnia 100-procentowe pokrycie kadru, a jego punkt oczny znajduje się w odległości 21 mm. Korekcja dioptrii jest możliwa w zakresie od −4 do +2. W praktyce z wizjerem tym pracuje się sprawnie i komfortowo, a widoczny w nim obraz jest bardzo dobrej jakości.Także ekran w Z8 jest identyczny jak w obu generacjach modeli Z7 i Z6 oraz we flagowym Z9 (w Z5 zdecydowano się na wyświetlacz o niższej rozdzielczości). Ma on przekątną 3.2 cala i przy proporcjach boków 3:2 oferuje rozdzielczość 2.1 mln punktów (ok. 1024×684 pikseli). Ekran można odchylić do góry lub do dołu, a także, z wykorzystaniem dość skomplikowanego mechanizmu – do boku. Nie jest to jednak wyświetlacz w pełni rozkładany, więc przy pracy na gimbalu możemy mieć trudności ze spoglądaniem nań przy określonych konfiguracjach pracy. Trudniej będzie też pokazać kadr nagrywanej osobie. Wyświetlacz jest w pełni dotykowy, do jego pracy w tym względzie nie mamy zastrzeżeń.
Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające pracę operatora, to na pokładzie znajdziemy focus peaking, możliwość powiększenia wybranego wycinka kadru (także w czasie nagrywania), programowalną zebrę, histogram oraz monitor kształtu fali (waveform monitor).
Do samej powyższej listy nie mamy zastrzeżeń. Mamy je natomiast do niezlikwidowanego od kilku lat problemu polegającego na tym, że w trybie filmowym nie wyświetlają się wskazania pomiaru ekspozycji w aparacie. Wypadałoby po takim czasie w końcu coś z tym zrobić.
Bardziej szczegółowe omówienie aspektów związanych z budową i ergonomią testowanego aparatu zostanie przedstawione w fotograficznym teście Nikona Z8.