Sony A9 III - test trybu filmowego
3. Użytkowanie
Rozdzielczości i klatkaże
Sony A9 III ma bardzo szybką matrycę, dzięki czemu jedyne cropy, jakie pojawiają się podczas filmowania, wynikają z włączenia trybu APS-C / Super35 lub stabilizacji cyfrowej. Jeśli dodać do tego filmowanie jedynie w 4K i Full HD oraz jedynie w proporcjach 16:9, wychodzi nam relatywnie prosta lista rozdzielczości i klatkaży, którą prezentujemy poniżej:
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), w trybie APS-C / Super35 (crop 1.52x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 200 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 239.76 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), w trybie APS-C / Super35 (crop 1.52x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 200 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku),
- 239.76 kl/s (tylko jako slow motion bez dźwięku).
Nieco dziwi brak w testowanym aparacie możliwości filmowania w 6K, czy też innych proporcji obrazu, takich jak 17:9 czy wykorzystujący całą powierzchnię sensora tryb „open gate”. Zwłaszcza, że wszystkie te rzeczy oferuje na przykład 6-krotnie tańszy od A9 III aparat Fujifilm X-S20. Uparte trzymanie się jedynie 16:9 jest od lat jednym z wyróżników aparatów Sony i chyba najwyższy czas zacząć w końcu odchodzić od upartego trwania przy tym niemającym technologicznego uzasadnienia ograniczeniu.
Na koniec dodajmy dla porządku, że A9 III nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o czas nagrywania, co niezmiennie pochwalamy.
Kodeki
Sony A9 III, podobnie jak inne nowsze urządzenia tego producenta, oferuje trzy różne kodeki o podobnych nazwach, zaczniemy zatem od przypomnienia podobieństw oraz różnic między nimi.
- XAVC S – bazujący na H.264 kodek znany ze starszych modeli aparatów i kamer Sony, korzysta z kompresji zarówno wewnątrzklatkowej jak i międzyklatkowej (IPB). W starszych modelach oferował tylko próbkowanie koloru 4:2:0 / 8-bit, w testowanym aparacie dostępne jest też próbkowanie 4:2:2 / 10-bit.
- XAVX HS – bazujący na H.265 nowszy wariant wyżej wymienionego. Podobnie jak XAVC S, korzysta z kompresji zarówno wewnątrzklatkowej jak i międzyklatkowej (IPB). Dostępne próbkowanie to 4:2:0 / 10-bit oraz 4:2:2 / 10-bit.
- XAVC S-I – bazujący na H.264 wariant XAVC-S korzystający jedynie z kompresji wewnątrzklatkowej (All-Intra). Produkuje większe rozmiarowo pliki, ale są one mniej obciążające dla oprogramowania montażowego. Ponieważ tego rodzaju kodeki stosuje się w celu osiągnięcia maksymalnej jakości obrazu, jedyna dostępna opcja próbkowania koloru to 4:2:2 / 10-bit.
- W Full HD w 100 / 120 kl/s zapisywanym „normalnie” dostępne jest jedynie próbkowanie 4:2:0 / 8-bit, a jedyny dostępny kodek to XAVC S. Z kolei, gdy 100 kl/s w Full HD chcemy zapisać jako slow motion, to już bez problemu da się to zrobić z próbkowaniem 4:2:2 / 10-bit. Niezmiennie nie pojmujemy tej pokręconej logiki, podobnie zresztą jak faktu, że klatkaże w Full HD wymienione są w menu w bezsensownej kolejności: 50, 25, 100 kl/s.
- W XAVC HS nie możemy filmować w Full HD ani w 4K z prędkością 25 kl/s.
- W XAVC S-I możemy filmować z prędkościami wyższymi niż 50/60 kl/s tylko w trybie slow motion.
- 4K – od 60 do 1200 Mbit/s,
- Full HD – od 16 do 500 Mbit/s,
- Możemy także zapisywać pliki proxy (ok. 6–9 Mbit/s) równolegle do głównych nagrań.
Profile obrazu
Lista profili obrazu oferowanych przez Sony A9 III zawiera wszystko, czego można by oczekiwać. Do dyspozycji użytkowników oddano szereg profili o wysokim kontraście, kilka wariantów HLG, logarytmiczny profil S-Log3 (z możliwością nałożenia wstępnej korekty ekspozycji na podgląd) oraz znany z profesjonalnych modeli profil S-Cinetone. Możliwe jest również wgranie własnych tablic LUT do jednego z 4 banków i tym samym stworzenie własnego profilu obrazu, co zasługuje na pochwałę. Co ciekawe, w testowanym aparacie firma Sony zrezygnowała z S-Loga 2, co powoduje, że na liście profili obrazu jest dziwna „dziura” – brakuje tych oznaczonych jako PP7, PP8 i PP9, mimo że dalej na liście znajdują się jeszcze PP10 i PP11. Równie kuriozalnym rozwiązaniem jest przeniesienie S-Loga3 do zupełnie innej sekcji menu niż ta z profilami obrazu. Trudno powiedzieć, co niby miałoby to ułatwiać.
Oprócz tego bardziej zaawansowani filmowcy mogą osobno edytować takie parametry danego profilu, jak gamma czerni, zachowanie jasnych partii obrazu, gamut, czy wyostrzanie. W połączeniu z 10-bitowym zapisem koloru powinno to usatysfakcjonować zdecydowaną większość użytkowników.
Warto jeszcze dodać, że profile standardowe oraz Hybrid Log Gamma mogą pracować od czułości ISO 250 (jest to najniższa skalibrowana, sprzętowa czułość). Dla S-Cinetone jest to ISO 320, a dla S-Loga 3 ISO 2000. Przy korzystaniu z tego ostatniego możemy co prawda wybrać niższe ISO, ale wiąże się to z pogorszeniem zakresu tonalnego w światłach (czułości poniżej ISO 2000 traktowane są jak rozszerzone, czyli generowane programowo).
Spójrzmy teraz, jak poszczególne profile obrazu zachowują się przy niedoświetleniu oraz prześwietleniu.
Profil standardowy (a właściwie „strefa twórcza: standard”), S-Cinetone i Hybrid Log Gamma wypadają dość podobnie. Wszystkie dobrze znoszą niedoświetlenie i pozwalają na odzyskanie niewielkiej ilości informacji z prześwietlonych obszarów kadru. Różnice pomiędzy nimi sprowadzają się głównie do kontrastu.
S-Log 3 na bazowej czułości ISO 2000 przy niedoświetleniu wypada kiepsko, natomiast prześwietlenie znosi, zgodnie z oczekiwaniami, bardzo dobrze — przy 2 EV wszystkie informacje z jasnych partii obrazu udaje się odzyskać, a przy 4 EV sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku prześwietlenia o 2 EV w profilu Hybrid Log Gamma — udaje się odzyskać nieco informacji, ale nie wystarczająco dużo, by mówić tu o pełnym sukcesie.
Z kolei przy ISO 500 widać, dlaczego czułość ta jest traktowana jak rozszerzona – przy prześwietleniu o 2 EV obserwujemy identyczny poziom utraty szczegółów w jasnych partiach obrazu, jak przy prześwietleniu o 4 EV na ISO 2000. Jest też jednak pewna zaleta tej rozszerzonej czułości, a jest nią lepsza odporność na niedoświetlenie i mniej szumu w cieniach. Można zatem sięgać także po rozszerzone czułości w profilu S-Log3, o ile tylko odpowiednio dobierze się ekspozycję, tak, by unikać prześwietleń.
Zakres tonalny
Spójrzmy teraz na liczbowe wartości opisujące zakres tonalny, otrzymane po nagraniu tablicy Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać wspomniane liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).
Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola.
Uzyskane wyniki są co najwyżej przeciętne, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z pełnoklatkowym korpus wyposażonym w 24-megapikselowy sensor oraz, że Sony jako jedyny producent nie pozwala użytkownikowi kontrolować procesu odszumiania filmów, co przekłada się na nieco zawyżone wyniki zakresu tonalnego. Jak widać, podobnie jak architektura warstwowa, także i global shutter ma swoją cenę, a jest nią właśnie gorszy niż w klasycznych sensorach zakres tonalny.
Autofokus
Sony A9 III, podobnie jak modele A7R V czy ZV-E1, korzysta z rozbudowanych algorytmów sztucznej inteligencji przy ustawianiu ostrości, dzięki czemu rozpoznaje nie tylko ludzi i zwierzęta oraz ich głowy i oczy, ale też ludzkie sylwetki, owady czy pojazdy. Na potrzeby testu studyjnego ograniczyliśmy się jednak do wykrywania twarzy i oka przy przemieszczającym się w kadrze człowieku oraz do kilku prób zarejestrowania bawiących się kotów w ciemnym pomieszczeniu.Ponieważ domyślną wartością czułości autofokusa już jest ta maksymalna, postanowiliśmy w jednym przebiegu obniżyć ją do średniej, a w drugim skorzystać z maksymalnej wartości. Podobnie postąpiliśmy w przypadku szybkości pracy układu.
Średnia wartość czułości faktycznie powoduje, że aparat odczekuje chwilę, zanim zmieni cel. Przy maksymalnej responsywności reakcja z kolei jest błyskawiczna, pozbawiona zawahań i bezbłędna, przynajmniej jeśli chodzi o śledzenie człowieka. Z kotami układ poradził sobie nieco gorzej i nie zawsze był w stanie nadążyć, choć i tak mamy wrażenie, że A9 III wypadł w tym trudnym teście zdecydowanie najlepiej ze wszystkich aparatów Sony, jakie zostały poddane tej próbie.
Stabilizacja
Jeszcze do niedawna nowe korpusy Sony oferowały dwa tryby działania stabilizacji — zwykły, w którym pracuje jedynie stabilizacja matrycy, oraz aktywny, w którym wspomaga ją stabilizacja cyfrowa, a związane z nią przycięcie obrazu, zależnie od modelu, oscyluje między 1.1x a 1.2x (1.16x w testowanym aparacie).
Od czasu modelu ZV-E1 do tej listy doszedł jeszcze jeden tryb pracy stabilizacji opisany jako „aktywny dynamiczny”, który znajdziemy także w A9 III. Wiąże się on z jeszcze silniej działającą stabilizacją cyfrową i w tym przypadku przycięcie obrazu wzrasta do sporej wartości 1.46x. Wartość dodatkowego cropa może jednak, według deklaracji producenta, zależeć od aktualnie używanej ogniskowej.
Poniżej zebraliśmy ujęcia nagrane z wykorzystaniem różnych trybów pracy stabilizacji oraz ujęcia tablicy testowej pozwalające ocenić wpływ przycięcia obrazu na jego szczegółowość i obecność zakłóceń.
Jeśli chodzi o zachowanie stabilizacji, to z utrzymaniem kadru na długiej ogniskowej radzi sobie już tryb standardowy. Widzimy natomiast pewną zmianę jeśli chodzi o przemieszczanie się z kamerą. Zazwyczaj już tryb aktywny bardzo dobrze wygładzał ruch w tym trybie. W A9 III wydaje się one jednak z jakiegoś powodu działać gorzej, niż w starszych modelach Sony i zadowalającą płynność ruchu daje dopiero tryb dynamiczny. Ten ostatni natomiast faktycznie działa bardzo dobrze i o ile tylko ustawimy odpowiednio krótki czas migawki (tak, by pojedyncze klatki nie były poruszone), to możemy sobie przy jego zastosowaniu pozwolić nawet na bieg z aparatem.
Jeśli natomiast chodzi o wpływ cyfrowej stabilizacji na jakość obrazu, to jest on niewielki, nawet w trybie dynamicznym. O ile zatem nie przeszkadza nam ogromny crop, to możemy spokojnie sięgać po ten tryb stabilizacji, jeśli sytuacja tego wymaga.