Panasonic Lumix G9 II - test trybu filmowego
3. Użytkowanie
Rozdzielczości i klatkaże
Panasonic Lumix G9 II oferuje identyczną listę trybów nagrywania, jak obecny już na rynku model GH6. Ich listę zebraliśmy poniżej:
- w rozdzielczości 5.8K (5760×4320, proporcje 4:3), z wykorzystaniem całej powierzchni matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- w rozdzielczości 5.7K (5728×3024, proporcje 17:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości 4.4K (4352×3264, proporcje 4:3), z cropem 1.33x, możemy nagrywać w klatkażach:
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 120 kl/s,
- w rozdzielczości 4K DCI (4096×2160, proporcje 17:9), w trybie Pixel:Pixel (crop 1.5x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 120 kl/s,
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 120 kl/s,
- w rozdzielczości 4K UHD (3840×2160, proporcje 16:9), w trybie Pixel:Pixel (crop 1.5x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 120 kl/s,
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), z wykorzystaniem całej szerokości matrycy, możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 120 kl/s,
- 200 kl/s,
- 239.76 kl/s,
- 300 kl/s (tylko i wyłącznie bez dźwięku już spowolnione - zapis jako slow motion),
- w rozdzielczości Full HD (1920×1080, proporcje 16:9), w trybie Pixel:Pixel (crop 3x), możemy nagrywać w klatkażach:
- 23.976 kl/s,
- 24 kl/s,
- 25 kl/s,
- 29.97 kl/s,
- 47,952 kl/s,
- 48 kl/s,
- 50 kl/s,
- 59.94 kl/s,
- 100 kl/s,
- 119.88 kl/s,
- 120 kl/s.
G9 II należy również pochwalić za obecność trybów filmowania w proporcjach 4:3, które pozwalają na korzystanie z obiektywów anamorficznych, co zapewne docenią osoby planujące bardziej artystyczne realizacje filmowe. Tym bardziej że użytkownik ma też możliwość rozciągnięcia podglądu obrazu nagrywanego obiektywami anamorficznymi, czy też włączenia specjalnie przeznaczonego do współpracy z nimi trybu działania stabilizacji matrycy.
Kodeki
Na pokładzie Panasonika G9 II znajdziemy kodeki H.264, H.265 oraz Apple ProRes. Dodatkowo możliwe jest wypuszczenie materiału w formacie ProRes RAW lub Blackmagic RAW na zewnętrzne rejestratory obrazu. Przy wewnętrznym zapisie dostępne są zarówno kodeki bazujące jedynie na kompresji wewąntrzklatkowej ("All-Intra" lub "All-I") jak i takie, które korzystają też z kompresji międzyklatkowej ("Long GOP", określane też jako "IPB"), a warianty próbkowania koloru sięgają od 4:2:0/8-bit, przez 4:2:0/10-bit aż do 4:2:2/10-bit. Oczywiście nie każda kombinacja kodeka, typu kompresji i próbkowania jest dostępna, ale nawet bez tego jest ich tak dużo, że coś dla siebie znajdą zarówno miłośnicy bezkompromisowej jakości obrazu, jak i osoby chcące nagrać kilka godzin materiału, który nie będzie potem zajmował setek gigabajtów miejsca.
Tak naprawdę do pełni szczęścia zabrakło jedynie możliwości filmowania w formacie RAW z wewnętrznym zapisem. W urządzniu potrafiącym nagrywać na zewnętrzny dysk SSD implementacja czegoś takiego nie powinna być problemem.
Jeśli chodzi o przepływność strumienia danych, to dla kodeków innych niż Apple ProRes (w przypadku którego przepływności są odgórnie ustandaryzowane przez firmę Apple) wynosi ona:
- dla filmów w 5.8K 4:3 - 200 Mbit/s,
- dla filmów w 5.7K 17:9 - 200-300 Mbit/s,
- dla filmów w 4.4K 4:3 - 300 Mbit/s,
- dla filmów w 4K - 100-800 Mbit/s,
- dla filmów w Full HD - 20-400 Mbit/s.
Profile obrazu
W podobnym tonie jak powyżej można wypowiedzieć się o oferowanych przez bohatera niniejszego testu profilach obrazu. Jeśli chodzi o nie oraz inne funkcje wpływające na charakter obrazu, do wyboru mamy:
- profil obrazu V-Log,
- profil obrazu Hybrid Log Gamma,
- nieco wypłaszczone profile obrazu jak flat, cinelike D2 czy cinelike V2,
- możliwość regulacji zakresu luminancji oraz poziomu czerni,
- możliwość regulacji jasności ciemnych i jasnych partii obrazu za pomocą krzywych,
- szereg standardowych profili obrazu.
W teorii niczego zatem nie brakuje. Zobaczmy więc, jak część opisanych powyżej profili i funkcji wypadnie w starciu z naszą scenką testową.
Wszystkie profile inne niż V-Log zachowują się bardzo podobnie i absolutnie typowo. Bez problemu znoszą niedoświetlenie o 2 EV, a dzięki 10-bitowym kodekom odzyskanie większosci informacji w cieniach jest możliwe i odbywa się bez nadmiernego wzrostu zaszumienia. Z kolei przy prześwietleniu dość szybko tracimy informacje w najjaśniejszych partiach obrazu.
V-Log z kolei, jak na profil logarytmiczny przystało, średnio znosi niedoświetlenie. Choć trzeba przyznać, że nawet wówczas szum zachowuje akceptowalną wizualnie strukturę i jest go, w porównaniu z innymi profilami logarytmicznymi, jakie testowaliśmy, nie aż tak dużo. Zapewne ma to pozytywny wpływ na liczbowe wyniki zmierzonego zakresu tonalnego, które prezentujemy poniżej.
Z prześwietleniem o 2 EV V-Log radzi sobie bez problemu i poddaje się dopiero przy przeeksponowaniu o 4 EV, co także jest dość typowe.
Zakres tonalny
Spójrzmy teraz na liczbowe wartości opisujące zakres tonalny, otrzymane po nagraniu tablicy Stouffer T4110 na poszczególnych profilach obrazu i kombinacjach nastaw. Stopklatki z tak nagranych ujęć zostały przeanalizowane z użyciem programu Imatest, co pozwoliło uzyskać wspomniane liczbowe wartości. Ponieważ Imatest nie zawsze generuje wyniki dla wszystkich możliwych stosunków sygnału do szumu, przedstawiamy wartość dla najostrzejszego kryterium (stosunek sygnału do szumu 10:1 opisany jako „WYSOKA JAKOŚĆ”) oraz dla najniższego (wartość „Total” podawana przez Imatest, zazwyczaj nieco przekraczająca tę dla stosunku sygnału do szumu 1:1, w tabeli wartość ta została podpisana „NAJNIŻSZA JAKOŚĆ”).
Oprócz tego, w prezentującej te wyniki poniższej tabeli, załączamy także wykresy waveform monitor z programu DaVinci Resolve, prezentujące, jakie wartości przyjmują poszczególne pola tablicy zależnie od użytego profilu obrazu. Tablica była nagrywana tak, by prześwietlić pierwsze jedno lub dwa pola.
Wyniki uzyskane przez G9 II są w wielu przypadkach niewiele niższe niż to, co zaprezentował wyposażony w znacznie mniej upakowaną matrycę model S5 II. Świadczy to bardzo dobrze o testowanym aparacie oraz pokazuje, że nie wszystkie parametry obrazu, zwłaszcza filmowego, skalują się proporcjonalnie do rozmiaru matrycy, jak niektórzy by sobie życzyli.
W G9 II usunięto też bolączkę modelu GH6, w którym skupiono się tak bardzo na zakresie tonalnym na wyższych czułościach, że ucierpiał na tym zakres tonalny na czułościach niższych. Tu niczego nie zaniedbano, a ponad 8 EV, jakie zmierzyliśmy dla kryterium wysokiej jakości obrazu i profilu V-Log, to wynik, który nie przyniósłby wstydu korpusowi pełnoklatkowemu.
Autofokus
Panasonic Lumix G9 II to kolejny po S5 II i S5 IIX aparat marki Panasonic, w którym producent, po latach nacisków ze strony niezadowolonych z działania technologii DFD użytkowników, zdecydował się na zastosowanie w autofokusie ukladu detekcji fazy. Nowy autofokus korzysta z 779 pól i oferuje typowe dla współczesnych aparatów udogodnienia, takie jak śledzenie wybranego celu czy detekcja ludzi, zwierząt czy pojazdów oraz twarzy i oka.Oto, jak nowy układ radzi sobie w naszym standardowym studyjnym teście:
Jak widać, nowy układ nie ma problemu z wykrywaniem twarzy ani jej śledzeniem. Nie skacze przy tym ani nie pulsuje, co bywało zmorą starszych korpusów korzystających jedynie z detekcji kontrastu. Przy średniej szybkości i czułości układ faktycznie odczekuje chwilę przed zmianą celu i czasami minimalnie nie nadąża za szybko poruszającym się celem. Przy maksymalnych wartościach działa on bez opóźnień i zawahań. Dokładnie tak to powinno wyglądać.
Stabilizacja
Testowany aparat został wyposażony w stabilizację matrycy. Ta ostatnia w trybie filmowym może działać normalnie lub „ze wzmocnieniem”. Potrafi także współpracować ze stabilizacją optyczną w obiektywie, jeśli ten ostatni został w nią wyposażony. Oprócz tego dostępna jest także stabilizacja elektroniczna, która po raz pierwszy w historii aparatów Panasonic oferuje dwa poziomy działania. W przypadku trybu standardowego działa ona podobnie jak w starszych korpusach i przycina obraz o czynnik 1.09x. Nowy tryb opisany jest w menu jako „wysoki” i działa mocniej, przycinając obraz 1.25-krotnie.Oto jak kombinacje różnych nastaw stabilizacji radzą sobie z utrzymaniem nieruchomego kadru oraz ujęciami w ruchu:
Z utrzymaniem nieruchomego kadru radzi sobie już stabilizacja matrycy i obiektywu, choć widać niewielkie drgania w wystabilizowanym przez nią obrazie. Pomaga tu stabilizacja cyfrowa, która, jak widać, nie stara się za wszelką cenę utrzymać nieruchomego kadru (od tego jest „wzmocniony” tryb pracy stabilizacji matrycy, który również generuje nieco drgań) tylko raczej upłynnić ruch. Co ciekawe, znacznie lepiej wychodzi jej to w standardowym trybie, bo w „wysokim” także widać nieco drgań. Jakiekolwiek by nie było źródło tego problemu, powinnien się on dać usunąć z pomocą aktualizacji oprogramowania, na co liczymy.
Jeśli natomiast chodzi o ujęcia w ruchu, to teoretycznie tryb wzmocniony stabilizacji matrycy nie jest przeznaczony do takich zastosowań. Ale w połączeniu ze stabilizacją cyfrową daje całkiem dobre efekty. Bez niej niestety zauważalnie szarpie. Spore wygładzenie ruchu daje za to zwykła stabilizacja matrycy, choć w jej przypadku widać niewielkie zniekształcenia obrazu, które często występują w korpusach Panasonic przy korzystaniu ze stabilizacji matrycy i szerokokątnych obiektywów (zwłaszcza w rogach kadru). Rzeczone zniekształcenia także z powodzeniem likwiduje stabilizacja cyfrowa.
Sumarycznie musimy w tym miejscu stabilizację Lumixa G9 II pochwalić, mimo niewielkich problemów z szarpaniem na długiej ogniskowej. A pochwały należą się za to, że trybów pracy stabilizacji mechanicznej i cyfrowej jest sporo, dzięki czemu świadomy użytkownik może wybrać, czy zależy mu na mniejszym czy większym stopniu wygładzenia ruchu i w obu przypadkach będzie w stanie uzyskać dobre rezultaty.
Dodajmy jeszcze, że stabilizacja cyfrowa niestety nieco pogarsza szczegółowość obrazu, ale nie robi tego w stopniu, którego nie dałoby się zniwelować odrobiną wyostrzania. Co ważniejsze, dodatkowe cyfrowe cropy nie wiążą się z wprowadzeniem do obrazu dodatkowych artefaktów.