Pentax smc DA 40 mm f/2.8 Limited - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Jego pytanie dobrze oddaje pierwsze wrażenie po zetknięciu się z testowanym obiektywem. Faktycznie ma się wrażenie trzymania dużego kapselka. Przy zdjętych dekielkach i ostrości ustawionej na nieskończoność obiektyw mierzy całe 1.5 centymetra! Z drugiej strony instrument wygląda bardzo gustownie, klasycznie i aż chce się go podpiąć do korpusu i wyjść robić zdjęcia. Podpięty do K10D wygląda bardzo ciekawie i oryginalnie, a chęć bawienia się takim zestawem nie przechodzi ani odrobinę. Wręcz przeciwnie.
Choć na tylnej obudowie widnieje duży napis "Assembled in Vietnam", jakości wykonania trudno coś zarzucić - klasyczna metalowa konstrukcja z metalowym bagnetem. Z racji malutkich rozmiarów mamy malutki pierścień do ustawiania ostrości. Kity 18-55 mm Canona i Nikona są jednak dużo większe, a u nich pierścień do ustawiania ostrości jest tak samo mały. Poza tym nie mają one skali ostrości, która w Pentaxie jest i to na dodatek czytelna. Żadnych więcej przełączników na obiektywie nie uświadczymy.
Wraz z obiektywem kupujący dostaje wkręcaną w gwint osłonę
przeciwsłoneczną - równie filigranową jak obiektyw.
Jeśli chodzi o konstrukcję wewnętrzną, to jest ona prosta. Mamy do czynienia z pięcioma soczewkami ustawionymi w czterech grupach. Producent nie chwali się zastosowaniem jakiegoś specjalnego rodzaju szkła, za to skrót SMC w nazwie, gwarantuje, że na wszystkie granice powietrze-szkło w obiektywie nałożono wysokiej klasy powłoki antyodbiciowe. Obiektyw wyposażono także w 9-cio listkową przysłonę, którą można przymknąć do f/22. Wokół przedniej soczewki znajduje się nierotujący gwint mocowania filtrów o średnicy 49 mm.