Leica D Vario-Elmarit 14-50 mm f/2.8-3.5 Asph. Mega O.I.S. - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Cóż można powiedzieć? Ręce same składają się do oklasków. Przede
wszystkim rzuca się idealna powtarzalność dla każdej ogniskowej. W
przypadku obiektywów zmiennoogniskowych, taki brak słabych punktów
zdarza się bardzo rzadko. Co więcej, nasz podziw budzi poziom, na którym
zachodzi ta idealna zgodność. Zmiennoogniskowa Leica w zasadzie w niczym
nie odstaje tutaj od stałoogniskowego Olympusa 3.5/35 Macro.
Co ciekawe, wyniki Leiki mogłyby być jeszcze lepsze, gdyby nie mała wpadka. Otóż testując obiektywy na tablicach o różnych rozmiarach, jesteśmy w stanie wykrywać różnice w pracy dla różnych odległości od fotografowanego obiektu. Testowana Leica miała tutaj lekką słabość, pokazując MTFy o kilka procent gorsze dla mniejszych tablic, a co za tym idzie przy fotografowaniu z bliskich odległości.
Doświadczenie nasze uczy, że o ile wysokiej klasy zoomy są w stanie dorównywać stałkom w centrum kadru, to najczęściej przegrywają z nimi sromotnie na brzegu. Leica 14-50 mm jest gorsza od wspomnianego wcześniej Olympusa 3.5/35, ale jest to porażka nieznaczna. Choć tutaj rozrzut pomiędzy poszczególnymi ogniskowymi jest większy (najlepsze zachowanie dla 50 mm, a najsłabsze dla 14 mm), to i tak obiektyw zasługuje na pochwały za wysoki poziom MTFów i akceptowalny rozrzut. Puryści mogą mieć lekkie zastrzeżenia tylko dla najtrudniejszej kombinacji maksymalnie szerokiego kąta oraz maksymalnie otwartej przysłony.
Podsumowując, tak zacna firma jak Leica wie jak robić obiektywy. W
kategorii rozdzielczości, testowanemu instrumentowi trudno cokolwiek
zarzucić. Na sam koniec wycinki tablic testowych uzyskane w oparciu o niewyostrzone JPG-i.