Panasonic Lumix S9 - test trybu filmowego
4. Jakość obrazu
Szczegółowość obrazu
Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym urządzeniem tablicę ISO 12233, tak by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe.
W przypadku testowanego aparatu, ze względu na dużą liczbę trybów nagrywania, zdecydowaliśmy się podzielić niniejszy film na dwie części – jedną poświęconą filmowaniu w rozdzielczościach 6K, 5.9K, 4K i 3.3K, a drugą trybowi Full HD. Zaprezentujemy je w tej właśnie kolejności.
We wszystkich trybach nagrywania obraz jest bardzo szczegółowy, a przy tym wolny od często wiążących się z tym artefatów, takich jak schodkowanie na ukośnych liniach. Również ilość kolorowych przebarwień i artefaktów pozostaje akceptowalna. Co ciekawe, testowany aparat wypada tu zauważalnie lepiej niż teoretycznie bazujący na tych samych podzespołach model Lumix S5 II. Widać zatem, że oprócz sprzętu także oprogramowanie aparatu może mieć zauważalny wpływ na jakość obrazu.
Pora spojrzeć na pliki nagrane w Full HD:
W przypadku Full HD mamy sporo różnorodności. W trybie pełnoklatkowym w 25 kl/s obraz jest bardzo dobrej jakości i najprawdopodobniej jest nadpróbkowany. Podobnie jest zresztą w trybie APS-C w 25 i 50 kl/s.
W 50 i 100 kl/s (obraz w tych trybach wygląda identycznie) w trybie pełnoklatkowym już tak dobrze nie jest — obraz wygląda gorzej, ale nadal możemy uznać, że jest akceptowalny. Po przejściu do 150 kl/s szczegółowość obrazu dalej się pogarsza i w naszym odczuciu nie jest już akceptowalna. Przybywa też schodkowania i interferencji. Najgorzej wypada tryb 180 kl/s, który wydaje się nieco dodany na siłę, zwłaszcza że, podobnie jak w przypadku obu generacji modelu S5, wiąże się on z przycięciem obrazu o czynnik 1.22x.
Warto w tym miejscu odnotować różnicę między S9 a S5 II – w nowszym modelu inaczej zaimpelentowano odczy w Full HD w 100 kl/s w trybie pełnoklatkowym. Obraz jest tam odczytywany tak, jak przy 50 kl/s, a nie tak, jak przy 150 kl/s, co poprawia jego jakość.
W trybie APS-C w 25 i 50 kl/s Full HD jest nadpróbkowane, więc wygląda dobrze. Gdy tylko przejdziemy dalej, do 100, 150 i 180 kl/s, jakość obrazu gwałtownie się załamuje. Lepiej zatem nie przekraczać 50/60 kl/s.
Na koniec został nam do omówienia tryb Pixel:Pixel, gdzie odczytywany jest jedynie środkowy wycinek matrycy o rozdzielczości 1920 × 1080. Z oczywistych względów obraz wygląda tam identycznie w 25 i 50 kl/s. Brakuje mu nieco szczegółowości, a interferencji jest sporo, ale granicznie możemy uznać, że jest on akceptowalny.
Wyostrzanie
Testowany aparat oferuje wyostrzanie regulowane w 21-stopniowej skali – od −5 do +5 z krokiem co 0.5. Typową oznaką tego procesu w surowym materiale filmowym jest schodkowanie widoczne na ukośnych krawędziach.
Cały test do tej pory, podobnie jak testy fotograficzne, wykonaliśmy na minimalnym poziomie wyostrzania obrazu dostępnym w aparacie. Spójrzmy teraz, jak zwiększenie poziomu tego parametru wpływa na obraz:
Wyostrzanie zostało w testowanym aparacie zaimplementowane bardzo delikatnie. W pierwszym momencie wręcz trudno nam było wypatrzyć różnice między jego minimalnym a maksymalnym poziomem. Ten ostatni wygląda zresztą podobnie, jak materiał wyostrzony w postprodukcji. Można zatem ustawiać ten parametr praktycznie dowolnie zależnie od preferencji – materiału raczej nam nie zepsuje.
Szum
Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie.
W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Procentowe wyniki mogłyby być mylące, gdyż urządzenia różnych producentów w różnym stopniu pozwalają na wyłączenie redukcji szumu przy filmowaniu. A odszumiona papka, która procentowo wykazałaby niewielkie zaszumienie, w praktyce wcale nie musi wyglądać ładnie.
Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są oczywiście subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.
Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, ze względu na liczbę trybów nagrywania, postanowiliśmy rozdzielić materiał na Full HD oraz 3.3K i powyżej. Zaczniemy od wyższych rozdzielczości.
Przy odczycie całej matrycy w 6K możemy bez problemu sięgnąć po ISO 12800, a jeśli nie przeszkadza nam nieco większe zaszumienie, to także po 25600. Po przejściu do 4K w trybie pełnoklatkowym szumu na ISO 25600 jest już zdecydowanie zbyt dużo, więc za graniczną czułość uznajemy ISO 12800.
Z kolei w trybie APS-C, zarówno w 4K i jak i w 3.3K i niezależnie od klatkażu, lepiej nie przekraczać ISO 6400. Bardzo podobne wyniki obserwowalismy w przypadku pokrewnego modelu S5 II.
Spójrzmy teraz na ujęcia w Full HD.
W trybie pełnoklatkowym w 25 i 50 kl/s możemy nagrywać na czułościach do ISO 12800 włącznie. Przy wyższych klatkażach (w tym w trybie 180 kl/s wiążącym się z dodatkowym cropem) lepiej nie przekraczać ISO 6400.
Analogicznie jest w trybie APS-C. Tak długo jak obraz jest nadpróbkowany, czyli w tym przypadku w 25 i 50 kl/s, można sięgać po wyższe czułości – do ISO 6400 włącznie, a w ekstremalnych sytuacjach nawet po ISO 12800. Dla wyższych klatkaży lepiej nie przekraczać ISO 3200, choć w tym przypadku trudno o precyzyjną ocenę ze względu na kiepską szczegółowość obrazu w tych trybach nagrywania.
W trybie Pixel:Pixel lepiej nie przekraczać nastawy ISO 1600, choć i tam szumu jest sporo. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę, jak niewielki wycinek matrycy jest odczytywany w tym trybie.
Odszumianie
Panasonic Lumix S9 oferuje identyczną skalę odszumiania, jak miało to miejsce w przypadku wyostrzania. Rozciąga się ona od wartości −5 do +5 z krokiem co 0.5, co daje łącznie 21 możliwych nastaw.Standardowo w testach wszystkie ujęcia nagrywamy z wyłączoną redukcją szumu. Spójrzmy teraz, jak wygląda materiał, gdy zaczniemy zwiększać wartość tego parametru:
Odszumianie zostało w testowanym aparacie zaimplementowane w rozsądny sposób. Jedynie na najwyższych jego nastawach można się przyczepić do nadmiernego pozbawiania obrazu detali. W każdym innym przypadku osiągany kompromis między redukcją szumu a „zjadaniem” szczegółów jest absolutnie akceptowalny i każdy użytkownik może dobrać coś dla siebie wedle preferencji.
Najlepiej, jak zwykle, wypada odszumianie w postprodukcji, które w przeciwieństwie do tego w aparacie nie musi działać w czasie rzeczywistym i ma dostęp do większej mocy obliczeniowej. Należy jednak pamiętać, że skuteczność redukcji szumu, zwłaszcza tej międzyklatkowej (a takiej użyliśmy do ujęcia naszej scenki) zależy od charakteru i dynamiki danego ujęcia – w sytuacjach z dużą ilością ruchu utrata szczegółów wywołana przez odszumianie w aparacie zostanie zamaskowana rozmyciem ruchu, a z kolei międzyklatkowa redukcja szumu da kiepskie efekty.
Rolling shutter
Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).
Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.
Wyniki, jakie uzyskał Panasonic Lumix S9, przedstawiają się następująco:
Tryb nagrywania | Czas odczytu matrycy |
6K 3:2 (5952×3968), 25 kl/s | 23.1 ms |
6K 17:9 (5952×3136), 25 kl/s | 18.2 ms |
5.9K 16:9 (5888×3312), 25 kl/s | 19.2 ms |
4K UHD (3840×2160) z całej szerokości matrycy, 25 kl/s | 19.6 ms |
4K UHD (3840×2160) tryb APS-C (crop 1.5x), 25 kl/s | 12.8 ms |
4K UHD (3840×2160) tryb APS-C (crop 1.5x), 50 kl/s | 12.5 ms |
3.8K 3:2 (3840×2560) z całej szerokości matrycy, 25 kl/s | 23.0 ms |
3.3K 4:3 (3328×2496) tryb APS-C (crop 1.5x), 25 kl/s | 14.5 ms |
Full HD (1920×1080) z całej szerokości matrycy, 25 kl/s | 19.4 ms |
Full HD (1920×1080) z całej szerokości matrycy, 50 kl/s | 8.9 ms |
Full HD (1920×1080) z całej szerokości matrycy, 100 kl/s | 6.3 ms |
Full HD (1920×1080) z całej szerokości matrycy, 150 kl/s | 4.7 ms |
Full HD (1920×1080), crop 1.22x, 180 kl/s | 4.1 ms |
Full HD (1920×1080), tryb APS-C (crop 1.5x), 25 kl/s | 12.8 ms |
Full HD (1920×1080), tryb APS-C (crop 1.5x), 50 kl/s | 12.8 ms |
Full HD (1920×1080), tryb APS-C (crop 1.5x), 100 kl/s | 4.9 ms |
Full HD (1920×1080), tryb APS-C (crop 1.5x), 150 kl/s | 4.6 ms |
Full HD (1920×1080), crop 1.83x, 180 kl/s | 4.1 ms |
Full HD (1920×1080) tryb Pixel:Pixel (crop 3.12x), 25 kl/s | 6.1 ms |
Uzyskane wyniki są w większości bardzo podobne do tych uzyskanych przez pokrewny model Lumix S5 II. Proporcjonalnie największą rozbieżnością między tymi korpusami jest czas uzyskany dla 100 kl/s w trybie pełnoklatkowym, co wydaje się mieć związek z zastosowaniem w tym trybie innego sposobu odczytu matrycy poprawiającego nieco jakość obrazu.
W wartościach bezwzględnych uzyskane czasy mogłyby być nieco lepsze, zwłaszcza w topowych trybach nagrywania, gdzie wyniki w okolicy czy powyżej 20 ms są po prostu przeciętne. Czas mija i recykling sensora pamiętającego czasy Lumixa S1 daje się już we znaki, zwłaszcza w momencie kiedy większość konkurencji mieści się już niezależnie od trybu nagrywania poniżej 15 ms (jak Canony R6 Mark II i R8) czy wręcz poniżej 10 ms (jak Sony ZV-E1 czy Nikon Z6 III). Z wolniejszych korpusów na placu boju poza Lumixami pozostały już tylko Sony A7C II i spokrewniony z nim A7 IV.