Canon EOS 60D - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Pod względem wygody użytkowanie, 60D jest podobny do swojego poprzednika, choć na pewne różnice warto zwrócić uwagę. Rękojeść w 60D ma bardzo podobne rozmiary i wyprofilowanie jak ta znana z 50D. Zatem wygoda uchwytu w zasadzie się nie zmieniła. Spora liczba przycisków zapewnia szybką obsługę, jednak na pewne zmiany w tej kategorii można nieco ponarzekać. Na przykład przyciski położone na górnej części obudowy tuż nad monochromatycznym ekranem LCD są jednofunkcyjne, podczas gdy w 50D były dwufunkcyjne. Co prawda w 60D są 4 przyciski (w 50D były tylko 3), jednak to nie wystarczyło by obsłużyć wszystkie istotne parametry. Nie odnajdziemy bowiem bezpośredniego przycisku do ustawiania balansu bieli oraz kompensacji błysku. Zmiany w układzie przycisków na tylnej ściance aparatu można oceniać różnie. Niewątpliwie znaczenie ma kwestia przyzwyczajenia do danego układu, ale na pewne elementy warto zwrócić uwagę. Przycisk przełączający aparat w tryb Live View jest łatwiej dostępny niż w 50D. Uruchamia on również nagrywanie filmów, zatem taka zmiana jest jak najbardziej zrozumiała. Nie odnajdziemy już w 60D bezpośredniego przycisku do stylów obrazu ani przycisku FUNC. Pojawił się jednak przycisk Q.
Nowością w 60D (i w ogóle w systemie EOS) jest automatyczne blokada pokrętła trybów. Aby wybrać interesujący nas tryb musimy wcisnąć i przytrzymać znajdujący się pośrodku pokrętła przycisk. Rozwiązanie to ma oczywiście na celu zabezpieczenie koła nastaw przed przypadkowym przekręceniem i z tego punktu widzenia jest to dobry pomysł. Z drugiej jednak strony zmienianie trybów pracy staje się przez to nieco bardziej skomplikowane.
Z punktu widzenia wygody użytkowania, parę słów można poświęcić również na omówienie zmian dotyczących pokrętła sterującego na tylnej ściance aparatu. Znane z poprzednich modeli dwucyfrowych EOS-ów (jak również wyższych modeli) osobne pokrętło i osobny joystick, zdecydowano się połączyć w jedno rozwiązanie. W 60D mamy zatem pokrętło (a w zasadzie pierścień) ze znajdującym się wewnątrz wybierakiem. Rozwiązanie takie ma tę zaletę, że nie wymaga przekładania palca pomiędzy pokrętłem a joystickiem. Z drugiej jednak strony samo pokrętło jest mniejsze niż to w 50D, a dodatkowo wewnętrzny wybierak nie ułatwia jego obracania. Zdajemy sobie sprawę, że w pewnym stopniu jest to kwestia przyzwyczajenia do danego rozwiązania, jednak naszym zdaniem większe pokrętło z 50D użytkuje się jednak swobodniej i szybciej.
W nowym dwucyfrowym EOS-ie, podobnie jak w modelu 7D, odnajdziemy funkcjonalne rozwiązanie jakim jest elektroniczna poziomica. Pojawia się ona na ekranie LCD po wciśnięciu przycisku INFO. Warto również wspomnieć o zapisie 10-megapikselowych zdjęć mRAW. Canon 60D jest drugim modelem po 7D w systemie EOS, który posiada tryb bezprzewodowego sterowania lampami Speedlite przy pomocy lampy wbudowanej w aparat. Szerzej piszemy o nim w podrozdziale „Lampa błyskowa”.
Pod względem wygody użytkowania na pewno należy pochwalić uchylny i obrotowy wyświetlacz LCD. W połączeniu z trybem podglądu na żywo ułatwi on fotografowanie w nietypowych sytuacjach.
Obiektywy
Canona 60D można kupić w zestawie między innymi z obiektywami EF-S 15–85 mm f/3.5–5.6 IS USM, EF-S 17–85 mm f/4–5.6 IS USM lub EF-S 18–135 mm f/3.5–5.6 IS. Pierwszy z nich wypadł bardzo dobrze w naszych testach, a dodatkowo całkiem uniwersalny zakres ogniskowych sprawia, że może być interesującą propozycją dla potencjalnego nabywcy 60D. Problemem może być jednak cena. Nie dość, że jako nowość, body 60D jest drogie to EF-S 15–85 mm do najtańszych nie należy i zestaw ten jest generalnie najdroższy z wcześniej wymienionych. Trzeba jednak pamiętać, że 18-megapikselowa matryca jest wymagająca i do tego, aby w pełni wykorzystać jej możliwości musimy użyć naprawdę dobrych szkieł, a za takie trzeba zazwyczaj sporo zapłacić. I mimo, że Canon ma całkiem przyzwoity wybór obiektywów to jednak w segmencie typowo amatorskim, naprawdę dobrego szkła za przystępną cenę raczej nie znajdziemy. Są na szczęście jeszcze producenci niezależni, w ofercie których można poszukać odpowiedniego do swoich potrzeb obiektywu.
Szybkość
Pod względem szybkości działania Canon 60D prezentuje się całkiem pozytywnie i nie mamy szczególnych zastrzeżeń w tej kwestii. Na jego pokładzie znajduje się pojedynczy procesor DIGIC IV i podobnie jak w typowo amatorskim EOS-ie 550D zapewnia wystarczającą moc by aparat działał sprawnie. EOS 60D jest gotowy do użycia praktycznie natychmiast po przesunięciu przełącznika na pozycję ON. Takie operacje jak poruszanie się po menu, przeglądanie i powiększanie zdjęć odbywają się płynnie i nie natrafimy w tym przypadku na irytujące opóźnienia. Usuwanie pojedynczych zdjęć odbywa się niemal natychmiastowo, a przy zwykłym formatowaniu też się nie wynudzimy. Jedynie przy pełnym formatowaniu (które wykonuje się raczej rzadko) warto się uzbroić w nieco cierpliwości bowiem w ekstremalnych przypadkach może ono zająć nawet kilkadziesiąt sekund.
Zdjęcia seryjne
Canon 60D posiada dwa tryby zdjęć seryjnych: szybki i wolny. W pierwszym z nich, maksymalna prędkość fotografowania może sięgać 5.3 kl/s, a w drugim 3 kl/s. Test możliwości aparatu w tym zakresie wykonaliśmy z kartą SanDisk Extreme III 8.0 GB przy ustawionej czułości wynoszącej 1600 ISO i migawce 1/1000 sekundy. Zdjęcia w formacie RAW zajmowały 26.8 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 5184×3456 pikseli 9.7 MB. Zdjęcia zapisane jako mRAW zajmowały natomiast około 20.4 MB. Dla przetestowanego trybu szybkiego, dla trwającej 30 sekund serii otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 57 zdjęć JPEG LARGE FINE (1.9 kl/s),
- 34 zdjęcia RAW (1.1 kl/s),
- 25 zdjęcia RAW+JPEG LARGE FINE (0.8 kl/s),
- 42 zdjęcia mRAW (1.4 kl/s).
Dokładne wyniki naszych pomiarów dla poszczególnych rodzajów plików prezentujemy na poniższych wykresach.
Dla JPEG-ów aparat utrzymuje stałą prędkość fotografowania na poziomie 5.2 kl/s przez niecałe 7 sekund. Po tym czasie wyraźnie zwalnia i wykonuje zdjęcia z prędkością wynoszącą około 0.94 kl/s. Dla plików RAW seria z maksymalną prędkością wynoszącą 5.3 kl/s trwa nieco ponad 2.5 sekundy, a dalsze fotografowanie odbywa się w tempie 0.72 kl/s. Ciekawie wygląda sytuacja jeśli zapisujemy surowe pliki razem z JPEG-ami. Z prędkością wynoszącą niecałe 5.4 kl/s aparat wykonuje tylko 7 zdjęć, po czym zwalnia do około 2 kl/s wykonując jeszcze 5 zdjęć. Wówczas następuje kolejna zmiana i dalej 60D wykonuje zdjęcia średnio co 2 s. W przypadku zapisu zmniejszonych RAW-ów aparat również osiąga maksymalną prędkość bliską deklarowanej, choć utrzymywana jest ona przez nieco ponad 3 sekundy. Po tym czasie 60D zwalnia do około 0.9 kl/s.
Choć osiągi trybu seryjnego są całkiem przyzwoite, to jednak pod tym względem 50D oferował nieco więcej. Niewątpliwie na gorsze osiągi 60D w tej kategorii ma wpływ matryca o większej rozdzielczości. Co prawda przy tej samej matrycy 7D oferuje wyraźnie więcej w trybie zdjęć seryjnych, jednak nie można zapominać, że na jego pokładzie jest podwójny procesor DIGIC IV podczas gdy w 60D tylko jeden. Nie ma jednak powodu do szczególnych narzekań, bowiem możliwości nowego EOS-a w tej kategorii będą z pewnością wystarczające dla większości potencjalnych nabywców.
Stabilizacja obrazu
Lustrzanki systemu EOS nie posiadają stabilizacji matrycy i wymagają stosowania obiektywów wyposażonych w optyczną stabilizację obrazu (IS).
Czyszczenie matrycy
Czyszczenie matrycy może następować automatycznie po każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. Czyszczenie można również przeprowadzić w każdym dowolnym momencie jeśli zajdzie taka potrzeba, a w menu odnajdziemy również opcję ręcznego czyszczenia matrycy. W trakcie trwania testów funkcja automatycznego czyszczenia była aktywna. Nie zauważyliśmy śladów zabrudzeń, zatem można uznać, że system działa dobrze. W czasie krótkiego testu nie da się jednak ocenić czy efektywność funkcji czyszczenia pozostanie niezmienna w dłuższym okresie czasu.
Lampa błyskowa
Canon 60D posiada wbudowaną lampę błyskową o liczbie przewodniej 13 (ISO 100) zatem identycznie jak w 50D. Automatyka błysku oparta jest o pomiar E-TTL II, a kompensację mocy błysku można regulować w zakresie od −3 do +3 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2 EV. Czas synchronizacji wynosi 1/250 s. Ustawienia błysku znajdują się na dole w pierwszej zakładce. Mamy tam włączenie błysku oraz nastawy lampy wbudowanej i zewnętrznej. Zbiór ustawień wbudowanej lampy zależy od wyboru Trybu błysku: E-TTL II lub Manual flash. Przy podłączeniu lampy zewnętrznej pojawia się dodatkowo możliwość wyboru MULTI flash TTL, Auto lub Manual.
E-TTL II to standardowy tryb automatycznego dobierania przez aparat siły błysku. Pomiar odbywa się na zasadzie pomiaru wielosegmentowego lub uśrednionego. Błysk może być synchronizowany na pierwszą lub drugą kurtynę. Przy podłączeniu lampy zewnętrznej uaktywnia się funkcja Hi-speed, czyli synchronizacja z krótkimi czasami otwarcia migawki. Przy wyborze trybu Manual flash, zalecanego bardziej zaawansowanym fotografom, moc błysku jest regulowana ręcznie od 1/1 do 1/128. Tak jak w trybie E-TTL II, błysk może być synchronizowany na pierwszą lub drugą kurtynę, a podłączenie lampy zewnętrznej uaktywnia funkcję Hi-speed.
Canon 60D jest drugą (po modelu 7D) lustrzanką systemu EOS, która posiada wbudowany sterownik umożliwiający zdalne kontrolowanie grupy lamp Speedlite. Warto zatem omówić nieco szerzej tę funkcjonalność nowego EOS-a. W zależności od wyboru trybu E-TTL II lub Manual flash sterowanie błyskiem odbywa się automatycznie lub zależy mocno od ustawień fotografa. W każdym przypadku dostępne są 4 kanały.
W trybie E-TTL II są dostępne trzy ustawienia bezprzewodowego błysku:
- Wyzwalanie lampy wbudowanej i jednej grupy lamp zewnętrznych. Dostępna jest regulacja stosunku mocy błysku: 8:1, 4:1, 2:1 lub 1:1 plus wartości pośrednie oraz korekta ekspozycji od −3 do +3 ze skokiem 1/3 EV.
- Brak wyzwalania wbudowanej lampy i korzystanie tylko z zewnętrznych
lamp ustawionych w dwóch grupach A i B w następujący sposób:
- Wszystkie – lampy wyzwalane są ze stałą mocą regulowaną za pomocą korekty ekspozycji, przy czym korygujemy o stałą wartość obie grupy lamp.
- (A:B) – określić można proporcje błysku między dwiema grupami A i B w zakresie od 8:1 do 1:8. Dodatkowo można regulować kompensację błysku dla tych dwóch grup.
- Wyzwalanie wbudowanej lampy i grup lamp zewnętrznych. Możliwości ustawień grup A i B są takie jak w punkcie powyżej, tyle że dochodzi możliwość osobnego korygowania ekspozycji dla lampy wbudowanej. Korekcja w tym jak i w poprzednich przypadkach odbywa się w zakresie ±3 EV.
Na koniec części poświęconej lampie błyskowej porównajmy zdjęcia wykonane w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości 100 ISO, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej. Dla porównania prezentujemy również zdjęcia wykonane w tych samych warunkach i przy tych samych ustawieniach EOS-em 50D.
60D (M) | 50D (M) | ||
60D (P) | 50D (P) |
Jak widać na powyższym porównaniu, teoria pokrywa się z praktyką i w przypadku obu aparatów wbudowana lampy błyskowe mają porównywalną moc.
Autofokus
Autofokus w Canonie 60D jest analogiczny do tego jaki zastosowano w 50D. Działa on na zasadzie rejestracji obrazu wtórnego TTL z detekcją fazy i pracuje w zakresie od −0.5 do 18 EV. Podobnie jak w 50D do dyspozycji mamy 9 punktów krzyżowych, a czułość punktu centralnego jest zwiększona, jeśli do aparatu podpięty mamy obiektyw o świetle f/2.8 lub jaśniejszy. Wyboru punktu pomiaru ostrości możemy dokonać ręcznie lub zdać się na automatykę. Warto w tym miejscu również zwrócić uwagę na fakt, że 60D nie posiada funkcji mikroregulacji AF dla różnych obiektywów.
Tryby pracy autofokusu są standardowymi dla systemu EOS:
- One Shot AF – jednorazowe ustawienie ostrości po naciśnięciu do połowy spustu migawki,
- AI Servo AF – tryb ciągłego autofokusu dopasowującego się do poruszającego się obiektu,
- AI Focus AF – tryb pośredni, w którym aparat automatycznie wybiera, czy ma działać w AI Servo, czy One Shot.
Widać na powyższym wykresie, że 60D dobrze współpracuje z obiektywem EF-S 17–55 mm f/2.8 IS USM, a autofokus jest w tym przypadku celny. Inaczej sprawa ma się z obiektywem EF 85 mm f/1.8 USM. Autofokus ma problemy z celnością w tym przypadku i jego działanie jest dość loteryjne. Jest to o tyle ciekawe, że autofokus 550D współpracował z tym obiektywem bez szczególnych problemów.
Pomiar światła
Canon 60D ma bardziej rozbudowany system pomiaru światła niż jego poprzednik. Zamiast 35-strefowego czujnika, w najnowszym EOS-ie znalazł się 63-strefowy o nazwie iFCL (Focus Colour Luminance) pracujący w zakresie od 1 do 20 EV (dla 50 mm, f/1.4, ISO 100). Jest to analogiczny system pomiaru do tego, jaki znalazł się w EOS-ie 7D i 550D. W czujniku tym zastosowano dwie warstwy światłoczułe: pierwsza warstwa jest czuła na światło czerwone i zielone, natomiast druga warstwa na światło niebieskie i zielone. Zastosowanie dwóch warstw ma pozwolić na lepsze odwzorowanie jasności światła czerwonego. W stosunku do 50D jego następca ma także zwiększony zakres kompensacji ekspozycji do ±5 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2. Do dyspozycji mamy następujące tryby pracy pomiaru światła:
- Pomiar wielosegmentowy,
- Pomiar skupiony (ok. 6.5% obszaru na środku wizjera),
- Pomiar punktowy (ok. 2.8% obszaru na środku wizjera),
- Pomiar centralnie ważony uśredniony.