Canon EOS 600D - test aparatu
9. Podsumowanie
Jakość wykonania i ergonomia
Pod względem jakości wykonania EOS 600D utrzymuje podobny poziom, jak jego poprzednicy z tej serii. Zmiany w przyciskach w stosunku do modelu 550D są w zasadzie kosmetyczne. Przybył, co prawda, jeden dodatkowy przycisk, jednak ergonomia elementów sterujących w 600D jest porównywalna z tym, co oferował jego poprzednik. Dużą zaletą jest w tym aparacie
3-calowy ekran o wysokiej rozdzielczości obrazu i możliwości odchylania i obracania. Wyświetlacz zapewnia bardzo wygodną pracę, zwłaszcza w trybie podglądu obrazu na żywo i podczas filmowania. Sam tryb wideo jest dość rozbudowany i zmienił się jedynie nieznacznie w stosunku do modelu 550D. Drobnym zmianom uległo menu aparatu, aczkolwiek jego struktura, a przez to dobra funkcjonalność pozostały bez zmian. W 600D odnajdziemy te same gniazda, które były dostępne w modelu 550D, jednak w nowym EOS-ie zabrakło zbliżeniowego czujnika pod wizjerem, który automatycznie wyłączał ekran LCD po przyłożeniu do niego oka.
Użytkowanie
Canona 600D użytkuje się dość wygodnie. Uchwyt jest nieźle wyprofilowany, jednak jego wielkość pozostawia pewien niedosyt. Z pewnością jest on za mały dla osób o dużych dłoniach i może okazać się nie do końca wygodny podczas dłuższego fotografowania. Do szybkości działania aparatu i jego obsługi nie mamy w zasadzie zastrzeżeń. Osiągi trybu seryjnego niestety nie zachwycają. Po pierwsze nie widać poprawy w stosunku do poprzednika, a poza tym na tle konkurencji (np. K-r lub A580) wypada dość słabo. Dobrze działa natomiast system automatycznego czyszczenia matrycy oraz system pomiaru światła. Autofokus nie wypadł źle w naszym teście, jednak w tej kategorii 550D poradził sobie wyraźnie lepiej.
Rozdzielczość
W teście rozdzielczości 600D osiągnął zaskakująco dobry wynik. Analiza pomiarów wykazała jednak, że podobnie jak w modelu 550D mamy do czynienia z wyostrzaniem surowych plików. Wyniki pokazały, że składowa pozioma rozdzielczości jest podejrzanie wysoka (wręcz niefizycznie) w stosunku do składowej pionowej. To wskazuje na wyostrzanie składowej poziomej, bądź ewentualnie osłabienie filtru AA.
Balans bieli
EOS 600D nie ma większych problemów z prawidłowym odwzorowaniem kolorów. Automatyczny balans bieli radzi sobie całkiem dobrze w większości typowych sytuacji. Błędy koloru utrzymują się na stosunkowo niskim poziomie, a nasycenie kolorów zachowuje się przyzwoicie, choć w niektórych przypadkach mogłoby być nieco niższe. Tradycyjnie już, automatyczny balans bieli zawodzi przy oświetleniu żarowym.
Jakość obrazu w JPEG
Jakość zdjęć JPEG z EOS-a 600D w zasadzie nie różni się od jakości JPEG-ów z modelu 550D. Tak naprawdę już po raz czwarty w lustrzance Canona mamy do czynienia z 18-megapikselową matrycą, zatem trudno się dziwić, że wyniki w tej kategorii są bardzo podobne do tego, co obserwowaliśmy już we wcześniejszych modelach.
Jakość obrazu i szumy w RAW
To samo, co przed chwilą powiedzieliśmy na temat JPEG-ów można powtórzyć na temat surowych plików. Jakość obrazu na plikach RAW z 600D jest bardzo zbliżona do tego, co oferuje model 550D i dwa bardziej zaawansowane EOS-y z 18-megapikselową matrycą.
Analiza zdjęć typu „dark” nie pokazała w zasadzie nic niepokojącego. Pod tym względem lustrzanki Canona nigdy nie stanowiły problemu. Zarówno histogramy jak i statystyka wyglądały rozsądnie, a 600D na szczęście nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Zakres tonalny
W 600D zakres tonalny dla najlepszej jakości obrazu osiąga maksymalny poziom 6.4 EV. Jest to bardzo podobna wartość do tej jaką zanotował model 60D. Nie jest to niestety zachwycający wynik i można go raczej uznać za przeciętny. Pod tym względem 600D wypada nieznacznie gorzej w stosunku do takich konkurentów jak K-r, czy A580. Zmniejszając nasze wymagania co do jakości obrazu i stosując kryterium stosunku sygnału do szumu na poziomie 1, wówczas testowany aparat osiąga wartość zakresu tonalnego nieco ponad 10 EV.
Ocena końcowa
Punktacja | ||||
Obudowa | ||||
Gniazda | ||||
Przyciski | ||||
Menu | ||||
Wyświetlacze | ||||
Live View | ||||
Wizjer | ||||
Szybkość działania | ||||
Autofokus | ||||
Pomiar światła | ||||
Funkcje specjalne | ||||
Lampa błyskowa | ||||
Rozdzielczość (MTF) | ||||
Balans bieli | ||||
Jakość zdjęć JPEG | ||||
Jakość zdjęć RAW | ||||
Zakres tonalny | ||||
RAZEM |
Czy w podsumowaniu testu Canona 600D można napisać jeszcze coś odkrywczego? Będzie to raczej bardzo trudne, a praktycznie może się okazać niewykonalne. Po przeprowadzonym teście potwierdzają się w zasadzie nasze przypuszczenia ze wstępu, że 600D, to tak naprawdę 550D po „liftingu”. Ów lifting polegał w zasadzie na dodaniu odchylanego i obrotowego wyświetlacza oraz bezprzewodowego systemu sterowania zewnętrznymi lampami błyskowymi. Wszystkie pozostałe zmiany są praktycznie rzecz biorąc kosmetyczne i tak naprawdę ten aparat niczym nie zaskakuje.
Z powyższego akapitu można wysnuć wniosek, że 600D nas rozczarował. W pewnym sensie tak faktycznie jest. Czujemy się jednak rozczarowani nie tyle możliwościami samego aparatu (oferuje on jednak nieco więcej niż jego poprzednik, a 550D przecież chwaliliśmy), co podejściem producenta do wypuszczania na rynek kolejnego modelu, w zasadzie niewiele różniącego się od poprzednika. Przecież EOS 550D to bardzo udana amatorska lustrzanka, ciesząca się wciąż dużym zainteresowaniem. Należy oczywiście docenić wprowadzenie dwóch istotnych rozwiązań, ale czy faktycznie istniała potrzeba, żeby się aż tak spieszyć z wypuszczaniem 600D na rynek. Czy nie byłoby lepszym rozwiązaniem wstrzymać się jeszcze pół, a może nawet rok? Udoskonalić w tym czasie ten aparat, wprowadzić więcej nowych funkcji, zaskoczyć jakimś nowym rozwiązaniem, tak żeby wyróżniał się czymś szczególnym na tle konkurencji? No cóż… Z pewnością specjaliści od marketingu odpowiedzieliby na te pytania negatywnie. Czy nam się to podoba czy nie, prawa rynku są takie a nie inne i konkurencja nie próżnuje. O ile Sony w zasadzie od początku przyjęło agresywną politykę w tym względzie i w pewnym sensie „zalewa” rynek kolejnymi modelami swoich lustrzanek, o tyle wydaje się, że podejście Canona w tej kwestii było kiedyś inne. Wychodzi jednak na to, że również Canon został zmuszony ulec tej modzie, która w dzisiejszych czasach jest już chyba jednak normą.
Po tej przydługiej nieco dygresji, warto chyba jednak napisać parę pozytywnych słów na temat 600D. Jak na aparat amatorski, jest to sprzęt udany. Oferuje całkiem sporo możliwości, zapewnia z jednej strony dobry kompromis pomiędzy prostotą i funkcjonalnością obsługi, a z drugiej jakość obrazu na wysokim poziomie. Oczywiście ma on swoje ograniczenia i trzeba mieć tego świadomość. Jeśli jakiś miłośnik fotografii (a jednocześnie zwolennik Canona) oczekuje więcej od swojego sprzętu, to musi niestety sięgnąć na wyższą półkę i zainteresować się modelem 60D lub nawet 7D. Wiąże się to jednak z wyraźnie wyższymi wydatkami, zwłaszcza że kupując któryś z tych modeli, warto byłoby jednak zainteresować się również szkłem z wyższej półki.
Trzeba mieć jednak świadomość, że lepszy aparat nie zrobi za nas lepszego zdjęcia. Od tego mamy przecież naszą wyobraźnię. EOS 600D choć nie zapewni nam tej samej funkcjonalności co jego bardziej zaawansowani bracia, to da nam jednak jakość zdjęć, która jest porównywalna. Możliwości jakie oferuje 600D z pewnością wystarczą wielu amatorom fotografii, zarówno tym początkującym jak i nieco bardziej zaawansowanym, a aparat zapewni sporo przyjemności podczas fotografowania. Warto również dodać, że ci, którym zależy na zaoszczędzeniu kilkuset złotych mogą zwrócić swoją uwagę na 550D, który wciąż jest na rynku, a przecież oferuje niewiele mniej w porównaniu do nowego EOS-a.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Canona 600D.
Zalety:
- bardzo dobra jakość zdjęć JPEG i RAW,
- jasny, czytelny i obrotowy wyświetlacz LCD o wysokiej rozdzielczości obrazu,
- funkcjonalne przyciski ułatwiające szybką zmianę większości ustawień,
- bardzo czytelne menu,
- dobrze działający Live View,
- funkcja wykrywania twarzy w trybie LV,
- funkcja czyszczenia matrycy,
- 18-megapikselowa matryca,
- dobra praca balansu bieli za wyjątkiem światła żarowego,
- całkiem dobra skuteczność AF,
- bardzo dobry pomiar światła,
- cztery tryby pomiaru światła,
- tryb filmowania w formacie Full HD,
- złącze HDMI,
- dobra (choć nie rewelacyjna), jak na ten segment lustrzanek, szybkość zdjęć seryjnych w trybie JPEG.
Wady:
- brak przycisków jakości i rodzaju zdjęć, trybu pomiaru światła, bracketingu, opcji lampy błyskowej oraz drugiego pokrętła sterującego,
- brak uszczelnień przy karcie pamięci i baterii,
- brak stabilizacji matrycy,
- problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym i brak skali temperaturowej WB,
- wolny autofokus w trybie filmowania,
- odgłos autofokusu na ścieżce dźwiękowej filmów,
- stosunkowo mały wizjer,
- brak funkcji mikroregulacji AF,
- wyostrzanie zdjęć RAW.
Zdjęcia przykładowe