Samyang 14 mm f/2.8 IF ED MC Aspherical - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Jeśli chodzi o zachowanie w centrum kadru, trudno mieć jakiekolwiek
zastrzeżenia. Na maksymalnym otworze odnotowaliśmy wynik na poziomie 30
lpmm, a więc mamy osiągniętą naszą umowną granicę, dla której możemy
mówić o ostrych obrazach. Co więcej, nawet lekkie przymknięcie powoduje,
że jakość obrazu bardzo szybko się poprawia. Na f/4.0, zmierzone MTF-y
sięgnęły poziomu ponad 42 lpmm. Można próbować narzekać, że maksymalne
osiągi obiektywu, jak na „stałkę”, nie są rekordowo wysokie, bo przecież
najlepsze obiektywy testowane na D200 potrafią osiągać 46–47 lpmm. Gdy
jednak przypomnimy sobie, że mamy do czynienia z obiektywem za 1000 zł,
a wyniki ponad 40 lpmm oznaczają zdjęcia już naprawdę bardzo ostre,
powody do marudzenia kurczą się do bardzo małych rozmiarów.
Na matrycy DX Samyang daje nam pole widzenia 90.7 stopnia. To już naprawdę szeroko i tym bardziej cieszy nas zachowanie na brzegu kadru małego detektora. Jedyne zastrzeżenia możemy mieć do zachowania na maksymalnym otworze, gdzie odnotowaliśmy wynik 25 lpmm. Jest to poziom co najwyżej średni. Na szczęście, przymknięcie obiektywu o jedną wartość przysłony pozwala cieszyć się w pełni ostrymi obrazami.
Kolejny wykres pokazuje nam jak Samyang poczynał sobie w połączeniu z pełnoklatkowym Nikonem D3x.
Zachowanie w centrum kadru jest w zasadzie zmniejszoną o 1–3 lpmm kopią
tego, co widzieliśmy u D200. Nie dziwi nas to wcale, bo obie matryce
charakteryzują się podobną gęstością pikseli, a wyniki uzyskiwane na
D3x są zawsze odrobinę niższe niż te z D200. Tutaj więc możemy przepisać
dokładnie to samo, co napisaliśmy omawiając zachowanie w centrum kadru
dla D200.
Inaczej ma się sytuacja na brzegu. Tutaj mamy już do czynienia z polem widzenia nie 90.7 stopnia, tak jak było to na D200, lecz ogromnym kątem 114 stopni. Bardzo rzadko spotyka się obiektywy, nie będące „rybim okiem”, które dają większe pole (do wyjątków należy np. Sigma 12–24 mm). Nie dziwi nas więc fakt, że Samyang miał tutaj problemy. W zasadzie, dla żadnej wartości przysłony jakości obrazu na brzegu kadru nie można nazwać bardzo dobrą. W zakresie f/5.6–8.0 mamy poziom przyzwoity, ale nic więcej.
Nie mamy zbyt dużego zestawu testów szerokich obiektywów przeprowadzonych na pełnej klatce, aby zrobić jakieś miarodajne porównanie. Możemy jednak tutaj przypomnieć wyniki Sony/Zeissa 16–35 mm, które obiektyw ten odnotował na ogniskowej 16 mm. Mimo tego, że mieliśmy do czynienia z obiektywem zmiennoogniskowym, dla wszystkich przysłon odnotował on wartości wyraźnie wyższe od Samyanga. Na maksymalnym otworze docierał on do poziomu 27 lpmm, a w maksimum swoich możliwości osiągał poziom 33 lpmm. Trzeba jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Zeiss jest osiem razy droższy od Samyanga i daje kąt widzenia o 7 stopni mniejszy.
Tak więc, nawet co najwyżej średnie zachowanie Samyanga 14 mm na brzegu matrycy pełnoklatkowej, nie powoduje zmiany naszej dość wysokiej oceny jego ogólnych osiągów. To obiektyw bardzo ostry w centrum kadru, dobry na brzegu matrycy APS-C/DX i prawie przyzwoity na brzegu pełnej klatki. Przy cenie 1000 zł, trudno oczekiwać dużo więcej.