Zazwyczaj premierom lustrzanek segmentu zwanego popularnie „entry level” (nieskomplikowanych aparatów dla początkujących fotoamatorów) nie towarzyszą większe emocje. Powód jest prosty – w tej klasie najczęściej próżno szukać przełomowych rozwiązań. Te zwykle pojawiają się w droższych aparatach, by dopiero z czasem zagościć w modelach adresowanych do przysłowiowego Kowalskiego.

Nic więc dziwnego, że w przypadku Nikona D3200 nie można było mówić o wielkim oczekiwaniu na jego premierę. A jednak, japońska firma zaskoczyła nieco obserwatorów rynku sprzętu fotograficznego. Po zaprezentowaniu przez Sony 24-megapikselowego sensora APS-C/DX, który znalazł zastosowanie w modelach A65, A77 i NEX-7, zaczęto się zastanawiać, kiedy Nikon wyposaży jeden ze swoich aparatów w podobną matrycę. Wiadomo bowiem, że Sony wytwarza dla Nikona sensory światłoczułe już od pewnego czasu. I tu wybór Nikona padł na model D3200, z najprostszej, amatorskiej serii D3XXX. Nie posiadamy informacji odnośnie tego, czy w tym aparacie zastosowano faktycznie produkt Sony czy też, jak twierdzi serwis Chipworks, matryca jest autorstwa Nikona. Decyzję o umieszczeniu na sensorze formatu DX tak dużej liczby pikseli ciężko w tym momencie nazwać rewolucyjną, jednak naszym zdaniem jest to wyraźna zapowiedź, czego możemy się spodziewać przy następnych premierach. Wszystko wskazuje na to, że do końca wyścigu na megapiksele jest jeszcze bardzo daleko.

Testowane aparaty staramy się porównywać w miarę możliwości w obrębie tego samego segmentu. Tym razem nie było to możliwe, z uwagi na brak konkurentów w tej klasie, wyposażonych w matryce o podobnej liczbie pikseli. Najbliższym przeciwnikiem okazał się wyżej pozycjonowany Sony SLT-A65. Tradycyjnie, w zestawieniu znalazł się poprzednik obecnie testowanego Nikona, model D3100. Jako czwarty, wybraliśmy D5100, który jak do tej pory, z racji braku następcy i z racji korzystnej ceny, może stanowić alternatywę dla D3200 w tym systemie.

Decydując się na zakup Nikona D3200, otrzymujemy aparat wyposażony w matrycę CMOS o rozdzielczości 24.1 megapikseli, szeroki zakres czułości ISO 100–6400 (rozszerzalne do 12800), funkcję filmowania Full HD, tryb podręcznika dla początkujących użytkowników, czy wygodne kadrowanie w live view. Jak to wszystko sprawdza się w praktyce? My, w przeciwieństwie do Chipworks, nie zamierzamy rozbierać aparatu na czynniki pierwsze, lecz postanowiliśmy przeanalizować osiągi D3200 zgodnie z naszą standardową procedurą testową.

Opis tej procedury można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe?”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”. Aparat do testu wypożyczył sklep internetowy Cyfrowe.pl, za co serdecznie dziękujemy.

Porównanie specyfikacji Nikona D3200 z jego poprzednikiem, a także modelem D5100 oraz Sony SLT-A65, można obejrzeć tutaj.