Canon EF-S 18-135 mm f/3.5-5.6 IS - test obiektywu
8. Winietowanie
Niespodzianki nie ma. Na kombinacji 18 mm i światła f/3.5 winietowanie sięga dużego poziomu 44% (−1.7 EV), a po przymknięciu do f/4.0 spada ono do 38%. Wada ta jest wciąż zauważalna dla przysłony f/5.6, gdzie wynosi 22%. Dalsze przymykanie przysłony pomaga w stopniu bardzo nieznacznym, bo dla f/8.0 odnotowaliśmy winietowanie na poziomie 20%, a na f/11 osiągnęło ono wartość 19%.
Sytuacja poprawia się znacznie dla ogniskowej 35 mm. Na maksymalnym otworze względnym spadek jasności w rogach kadru dociera do 27% (−0.92 EV). Po przymknięciu przysłony do f/5.6 winietowanie robi się mało uciążliwe bo sięga 16%, a dla f/8.0 spada do niezauważalnego poziomu 10%.
Dalsze wydłużanie ogniskowej powoduje powrót poważniejszych problemów z winietowaniem. Na ogniskowej 70 mm i przysłonie f/5.6 spadek jasności w rogach kadru wynosi 36% (−1.31 EV). Na szczęście wada ta szybko maleje wraz z przymykaniem, dla f/8.0 wynosząc 17%, a dla f/11 już tylko 10%.
Wyniki dla ogniskowej 135 mm są jeszcze trochę gorsze. Na maksymalnym otworze względnym musimy borykać się z winietowaniem na poziomie 40% (−1.5 EV), a na przysłonie f/8.0 z wartością 22%. Dopiero zastosowanie przysłon f/11 i f/16 uwalnia nas od problemu, bo spadek jasności w rogach kadru wynosi wtedy odpowiednio 13% i 8%.
Podsumowując, w tej kategorii Canon 18–135 mm IS nas nie zachwycił. Szczerze mówiąc, wcale jednak nie oczekiwaliśmy, że zachwyci.