Sony DSC-RX1 - test aparatu
7. Podsumowanie
Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.
Firma Sony prezentując model RX1 pokazała, że stać ją na ambitne projekty, skierowane do wymagających użytkowników. Produkt ten jest pierwszym na świecie cyfrowym kompaktem z pełnowymiarową matrycą. Wyposażenie go w stałoogniskowy obiektyw było pewnym kompromisem, przyznać jednak należy, że to lepszy pomysł niż montowanie wycieczkowego zoomu. Wybranie ogniskowej 35 mm pozwoliło na miniaturyzację konstrukcji obiektywu przy zachowaniu dużego otworu względnego. Wartość 35 mm to też jedna z najpopularniejszych ogniskowych pośród fotografów korzystających z aparatów pełnoklatkowych. Powstał więc produkt o dużych możliwościach, zamknięty w niewielkiej obudowie, z powodzeniem mieszczący się w większej kieszeni kurtki.
Budowa i funkcjonalność
Od strony konstrukcji mechanicznej nie można temu modelowi nic zarzucić. Budowa jest spójna, a elementy kontrolne ergonomicznie rozłożone. Wyjątkiem jest tylko przycisk nagrywania umieszczony w dość dziwnym miejscu. Aparat jest też w dużym stopniu konfigurowalny, dzięki czemu w szybki sposób można dostosować jego obsługę do różnorakich potrzeb użytkowników. Nie spodobała się nam funkcja powiększenia cyfrowego obrazu – w większości wypadków konsekwencją jej użycia jest spadek jakości obrazu – zarówno zdjęć jak i filmów (co – musimy przyznać – trochę nas zaskoczyło).
Pod względem działania aparat wydaje się kopią modelu RX100. Te same filtry cyfrowe, taka sama funkcjonalność filmowania, podobne problemy z ustawianiem balansu bieli czy też identyczna prędkość kopiowania danych na kartę pamięci. W naszym odczuciu to dość głęboka rysa na konstrukcji: mamy wrażenie, że receptą na stworzenie RX1 było wykorzystanie elektroniki RX100, matrycy z A99 oraz specjalnie zaprojektowanego – swoją drogą bardzo dobrego – obiektywu. I to wszystko za cenę 7-krotnie większą od RX100. Plusem jest centralna migawka umożliwiająca synchronizację z lampą błyskową nawet na czasie 1/2000 s. Co ciekawe, mechaniczna jest tylko tylna kurtyna.
Oczywiście nie należy zapominać o pewnych wpadkach, takich jak: problemy z dokładnym ostrzeniem w trybie MF, mało przydatny focus peaking, dziwne zachowanie automatyki ekspozycji czy autofokusu oraz kłopotliwe ustalanie balansu bieli. Krótko mówiąc, by wydobyć z aparatu maksimum jego możliwości, należy stopniowo wyłączać automatykę. Konkluzja ta rodzi pytanie, do kogo adresowany jest ten aparat, skoro nacisk został położony na automatykę właśnie – nastawy ekspozycji, kadrowanie portretowe czy tworzenia panoram.
Optyka
Obiektyw zastosowany w aparacie RX1 jest unikalny nie tylko ze względu na stałoogniskowość, ale także z powodu koła obrazowego pokrywającego obszar pełnej klatki. Z uwagi na to jest bardzo podobny do dalmierzowej konstrukcji Zeiss Biogon 35/2 ZM. Wystarczy też rzucić okiem na ceny, by od razu uświadomić sobie, że obiektyw w tym aparacie stanowi około 1/3 jego wartości.
Zastosowany w RX1 obiektyw oceniamy bardzo dobrze. Rozdzielczość uzyskiwanych obrazów jest wysoka, aberracje chromatyczne niskie, praca pod ostre światło bardzo dobra, a astygmatyzm i koma umiarkowane. Dwie rzeczy, na które możemy chwilkę ponarzekać to spore winietowanie na f/2.0 i dystorsja trochę większa niż u pełnoklatkowych obiektywów klasy 35 mm przeznaczonych do lustrzanek.
Obrazowanie
Osoby fotografujące w formacie JPEG powinny być bardzo zadowolone z użytkowania tego aparatu. Ostrość zdjęć jest na wysokim poziomie, a to dzięki umiejętnemu wyostrzaniu bez powstawania efektów „halo”. Balans bieli za wyjątkiem pracy w oświetleniu żarowym oraz przy zacienionej scenerii pracuje dobrze. Trochę niepokoi zaniebieszczanie scen w cieniu czy pochmurnej pogodzie, gdy ustawiony jest tryb automatycznego ustalania wartości balansu bieli.
Szum utrzymywany jest na niskim poziomie; wyniki są podobne do osiągów Sony A99, choć słabsze od uzyskanych przez Nikona D600. I choć szum nie jest wielki, to jednak pewną rysę stanowi podejrzenie modyfikacji danych. Samo porównanie zachowania matryc A99 oraz RX1 prowokuje do zastanowienia się nad wpływem wielkości obudowy na zachowanie matrycy – mimo braku półprzepuszczalnego lustra w opisywanym kompakcie notuje on gorsze wyniki od swojego większego brata co najprawdopodobniej wynika to z gorszego chłodzenia matrycy. Zapewne jest to jeden z kosztów, jaki konstruktorzy musieli ponieść decydując się na tak małą obudowę.
Dynamice tonalnej nie możemy niczego zarzucić. Pamiętajmy jednak, że informuje nas ona o odległości granicznych odcieni, a nie o liczbie odcieni pomiędzy nimi. Musimy podkreślić brak 14- a nawet 12-bitowego zapisu danych. Efektywnie jedynie około 10 czy 11 bitów powoduje znaczną – i przy okazji stratną – kompresję danych. Owszem, pliki zajmują mniej miejsca na karcie (plik RAW ma tę samą wielkość co JPEG w najlepszej jakości), ale powoduje to pewne ograniczenie dla bardziej zaawansowanych w obróbce zdjęć użytkowników.
Ocena końcowa
Po kilkudziesięciu dniach spędzonych z aparatem nie możemy oprzeć się wrażeniu, że receptą na sukces był mariaż elektroniki i oprogramowania modelu RX100, matrycy z A99 i… dedykowanego obiektywu. Przy cenie aparatu RX1 zdecydowanie przewyższającej model A99 (choć jeśli odejmiemy od niej wartość obiektywu oszacowaną na około 4 tysiące złotych, ceny się zrównują), oczekiwalibyśmy większego przyłożenia się konstruktorów, a nie przysłowiowego „skopiuj i wklej”. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że to konstrukcja przecierająca szlak zupełnie nowej kategorii aparatów – musimy przymknąć oko na opisane niedogodności. Efekt końcowy, pomimo kilku irytujących niuansów obsługi, jest więcej niż zadowalający.
Na koniec prezentujemy listę zalet i wad.
-
Zalety:
- dobra rozdzielczość zdjęć JPEG,
- niskie szumy w szerokim zakresie czułości dla JPG,
- świetny zakres tonalny dla niskich czułości,
- mała aberracja chromatyczna,
- niewielka dystorsja, astygmatyzm i koma,
- wygodna i intuicyjna obsługa,
- cicha, centralna migawka,
- duży i czytelny ekran LCD,
- szybki i celny autofokus,
- filmy w jakości Full HD,
- rozbudowane i dobrze zorganizowane menu,
- wygodne w obsłudze menu funkcyjne,
- ciekawe filtry cyfrowe,
- zdjęcia HDR i tryby panoramy,
- gniazdo HDMI,
- solidna obudowa,
- możliwość użycia mechanicznego wężyka spustowego,
- gorącej stopki standardu ISO,
- elektroniczna poziomica na ekranie LCD,
- balans bieli wg skali Kelwina.
- spore winietowanie na maksymalnym otworze względnym,
- brak wbudowanego wizjera,
- brak stabilizacji obrazu podczas fotografowania,
- nieprzydatna funkcja cyfrowego powiększenia,
- brak trybu manualnego lampy błyskowej,
- modyfikowanie plików RAW,
- brak 14-bitowego zapisu danych,
- nieprzemyślana automatyka ekspozycji,
- przeciętna wydajność akumulatora,
- problemy z automatycznym balansem bieli przy świetle żarowym i zacienieniu,
- problemy z ustawianiem balansu bieli według wzorca przy braku dostatecznego oświetlenia,
- ograniczony dostęp do funkcji focus peaking,
- ograniczona funkcjonalność trybu panoramy,
- brak możliwości nagrywania filmu w trybie diaporamy,
- brak trybu fotografii 3D,
- brak możliwości filmowania w trybie 720p.
Wady:
Zdjęcia przykładowe
Sony Europe Limited