Sigma 85 mm f/1.4 EX DG HSM - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Na poniższym zdjęciu testowana Sigma stoi pomiędzy Canonem EF 85 mm f/1.8 USM a Voigtlanderem Apo Lanthar 90 mm f/3.5 SL II.
Sigma należy do najwyższej jakościowo serii tego producenta oznaczonej symbolem EX, która w standardzie jest oferowana z gwarancją wynoszącą 3 lata, z możliwością jej rozszerzenia o dodatkowe dwa. To dość wyraźnie wyróżnia Sigmę na tle konkurencji i świadczy o pewności firmy dotyczącej wysokiej jakości wykonania swojego produktu. Tą wysoką i japońską jakość wykonania faktycznie widać. Model 85 mm f/1.4 EX DG HSM zaczyna się bowiem metalowym bagnetem, który otacza tylną soczewkę o średnicy 33 mm. Znajduje się ona na równi z bagnetem tylko dla ostrości ustawionej na nieskończoność. Gdy przechodzimy do minimalnej ostrości, chowa się ona na około 1 cm do obudowy. Przednia soczewka pozostaje przy tym nieruchoma, co powoduje zmiany wzajemnego położenie elementów optycznych względem siebie, a to pociąga za sobą zmianę ogniskowej. To dość nietypowe, bo większość konstrukcji klasy 85 mm ustawia ostrość przesuwając cały układ soczewek na raz.
Przechodząc na obudowę obiektywu, znajdziemy tam gładkie, czarne obicie, które pojawiło się w serii EX całkiem niedawno. Po lewej stronie natrafimy na przełącznik AF/MF, służący do wyboru trybu ustawiania ostrości. Jeszcze dalej mamy skalę odległości wyrażoną w stopach oraz w metrach i umieszczoną za szybką. Tuż pod nią znajdziemy znacznik głębi ostrości pokazany tylko dla przysłony f/16.
Kolejna część obiektywu to gumowany, karbowany i mający 23 mm szerokości pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Pracuje on płynnie i z należytym oporem. Niestety nie można tutaj mówić o jakiejś wyjątkowo dużej precyzji ustawień, bo pełen obrót pierścieniem zajmuje tylko 90 stopni. Mały jego ruch powoduje więc całkiem spory skok skali odległości. Przy małej głębi uzyskiwanej w okolicach maksymalnego otworu względnego, ten skok może być często dotkliwym problemem.
Za pierścieniem znajdziemy złoty pasek oznaczający serię EX oraz fragment obudowy z bagnetem do mocowania dołączanej w zestawie osłony przeciwsłonecznej. Z przodu obiektywu znajdziemy imponującą i nieruchomą przednią soczewkę, której średnica sięga prawie 7 cm. Jest ona otoczona nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 77 mm.
Jak już wspomnieliśmy wcześniej, Sigma jest najbardziej skomplikowanym optycznie obiektywem 1.4/85 na rynku. Na jej konstrukcję składa się 11 elementów ustawionych w 8 grupach. Duża przednia soczewka jest wykonana z niskodyspersyjnego szkła SLD, a jeden element ma kształt asferyczny. Wewnątrz znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć do f/16.
Jak zawsze w przypadku serii EX, dostajemy bogate wyposażenie standardowe. Oprócz dwóch dekielków, dedykowanego futerału dostajemy ciekawą osłonę przeciwsłoneczną. Ciekawą, bo wyposażoną w dodatkowy adapter wydłużający osłonę, jeśli korzystamy z lustrzanek o matrycy APS-C. Dzięki temu blokowanie niepożądanych, bocznych promieni słonecznych ma być bardziej skuteczne, a może być potrzebne biorąc pod uwagę dużą, przednią soczewkę umieszczoną bardzo płytko w obudowie obiektywu.