Canon PowerShot G15 - test aparatu
7. Podsumowanie
Dotarliśmy do końca opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.
Budowa aparatu i ergonomia nie różni się zbytnio od poprzednich modeli – widać, że konstruktorzy szanują przyzwyczajenia użytkowników. PowerShot G15 jest zdecydowanie godnym następcą G12: zamiana matrycy CCD na CMOS, nowy procesor DIGIC, bardziej kompaktowa obudowa (za cenę uchylnego ekranu) oraz odświeżony i jaśniejszy obiektyw czynią z niego naprawdę dobry aparat, który zaspokoi potrzeby większości zaawansowanych adeptów fotografii.
Budowa i funkcjonalność
Aparat dzięki magnezowemu korpusowi jest lekki i wytrzymały, a konstrukcja zwarta i solidna. Tak jak i w innych modelach serii G, wysoko należy ocenić ergonomię. Menu – typowe dla aparatów tej linii – charakteryzuje się dość czytelnym interfejsem; trochę jednak przeszkadza mozolne przewijanie list opcji w poszukiwaniu konkretnej pozycji. Dodatkowe „Moje menu” to dobry pomysł, warto jednak, by w kolejnym aparacie producent udostępnił możliwość definiowania więcej niż 5 opcji.
Autofokus jest szybki i celny. Dzięki temu możemy wykonywać szybko zdjęcia, jednak nie będą to zdjęcia akcji – seria jest po prostu słaba. Sytuację ratuje tryb tematyczny, ale w naszej ocenie to jak sięganie prawą ręką do lewej kieszeni.
Do dyspozycji mamy ciekawe filtry, które możemy wykorzystywać nie tylko podczas fotografowania, ale i filmowania. Same filmy są bardzo dobrej jakości, a tworzenie klipów odtwarzanych w zwolnionym tempie można kreatywnie wykorzystać. Tryb panoramy to zawód – obecnie brak automatycznego sklejania zdjęć składowych jest przez nas traktowany w teście jako wada. Żeby choć na osłodę producent zaoferował fotografię 3D – niestety, brak jej w tym aparacie.
Najwięcej zastrzeżeń mamy do wizjera optycznego. W czasach, gdy jakość wizjerów elektronicznych stoi już na wysokim poziomie, gdy producenci coraz odważniej proponują wizjery hybrydowe, stosowanie samego „tuneliku” budzi pewien niedosyt – tym bardziej że wizjer ten pozbawiony jest też czujnika zbliżeniowego. Producent może się wstydzić.
Optyka
Duża zmiana w parametrach obiektywu pomiędzy modelem Canon G15 a jego poprzednikiem spowodowała, że to w zasadzie zupełnie inny aparat. Ważne jednak, że jakość tworzonego obrazka nie ucierpiała na tej zmianie. Oczywiście ostrość w centrum w porównaniu do poprzednika jest nieco gorsza i – co ważniejsze – mocno zależna od ogniskowej, ale jasny obiektyw doskonale spisuje się w codziennym użytkowaniu, nie dając powodu do częstego podnoszenia czułości ISO. Można oczywiście narzekać na dość słabą rozdzielczość obrazu w wynikach otrzymanych dla plików RAW – ma to jednak silny związek z filtrem dolnoprzepustowym. Denerwować może winieta, choć trzeba mieć świadomość, że to pewien kompromis pomiędzy jakością obrazu a kompaktowym rozmiarem obiektywu. Natomiast krytyce trzeba poddać astygmatyzm, aberracje chromatyczne i dystorsje. Pod tym względem jest po prostu kiepsko.
Matryca
Osoby fotografujące w formacie JPEG powinny być bardzo zadowolone z użytkowania tego aparatu. Na domyślnych nastawach ostrość zdjęć trzyma wysoki poziom, odszumianie dobrano rozsądnie, a wyostrzanie nie powoduje powstawania nadmiernych efektów „halo”. Balans bieli też pracuje w większości wypadków prawidłowo, choć musimy pogodzić się z lekkim przesyceniem i ociepleniem barw – kolorystyka taka jest typowa dla tego producenta.
Zmiana technologii produkcji matrycy z CCD na CMOS pozwoliła zwiększyć maksymalną czułość, a analiza plików RAW pokazała, że aparat dobrze przetwarza obraz z matrycy. Wyjątkiem jest oczywiście czułość ISO 12800 – uważamy, że jej brak w niczym by nie przeszkadzał. Sumarycznie jednak, gdy nie będziemy wykorzystywać czułości ISO 6400, trudno będzie dostrzec większą poprawę w jakości obrazu między aparatami G12 oraz G15. Czy należy to traktować jako zmarnowaną szansę? W naszej ocenie to może być przykład pozycjonowania produktu, by nie zagrozić pozycji starszego brata – modelu G1 X.
Ocena końcowa
Canon G15 to solidna propozycja będąca dobrym wyborem dla osób poszukujących zaawansowanych aparatów. Czy właściciele poprzedniego modelu (G12) powinni wymieniać sprzęt? W naszym odczuciu niekoniecznie – wolelibyśmy, by różnica w numerach tych dwóch modeli odwzorowywała skok między trzema generacjami, a nie tylko jedną.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:
-
Zalety:
- użyteczny zakres ogniskowych,
- dobra rozdzielczość zdjęć JPEG,
- niskie szumy w szerokim zakresie czułości dla JPEG,
- niewielkie winietowanie i koma dla dłuższych ogniskowych,
- możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW,
- wygodna i intuicyjna obsługa,
- duży i czytelny ekran LCD,
- celny i szybki autofokus,
- filmy w jakości Full HD,
- ciekawe filtry cyfrowe,
- rozbudowane menu,
- wygodne w obsłudze menu funkcyjne,
- gniazdo HDMI,
- solidna obudowa,
- możliwość zdalnego wyzwolenia migawki,
- możliwość użycia zewnętrznej lampy błyskowej,
- współpraca z kartami Eye-Fi,
- dobra pojemność akumulatora,
- wizjer optyczny.
- bardzo wolny zapis danych na kartę pamięci,
- słabe wyniki fotografowania w serii (za wyjątkiem specjalnego programu tematycznego),
- dość intensywne odszumianie JPEG-ów na najwyższych czułościach,
- stosunkowo duża dystorsja na najkrótszej ogniskowej,
- duże aberracje chromatyczne,
- niewielka zdolność rozdzielcza obiektywu,
- zauważalne winietowanie dla szerokiego kąta,
- wyraźne odblaski przy pracy pod ostre światło,
- brak czujnika zbliżeniowego przy wizjerze,
- niezadowalający tryb panoramy,
- brak trybów fotografii 3D.
Wady: