Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Ooo, ale niespodzianka. Takiego testu się nie spodziewałem. A tego ustrojstwa byłem bardzo ciekaw odkąd pojawiło się na rynku. Mój EQ3-2 jest strasznie nieporęczny i w sumie nie za bardzo daje radę.
Bardzo sympatycznie zaskakujący test. Dziękuję. Mam to ustrojstwo jako montaż wyjazdowy. Był ze mną na Kos i w Portugalii. Pozwolił zrobić takie fotki:
cena trochę mnie zabiła :-( wiem ze to pewnie lepiej niż u konkurencji ale jak pomyślę ze to dalej takie hobby i ze może będę miał jak zrobić 4 zdjęcia w ciągu roku to chyba jednak postoje
Superowy, bo niewielki, estetyczny i widac precyzyjny. Zawsze chcialem zrobic cos takiego sam. Silniki krokowe z przekladniami z demobilu plus Attiny jako mozg. (Wyglad tego zapewne bylby straszny). Ale nie ma czasu. Ech, dzieciaki, robota...
Dzięki za test. Nigdy się nie zajmowałem tego typu fotografią, a od dłuższego czasu zastanawiałem się nad takimi urządzeniami, więc wszelkie informacje są bardzo pomocne. Do pełni szczęścia przydałoby się trochę więcej precyzji...
"Stosując zewnętrzny mały teleskop, do którego podpinamy specjalną kamerkę możemy automatycznie, za pomocą odpowiedniego oprogramowania, wprowadzać korekty do pracy montażu niwelujące tę niedogodność."
...bo dla laika, powyższe zdanie to zwykła "lana woda". Skąd ktoś kto nie zna tematu ma wiedzieć czym są: "specjalna kamerka", "odpowiednie oprogramowanie" "korekty do pracy montażu"... tak kombinacja daje wynik jednej wielkiej niewiadomej...
Z kolei drugą sprawa, która mnie nurtuje w tego typu fotografii dotyczy łączenia zdjęć. Z dwóch pierwszych załączonych zdjęć przykładowych, (Lovejoy, Altair) wynika, że nie ma żadnej różnicy (z wyjątkiem balansu bieli) pomiędzy jedną ekspozycją a wieloma. Co daje zmontowanie 15-tu zdjęć o takim samym czasie naświetlanie 300 s, zamiast jednej długiej (dłuższej?) ekspozycji?
@edmun Cena jest bardzo przystępna za wstęp do astrofotografii i mobilny montaż astro, który można spokojnie wrzucić do samolotowej walizki. Astrofotografia jest dość kosztowna. Najdroższym elementem zestawu jest montaż paralaktyczny. Zwykle wydaje się nań od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, choć jest u nas w kraju wielu takich, którzy wydali kilkadziesiąt. Zgadzam się z Arkiem, że ten produkt, to naprawdę dopracowana i niedroga propozycja dla osób, które chcą spróbować tego hobby.
@eclipsis Są rzeczy na niebie i ziemi, o których Ci się nie śniło. Jedną z takich rzeczy są algorytmy stackowania, które z kilkudziesięciu zaszumionych klatek produkują jedną, praktycznie bez szumu. Bez tych algorytmów, nie byłoby astrofotografii obiektów głębokiego nieba. Dla przykładu, poniższy link prowadzi do zdjęcia, które wymagało 100 subklatek, z łącznym czasem ekspozycji 7h 45min:
@bogumil Gdyby Arek chciał dokładniej wyjaśnić tajniki astrofotografowania, to już nie byłby test montażu. To nie "lanie wody" a informacja, że ten rodzaj fotografowania wymaga opanowania pewnych procesów. Jednym z nich jest guiding. Ktoś, kto nie zna tematu, ale ma ochotę poznać, dowiaduje się z testu, że... oprócz testowanego montażu, musi się jeszcze czegoś dowiedzieć :)
A co do "montowania" 15-tu zdjęć. Algorytmy stackowania opierają się na statystyce. Analizują zdjęcia i pozbywają się elementów rozsianych losowo (szum), a wzmacniają te, które się na każdej klatce powtarzają (sygnał). Stackowanie pozwala zwiększyć odstęp sygnał / szum.
Dawno już nie czytałem tu równie interesującego testu i nie widziałem równie wspaniałych dowodów na użyteczność testowanego sprzętu (chylę czoła przed StudioP). Pozdrawiam i życzę dalszych artykułów na równie wysokim poziomie :)
Bardzo się cieszę, że test się podoba. Astrofotografia jest dziedziną bardzo rozległą i ciężko jest w takim teście rozwodzić się nad wszystkimi jej zagadnieniami. Myślę, że niebawem powstanie mały słowniczek który poszerzy wiedze czytelników. Co do Guide chciałem zaznaczyć, że jest taka możliwość bo to zagadnienie można by opisać w objętości kilku takich testów, dlatego wyszło nieco zdawkowo. Cieszę się rownież, że nie jestem sam fanem tego małego zucha i że ktoś go zabrał pod bardzo dobre niebo. U mnie jest średnie i na dziś montaż służy jako dodatkowy do dużego w obserwatorium (EM200). Pozdrawiam. Michał Kałużny.
@bogumil, myślę że zmontowanie 15 zdjęć powinno dać efekt podobny, jak cudowne zwiększenie czułości matrycy o około 4EV. Czyli na przykład realną dynamikę ISO 100 ze stacku zdjęć ISO 1600.
Gdybyś dla odmiany na ISO 1600 zwiększył długość ekspozycji 15-krotnie (do 4500 s, czyli ponad godziny), pogorszyłbyś jeszcze dynamikę w wyniku wzrostu szumu termicznego, a przy kolejnej ekspozycji matryca świeciłaby Ci już sama kolorowymi gwiazdozbiorami bez potrzeby zdejmowania dekla z obiektywu. Takie metody, drogi Panie, stosowało się z błoną światłoczułą, która miała co prawda ziarno, ale nie znała szumu :)
@jakubh @studioP "Stackowanie pozwala zwiększyć odstęp sygnał / szum. "
Rzeczywiście wydaje się to całkiem logiczne. Przemknęło mi jedynie przez myśl, że chmury dzięki temu można usunąć, bo myślałem, że ekspozycje były łączone ręcznie, a nie wiedziałem o tym, że automatycznie zostaje odsiany szum.
A gdzie wrażenia z użytkowania montażu? Opis jego wad, błędów konstrukcyjnych i niedoróbek? Że o pomiarze PE nie wspomnę. Bo na razie to nie jest test, tylko opis tego co widać na zdjęciach.
Cropy z 200mm (480 s) i 500mm (120s) są z guidem czy bez? Bo wyglądają lepiej niż z mojego AT, a nie posądzam tego montażu o aż taką precyzje działania.
jakubh zmontowanie / zestakowanie 16 zdjęć zwiększy 4 krotnie stosunek sygnału do szumu. Przy założeniu liniowego wzrostu szumu wraz ze wzrostem czułości matrycy daje nam to zysk na poziomie 2EV.
Wszystkie pokazane tu zdjęcia są zrobione bez Guide a błąd pomierzony za pomocą SBIG STV wynosi +/- 15". Astrotrack działa precyzyjniej tylko w mojej ocenie mocowanie polarnej nie gwarantuje idealnego ustawienia na biegun. StarAdventurer jest klasycznym paralaktykiem więc można na nim zrobić dryft (co jest problemem w AT bo prowadzi z jedna prędkością tylko 2h). Pozdrawiam.
Marek_N Wypada jeszcze uwzględnić zmiany natężenia szumu termicznego w funkcji czasu, a te mają raczej charakter wykładniczy, więc na podstawie obserwacji zdjęć "strzelam" że 4 EV jest prawdopodobną wartością - co wymagałoby metodycznego zbadania. Rozrzut rzeczywistych korzyści może być bardzo duży w zależności od szeregu czynników związanych z konstrukcją aparatu, zdolnością do odprowadzania ciepła, temperaturą i wilgotnością otoczenia itd. Być może kiedyś na portalu z zainteresowaniem przeczytamy taki test wykazujący np. przewagę lub jej brak dla aparatu profesjonalnego w obudowie magnezowej w stosunku do plastikowej lustrzanki czy bezlusterkowca z podobnej klasy elektroniką (lub wręcz z identyczną matrycą i procesorem).
Pytanie 2. chciałbym kupić "raz a porządnie" by zaspokoić się astro-fotograficznie w szerokim zakresie :) dlatego test Sky Watcher Star Adventurer uświadomił mi że można zaoszczędzić dużo kasy :) jeśli posiada się dostatecznie dobry statyw i NIE za ciężki aparat
Zacznę od pytania 2. W astrofoto nie ma sprzętu docelowego (czyli raz a dobrze), zawsze jak ktoś mi mówi, że to jest jego teleskop, montaż lub kamera docelowa uśmiecham sie szeroko.
Natomiast montaż zawsze kupujemy najlepszy na jaki nas stać. HEQ5 ma GoTo, napęd w dwóch osiach i znacząco wyższą nośność. Gdybyś zdecydował się poprzestać na ogniskowej 105mm StarAdventurer wystarczy, ale przy 400mm to już jest na styk i najlepiej z Guide. To jakby zupełnie inne rozwiazanie. SA to mały sprytny montaż pod dslr z obiektywem ale robienie z niego docelowego jeżeli chcemy używać dłuższych ogniskowych może być błędem.
IMHO po Star Adventurer warto sięgnąć w następujących przypadkach:
a) masz ochotę na astrofoto, ale nie jesteś pewien, czy cie wciągnie i chcesz spróbować inwestując rozsądne pieniądze, b) masz już "dorosły" zestaw, ale przyda się sprzęt mobilny do szerokich kadrów.
Gdy zaczynałem swoją przygodę, nie miałem pojęcia jak wiele jest na niebie obiektów wielkich. Wydaje się nam, że astrofotografia wymaga długaśnych ogniskowych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że np. WIelka Mgławica w Andromedzie ma rozmiar kątowy dużo większy od Księżyca w pełni. Poniżej symulacja - nocny pejzaż, z Księżycem i Andromedą w odpowiedniej skali. Tak by wyglądało nasze nocne niebo, gdyby ta galaktyka miała większą jasność powierzchniową: link
Jedna z moich ulubionych astrofotek powstała w ogniskowej 100mm: link
A w tym wpisie jest 5 fotek. Pierwsza i ostatnia to ogniskowa 400mm, ale trzy środkowe to odpowiednio 200mm, 100mm i 14mm, posadzonych na testowanym urządzeniu. link
papatki Dzieki za wyjaśnienie. Skoro to cropy bez guide to wygląda to nieźle za tą cene.
Co do AT to zgadzam się ze jego parametry wyglądają dobrze na papierze (PE 5", duży udźwig) ale w praktyce daje o sobie znać to niespecjalne mocowanie lunetki biegunowej, rozrzut jakościowy i ogólna delikatność / wrażliwość urządzenia. Nie wspominając o sporym rozmiarze, tylko 2h ekspozycji, prądożerności i wysokiej cenie.
jakubh Zmiany natężenia szumu termicznego w funkcji czasu nie maja charakteru wykładniczego, a wprost przeciwnie przypominają logarytmiczny. Po długim czasie użytkowania matryca nagrzewa się do stałej temp. powyżej temp. otoczenia. Po drugie szum termiczny nie jest szumem losowym tylko stałym (o zmiennym natężeniu w zależności od temp.), dlatego nie można go usuwać za pomocą stackowania klatek, chyba że posiadamy montaż z opcją ditheringu. Do usuwania szumu temicznego służą tzw "darki". Po trzecie jaki wpływ na temp. matrycy może mieć rodzaj obudowy skoro jest ona odizolowana od matrycy warstwą powietrza?
@papatki Michale, faktycznie, ciemne niebo to luksus w obecnych czasach. U mnie jest z pewnością o niebo lepiej ale i tak 20 km muszę zrobić, żeby mieć w miarę komfortowe warunki.
Chociaż, z drugiej strony, jeżeli teraz fotografuję sześćsetką Księżyc, Słońce, Wielką Mgławicę w Orionie, itp. korzystając ze zwykłego statywu i składając poszczególne klatki, to taki tani montaż mógłby mi trochę pomóc. 300 sekundowe naświetlanie muszę sobie odpuścić, ale przecież już czterokrotne wydłużenie czasu naświetlania w stosunku do krótkich czasów, które stosuję teraz, pomogłoby mi obniżyć iso.
600mm bez Guide to obsługują montaże w cenie w okolicy 10tys. i więcej. Pod każdym względem w astrofoto obiektów mgławicowych liczy się światłosiła. Natomiast jeżeli znajdziesz w torbie krótsze i jaśniejsze szkła zdziwisz się ile rzeczy można zarejestrować zestawem powieszonym na StarAdventurer.
Michał dobrze radzi. Od trzech lat usiłuję astrofotografować i nie czuję, abym dojrzał do dłuższych ogniskowych. Mam 400-tkę a dalej mnie kręcą szerokie kadry. Astrofotografia wymaga opanowania dwóch grup umiejętności: 1. Akwizycji materiału (czyli obsługa sprzętu i softu sterującego sesją) 2. Stackowania i obróbki tego co zbierzesz (soft w czystej postaci)
Sam nie wiem, który aspekt trudniejszy, ale chyba jednak obróbka. Po trzech latach panuję nad sprzętem, ale nie mogę tego powiedzieć o obróbce. Zawsze jest trudno, zawsze inaczej i nie zawsze efekt jest zadowalający.
W astrofoto sporo ludzi gna w długie ogniskowe, ktore stwarzają masę problemów. StarAdventurer jest fajny bo mały i prosty. Jest na tyle precyzyjny że umożliwia dość bezstresowo wejść w astrofoto. Mój podstawowy zestaw to kilkanaście metrów kabli z jednego urządzenia do drugiego a to wszystko do kompa i spowrotem, ledwo z nich wystaje optyka i reszta żelastwa. Astrofoto na wyższym poziomie jest bardzo mało romantyczne, kilkanaście godzin akwizycji materiału na jeden obiekt jest nudne a trzeba w miedzy czasie kontrolować ostrość, tracking, seeing, temperaturę optyki i sensora, do tego pózniej potrzebne jest niemal tyle samo klatek kalibracyjnych itp. itd. a dały ten czas X2 spędzamy przy kompie na obrobce. No a ten maluch trochę przypomina mi dawne czasy, kiedy to robiłem proste serie ekspozycji gdzieś w jakiejś głuszy, bez tych wszystkich kabli i komputerów...
Grafiką komputerową i obróbką zajmuję się od 30 lat. To dla mnie nie problem. Jedynym problemem są zbyt krótkie czasy naświetlania i brak kasy na porządny sprzęt. Ogniskowa 600 mm zdaje egzamin przy zdjęciach Księżyca i M31. Potrzebuję tylko wydłużyć czas naświetlania i obniżyć iso. A krótkie ogniskowe owszem też są fajne do astro. Nie mam problemu z uchwyceniem piękna Drogi Mlecznej Samyangiem 8 mm.
Blast! Ledwie nabyłem SkyTrackera jak pojawił się Star Adventurer. Ale co tam, nie liczy się sprzęt ale operator :-) Tak jak napisał Papatki, myślę że dla amatora ważna jest prostota - żeby zostało jeszcze miejsce na zwykłą frajdę. Eskalacja sprzętowa nie ma końca, a wszystkie hobbies zaczynają się upodabniać do siebie bo sprowadzają się do tego samego - ślęczenia godzinami przed kompem. To jest "Road to Hell".
Posiadam montaż EQ 3-2 z napędem w jednej osi. Myślałem nad jego zmianą na tą głowicę. Czy testowany tutaj Sky Watcher Star Adventurer posiada dokładniejsze prowadzenie od EQ 3-2? Chodzi głownie o wyjazdy pod ciemne niebo.
@studioP Dzięki za obszerne, ilustrowane komentarze. Zawierają cenne wskazówki dla początkujących fotoamatorów.
@cumulus Naturalne pytanie. Nie spotkałem się z takimi testami, a na pewno ktoś już musiał robić takie porównania - typowe montaże astronomiczne vs. mobilne montaże do astrofotografii. Może ktoś się natknął albo sam próbował? Poza oczywistymi różnicami (stabilność vs. mobilność) wg opinii z tego testu można spodziewać się lepszej jakości silniczków w tych drugich.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Pytanie trochę obok tematy, łączenie zdjęć tak jak to: jak to wygląda i jak to zrobić, w czym to zrobić ?
np. Deep Sky Stacker
Darmowy IRIS na przykład.
@Matt
@Arek
dziękuję
Ooo, ale niespodzianka. Takiego testu się nie spodziewałem. A tego ustrojstwa byłem bardzo ciekaw odkąd pojawiło się na rynku. Mój EQ3-2 jest strasznie nieporęczny i w sumie nie za bardzo daje radę.
Zabieram się do lektury.
Bardzo sympatycznie zaskakujący test. Dziękuję.
Mam to ustrojstwo jako montaż wyjazdowy. Był ze mną na Kos i w Portugalii. Pozwolił zrobić takie fotki:
link
link
Obydwie na ogniskowej 100mm w kooperacji z niemodyfikowanym Canonem 6D
studioP - piekne foty!
Canon + wielokrotności ISO125 + zdjęcia kosmosu??? Ustawienia z cyklu: jak otrzymać najbardziej zaszumione zdjęcie praktycznie w ciemności.
cena trochę mnie zabiła :-(
wiem ze to pewnie lepiej niż u konkurencji ale jak pomyślę ze to dalej takie hobby i ze może będę miał jak zrobić 4 zdjęcia w ciągu roku to chyba jednak postoje
Superowy, bo niewielki, estetyczny i widac precyzyjny. Zawsze chcialem zrobic cos takiego sam. Silniki krokowe z przekladniami z demobilu plus Attiny jako mozg. (Wyglad tego zapewne bylby straszny). Ale nie ma czasu. Ech, dzieciaki, robota...
Dzięki za test. Nigdy się nie zajmowałem tego typu fotografią, a od dłuższego czasu zastanawiałem się nad takimi urządzeniami, więc wszelkie informacje są bardzo pomocne. Do pełni szczęścia przydałoby się trochę więcej precyzji...
"Stosując zewnętrzny mały teleskop, do którego podpinamy specjalną kamerkę możemy automatycznie, za pomocą odpowiedniego oprogramowania, wprowadzać korekty do pracy montażu niwelujące tę niedogodność."
...bo dla laika, powyższe zdanie to zwykła "lana woda". Skąd ktoś kto nie zna tematu ma wiedzieć czym są: "specjalna kamerka", "odpowiednie oprogramowanie" "korekty do pracy montażu"... tak kombinacja daje wynik jednej wielkiej niewiadomej...
Z kolei drugą sprawa, która mnie nurtuje w tego typu fotografii dotyczy łączenia zdjęć. Z dwóch pierwszych załączonych zdjęć przykładowych, (Lovejoy, Altair) wynika, że nie ma żadnej różnicy (z wyjątkiem balansu bieli) pomiędzy jedną ekspozycją a wieloma. Co daje zmontowanie 15-tu zdjęć o takim samym czasie naświetlanie 300 s, zamiast jednej długiej (dłuższej?) ekspozycji?
@edmun
Cena jest bardzo przystępna za wstęp do astrofotografii i mobilny montaż astro, który można spokojnie wrzucić do samolotowej walizki.
Astrofotografia jest dość kosztowna. Najdroższym elementem zestawu jest montaż paralaktyczny. Zwykle wydaje się nań od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, choć jest u nas w kraju wielu takich, którzy wydali kilkadziesiąt.
Zgadzam się z Arkiem, że ten produkt, to naprawdę dopracowana i niedroga propozycja dla osób, które chcą spróbować tego hobby.
@eclipsis
Są rzeczy na niebie i ziemi, o których Ci się nie śniło. Jedną z takich rzeczy są algorytmy stackowania, które z kilkudziesięciu zaszumionych klatek produkują jedną, praktycznie bez szumu. Bez tych algorytmów, nie byłoby astrofotografii obiektów głębokiego nieba.
Dla przykładu, poniższy link prowadzi do zdjęcia, które wymagało 100 subklatek, z łącznym czasem ekspozycji 7h 45min:
link
Ale są obiekty, którym wystarczą 4 godziny naświetlania:
link
obydwie fotki wykonane na montażu Takahashi EM-200, Canonem 6D i obiektywem Canon 400mm f5.6L
@bogumil
Gdyby Arek chciał dokładniej wyjaśnić tajniki astrofotografowania, to już nie byłby test montażu. To nie "lanie wody" a informacja, że ten rodzaj fotografowania wymaga opanowania pewnych procesów. Jednym z nich jest guiding.
Ktoś, kto nie zna tematu, ale ma ochotę poznać, dowiaduje się z testu, że... oprócz testowanego montażu, musi się jeszcze czegoś dowiedzieć :)
A co do "montowania" 15-tu zdjęć. Algorytmy stackowania opierają się na statystyce. Analizują zdjęcia i pozbywają się elementów rozsianych losowo (szum), a wzmacniają te, które się na każdej klatce powtarzają (sygnał).
Stackowanie pozwala zwiększyć odstęp sygnał / szum.
Dawno już nie czytałem tu równie interesującego testu i nie widziałem równie wspaniałych dowodów na użyteczność testowanego sprzętu (chylę czoła przed StudioP).
Pozdrawiam i życzę dalszych artykułów na równie wysokim poziomie :)
Bardzo się cieszę, że test się podoba. Astrofotografia jest dziedziną bardzo rozległą i ciężko jest w takim teście rozwodzić się nad wszystkimi jej zagadnieniami. Myślę, że niebawem powstanie mały słowniczek który poszerzy wiedze czytelników. Co do Guide chciałem zaznaczyć, że jest taka możliwość bo to zagadnienie można by opisać w objętości kilku takich testów, dlatego wyszło nieco zdawkowo. Cieszę się rownież, że nie jestem sam fanem tego małego zucha i że ktoś go zabrał pod bardzo dobre niebo. U mnie jest średnie i na dziś montaż służy jako dodatkowy do dużego w obserwatorium (EM200). Pozdrawiam. Michał Kałużny.
@bogumil, myślę że zmontowanie 15 zdjęć powinno dać efekt podobny, jak cudowne zwiększenie czułości matrycy o około 4EV. Czyli na przykład realną dynamikę ISO 100 ze stacku zdjęć ISO 1600.
Gdybyś dla odmiany na ISO 1600 zwiększył długość ekspozycji 15-krotnie (do 4500 s, czyli ponad godziny), pogorszyłbyś jeszcze dynamikę w wyniku wzrostu szumu termicznego, a przy kolejnej ekspozycji matryca świeciłaby Ci już sama kolorowymi gwiazdozbiorami bez potrzeby zdejmowania dekla z obiektywu. Takie metody, drogi Panie, stosowało się z błoną światłoczułą, która miała co prawda ziarno, ale nie znała szumu :)
@jakubh
@studioP "Stackowanie pozwala zwiększyć odstęp sygnał / szum. "
Rzeczywiście wydaje się to całkiem logiczne. Przemknęło mi jedynie przez myśl, że chmury dzięki temu można usunąć, bo myślałem, że ekspozycje były łączone ręcznie, a nie wiedziałem o tym, że automatycznie zostaje odsiany szum.
Dzięki za informacje.
A gdzie wrażenia z użytkowania montażu? Opis jego wad, błędów konstrukcyjnych i niedoróbek? Że o pomiarze PE nie wspomnę. Bo na razie to nie jest test, tylko opis tego co widać na zdjęciach.
Cropy z 200mm (480 s) i 500mm (120s) są z guidem czy bez? Bo wyglądają lepiej niż z mojego AT, a nie posądzam tego montażu o aż taką precyzje działania.
jakubh
zmontowanie / zestakowanie 16 zdjęć zwiększy 4 krotnie stosunek sygnału do szumu. Przy założeniu liniowego wzrostu szumu wraz ze wzrostem czułości matrycy daje nam to zysk na poziomie 2EV.
Wszystkie pokazane tu zdjęcia są zrobione bez Guide a błąd pomierzony za pomocą SBIG STV wynosi +/- 15". Astrotrack działa precyzyjniej tylko w mojej ocenie mocowanie polarnej nie gwarantuje idealnego ustawienia na biegun. StarAdventurer jest klasycznym paralaktykiem więc można na nim zrobić dryft (co jest problemem w AT bo prowadzi z jedna prędkością tylko 2h). Pozdrawiam.
Marek_N
Wypada jeszcze uwzględnić zmiany natężenia szumu termicznego w funkcji czasu, a te mają raczej charakter wykładniczy, więc na podstawie obserwacji zdjęć "strzelam" że 4 EV jest prawdopodobną wartością - co wymagałoby metodycznego zbadania. Rozrzut rzeczywistych korzyści może być bardzo duży w zależności od szeregu czynników związanych z konstrukcją aparatu, zdolnością do odprowadzania ciepła, temperaturą i wilgotnością otoczenia itd. Być może kiedyś na portalu z zainteresowaniem przeczytamy taki test wykazujący np. przewagę lub jej brak dla aparatu profesjonalnego w obudowie magnezowej w stosunku do plastikowej lustrzanki czy bezlusterkowca z podobnej klasy elektroniką (lub wręcz z identyczną matrycą i procesorem).
Marek_N - jaki byłby sens pokazywania zdjęć z guidingiem?
witam - bardzo ciekawy test lecz wprowadził w mej głowie małe zamieszanie bo byłem zdecydowany już kupować montaż HEQ5
link
Pytanie 1. czy Sky Watcher Star Adventurer będzie wystarczający do zestawu:
Canona 50D, statyw monfroto055 PRO + głowica 804RC2
obiektywy:
10-20mm Canon,
50mm Canon,
EF 24-105mm L, (crop 1,6-> 38,4-168mm)
Tokina 400 SD - FD(przejście z soczewką)EOS - Telekonwereter X2 ->> ogniskowa ponad 1000mm ( crop 1.6-> Tokina400640mm + x2 = 1280 mm
z którymi ogniskowymi poradzi sobie Sky Watcher Star Adventurer ?
a do których będzie lepszy HEQ5 ->> link
Pytanie 2. chciałbym kupić "raz a porządnie" by zaspokoić się astro-fotograficznie w szerokim zakresie :) dlatego test Sky Watcher Star Adventurer uświadomił mi że można zaoszczędzić dużo kasy :) jeśli posiada się dostatecznie dobry statyw i NIE za ciężki aparat
co polecacie ???
dziękuje Jacek
Zacznę od pytania 2. W astrofoto nie ma sprzętu docelowego (czyli raz a dobrze), zawsze jak ktoś mi mówi, że to jest jego teleskop, montaż lub kamera docelowa uśmiecham sie szeroko.
Natomiast montaż zawsze kupujemy najlepszy na jaki nas stać. HEQ5 ma GoTo, napęd w dwóch osiach i znacząco wyższą nośność. Gdybyś zdecydował się poprzestać na ogniskowej 105mm StarAdventurer wystarczy, ale przy 400mm to już jest na styk i najlepiej z Guide. To jakby zupełnie inne rozwiazanie. SA to mały sprytny montaż pod dslr z obiektywem ale robienie z niego docelowego jeżeli chcemy używać dłuższych ogniskowych może być błędem.
IMHO po Star Adventurer warto sięgnąć w następujących przypadkach:
a) masz ochotę na astrofoto, ale nie jesteś pewien, czy cie wciągnie i chcesz spróbować inwestując rozsądne pieniądze,
b) masz już "dorosły" zestaw, ale przyda się sprzęt mobilny do szerokich kadrów.
Gdy zaczynałem swoją przygodę, nie miałem pojęcia jak wiele jest na niebie obiektów wielkich. Wydaje się nam, że astrofotografia wymaga długaśnych ogniskowych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że np. WIelka Mgławica w Andromedzie ma rozmiar kątowy dużo większy od Księżyca w pełni.
Poniżej symulacja - nocny pejzaż, z Księżycem i Andromedą w odpowiedniej skali. Tak by wyglądało nasze nocne niebo, gdyby ta galaktyka miała większą jasność powierzchniową:
link
Jedna z moich ulubionych astrofotek powstała w ogniskowej 100mm:
link
Tak wygląda fragment Oriona w 200mm:
link
A w tym wpisie jest 5 fotek. Pierwsza i ostatnia to ogniskowa 400mm, ale trzy środkowe to odpowiednio 200mm, 100mm i 14mm, posadzonych na testowanym urządzeniu.
link
Piotr zazdroszczę Ci nieba. Ludzie nie wiedzą ile tracą żyjąc w miejscach z silnym LP.
dziękuje za przydatne informacje :) zapomniałem dodać że w aparacie mam zainstalowaną oprogramowanie - Magiczną Latarnie - link
Strona główna -> link
papatki
Dzieki za wyjaśnienie. Skoro to cropy bez guide to wygląda to nieźle za tą cene.
Co do AT to zgadzam się ze jego parametry wyglądają dobrze na papierze (PE 5", duży udźwig) ale w praktyce daje o sobie znać to niespecjalne mocowanie lunetki biegunowej, rozrzut jakościowy i ogólna delikatność / wrażliwość urządzenia. Nie wspominając o sporym rozmiarze, tylko 2h ekspozycji, prądożerności i wysokiej cenie.
jakubh
Zmiany natężenia szumu termicznego w funkcji czasu nie maja charakteru wykładniczego, a wprost przeciwnie przypominają logarytmiczny. Po długim czasie użytkowania matryca nagrzewa się do stałej temp. powyżej temp. otoczenia.
Po drugie szum termiczny nie jest szumem losowym tylko stałym (o zmiennym natężeniu w zależności od temp.), dlatego nie można go usuwać za pomocą stackowania klatek, chyba że posiadamy montaż z opcją ditheringu. Do usuwania szumu temicznego służą tzw "darki".
Po trzecie jaki wpływ na temp. matrycy może mieć rodzaj obudowy skoro jest ona odizolowana od matrycy warstwą powietrza?
@papatki
Michale, faktycznie, ciemne niebo to luksus w obecnych czasach. U mnie jest z pewnością o niebo lepiej ale i tak 20 km muszę zrobić, żeby mieć w miarę komfortowe warunki.
Czy ja dobrze rozumiem, że ten montaż nie nadaje się do zdjęć obiektywem 600 mm?
Dobrze rozumiesz. Sześćsetka będzie za ciężka, a dokładność prowadzenia zbyt mała. Do takich ogniskowych duży montaż z guidingiem.
Dzięki.
Chodziło mi tylko o dokładność prowadzenia, bo manualne ciemne teleobiektywy potrafią być całkiem lekkie.
Ale w takim razie sobie odpuszczę...
Chociaż, z drugiej strony, jeżeli teraz fotografuję sześćsetką Księżyc, Słońce, Wielką Mgławicę w Orionie, itp. korzystając ze zwykłego statywu i składając poszczególne klatki, to taki tani montaż mógłby mi trochę pomóc.
300 sekundowe naświetlanie muszę sobie odpuścić, ale przecież już czterokrotne wydłużenie czasu naświetlania w stosunku do krótkich czasów, które stosuję teraz, pomogłoby mi obniżyć iso.
600mm bez Guide to obsługują montaże w cenie w okolicy 10tys. i więcej. Pod każdym względem w astrofoto obiektów mgławicowych liczy się światłosiła. Natomiast jeżeli znajdziesz w torbie krótsze i jaśniejsze szkła zdziwisz się ile rzeczy można zarejestrować zestawem powieszonym na StarAdventurer.
Michał dobrze radzi. Od trzech lat usiłuję astrofotografować i nie czuję, abym dojrzał do dłuższych ogniskowych. Mam 400-tkę a dalej mnie kręcą szerokie kadry.
Astrofotografia wymaga opanowania dwóch grup umiejętności:
1. Akwizycji materiału (czyli obsługa sprzętu i softu sterującego sesją)
2. Stackowania i obróbki tego co zbierzesz (soft w czystej postaci)
Sam nie wiem, który aspekt trudniejszy, ale chyba jednak obróbka. Po trzech latach panuję nad sprzętem, ale nie mogę tego powiedzieć o obróbce. Zawsze jest trudno, zawsze inaczej i nie zawsze efekt jest zadowalający.
W astrofoto sporo ludzi gna w długie ogniskowe, ktore stwarzają masę problemów. StarAdventurer jest fajny bo mały i prosty. Jest na tyle precyzyjny że umożliwia dość bezstresowo wejść w astrofoto. Mój podstawowy zestaw to kilkanaście metrów kabli z jednego urządzenia do drugiego a to wszystko do kompa i spowrotem, ledwo z nich wystaje optyka i reszta żelastwa. Astrofoto na wyższym poziomie jest bardzo mało romantyczne, kilkanaście godzin akwizycji materiału na jeden obiekt jest nudne a trzeba w miedzy czasie kontrolować ostrość, tracking, seeing, temperaturę optyki i sensora, do tego pózniej potrzebne jest niemal tyle samo klatek kalibracyjnych itp. itd. a dały ten czas X2 spędzamy przy kompie na obrobce. No a ten maluch trochę przypomina mi dawne czasy, kiedy to robiłem proste serie ekspozycji gdzieś w jakiejś głuszy, bez tych wszystkich kabli i komputerów...
Grafiką komputerową i obróbką zajmuję się od 30 lat. To dla mnie nie problem. Jedynym problemem są zbyt krótkie czasy naświetlania i brak kasy na porządny sprzęt. Ogniskowa 600 mm zdaje egzamin przy zdjęciach Księżyca i M31. Potrzebuję tylko wydłużyć czas naświetlania i obniżyć iso.
A krótkie ogniskowe owszem też są fajne do astro. Nie mam problemu z uchwyceniem piękna Drogi Mlecznej Samyangiem 8 mm.
Blast! Ledwie nabyłem SkyTrackera jak pojawił się Star Adventurer. Ale co tam, nie liczy się sprzęt ale operator :-) Tak jak napisał Papatki, myślę że dla amatora ważna jest prostota - żeby zostało jeszcze miejsce na zwykłą frajdę. Eskalacja sprzętowa nie ma końca, a wszystkie hobbies zaczynają się upodabniać do siebie bo sprowadzają się do tego samego - ślęczenia godzinami przed kompem. To jest "Road to Hell".
Posiadam montaż EQ 3-2 z napędem w jednej osi. Myślałem nad jego zmianą na tą głowicę. Czy testowany tutaj Sky Watcher Star Adventurer posiada dokładniejsze prowadzenie od EQ 3-2?
Chodzi głownie o wyjazdy pod ciemne niebo.
@studioP
Dzięki za obszerne, ilustrowane komentarze. Zawierają cenne wskazówki dla początkujących fotoamatorów.
@cumulus
Naturalne pytanie. Nie spotkałem się z takimi testami, a na pewno ktoś już musiał robić takie porównania - typowe montaże astronomiczne vs. mobilne montaże do astrofotografii. Może ktoś się natknął albo sam próbował?
Poza oczywistymi różnicami (stabilność vs. mobilność) wg opinii z tego testu można spodziewać się lepszej jakości silniczków w tych drugich.