Canon EOS 100D - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Niewielkie rozmiary Canona 100D mają swoje konsekwencje w zakresie wygody użytkowania. Rękojeść jest wąska, niska i płytka, zatem na swobodne rozłożenie całej dłoni nie ma nawet co liczyć. W zasadzie wystarcza ona jedynie na oparcie środkowego i serdecznego palca, bowiem na mały nie ma już po prostu miejsca. Trzeba jednak przyznać, że gdy do korpusu mamy podpięty niewielki i lekki obiektyw (np. kitowy zoom, czy EF 40 mm f/2.8 STM), aparat całkiem dobrze leży w dłoni i nie odczuwa się dyskomfortu. Z pewnością nie bez znaczenia jest niezłe wyprofilowanie rękojeści oraz gumowy materiał ją wyściełający, który poprawia stabilność uchwytu i zapobiega ślizganiu się palców. W tym przypadku plusem jest również to, że na tylnej ściance jest dość miejsca na ułożenie kciuka, a gumowa łatka pozytywnie wpływa na jego przyleganie.
Wygoda uchwytu wyraźnie się jednak obniża, gdy zdecydujemy się podpiąć większy i cięższy obiektyw. W takiej sytuacji środek ciężkości przesuwa się wyraźnie do przodu i szybko odczuwamy, że rękojeść jest za mała na pewne i stabilne a jednocześnie wygodne uchwycenie aparatu. Ma to szczególne znaczenie podczas dłuższego fotografowania, bowiem wówczas dyskomfort narasta, a niewielka rękojeść coraz bardziej daje się we znaki.
Dostęp do elementów sterujących w 100D jest swobodny, jednak tak jak pisaliśmy w poprzednim rozdziale nie ma ich wiele na obudowie. Ergonomia przycisków zatem nie jest szczególnie wysoka. W zakresie kontroli podstawowych parametrów i opcji sytuacja nie jest jednak zła. Pomocna przy obsłudze jest niewątpliwie aktywna tablica kontrolna oraz podręczne menu w LV, dzięki którym aparat daje się obsługiwać całkiem sprawnie i dość szybko. Przeciętny amator fotografii nie powinien mieć zatem szczególnych zastrzeżeń pod tym względem. Dostęp do ustawień, których możemy dokonać jedynie z poziomu menu głównego, można ułatwić i przyspieszyć, korzystając ze skonfigurowanej pod siebie zakładki Moje menu.
Obiektywy
Canon 100D jest dostępny w zestawie między innymi z nowym kitowym obiektywem Canon EF-S 18–55 mm f/3.5–5.6 IS STM oraz w tzw. opcji double lens kit w którym oprócz wspomnianego zooma znajdziemy także obiektyw Canon EF 40 mm f/2.8 STM. Oba te zestawy stanowią rozsądne rozwiązanie, które na dobry początek powinno zaspokoić potrzeby fotoamatora, a dodatkowo pozwoli zaoszczędzić pieniądze. Jednak bardziej zaawansowani i wymagający użytkownicy skierują z pewnością swoje zainteresowanie w stronę innych szkieł.
Canon i Nikon dominują pod względem liczby dostępnych obiektywów do swoich lustrzanek. Wybór z całego asortymentu jest bardzo duży, aczkolwiek na amatorski segment obiektywów Canona można trochę ponarzekać. W najniższym przedziale cenowym musimy liczyć się z jakością na niezbyt wysokim poziomie. Natomiast za sprzęt, któremu będziemy mogli w pełni zaufać pod względem jakości i solidności – przyjdzie nam sporo zapłacić. Z pomocą przychodzą jednak producenci niezależni: Sigma, Tamron i Tokina, których oferta jest zapewne konkurencyjna pod względem cenowym w stosunku do Canona.
Szybkość
Do szybkości działania Canona 100D nie można mieć większych zastrzeżeń. Po przekręceniu włącznika na pozycję ON aparat jest w zasadzie od razu gotowy do pracy. Jego obsługa natomiast, czyli operacje takie jak przeglądanie menu, dokonywanie ustawień, odtwarzanie zdjęć oraz ich usuwanie odbywa się płynnie. Również formatowanie karty odbywa się szybko i zajmuje zazwyczaj kilka sekund. Na małe opóźnienia trzeba się przygotować gdy przeglądamy zdjęcia w formie indeksów. W przypadku dwóch ostatnich poziomów trzeba zazwyczaj odczekać kilka sekund na załadowanie się wszystkich miniaturek.
Zdjęcia seryjne
Canon 100D oferuje dwa tryby zdjęć seryjnych. Podstawowy tryb umożliwia wykonywanie zdjęć z maksymalną prędkością 4 kl/s. Tryb zwany „ciche zdjęcia seryjne” pozwala natomiast na fotografowanie z maksymalną prędkością 2.5 kl/s. Test możliwości obu trybów seryjnych wykonaliśmy z kartą SanDisk Extreme Pro UHS-1 16.0 GB, dziesiątej klasy szybkości, przy czułości wynoszącej 1600 ISO i migawce 1/1000 sekundy. Zdjęcia w formacie RAW zajmowały 31.4 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 5472×3648 pikseli 10.7 MB. Dla trwającej 30 sekund serii otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- tryb podstawowy:
- 102 zdjęcia JPEG LARGE FINE (3.4 kl/s),
- 42 zdjęcia RAW (1.4 kl/s),
- ciche zdjęcia seryjne:
- 75 zdjęć JPEG LARGE FINE (2.5 kl/s),
- 42 zdjęcia RAW (1.4 kl/s).
Dokładne wyniki naszych pomiarów dla podstawowego trybu zdjęć seryjnych prezentujemy na poniższych wykresach.
W przypadku obu rodzajów zapisywanych plików aparat fotografuje początkowo z deklarowaną prędkością 4 kl/s. W przypadku JPEG-ów utrzymuje się ona nawet przez 10 sekund, po czym wykonywanie zdjęć zwalnia do prędkości około 3.1 kl/s. Gdy zdecydujemy się na zapisywanie RAW-ów musimy liczyć się z bardzo krótką początkową serią, bowiem zawiera ona zaledwie 6 zdjęć. Po jej wykonaniu następuje wyraźne zwolnienie do prędkości około 1.3 kl/s. Spójrzmy teraz na wyniki w trybie „ciche zdjęcia seryjne”.
W tym przypadku aparat również nie ma problemów z osiągnięciem deklarowanej prędkości. Co więcej, w przypadku JPEG-ów był w stanie utrzymać tę prędkość przez cały 30-sekundowy test. Przy zapisie RAW-ów znowu nie możemy liczyć na długą serię. Co prawda w stosunku do poprzedniego trybu jest ona dłuższa, ale zaledwie o dwa zdjęcia. Spowolnienie po jej wykonaniu jest analogiczne do wcześniejszego, a prędkość fotografowania na tym etapie wyniosła około 1.3 kl/s.
Stabilizacja obrazu
Tak samo jak inne lustrzanki Canona, model 100D nie ma wbudowanej stabilizacji matrycy. Problem wynikający z braku tej funkcji w korpusie, Canon próbuje rozwiązać udostępniając aparat w zestawie ze stabilizowanymi obiektywami. Dla amatora lepszą opcją byłoby jednak posiadanie korpusu, który daje mu stabilizację z każdym obiektywem. Jest to również tańsze rozwiązanie, bo wersja obiektywu stabilizowanego jest z reguły droższa od wersji bez stabilizacji. Polityka firmy jest jednak taka a nie inna, zatem potencjalny użytkownik musi mieć to na uwadze.
Czyszczenie matrycy
Canon 100D został wyposażony w system samoczyszczenia matrycy, który można uruchomić w dowolnym momencie oraz aktywować jego automatyczne działanie przy każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. Podczas testowania mieliśmy oczywiście aktywne automatyczne czyszczenie matrycy. Nie zanotowaliśmy jednak nagromadzenia się kurzu na matrycy podczas testu, zatem system czyszczenia można uznać za skuteczny, choć trudno przewidzieć jego wydajność przy dłuższym okresie użytkowania aparatu.
Lampa błyskowa
Automatyka błysku w 100D oparta jest o pomiar E-TTL II. Liczba przewodnia wbudowanej lampy dla ISO 100 wynosi 9.4 m, a regulacji mocy błysku można dokonywać w zakresie ±2 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2 EV. Pokrycie błysku odpowiada kątowi widzenia obiektywu o ogniskowej 18 mm. Czas synchronizacji wbudowanej lampy błyskowej wynosi 1/200 sekundy. W menu znaleźć można ustawienia tego czasu w trybie priorytetu przysłony:
- Automatyczny,
- Automatyczny w przedziale 1/200–1/60 sekundy,
- 1/200 sekundy (stały).
Ustawienia dotyczące błysku znajdują się w drugiej zakładce menu fotografowania. Są tam funkcje dotyczące zarówno wbudowanej lampy błyskowej, jak i zewnętrznej, przy czym w przypadku tej drugiej uaktywniają się one dopiero po jej podłączeniu:
- Lampa błyskowa włącz/wyłącz,
- Pomiar E-TTL II (wielosegmentowy, uśredniony),
- Tryb AV – czas synchronizacji,
- Nastawy lampy wbudowanej,
- Nastawy lampy zewnętrznej,
- Nastawy C.Fn lampy zewnętrznej.
W nastawach lampy wbudowanej można znaleźć wybór:
- Tryb synchronizacji z pierwszą lub drugą kurtyną migawki,
- Kompensacja ekspozycji lampy błyskowej.
Siłę błysku lampy wbudowanej zawsze porównujemy wykonując zdjęcie przy czułości 100 ISO, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej.
100D (M) | 650D (M) | ||
100D (P) | 650D (P) |
Już dane w specyfikacji wskazują na to, że lampa błyskowa w 100D jest słabsza od tej zastosowanej w modelu 650D, a powyższe zdjęcia to potwierdzają. Jej użyteczność jest zatem bardzo ograniczona, aczkolwiek do naświetlenia bliskiego planu powinna wystarczyć.
Autofokus
W Canonie 100D zastosowano 9-punktowy autofokus z centralnym punktem krzyżowym, działający na zasadzie detekcji fazy. Co więcej, centralny punkt charakteryzuje się zwiększoną czułością dla obiektywów o jasności f/2.8 lub większej. Użytkownik ma do wyboru ustawianie ostrości na jednym punkcie, lub skorzystanie z automatyki AF. Zakres działania autofokusu wynosi od −0.5 do 18 EV dla ISO 100. W warunkach słabego oświetlenia lampa błyskowa może emitować serię błysków, wspomagając pracę ustawiania ostrości.
Tryby pracy autofokusu w 100D są standardowymi dla systemu EOS:
- One Shot AF – jednorazowe ustawienie ostrości po naciśnięciu do połowy spustu migawki,
- AI Servo AF – tryb ciągłego autofokusu dopasowującego się do poruszającego się obiektu,
- AI Focus AF – tryb pośredni, w którym aparat automatycznie wybiera, czy ma działać w AI Servo, czy One Shot.
Standardowo w teście autofokusu wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanym obiektywie ustawiamy przesłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Widać na powyższym wykresie, że ze skutecznością systemu AF w 100D nie jest najlepiej. Co prawda w przypadku współpracy z obiektywem EF 40 mm f/2.8 STM w trzech czwartych zdjęć nie zanotowaliśmy odchyłek większych niż 9%, to jednak trafień w punkt jest mało. Z obiektywem Canon EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM testowany aparat współpracuje jeszcze gorzej. Trafień w punkt jest co prawda porównywalnie do poprzedniego obiektywu, ale za to wyraźnych chybień znacznie więcej.
Powyższe pomiary zostały przeprowadzone na lampach o temperaturze barwowej 5500K. Zdecydowaliśmy się również sprawdzić, jak AF poradzi sobie w świetle żarowym. Otrzymane przez nas wyniki prezentujemy poniżej.
Jak widać, wyniki dla EF 40 mm f/2.8 STM są zaskakująco dobre, bowiem w znacznej części przypadków aparat trafiał w punkt. Skąd taka rozbieżność w stosunku do pracy przy świetle 5500K? Mamy co do tego pewne podejrzenia. Na lampach 5500K obiektyw wykazywał niestety nieduży back focus, czego przy świetle żarowym nie zauważyliśmy. Ponadto wartości MTF50 mierzone przy świetle żarowym były ogólnie wyższe niż dla światła 5500K. Zatem powodem słabszych wyników dla światła 5500K może być właśnie back focus, który powoduje, że sporo wyników wypada w trzecim przedziale. Gdyby 100D umożliwiał mikroregulację AF, wówczas udałoby się zapewne uzyskać lepsze rezultaty.
Niestety w przypadku Canona EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM poprawa skuteczności przy świetle żarowym nie nastąpiła. Wciąż mamy niewiele zdjęć z małymi odchyłkami i całkiem sporo chybień.
Pomiar światła
Za system pomiaru światła w 100D odpowiada 63-strefowy czujnik o nazwie iFCL (Focus Colour Luminance), pracujący w zakresie od 1 do 20 EV (dla 50 mm, f/1.4, ISO 100). Testowany EOS umożliwia kompensację ekspozycji w zakresie ±5 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2, a do dyspozycji są następujące tryby pracy pomiaru światła:
- wielosegmentowy,
- skupiony (ok. 9% obszaru na środku wizjera),
- punktowy (ok. 4% obszaru na środku wizjera),
- centralnie ważony uśredniony.