Samyang 35 mm f/1.4 AS UMC - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy więc, jak Samyang zachowuje się w centrum kadru (czerwone kwadraty), na brzegu matrycy APS-C/DX (niebieskie kwadraty) i na brzegu pełnej klatki (zielone kwadraty).
Widać od razu, że nie możemy mówić o pełnej użyteczności na przysłonie f/1.4, bo tam obiektyw sięga okolic 27 lpmm. Lekkie przymknięcie przysłony powoduje jednak, że obraz staje się akceptowalny, a przy f/2.0 jest już dobrej jakości, bo tam osiągamy wartości na poziomie 35 lpmm. Co ciekawe, są to wyniki lepsze niż w przypadku niedawno testowanego Nikkora 1.4/35G czy Sony 1.4/35G. Samyang nie dorównał tylko Canonowi 35L, który już od maksymalnego otworu względnego potrafił dawać w pełni użyteczne obrazy.
Gdy przymkniemy przysłonę jeszcze mocniej, Samyang zaczyna dawać obrazy bardzo dobrej lub nawet świetnej jakości. Rekordów jednak nie bije i na przysłonach z zakresu f/2.8–f/8.0, ustępuje troszkę renomowanym konkurentom, które potrafią osiągać wyniki na poziomie rekordów.
Ciekawe jest zachowanie testowanego obiektywu na brzegu kadru. Ciekawe, bo w ogólności dobre lub nawet bardzo dobre. Wyniki tam uzyskiwane niewiele odstają od tego, co widzimy w centrum, przez co przymknięcie przysłony do wartości w okolicach f/2.2 pozwala cieszyć się ostrym obrazem nawet na brzegu pełnej klatki. O takich wynikach Nikkor i Sony mogą tylko pomarzyć, a i Canon 35L wcale nie prezentuje się tutaj lepiej. Duże brawa dla Samyanga!
Na zakończenie tego rozdziału prezentujemy wycinki zdjęć naszej tablicy testowej pobrane z centrum kadru, z plików JPEG zapisywanych równolegle z użytymi do powyższej analizy RAW-ami.