Panasonic Lumix DMC-LF1 - test aparatu
7. Podsumowanie
Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.
Model LF1 jest pierwszym aparatem w tym segmencie wyposażonym w stały wizjer elektroniczny. Do tej pory takie akcesorium oferowane było jako opcjonalne i podłączane w miejscu gorącej stopki. Panasonic pokazał, że możliwe jest skonstruowanie aparatu o dużym i uniwersalnym zakresie zoomu, wbudowanym wizjerze oraz lampie błyskowej, a także wyposażonemu w łączność bezprzewodową – aparatu, który nadal jest niewielki i z łatwością mieści się w kieszeni spodni czy w małej damskiej torebce. Oczywiście nie obyło się bez kompromisów, o których napiszemy więcej przy dokładniejszym podsumowaniu.
Jak wypada oferta firmy Panasonic na tle konkurencji? Spójrzmy na ceny, które pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (dane z 28 sierpnia 2013 r.):
- Panasonic Lumix LF1 – 1421 zł,
- Pentax MX-1 – 1550 zł
- Canon Powershoot S110 – 1229 zł,
- Sony Cybershoot RX100 – 2106 zł.
Budowa i funkcjonalność
Aparat jest solidny i – jak na kompaktowy model przystało – zaprojektowany jako zamknięta konstrukcja. Czy takie podejście może być postrzegane jako problem? Zależy, jak odniesiemy się do oferowanej przez tę konstrukcję funkcjonalności. A jest jej sporo. Dość wspomnieć o komunikacji bezprzewodowej, wizjerze elektronicznym (choć wydaje się, że mógłby on być lepszy), filmowaniu, fotografowaniu scen o wysokiej rozpiętości tonalnej czy znacznej szerokości (panoramy). Zastosowanie pierścienia na obiektywie o programowalnej funkcji znacząco zwiększa komfort użytkowania tego małego i lekkiego aparatu.
Dla osób oczekujących automatycznego działania mamy pozytywną wiadomość: funkcja iAuto działa bardzo dobrze, parametry są poprawnie dobierane w zdecydowanej większości sytuacji. Rozbudowane opcje linii prowadzących, oferujących nie tylko standardowy złoty podział, ale też kompozycje z użyciem spirali czy przesunięcia obiektu mogą sprawić, że początkujący fotograf szybciej nauczy się podstawowych reguł komponowania i kadrowania. LF1 potrafi nie tylko rejestrować zdjęcia czy nagrywać filmy. Oferuje też tworzenie panoram oraz zdjęć o rozszerzonej dynamice. Przy okazji możemy skorzystać z dość dużej liczby kreatywnych filtrów, które dają się parametryzować. Efekty swojej pracy wyślemy przy pomocy łączności bezprzewodowej do smartfonu, tabletu czy portali społecznościowych. Nie można przejść obojętnie wobec możliwości kontroli aparatu z poziomu smartfonu – zakres tej kontroli wychodzi daleko ponad to, do czego zdążyły nas juz przyzwyczaić konkurencyjne modele. Aparat posiada ciekawe opcje trybu seryjnego – prędkość 40 czy 60 kl/s można wykorzystać twórczo do rejestracji szybkich scen. Szkoda, że z tych ujęć Panasonic LF1 nie tworzy automatycznie filmu, który dałoby się odtworzyć w zwolnionym tempie. W podsumowaniu należałoby napisać, że możliwości tego kieszonkowego aparatu są bardzo szerokie i tylko od operatora zależy jak bardzo kreatywnie je wykorzysta. Duże brawa!
Optyka
Gdy spojrzymy na specyfikację i zobaczymy tak duży zakres zoomu, pierwsze skojarzenie musi łączyć się z jego uniwersalnością. I faktycznie tak jest – w codziennym fotografowaniu sprawdza się on znakomicie. Rzut oka na budowę powinien też przywołać na myśl różne kompromisy, z jakimi muszą zmierzyć się konstruktorzy dążący do miniaturyzacji konstrukcji optycznej i mechanicznej. I faktycznie – parametry nie idą w parze z jakością, która pozostawia wiele do życzenia.
Po pierwsze obserwujemy znaczne odblaski. Po drugie – silną aberracje chromatyczną w całym zakresie ogniskowych. Także aberracja komatyczna daje się we znaki. Przede wszystkim jednak zwraca uwagę niedostateczne koło obrazowe, które powoduje zaczernienie rogów, a w efekcie wysokie wyniki winiety. Wspomnieć należy też o silnej dystorsji na szerokim kącie, której korekta co prawda prowadzi do zniwelowania tak dużej winiety, jednakże mowa tutaj jedynie o obrazie JPEG. Zachowanie obiektywu jest bardzo podobne do tego użytego w aparacie Nikon P330. Czy w wypadku Panasonika rzeczywista ogniskowa także jest mniejsza od opisanej na obiektywie? Jest to prawdopodobne, choć nie byliśmy w stanie potwierdzić tej tezy – złe warunki atmosferyczne nie pozwoliły na wykonanie sprawdzianu ogniskowej w czasie udostępnienia aparatu do testów.
Optyka to niewątpliwie najsłabszy punkt tego aparatu. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że zastosowano taką konstrukcję z premedytacją, od razu wychodząc z założenia, że większość wad obiektywu skoryguje się programowo. To jednak działa tylko do pewnego stopnia. Korekty korektami, a źródło wielu wad jest takie, że tego co się straciło nie da się odzyskać żadnym oprogramowaniem.
Matryca
Użytkownicy fotografujący w formacie JPEG powinni być bardzo zadowoleni z użytkowania tego aparatu. Na domyślnych nastawach ostrość zdjęć jest na wysokim poziomie – szkoda jednak, że nie mamy żadnej możliwości wpływania na proces odszumiania oraz wyostrzania. Balans bieli sprawuje się w większości wypadków dobrze, choć podczas dokładnej analizy pomiary wykazały dość duże odchyłki.
Analizując pliki RAW, niestety, stwierdzamy modyfikowanie danych – jednak to jedyna rysa na opinii, ktorą wystawiamy. Jakość generowanego obrazu jest podobna do innych aparatów z matrycą 1/1.7 cala przez porównywalny poziom szumu – to dobry znak. Dynamika na poziomie 6 EV nie jest wynikiem wybitnym, ale daje nadzieję na zdjęcia całkiem dobrej jakości.
Ocena końcowa
Podsumowując cały test, musimy stwierdzić, że format RAW został dodany do tego aparatu na siłę. Co prawda dzięki niemu mogliśmy dokładnie przyjrzeć się temu, co oferuje użytkownikowi zastosowana matryca oraz obiektyw, lecz dysproporcja między jakością obrazu generowanego przez aparat a tego pozyskanego wprost z matrycy jest tak duża, że spokojniej spalibyśmy i chwalilibyśmy aparat, gdyby format RAW był niedostępny. Decyzję o wyposażeniu tego modelu w format RAW traktujemy zatem jako gest producenta w kierunku bardziej zaawansowanych adeptów sztuki fotografii. To wręcz taki łakomy kąsek, który wraz z elektronicznym wizjerem poszerzyć miałby grono potencjalnych klientów.
Gdy jednak spojrzymy na testowany model przez pryzmat łatwego i bezstresowego fotografowania w formacie JPEG, okaże się, że zaawansowane algorytmy automatyki wraz z uniwersalnym zakresem obiektywu mogą dać dużo zadowolenia potencjalnemu użytkownikowi. I o to chyba producentowi chodziło.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:
-
Zalety:
- dedykowany pierścień na obiektywie,
- solidna, mała i poręczna obudowa,
- użyteczny zakres ogniskowych,
- szybka praca aparatu,
- możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW,
- wygodna i intuicyjna obsługa,
- ciekawy zestaw filtrów cyfrowych,
- duży i czytelny ekran LCD,
- szybki autofokus,
- gniazdo HDMI,
- dobra pojemność akumulatora.
- powolna praca mechanizmu zoomu,
- modyfikowanie plików RAW,
- brak możliwości wpływania na ostateczny wygląd plików JPEG,
- dość intensywne odszumianie JPEG-ów dla wszystkich czułości,
- bardzo duża dystorsja dla ogniskowej 6 mm,
- niedopasowanie koła obrazowego obiektywu do wielkości matrycy,
- niezadawalająca zdolność rozdzielcza obiektywu,
- spora aberracja chromatyczna,
- wyraźne odblaski przy pracy pod ostre światło,
- stosunkowo wolny zapis danych na karcie pamięci,
- brak możliwości ładowania przez port USB.
Wady: