Panasonic Lumix DMC-GX7 - test aparatu
8. Zakres tonalny
Maksymalna wartość zakresu tonalnego, jaką zanotował GX7 dla najlepszej jakości obrazu to niemal 6.6 EV. Jest to całkiem dobry wynik, szczególnie kiedy porównamy go z tym, co pokazał model G6, czyli 5 EV. Testowany aparat wypada podobnie w tej kategorii do Olympusa E-P5, Fujifilm X-E1 oraz Sony NEX-6. Trzeba jednak nadmienić, że ISO 125 jest w GX7 czułością programową, zatem wynik ten nie do końca oddaje prawdziwe możliwości matrycy. Dla najniższej natywnej czułości, czyli ISO 200 maksymalny wynik GX7 to już tylko 5.9 EV. Jeśli zatem porównamy wartości dla tej czułości, to bezlusterkowiec Panasonika przegrywa zauważalnie zarówno z E-P5, jak i X-E1 oraz minimalnie z NEX-6. Wciąż ma jednak przewagę 1 EV nad modelem G6.
Dla tego kryterium przewaga GX7 nad G6 utrzymuje się również na wyższych czułościach i sięga momentami nawet ponad 1.5 EV. Wciąż jednak pozostaje nieco w tyle za E-P5 i X-E1.
Dla pozostałych kryteriów testowany Lumix również zachowuje się lepiej niż model G6. Wypada dość podobnie jak Olympus E-P5, aczkolwiek w zależności od wybranego SNR, można zauważyć pewne różnice, zazwyczaj na korzyść PEN-a. Podobnie sytuacja wygląda przy porównaniu z bezlusterkowcem Fujifilm, choć na wyższych ISO X-E1 wysuwa się jednak na prowadzenie, niezależnie od tego, które kryterium weźmiemy pod uwagę.
Zakres tonalny na plikach zapisanych w formacie JPEG możemy ocenić wizualnie na wycinkach zdjęć tablicy Stouffer T4110. Odległość pomiędzy sąsiednimi polami szarości wynosi 0.3 EV.
ISO | Granica bieli | |||
125 | ||||
200 | ||||
400 | ||||
800 | ||||
1600 | ||||
3200 | ||||
6400 | ||||
12800 | ||||
25600 | ||||
ISO | Granica czerni | |||
125 | ||||
200 | ||||
400 | ||||
800 | ||||
1600 | ||||
3200 | ||||
6400 | ||||
12800 | ||||
25600 |
Przy omawianiu zakresu tonalnego pokazujemy, jak zachowują się zdjęcia przy obróbce komputerowej, kiedy rozjaśniamy je lub przyciemniamy. Testowanym aparatem zdjęcia wykonaliśmy przy czułościach ISO 125, 200 oraz 1600 i przysłonach f/13, f/16 oraz f/11 odpowiednio. Dodatkowo, scenkę sfotografowaliśmy aparatem Fujifilm X-E1 przy ISO 200 i 1600 stosując przysłony f/16 i f/11 odpowiednio. W obu aparatach czasy otwarcia migawki wynosiły odpowiednio 30 s dla niskich i 2 s dla wysokiej czułości. Następnie zdjęcia wywołaliśmy jako 48-bitowe TIFF-y dcrawem i w Lightroomie rozjaśniliśmy o +4 EV oraz przyciemniliśmy o −4 EV, po czym zapisaliśmy jako zdjęcia 24-bitowe.
125 ISO | |||
|
|
|
|
|
|||
200 ISO | |||
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|
Patrząc na powyższe rezultaty pojedynku na rozjaśnianie ciemnych partii obrazu, można by tę sytuację dość dosadnie skwitować w następujący sposób: X-E1 znokautował GX7 i to już w pierwszej rundzie. O ile przy ISO 200 na zdjęciu z bezlusterkowca Fujifilm udało się z powodzeniem odzyskać szczegóły obrazu w cieniach, o tyle w testowanym Lumiksie zupełnie się to nie powiodło, i to zarówno przy programowym ISO 125, jak i natywnym ISO 200. Jedynie co się uwidoczniło to niestety szum. Dla czułości ISO 1600 rozjaśnianie daje słabe wyniki w obu aparatach. Wciąż jednak X-E1 zachowuje się lepiej, widoczne są bowiem chociaż zarysy szczegółów, a szum jest niższy niż w GX7.
W kategorii przyciemniania jasnych partii obrazu nie widać już tak wyraźnych różnic. Oba aparaty wypadają podobnie, chociaż przyglądając się bardziej dokładnie, można zauważyć, że nieco lepiej wypada X-E1.
125 ISO | |||
|
|
|
|
|
|||
200 ISO | |||
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|