Canon PowerShot S120 - test aparatu
7. Podsumowanie
Dotarliśmy do końca formalnego opisu poszczególnych kategorii, w których aparat podlegał testom. Pora zatem na podsumowanie wrażeń z użytkowania i uzyskanych wyników.
Spójrzmy, jak Canon PowerShot S120 prezentuje się na tle konkurencji w kategorii ceny; dane pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (aktualne na 10 lutego 2014 r.):
- Canon PowerShot S120 – 1688 zł,
- Fuji XQ1 – 1590 zł.
- Nikon Coolpix P330 – 999 zł,
- Panasonic Lumix LF1 – 1478 zł,
Budowa i funkcjonalność
Choć konstrukcja aparatu wygląda na zwartą, można doszukać się niedokładnego dopasowania elementów. Tak jak i w innych modelach serii S ergonomia aparatu spełnia oczekiwania użytkowników, którzy preferują automatykę. Menu – typowe dla aparatów tej linii – charakteryzuje się dość czytelnym interfejsem; przeszkadza jednak potrzeba mozolnego przewijania list opcji w poszukiwaniu konkretnej pozycji. Jest to szczególnie irytujące, gdy nie jesteśmy pewni, w której grupie opcji ona się znajduje – czy w menu aparatu, czy w podręczny menu FUNC. Dobrym pomysłem w naszej ocenie jest „Moje menu”, pozwalające zgrupować kilka najczęściej używanych przez nas parametrów. Oferowane przez aparat jedynie 5 pozycji pozwala zwiększyć czytelność, choć z drugiej strony możemy się przez to czuć ograniczeni. Pracę z opisywanym modelem zdecydowanie usprawnia dotykowy ekran LCD. Oprogramowanie tej funkcji jest bardzo dobre, przez co obsługa jest szybka i intuicyjna. Brawo!
Szybkość aparatu dzięki zastosowaniu nowego procesora jest na bardzo dobrym poziomie, korzystanie z menu i przeglądanie zdjęć nie zajmuje dużo czasu. Podobnie oceniamy tryby seryjne. Żałować można jedynie, że szybkość przetwarzania zdjęć nie idzie w parze z szybkością ich zapisu na karcie pamięci. Szczególnie dotkliwe jest to w wypadku formatu RAW. Szkoda, że producent nie oferuje możliwości tworzenia łatwych panoram czy tez zdjęć 3D.
Autofokus pracuje szybko i celnie. Aparat dysponuje zestawem ciekawych filtrów, których możemy używać nie tylko podczas fotografowania, ale i filmowania. Jakość filmów jest bardzo dobra, a nagrywanie klipów odtwarzanych w zwolnionym tempie można kreatywnie wykorzystać. Powodem do narzekania jest jedynie niezbyt efektywnie działający filtr szumu wiatru.
Optyka
Dzięki dostępności formatu RAW mogliśmy przeanalizować jakość zamontowanego obiektywu. Podsumowanie będzie krótkie, ale też nie ma za bardzo się nad czym rozwodzić. Właściwie każdy z wykonanych testów obnażył słabości obiektywu. Charakteryzują go: słaba zdolność rozdzielcza, ekstremalnie wysoka dystorsja, silna winieta, duża aberracja chromatyczna i komatyczna, a także spora podatność na odblaski.
Musimy jednak nadmienić, że korzystając z formatu JPEG, nie zauważymy większości wymienionych powyżej wad, a jakość pozyskanych zdjęć będzie przyzwoita. Pamiętajmy jednak, że programowe prostowanie potężnej dystorsji i wzmacnianie sygnału w celu niwelacji winiety nie są operacjami bez negatywnych konsekwencji. To kompromis między prostszą konstrukcją mechaniczną (mniejszymi wymiarami) a jakością finalnego obrazu.
Matryca
Zastosowana matryca wraz z procesorem jest taką samą konstrukcją, jakiej użyto w modelu G16. Szum dochodzący do poziomu 30% (dla kanału niebieskiego i formatu 24-bitowego) nie przynosi producentowi chluby. Zakres tonalny oraz dynamika tonalna dla najniższej dostępnej czułości daje gwarancję pozyskiwania zdjęć o dobrej jakości. Nie udało się nam doszukać wybiórczego modyfikowania danych, choć nie mamy wątpliwości, że są poddawane korekcji. Wystarczy spojrzeć na wygląd histogramów, by przekonać się, iż nie przedstawiają one fizycznego zachowania.
Z drugiej jednak strony algorytmy przetwarzania danych tworzące pliki JPEG działają wyśmienicie i generują obraz, który niejednemu użytkownikowi jawić się będzie jako świetny.
Ocena końcowa
Canon PowerShot S120 nie różni się budową i ergonomią od poprzedniego modelu – S110. Usunięcie odbiornika GPS uznajemy za dobry krok – wbrew pozorom przy tak słabej baterii to dobra decyzja konstruktorów. Jesteśmy też wdzięczni producentowi za udostępnienie formatu RAW, który pozwolił nam dogłębnie przyjrzeć się jakości obiektywu i matrycy. Format ten nie będzie zbyt przydatny dla użytkownika, o ile nie korzysta on z oprogramowania potrafiącego przywrócić użyteczność danych. Nie ma przesady w tym stwierdzeniu. Badanie jakości obiektywu dało wyniki, które możemy śmiało traktować jako możliwie najniższy referencyjny poziom oceny innych konstrukcji.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego aparatu:
Zalety:
- użyteczny zakres ogniskowych,
- dobra rozdzielczość zdjęć JPEG,
- niskie szumy w szerokim zakresie czułości dla JPEG,
- niewielkie winietowanie i koma dla dłuższych ogniskowych,
- możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW,
- wygodna i intuicyjna obsługa,
- duży, czytelny i dotykowy ekran LCD,
- celny i szybki autofokus,
- filmy w jakości Full HD,
- ciekawe filtry cyfrowe,
- wygodne w obsłudze menu funkcyjne,
- łączność WiFi,
- gniazdo HDMI.
Wady:
- dość intensywne odszumianie JPEG-ów na najwyższych czułościach,
- ekstremalnie duża dystorsja na najkrótszej ogniskowej,
- wysoka aberracja chromatyczna w całym zakresie ogniskowych,
- widoczna koma na najkrótszej ogniskowej,
- silne winietowanie na najkrótszej ogniskowej,
- słaba zdolność rozdzielcza obiektywu,
- wyraźne odblaski przy pracy pod ostre światło,
- brak możliwości rejestracji panoram,
- brak trybu fotografii 3D,
- słaba wydajność baterii, szczególnie przy filmowaniu.