Sigma 30 mm f/2.8 EX DN - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Na poniższym zdjęciu testowana Sigma 2.8/30 stoi obok Samsunga NX 2/30 oraz Sigmy 1.4/30. Wszystkie te obiektywy są przeznaczone na matrycę klasy APS-C.
Testowany obiektyw zaczyna się metalowym bagnetem wyposażonym w styki. Bagnet otacza tylną soczewkę obiektywu, która ma średnicę około 2 cm i jest schowana na głębokość około 1 cm wewnątrz obudowy.
Sam korpus obiektywu jest bardzo ascetyczny. Najpierw natrafiamy na wąski, nieruchomy i karbowany pierścień, za którym znajduje się gładki fragment obudowy z nazwą obiektywu i jego numerem seryjnym oraz zakresem pracy mechanizmu ustawiającego ostrość. Kolejny element to pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Ma on szerokość prawie 18 mm i jest pokryty gumowanym karbowaniem. Pracuje on z przełożeniem elektronicznym. Po odłączeniu
obiektywu od korpusu aparatu ruch pierścieniem nie powoduje ruchu soczewek. Po podłączeniu do aparatu i ustawieniu go w tryb manualnego ustawiania ostrości pierścień pracuje z właściwym oporem pozwalając na precyzyjne nastawy. Przebieg całej skali odległości wymaga obrotu o całkiem spory kąt wynoszący około 140 stopni.
Za pierścieniem do ustawiania ostrości obiektyw się kończy. Z przodu znajdziemy nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 46 mm, które otacza napis z nazwą obiektywu oraz informacją, że został on wyprodukowany w Japonii. Przednia soczewka obiektywu jest nieruchoma i niewielka. Jej średnica wynosi tylko 7 mm.
Szkoda, że konstruktorzy Sigmy nie przewidzieli na obudowie miejsca na skalę odległości oraz skalę głębi ostrości. W obiektywie stałoogniskowym tej klasy obie rzeczy byłyby zdecydowanie mile widziane.
Jeśli chodzi o konstrukcję wewnętrzną mamy tutaj do czynienia z 7 soczewkami ustawionymi w 5 grupach. Dwie soczewki mają kształt asferyczny. Wewnątrz znajdziemy jeszcze przysłonę o siedmiu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22.
Kupujący dostaje w zestawie dekielki oraz gustowny futerał.