Canon EOS 1200D - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
Pod względem budowy i jakości wykonania, jak na sprzęt klasy entry level Canon EOS 1200D prezentuje się całkiem dobrze. Choć jego korpus został w całości wykonany z matowego tworzywa sztucznego, to jednak konstrukcja zachowuje sztywność, a poszczególne elementy obudowy są dobrze do siebie dopasowane. Warto dodać, że zarówno rękojeść, jak i część tylnej obudowy zostały pokryte gumowym materiałem. W przeciwieństwie do poprzednika ma on chropowatą powierzchnię, co wyraźnie poprawia przyczepność dłoni i zwiększa stabilność uchwytu. Warto dodać, że najnowszy amatorski EOS ma te same rozmiary co model 1100D, aczkolwiek jest od niego nieco lżejszy.
Ze względu na bardzo amatorski charakter 1200D, na jego obudowie nie odnajdziemy wielu elementów sterujących. W stosunku do poprzednika w obrębie przycisków zaszły w zasadzie jedynie kosmetyczne zmiany i pod tym względem testowany model oferuje praktycznie taką samą funkcjonalność. Niewiele zmieniło się w zakresie menu aparatu. Ma ono tę samą strukturę i wygląd jak u poprzednika. Trzeba przyznać, że jest ono wygodne w obsłudze, a dodatkowym plusem jest obecność zakładki „Moje menu”. Szkoda tylko, że może ona zawierać jedynie 6 elementów.
Większe zmiany natomiast zaszły w obrębie wyświetlacza. W 1200D znalazł się nieco większy ekran LCD o dwukrotnie większej rozdzielczości. Co prawda 460 tysięcy punktów, to nie jest jakaś rewelacyjna wartość, ale jak na sprzęt klasy entry level wyświetlacz zapewnia całkiem przyzwoity obraz. Zastrzeżenia można mieć natomiast do jego pracy w ostrym świetle słonecznym. Odbicia otoczenia (w tym twarzy fotografującego) są dość wyraźnie widoczne na jego powierzchni i potrafią przeszkadzać.
W stosunku do modelu 1100D znacznie poszerzono możliwości trybu filmowania, w szczególności dodano tryb Full HD. Ponadto poza trybem automatycznym można nagrywać z ręczną kontrolą parametrów ekspozycji. Niestety, nie mamy możliwości skorzystania z ciągłego autofokusa, a ogniskowanie obywa się jedynie w momencie wciśnięcia spustu migawki do połowy. Inna sprawa, że działający w trybie Live View, kontrastowy autofokus jest bardzo wolny, zatem jego praca w trybie ciągłym podczas filmowania i tak na niewiele by się zdała.
Wizjer w testowanym aparacie nie zachwyca, ani pod względem powiększenia ani pokrycia kadru. Z drugiej strony w tej klasie sprzętu raczej trudno spodziewać się czegoś wyraźnie lepszego.
Użytkowanie i ergonomia
Mając na uwadze fakt, że EOS 1200D jest aparatem klasy entry level, pod względem wygody użytkowania wypada całkiem nieźle. Choć jego rękojeść jest stosunkowo niewielka, to jednak jej wyprofilowanie i wyściełający ją materiał sprawiają, że aparat dość dobrze leży w dłoni. Jeśli do aparatu mamy podpięty niewielki i lekki obiektyw, nie zauważymy większych problemów z wygodą użytkowania. Dostęp do elementów sterujących jest swobodny, a w połączeniu z ekranem szybkich nastaw i zakładką „Moje menu” pozwalają one na całkiem sprawną obsługę aparatu w zakresie najważniejszych ustawień.
Do szybkości działania testowanego aparatu nie mamy w zasadzie zastrzeżeń. Uruchamia się on bez żadnego opóźnienia, a podstawowa obsługa odbywa się płynnie. Możliwości trybu seryjnego niestety nie zachwycają. Co prawda aparat nie ma problemu z osiągnięciem maksymalnej prędkości fotografowania, jednak wynosi ona zaledwie 3 kl/s. Ponadto bufor ma stosunkowo niewielką pojemność, co jest szczególnie odczuwalne przy fotografowaniu w RAW-ach. W serii bowiem można zmieścić zaledwie sześć zdjęć w tym formacie.
W 1200D nie zastosowano automatycznego systemu czyszczenia matrycy za pomocą ultradźwięków. Użytkownikom tego aparatu pozostaje zatem jedynie czyszczenie ręczne lub programowe usuwanie zabrudzeń. Wbudowana lampa błyskowa charakteryzuje się stosunkowo niewielką mocą, bowiem jej liczba przewodnia wynosi 9.2 (ISO 100). Jej funkcjonalność jest zatem ograniczona, choć do naświetlenia bliskiego planu powinna wystarczyć.
Skuteczność systemu AF nie zachwyca, aczkolwiek sytuacja nie jest bardzo zła pod tym względem. Daje się jednak zauważyć zależność od użytego obiektywu i źródła światła. Nie zauważyliśmy co prawda wyraźnej tendencji do chybiania celu jednak aparat wykazywał nieznaczny front focus na dwóch obiektywach, z którymi był testowany. Nie mamy w zasadzie większych zastrzeżeń do działania systemu pomiaru światła. Podczas fotografowania nie sprawiał on w zasadzie problemów, a ewentualne korekty ekspozycji raczej rzadko przekraczały 2/3 EV.
Rozdzielczość
Wyniki EOS-a 1200D w tej kategorii są na dobrym poziomie i porównywalne z tymi, jakie w naszym teście zanotował bardziej zaawansowany model 700D. Należy jednak dodać, że podobnie jak w innych amatorskich lustrzankach Canona odnotowaliśmy wyraźną różnicę w wartościach MTF50 dla poszczególnych składowych. Także odpowiedź funkcji MTF w częstości Nyquista dla składowej poziomej sięga wysokiego poziomu (ponad 30%), co wskazuje, że mamy do czynienia z wyraźnie asymetrycznym filtrem AA osłabionym (lub w ogóle nie działającym) w kierunku poziomym. Ponadto tak wysoka odpowiedź może być też oznaką zastosowanego wyostrzania, aczkolwiek przebieg profilu na granicy czerni i bieli na to nie wskazuje.
Balans bieli
Automatyczny balans bieli w testowanym aparacie, w większości przypadków, nie ma problemów z prawidłowym oddaniem kolorystyki. Błędy koloru są na niskim poziomie i tradycyjnie jedynie dla światła żarowego obserwujemy wyraźnie ciepłe zabarwienie obrazu. Również w kategorii nasycenia koloru nie zanotowaliśmy nic niepokojącego. Odchyłki, które zanotowaliśmy w teście, najczęściej odbiegały od 100% jedynie nieznacznie.
Jakość obrazu w JPEG
Do jakości obrazu na zdjęciach w formacie JPEG nie można mieć większych zastrzeżeń. Pod względem poziomu szumów 1200D wypada podobnie do wcześniejszych aparatów Canona wyposażonych w 18-megapikselową matrycę. Mimo wyłączonego odszumiania, szum w dość szerokim zakresie czułości nie jest szczególnie wysoki. Daje się go zauważyć przy ISO 1600, jednak dopiero na najwyższej czułości mocno wpływa na pogarszanie się jakości obrazu.
Proces redukcji szumów na JPEG-ach można kontrolować w 3-stopniowej skali. Trzeba przyznać, że odszumianie daje całkiem niezłe efekty i nie powoduje szczególnie dużej degradacji szczegółów obrazu. Wyostrzenie JPEG-ów natomiast możemy kontrolować w 8-stopniowej skali. Zero oznacza w zasadzie brak wyostrzania, a optymalny efekt otrzymujemy ustawiając ten parametr w okolicach środka skali.
Jakość obrazu i szumy w RAW
Jakość zdjęć w surowym formacie z 1200D do ISO 1600 prezentuje podobny poziom do tego z modelu 700D. Na wyższych czułościach testowany aparat charakteryzuje się jednak nieznacznie większym zaszumieniem obrazu. Ponadto, w tej kategorii 1200D przegrywa pojedynek ze swoim poprzednikiem. Można bowiem zauważyć, że na ISO 3200 i 6400, w EOS-ie 1100D szum na zdjęciach jest niższy.
W pojedynku z konkurencją testowany Canon nie wyróżnia się na plus. Pod względem poziomu szumu na wyższych czułościach wydaje się ustępować nieznacznie Nikonowi D3300 i dość wyraźnie pozostaje w tyle za Pentaksem K-500. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym ostatnim RAW-y na wysokich czułościach są odszumiane.
W kategorii prądu ciemnego zachowanie 1200D jest dość typowe, jak na lustrzankę Canon. Histogramy otrzymane na podstawie analizy darków mają typowy dla rozkładu Poissona kształt, a wartości odchyleń standardowych nie przekraczają średnich wartości sygnału. Na najwyższych czułościach daje się jednak zauważyć oznaki bandingu, oraz nieznaczne niejednorodności w rozkładzie szumu. Canon konsekwentnie utrzymuje też wysoką wartość biasu ustawioną na wartości aż 2048 zliczeń.
Zakres i dynamika tonalna
W kategorii zakresu tonalnego dla czułości ISO 100 liczba tonów w 1200D sięga ponad 280, co odpowiada 8.1-bitowemu zapisowi danych. Jest to całkiem dobry wyniki gwarantujący wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji.
Dla najlepszej jakości obrazu przy ISO 100 dynamika tonalna w testowanym aparacie osiąga wartość 7.7 EV. Nie jest to niestety zachwycający wynik, szczególnie jeśli porównamy go do 9.2 EV, którym może pochwalić się Nikon D5300. Dla tego kryterium jednak różnica między 1200D a D5300 maleje w miarę zwiększania czułości i przy ISO 800 oba aparaty wypadają porównywalnie. Dla wyższych ISO natomiast daje się zauważyć przewagę Canona. Dla pozostałych kryteriów wyniki 1200D również nie zachwycają. Dla SNR=1, czyli niskiej jakości obrazu osiąga maksymalną wartość dynamiki na poziomie 11.7 EV, co wygląda dość blado przy 13.6 EV, jakie pokazał Nikon D5300.
Ocena końcowa
Punktacja | |||||
Obudowa | |||||
Gniazda | |||||
Przyciski | |||||
Menu | |||||
Wyświetlacze | |||||
Live View | |||||
Wizjer | |||||
Szybkość działania | |||||
Autofokus | |||||
Pomiar światła | |||||
Funkcje specjalne | |||||
Lampa błyskowa | |||||
Rozdzielczość (MTF) | |||||
Balans bieli | |||||
Jakość zdjęć JPEG | |||||
Jakość zdjęć RAW | |||||
Zakres tonalny | |||||
RAZEM |
Od sprzętu klasy entry level nie można zbyt wiele oczekiwać. Aparaty z tego segmentu oferują zazwyczaj niezbędne minimum, które jest w stanie zadowolić najmniej wymagających użytkowników. Oczywiście podejście producentów bywa różne w tej kwestii i trudno wszystkich wrzucać do jednego worka. Najprostsze lustrzanki różnych firm potrafią przecież dość wyraźnie różnić od siebie pod względem oferowanych rozwiązań.
Oceniając możliwości 1200D można stwierdzić, że faktycznie Canon postawił w tym przypadku na niezbędne minimum. Fakt, że do jakości zdjęć trudno mieć większe zastrzeżenia, szczególnie że jest to bardzo amatorski sprzęt. Da się nim również nakręcić film w jakości Full HD, choć wolny autofokus kontrastowy i brak możliwości jego ciągłej pracy podczas filmowania wyraźnie ograniczają użyteczność trybu wideo. EOS 1200D nie zachwyca pod względem zdjęć seryjnych. Jeden tryb z prędkością zaledwie 3 kl/s w połączeniu z małą pojemnością bufora daje niewielkie możliwości. Owo minimum widać także w przypadku wyświetlacza LCD. O ile do jego wielkości nie można mieć w zasadzie zastrzeżeń, o tyle na stosunkowo niską rozdzielczość można już narzekać. Ponadto jego użyteczność przy pracy w pełnym słońcu dość wyraźnie się pogarsza w wyniku łatwo zauważalnych odbić otoczenia, które pojawiają się na jego powierzchni.
Canon 1200D może się również wydać mało atrakcyjny z punktu widzenia przeciętnego użytkownika z powodu ilości dodatkowych funkcji czy programów. W tym zakresie bowiem, testowany aparat oferuje niewiele. Do dyspozycji mamy jedynie pięć wyodrębnionych programów tematycznych, a zestaw filtrów artystycznych jest równie skromny. Co więcej, filtrów nie można używać bezpośrednio podczas fotografowania, a jedynie nakładać je na wcześniej wykonane zdjęcia. Użytkownik 1200D nie będzie miał również możliwości skorzystania z modnego ostatnio trybu HDR, a o automatycznym wykonywaniu zdjęć panoramicznych także może zapomnieć. W dobie powszechnej komunikacji bezprzewodowej i serwisów społecznościowym, wadą może okazać się także brak modułu WiFi.
Jak widać zatem, w oczach potencjalnego klienta atrakcyjność 1200D wydaje się być dyskusyjna. Może się bowiem okazać, że w podobnym zakresie cenowym konkurencja będzie miała więcej do zaoferowania. A konkurencją dla testowanego aparatu mogą być nie tylko proste lustrzanki innych marek, ale również bezlusterkowce, czy nawet nieco bardziej zaawansowane kompakty. W podsumowaniu ciężko oczywiście dokonać kompleksowego porównania możliwości różnych aparatów, tym bardziej z punktu widzenia ceny. Spróbujmy jednak skupić się na tym ostatnim elemencie i sprawdźmy jak 1200D wypada pod tym względem, chociażby na tle kilku wybranych modeli (ceny wg. serwisu Ceneo z dnia 08.04.2014 r.):
- Canon 1200D + 18–55 mm (IS) – 1700 zł,
- Canon 100D + 18–55 mm (IS, STM) – 2000 zł,
- Canon 700D + 18–55 mm (IS, STM) – 2450 zł,
- Nikon D3300 + 18–55 mm (VR) – 2200 zł,
- Pentax K-500 + 18–55 mm – 1800 zł,
- Sony A58 + 18–55 mm – 1600 zł,
- Fujifilm X-A1 + 16–50 mm – 2050 zł,
- Olympus E-PL5 + 14–42 mm – 2000 zł,
- Sony A5000 + 16–50 mm – 1850 zł,
- Samsung NX300 + 18–55 mm – 1650 zł,
- Canon EOS M + 18–55 mm (IS STM) – 1400 zł,
Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Canona 1200D.
Zalety:
- dobra jakość obrazu do ok. ISO 1600,
- wysoka rozdzielczość obrazu,
- dobrze działający pomiar światła,
- skuteczny balans bieli w większości przypadków,
- czytelne i funkcjonalne menu,
- funkcjonalny tryb Live View,
- dobrej jakości filmy Full HD,
- niezła celność fazowego systemu AF,
- możliwość ręcznej kontroli parametrów ekspozycji podczas nagrywania filmów,
- rękojeść o niezłej przyczepności dla dłoni i komforcie chwytu,
- przyzwoita funkcjonalność przycisków jak na aparat klasy entry level,
- opcjonalny moduł GPS,
- gniazdo HDMI,
- możliwość nakładania filtrów artystycznych na wcześniej wykonane zdjęcia.
Wady:
- dość wysokie szumy na najwyższych czułościach,
- słaba praca automatycznego balansu przy oświetleniu żarowym,
- wolny autofocus kontrastowy w trybie Live-view,
- stosunkowo słaby tryb zdjęć seryjnych,
- widoczny banding na wysokich czułościach,
- wizjer o niedużym powiększeniu obrazu i kryciu,
- stosunkowo nieduża rozdzielczość ekranu LCD,
- brak funkcji automatycznego czyszczenia matrycy,
- brak drugiego pokrętła sterującego,
- brak opcji ustawienia temperatury barwowej zgodnie ze skalą Kelvina,
- brak uszczelnień,
- brak stabilizacji matrycy,
- brak trybu HDR i funkcji automatycznego składania panoram,
- brak modułu WiFi,
- brak funkcji mikroregulacji AF.