Sony A7 II - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
Sony A7 II ma nieco większy rozmiar od poprzednika. Różnica dotyczy głównie grubości, która w nowym modelu jest o 11.5 mm większa. Pogrubieniu uległa nieco główna część korpusu, ale powiększono również nieznacznie rękojeść. Nowy model jest też o 140 gramów cięższy od A7. Do jakości wykonania i solidności aparatu nie można mieć większych zastrzeżeń. Górny i przedni element korpusu oraz wewnętrzny szkielet wykonano bowiem z lekkich i wytrzymałych stopów magnezu, a cała konstrukcja zachowuje należytą sztywność.
Zarówno wyświetlacz LCD, jak i wizjer EFV zapewniają podgląd fotografowanego obrazu o zadowalającej jakości. W stosunku do modelu A7 zwiększyła się o 30% rozdzielczość wyświetlacza LCD, natomiast parametry wizjera pozostały niezmienione. Podobnie jak u poprzednika ekran można odchylać w jednej osi, co ułatwia fotografowanie z nietypowej perspektywy.
Funkcjonalność trybu filmowania należy zaliczyć na plus testowanemu aparatowi. W stosunku do poprzednika dodano możliwość nagrywania w formacie XAVC S. Do dyspozycji jest zatem spory wybór trybów nagrywania oraz pełna kontrola nad parametrami ekspozycji. W A7 II zaimplementowano także sporo dodatkowych funkcji skierowanych do zaawansowanych filmowców. Trzeba jednak przyznać, że jakość materiału cierpi nieco z powodu pojawiającego się niekiedy efektu mory oraz aliasingu.
Użytkowanie i ergonomia
Wygodę użytkowania Sony A7 II można ocenić całkiem pozytywnie. Rękojeść jest dobrze wyprofilowana, a aparat dobrze leży w dłoni. Komfort pracy jest zatem zadowalający, aczkolwiek dotyczy to sytuacji, gdy korzystamy z lekkich obiektywów. Sytuacja zmienia się jednak, gdy do korpusu mamy podpięty ciężki obiektyw. Środek ciężkości zestawu przesuwa się wówczas do przodu, co wymaga mocniejszego zaciśnięcia dłoni. Ponieważ rękojeść nie jest zbyt wysoka, brakuje miejsca na oparcie małego palca. W konsekwencji, przy dłuższym fotografowaniu wygodne i stabilne utrzymanie aparatu staje się utrudnione.
W A7 II dobrym posunięciem było przesunięcie spustu migawki bezpośrednio nad rękojeść i umieszczenie pokrętła sterującego w jej górnej części. Ergonomia elementów sterowania również zasługuje na pochwałę. Po pierwsze jest ich całkiem sporo. Po drugie obsługę aparatu można w prosty sposób dostosować do własnych potrzeb i preferencji, a umożliwiają to programowalne przyciski (w sumie 10 sztuk) oraz konfigurowalne menu funkcyjne. Układ głównego menu jest taki sam jak u poprzednika. Mimo wielu elementów, jest ono całkiem przejrzyste i wygodne w użytkowaniu.
Do szybkości działania aparatu nie można mieć poważnych zastrzeżeń. Aparat uruchamia się całkiem szybko, a zrobienie pierwszego zdjęcia to kwestia 2 sekund wliczając w to czas ustawienia ostrości. Podstawowe czynności związane z obsługą odbywają się płynnie i bezproblemowo. Osiągi trybu seryjnego są całkiem niezłe. Aparat nie ma problemu z osiągnięciem maksymalnej prędkości fotografowania (5 kl/s). W przypadku JPEG-ów możemy z niej korzystać przez około 10 sekund, przy zapisie RAW-ów przez ponad 5 sekund.
A7 II jest pierwszym bezlusterkowcem marki Sony, w którym zastosowano mechanizm stabilizacji matrycy. Producent chwali się, że jest to system 5-kierunkowy, którego skuteczność sięga aż 4.5 EV. W naszym teście jednak skuteczność nie przekroczyła wartości 3.5 EV. Wynik ten jednak jest całkiem dobry i warto go pochwalić.
Do działania hybrydowego systemu automatycznego ustawiania ostrości nie mamy większych zastrzeżeń. Jego szybkość oceniamy pozytywnie, a skuteczność w trybie pojedynczym utrzymuje się na dobrym poziomie. Autofokus ciągły również spisał się całkiem dobrze.
Rozdzielczość
W tej kategorii nowy model wypada porównywalnie w stosunku do poprzednika. Matryca w zasadzie się nie zmieniła, zatem takie rezultaty są zrozumiałe. Na JPEG-ach A7 II notuje wysokie wartości. Trzeba jednak zaznaczyć, że po części jest to zasługą wyraźnego wyostrzania obrazu, które ma miejsce nawet przy minimalnym ustawieniu tego parametru. Jeżeli chodzi o zdolność rozdzielczą matrycy, rezultaty A7 II można ocenić pozytywnie. Warto jednak zauważyć, że testowany aparat przegrywa w tym pojedynku z Nikonem D750, który mimo matrycy o takiej samej liczbie pikseli może pochwalić się lepszym rezultatem. Różnica może wynikać z tego, że obiektywy użyte w teście lustrzanki Nikona są lepsze optycznie od obiektywu wykorzystanego w teście A7 II. Przyczyna może również tkwić w różnej mocy filtrów AA. O tym zastosowanym w A7 II można powiedzieć, że jest asymetryczny i w jednym z kierunków wyraźnie osłabiony lub nawet zupełnie zniesiony.
Balans bieli
Do pracy balansu bieli w A7 II nie mamy dużych zastrzeżeń. Trzeba jednak przyznać, że wyniki testów w tej kategorii są na dość przeciętnym poziomie. Z jednej strony można by oczekiwać nieco lepszych rezultatów przy słonecznej pogodzie. Z drugiej jednak na wyniki mógł mieć wpływ fakt, że test przeprowadzony był przy słońcu częściowo osłabionym przez wysokie chmury. Tradycyjnie automatyczny balans bieli zawodzi w świetle żarowym. Okazuje się, że choć zastosowanie ustawienia dedykowanego pozwala wyraźnie obniżyć błąd koloru, to jednak nie spada on do wartości, której należałoby oczekiwać w takiej sytuacji. Nasycenia kolorów utrzymują się we wszystkich przypadkach powyżej 100%. Aparat ma zatem tendencję do przesycania i choć nie jest ona niepokojąco duża, to w niektórych sytuacjach bywa dość wyraźna.
Jakość obrazu JPEG
Podobnie jak u poprzednika w zakresie czułości ISO 50–3200 jakość obrazu na JPEG-ach z testowanego aparatu jest zadowalająca, a szum zaczyna być wyraźny od ISO 6400. Pod względem poziomu zaszumienia na wysokich czułościach A7 II wypada jednak nieco gorzej od rywali użytych w naszym porównaniu, czyli Canona 5D Mark III i Nikona D750. We wszystkich trzech aparatach mimo teoretycznego wyłączenia, działa proces odszumiania i to w jego intensywności tkwi najprawdopodobniej przyczyna obserwowanych różnic.
Przy okazji warto także wspomnieć o licznych funkcjach urozmaicających fotografowanie w formacie JPEG, mianowicie: filtrach cyfrowych, funkcjach HDR i DRO oraz automatycznej panoramy.
Szumy i jakość obrazu w RAW
W tej kategorii nowy model Alphy prezentuje się bardzo podobnie do poprzednika. Zdjęcia w surowym formacie na niskich czułościach cechują się bardzo dobrym odwzorowaniem szczegółów. Wizualna ocena wycinków pokazuje przewagę 5D Mark III i D750 pod względem poziomu szumu już od ISO 800. Pomiary to potwierdzają, a przewaga lustrzanek Canona i Nikona nad A7 II utrzymuje się w okolicy 1 i 1/3 EV.
Darki na najwyższych czułościach pokazują niejednorodności w rozkładzie szumu. Do histogramów nie mamy większych zastrzeżeń – w szerokim zakresie ISO swoim kształtem przypominają rozkład Poissona. Ponadto statystyka sygnału wygląda prawidłowo.
Zakres i dynamika tonalna
W A7 II dla najniższej natywnej czułości liczba tonów sięga około 375, co daje 8.6-bitowy zapis danych. Jest to niewątpliwie bardzo dobry wynik (nieco wyższy niż zanotował model A7), który gwarantuje wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji.
Biorąc pod uwagę 12-bitowy zapis RAW-ów wyniki A7 II w kategorii dynamiki tonalnej można uznać za całkiem dobre. Dla najlepszej jakości obrazu, przy ISO 100 notuje on wartość 8.4 EV, a dla kryterium SNR=1 dynamika wynosi 12 EV. Trzeba jednak przyznać, że na tle D750 z 14-bitowym zapisem RAW-ów testowany aparat wypada dość blado. Na ISO 100 bowiem lustrzanka Nikona notuje dla odpowiednich kryteriów wyniki ponad 10 i niemal 14 EV.
Przebieg wykresu z wynikami dla A7 II sugeruje jednak, że to właśnie 12-bitowy zapis danych jest „wąskim gardłem” osiągów matrycy testowanego bezlusterkowca Sony. Wypłaszczenie wykresu na niskich czułościach sugeruje, że przy zastosowaniu 14-bitowego zapisu, umożliwiłoby osiągnięcie zauważalnie lepszych wyników w tej kategorii.
Ocena końcowa
W teście Sony A7 II, przynajmniej w kategoriach dotyczących jakości obrazu, wystawiamy go do pojedynku z pełnoklatkowymi lustrzankami Canona i Nikona. Choć nowa Alpha walczy całkiem dzielnie, w niektórych pojedynkach przegrywa. Można się jednak zastanawiać, czy takie zestawienie ma w ogóle sens. Czy zaawansowane pełnoklatkowe lustrzanki stanowią konkurencję dla pełnoklatkowych bezlusterkowców Sony i na odwrót? Oczywiście jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie udzielić się nie da. Wydaje się jednak, że potencjalny fotograf, poszukujący dla siebie pełnoklatkowego aparatu, może skierować swoje zainteresowanie zarówno w kierunku lustrzanek Canona, czy Nikona, jak i w kierunku bezlusterkowców marki Sony.
A7 II ma niewątpliwie sporo do zaoferowania. Aparat podczas testu nie zaliczył żadnej poważnej wpadki i w wielu kategoriach utrzymuje naprawdę dobry poziom. Nawet zaawansowany i wymagający użytkownik powinien być zadowolony z możliwości, które oferuje A7 II. Potencjalny nabywca jednak, szczególnie taki, który myśli przyszłościowo i zamierza rozbudowywać system, może dostrzec pewną wadę. Nie chodzi tu jednak o sam korpus, ale o ofertę dedykowanych obiektywów. Ta bowiem nie jest duża i pod tym względem, decydując się na lustrzankę Canona lub Nikona użytkownik ma znacznie szersze pole manewru. Oczywiście można przypuszczać, że Sony konsekwentnie będzie poszerzało ofertę obiektywów, jednak z większym wyprzedzeniem trudno przewidzieć, co i kiedy się pojawi.
Nie chcemy oczywiście dyskredytować A7 II tylko ze względu na niezbyt duży wybór obiektywów. System w zasadzie powstał nieco ponad rok temu, zatem ciężko oczekiwać, by na tym etapie można było przebierać w kilkudziesięciu modelach. Skupiamy się zatem głównie na możliwościach samego korpusu. Choć te prezentują dobry poziom, niewątpliwie warto na nie spojrzeć przez pryzmat ceny aparatu. Korpus Sony A7 II kosztuje obecnie około 7600 zł (ceny wg. serwisu Ceneo z dnia 29.01.2015). Za korpus Nikona D750 trzeba zapłacić porównywalną kwotę. Model D610 natomiast, to wydatek niecałych 5700 zł. Za korpus Canona 5D Mark III trzeba zapłacić całkiem sporo, bowiem około 10 000 zł. Jednak EOS 6D to już wydatek rzędu 6000 zł. Konkurencją dla A7 II może być też jego poprzednik, jak również pełnoklatkowa lustrzanka z tej samej stajni, czyli A99. Ich ceny wynoszą odpowiednio około 5100 i 7500 zł.
Jak widać, z przedstawionych aparatów jedynie najnowsza wersja 5D jest droższa od testowanego bezlusterkowca Sony. Cenowo zatem A7 II nie prezentuje się aktualnie szczególnie atrakcyjnie. Jednak trzeba pamiętać, że przecież pojawił się on na rynku dopiero niedawno, więc jego dość wysoka cena nie powinna dziwić. Można liczyć na to, że pod tym względem sytuacja będzie się zmieniać w czasem.
Na zakończenie wyliczamy najważniejsze zalety i wady Sony A7 II.
Zalety:
- solidny korpus z elementami ze stopu magnezu,
- wygodny, dobrze wyprofilowany uchwyt,
- optymalna liczba elementów sterujących (w tym większości konfigurowalnych),
- dobrze zorganizowane menu,
- dobrej jakości uchylny wyświetlacz LCD,
- dobrej jakości wizjer elektroniczny,
- wygodna obsługa (dwa kółka sterujące),
- funkcjonalne menu podręczne (w pełni konfigurowalne),
- funkcjonalny tryb LV,
- dobra jakość obrazów RAW na niskich czułościach,
- wysoka rozdzielczość uzyskiwanych obrazów,
- dobry zakres tonalny,
- całkiem dobre wyniki dynamiki tonalnej biorąc pod uwagę 12-bitowy zapis RAW,
- możliwość nagrywania filmów Full HD 50p,
- obsługa kodeków XAVC S, AVCHD i MP4,
- rozbudowany tryb wideo (tryby PASM) i pełna kontrola ekspozycji,
- dodatkowe funkcje związane z filmowaniem skierowane do zaawansowanych użytkowników,
- zdjęcia HDR i tryby panoramy,
- skuteczny autofokus,
- skuteczna stabilizacja obrazu,
- elektroniczna poziomica,
- moduł komunikacji bezprzewodowej Wi-Fi,
- dobrze działający focus-peaking,
- niezłe osiągi trybów zdjęć seryjnych,
- obecność gorącej stopki standardu ISO,
- tryby użytkownika,
- opcja mikroregulacji AF,
- profile obrazu pozwalające na zaawansowaną regulację jego właściwości zarówno przy filmowaniu, jak i fotografowaniu,
- dobre wyniki balansu bieli,
- balans bieli wg skali Kelwina, nastawy własne,
- możliwość wykonywania zdjęć w trybie APS-C,
- gniazda mikrofonu, słuchawek, HDMI oraz USB.
Wady:
- szumy wyższe niż u konkurencji,
- ograniczenie możliwości matrycy w kategorii dynamiki tonalnej z powodu 12-bitowego zapisu RAW-ów,
- silne wyostrzanie i odszumianie zdjęć JPEG, pomimo neutralnych ustawień,
- lekki banding dla najwyższych czułości i długich ekspozycji,
- aliasing i mora zauważalna w specyficznych warunkach na klipach filmowych,
- różnice w wartościach MTF50 pomiędzy współrzędnymi,
- problemy z automatycznym balansem bieli w świetle żarowym,
- nie do końca skuteczny system czyszczenia matrycy,
- brak wbudowanej lampy błyskowej.