Sigma 10-20 mm f/4-5.6 EX DC HSM - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Jak na swoje ultraszerokokątne parametry Sigma nie ma dużych rozmiarów.
Producent zmniejszył je ewidentnie kosztem światła, pod którego względem
obiektyw wyraźnie odstaje od konkurencji. Nie jest to nierozsądne
zachowanie, bo w obiektywie krajobrazowym często nie potrzebujemy dużych
ilości światła i równie często posiłkujemy się statywem. Porównanie
gabarytów testowanej Sigmy do jej bezpośredniego konkurenta Canona 10-22
mm i kitowego EF-Sa 18-55 mm przedstawia poniższe zdjęcie.
W przeciwieństwie do Canona Sigma zmienia swoje rozmiary w trakcie
przechodzenia z jednej ogniskowej do drugiej. Zmiana ta jest jednak
bardzo nieznaczna i przy przejściu od 10 do 20 mm, obiektyw "rośnie" o
trochę powyżej 1 cm.
Co zamknięto w środku obiektywu? Przy tych gabarytach i tak szerokim kącie widzenia nie może być to konstrukcja prosta. I nie jest. Mamy bowiem do czynienia z 14 soczewkami ustawionymi w 10 grupach. Aż trzy z nich to elementy asferyczne (dwa duże przednie szkła i ostatnie), a trzy inne wykonano z niskodyspersyjnego szkła SLD. Dodatkowo Sigma 10-20 mm ma przysłonę składającą się z sześciu listków i mogącą przymknąć obiektyw do f/22. Ostre obrazy można uzyskać od odległości 24 cm.
Dodatkowym atutem obiektywu jest wyposażenie go w mechanizm HSM, dzięki
czemu autofokus ma działać cicho i sprawnie. Ogniskowanie odbywa się
w sposób wewnętrzny, bez
rotacji zewnętrznej soczewki, co pozwala na
wygodne używanie wszelkiego rodzaju filtrów i dołączanej w zestawie
tulipanowej osłony przeciwsłonecznej.
Obiektyw jest dostępny z mocowaniami Canon, Konica-Minolta, Nikon, Pentax i Sigma.