Panasonic Lumix DMC-GX80 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Rozdzielczość układu jako całości
Rozdzielczość układu aparat+obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50) wyznaczyliśmy w oparciu o zdjęcia zapisane w formacie JPEG z wyostrzaniem ustawionym na minimalną wartość, a pomiary wykonaliśmy za pomocą programu Imatest. W tej części testu wykorzystaliśmy obiektyw Panasonic G VARIO 12-32 mm f/3.5-5.6 ASPH. M.O.I.S. ustawiony na ogniskową 25 mm (odpowiednik 50 mm dla pełnej klatki). Wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, a wartości wyrażone są w liniach na wysokość obrazu. Pozwalają one na porównanie z analogicznymi wykresami dla aparatów kompaktowych oraz ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta.
Do wyników GX80 w tej kategorii nie można mieć właściwie zastrzeżeń. Maksymalny rezultat sięga wysokiego poziomu i co więcej nowy Lumix wypada w tym przypadku lepiej niż model GX7. A warto przypomnieć, że tego ostatniego testowaliśmy w tej kategorii z jasnym obiektywem Olympus M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8. Przewaga GX80 ma najprawdopodobniej dwie przyczyny. Po pierwsze, wiemy że matryca w testowanym Lumiksie została pozbawiona filtra AA, a w GX7 (choć osłabiony) taki filtr został jednak zastosowany. Po drugie jest jeszcze kwestia intensywności wyostrzania JPEG-ów. A ten w GX80 jest wyraźnie większy niż w GX7 o czym świadczą poniższe wykresy.
W przebiegach profilu na granicy czerni i bieli (górne wykresy) widać bardzo wyraźne lokalne maksima świadczące o zastosowaniu całkiem istotnego wyostrzania. Owe maksima w przypadku GX7 były właściwie niezauważalne. Ponadto przebiegi funkcji MTF w GX80 są całkiem mocno wybrzuszone, podczas gdy w GX7 efekt ten był umiarkowany.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy (a dokładniej rzecz biorąc rozdzielczość układu matryca plus odcięty od wpływu aberracji optycznych dobrej klasy obiektyw) wyznaczamy na podstawie niewyostrzonych plików RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. W tej części testu wykorzystaliśmy obiektywy Olympus M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8, Sigma A 60 mm f/2.8 DN oraz Sigma C 30 mm f/1.4 DC DN, a najwyższe uzyskane przez nas wyniki prezentujemy na poniższym wykresie.
Wynikom GX80 w tej kategorii ciężko właściwie cokolwiek zarzucić. Dla f/4.0 maksymalny rezultat wyniósł niemal 88 lpmm i jak widać Lumix wyprzedził minimalnie bezlusterkowca Olympusa. Wyraźna przewaga nad X-E2s jest zrozumiała, bowiem przy tej samej liczbie pikseli ale większej matrycy w przypadku aparatu Fujifilm, mamy do czynienia z wyraźnie mniejszą gęstością pikseli. Również w A6300 mimo aż 24 milionów pikseli ich gęstość okazuje się być nieco niższa niż w GX80. Nie dziwi zatem fakt, że i w tym porównaniu widać nieznaczną przewagę Lumiksa.
Warto odnieść się jeszcze do kwestii braku filtra AA w GX80. Z tego powodu powinien on osiągać lepsze wyniki niż model GX7 gdzie mamy osłabiony filtr antyaliasingowy. I jeśli spojrzymy do testu tego ostatniego zauważymy, że najlepszy wynik przez niego zanotowany to 76 lpmm. Różnica jest zatem spora, ale w tym przypadku konieczny jest dodatkowy komentarz. Rozdzielczość matrycy w GX7 testowana była wyłącznie w oparciu o obiektyw Olympus M.Zuiko Digital 45 mm f/1.8. W teście GX80 użyliśmy dodatkowo dwóch obiektywów Sigmy, które w kategorii rozdzielczości dają wyższe rezultaty, niż wspomniany obiektyw Olympusa. W tym właśnie tkwi - przynajmniej częściowo - wyraźna przewaga nowego Lumiksa.
Ale rezygnacja z filtra AA w GX80 ma swoje wymierne skutki. Kiedy weźmiemy po uwagę najlepszy wynik jaki zanotował testowany aparat ze wspomnianym obiektywem Olympusa, okazuje się, że jego przewaga nad GX7 jest zauważalna. Najlepszy rezultat GX80 w tym przypadku przekracza bowiem 83 lpmm.
Potwierdzeniem tego, że w testowanym Lumiksie nie mamy filtra AA są szczegółowe wyniki pomiarów, które widać na poniższych wykresach.
Jak widać, dla obu składowych, odpowiedzi funkcji MTF w częstości Nyquista sięgają ponad 26%, a to jest znaczna wartość i typowa dla aparatów bez filtra antyaliasingowego. Warto też dodać, że profile jasności (górne wykresy) są pozbawione lokalnych maksimów, zatem surowe pliki nie są wyostrzane.
Brak filtra AA to oczywiście spore ryzyko wystąpienia efektu mory. I efekt ten jest niestety widoczny na zdjęciach tablicy testowej. Odpowiedni wycinek zdjęcia testowego w skali 1:1 prezentujemy poniżej.
Warto jeszcze dodać, że podczas prezentacji GX80, producent chwalił się rozwiązaniem powodującym zmniejszenie intensywności efektu „false color”. Nie posiadamy informacji, czy owo rozwiązanie stosowane jest tylko przy tworzeniu JPEG-ów, czy ma wpływ również na surowe pliki. Powyższy wycinek zdjęcia RAW tablicy testowej, wskazuje raczej na to, że mamy do czynienia wyłącznie z tym pierwszym przypadkiem. Podczas gdy na surowym zdjęciu mora jest wyraźnie widoczna, to na równolegle zapisanym JPEG-u trudno zauważyć jej oznaki. Odpowiedni fragment zdjęcia (w skali 1:1) w formacie JPEG prezentujemy poniżej.