Samyang 12 mm f/2.8 ED AS NCS Fish-eye - test obiektywu
8. Winietowanie
Ocenę wzrokową potwierdzają pomiary. Na maksymalnym otworze względnym winietowanie sięga tylko 20% (−0.64 EV) i spada do 11% (−0.33 EV) po zastosowaniu przysłony f/4.0. Przymknięcie przysłony o kolejne 1 EV powoduje, że spadek jasności w rogach robi się niezauważalny, bo sięga już tylko 6% (−0.19 EV).
Warto tutaj nadmienić, że używanie Samyanga 12 mm f/2.8 ED AS NCS Fish-eye na matrycach APS-C/DX nie tylko ma głęboki sens, ale jest też jednym z najlepszych sposóbów uzyskania bardzo dużego kąta widzenia połączonego z małym winietowaniem. Zwróćmy uwagę, że odwzorowanie stereograficzne zastosowane w Samyangu pozwala na matrycy o mnożniku 1.5x uzyskać kąt widzenia sięgający bardzo dużej wartości prawie 125 stopni (chcąc uzyskać taką samą wartość prz pomocy obiektywu rektalinearnego musielibyśmy użyć instrumentu o ogniskowej 7.5 mm). Taka sztuka nie uda się nam w innych odwzorowaniach, w których obiektywy rybie oko mają ogniskowe 15–16 mm. Przykładowo, zastosowanie starego i poczciwego Zenitara 2.8/16 (który na pełnej klatce podobnie jak Samyang, da pole widzenia 180 stopni) na matrycy APS-C/DX da pole niespełna 100 stopni.
Nawet największa płaska i jednolicie oświetlona plansza do testów winietowania jest za mała do testów „rybiego oka” na pełnej klatce. Wykonane w studiu ujęcia w połączeniu ze zdjęciami nocnego nieba pozwoliły jednak zrobić zgrubne szacunki dotyczące winietowania. Już rzut okiem na fotografie pochodzące z Samyanga pokazują, że problem związany z tą wadą nie jest duży. Nasze oszacowania potwierdzają te wrażenia, bo wydaje nam się, że nawet na maksymalnym otworze w rogach kadru nie jest tracone więcej niż 1.2 EV.