Canon EOS 5D Mark IV - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
Pod względem jakości wykonania i solidności konstrukcji trudno jest mieć jakieś szczególne zastrzeżenia do nowego 5D. Korpus aparatu został wykonany w znacznej części ze stopów magnezu, a jego poszczególne elementy są dobrze do siebie dopasowane. Obudowa została także uszczelniona, dzięki czemu aparat jest odporny na kurz i wilgoć. Liczba elementów sterujących dostępnych na obudowie 5D Mark IV jest spora, a ich ergonomię oceniamy bardzo dobrze. Menu cechuje się analogiczną organizacją jak w innych zaawansowanych EOS-ach. Jest wygodne w obsłudze, a spora liczba opcji oraz ustawień wpływa pozytywnie na funkcjonalność aparatu i ułatwia skonfigurowanie go według własnych upodobań. Nowością w stosunku do poprzednika jest możliwość utworzenia 5 kart w ramach zakładki Moje Menu.
Canon 5D Mark IV został wyposażony w wyświetlacz LCD o przekątnej 3.2 cala. Do jakości wyświetlanego obrazu nie można mieć szczególnych zastrzeżeń. Nawet przy pracy w ostrym świetle słonecznym obraz jest dobrze widoczny, a odbicia otoczenia nie przeszkadzają w obsłudze. Nowością w stosunku do 5D Mark III jest wyposażenie ekranu w interfejs dotykowy. Jego możliwości są naprawdę szerokie i pozwalają na wykonywanie większości czynności związanych z obsługą aparatu. Bardzo pomocny w użytkowaniu aparatu jest również dodatkowy monochromatyczny panel LCD, znajdujący się na górnej ściance. Dzięki niemu mamy na bieżąco podgląd najważniejszych parametrów fotografowania.
Tryb podglądu na żywo w 5D Mark IV charakteryzuje się dobrą funkcjonalnością. Dzięki zastosowaniu systemu Dual Pixel CMOS AF do szybkości działania autofokusa w LV nie można mieć szczególnych zastrzeżeń. Warto pochwalić także wizjer aparatu. Pokrywa on 100% fotografowanego kadru, ma sporą wielkość oraz jasność na odpowiednim poziomie, zapewniając tym samym wygodne użytkowanie. W stosunku do poprzednika zwiększono liczbę informacji wyświetlanych w wizjerze, które dodatkowo można konfigurować.
W porównaniu z poprzednim modelem w 5D Mark IV poszerzono możliwości trybu wideo. Zwiększył się wybór trybów filmowania i co ważne, pojawiła się możliwość nagrywania filmów w jakości 4K. Niestety w trybie 4K aparat korzysta jedynie z fragmentu matrycy o natywnej rozdzielczości 4096×2160 pikseli (crop 1.64x). To oczywiście wiąże się z efektywnym wydłużeniem ogniskowych stosowanych obiektywów i jednoczesnym zmniejszeniem pola widzenia. Zastosowanie matrycy Dual Pixel CMOS usprawniło działanie autofokusa w trakcie filmowania. Warto jeszcze wspomnieć, że podobnie jak u poprzednika do dyspozycji mamy dwa rodzaje kodeków: wewnątrzklatkowy (ALL-I) oraz międzyklatkowy (IPB). Najbardziej zaawansowanych użytkowników ucieszy obsługa kodów czasowych SMTPE. Nowością w stosunku do 5D Mark III jest opcja wykonywania filmów poklatkowych oraz funkcja filmów HDR.
Użytkowanie i ergonomia
Wygodę użytkowania Canona 5D Mark IV oceniamy bardzo dobrze. Dzięki sporej wielkości aparatu mamy wystarczająco miejsca na rękojeści aby wygodnie i stabilnie ułożyć na niej dłoń. Dostęp do elementów sterujących jest swobodny, a te zapewniają szybką i sprawną obsługę. Sam aparat natomiast działa płynnie i bez opóźnień. W zakresie podstawowych czynności wykonywanych podczas fotografowania czy odtwarzania nie natrafiliśmy pod tym względem na żadne uchybienia. Tryb zdjęć seryjnych w 5D Mark IV oferuje całkiem dobre możliwości. Podczas testu aparat nie miał problemów z osiągnięciem maksymalnej prędkości fotografowania na poziomie 7 kl/s. Również liczbę zdjęć w serii można uznać za całkiem dobrą, szczególnie przy fotografowaniu w formacie JPEG.
W Canonie 5D Mark IV system pomiaru światła oparty jest o czujnik RGB+IR złożony ze 150 tysięcy pikseli i podzielony na 252 strefy pomiarowe. Podczas testowania aparatu nie napotkaliśmy żadnych problemów z jego działaniem. W testowanej „piątce” mamy system AF oferujący 61 punktów, z czego 41 punktów jest krzyżowych i 5 podwójnie krzyżowych. W stosunku do poprzednika zwiększył się nieco obszar detekcji AF. Opcje dotyczące pracy autofokusa są naprawdę rozbudowane i pozwalają na dostosowanie jego pracy pod wieloma względami. Testy pokazały, że celność AF w trybie pojedynczym jest na bardzo dobrym poziomie jeśli fotografujemy z obiektywem EF 35 mm f/2 IS USM. Nieco gorzej aparat spisał się przy współpracy z EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM, ale i w tym przypadku nie ma powodów do szczególnych narzekań. Rezultaty autofokusa ciągłego natomiast można uznać za całkiem dobre.
W EOS-ie 5D Mark IV znajdziemy całkiem sporo ciekawych funkcji dodatkowych. Do dyspozycji mamy na przykład timer interwałowy, który pozwala na automatyczne wykonywanie zdjęć poklatkowych. Ciekawym rozwiązaniem jest również możliwość ustawienia czasu ekspozycji (z dokładnością do 1 sekundy) w trybie Bulb. Dzięki niej, przy wykonywaniu długich ekspozycji można się właściwie obejść bez wężyka spustowego. Funkcja detekcji migotania natomiast usprawnia fotografowanie w świetle, którego migotanie może negatywnie wpływać na równą ekspozycję kolejno wykonywanych zdjęć. Warto także wspomnieć, że w 5D Mark IV zastosowano wbudowany odbiornik GPS. Dzięki niemu możemy geotagować zdjęcia oraz na bieżąco rejestrować pozycję aparatu. W nowej „piątce” nie zabrakło także modułu Wi-Fi, który pozwala na bezprzewodową komunikację z urządzeniami zewnętrznymi, w tym zdalne fotografowanie i przeglądanie zdjęć z poziomu smartfona lub tabletu.
W podsumowaniu należy również wspomnieć o funkcji Dual Pixel RAW, która stanowi nowość w systemie EOS. Wykorzystując konstrukcję matrycy, w której pojedyncze piksele składają się z dwóch fotodiod, aparat w tym trybie rejestruje dwa zdjęcia. Jedno zawiera informację z obu fotodiod, a drugie tylko z jednej. Dodatkowo system rejestruje informację o paralaksie. Zdjęcia w tym trybie zapisywane są w specjalnym formacie, który można następnie otworzyć w programie Digital Photo Professional (w wersji 4.5) i poddać dodatkowej obróbce. Funkcje programu umożliwiają mikroregulację położenia punktu o najlepszej ostrości, wzajemne przesuwanie poszczególnych planów zdjęcia oraz ograniczanie intensywność odblasków.
Rozdzielczość
Zgodnie z oczekiwaniami, ze względu na wzrost liczby pikseli matrycy, maksymalny wynik, jaki notuje 5D Mark IV w tej kategorii, jest zauważalnie lepszy w stosunku do poprzednika. W tej kategorii testowany EOS pozostaje jednak w tyle za konkurentami, Nikonem D810 i Pentaksem K-1. Przyczyna tej sytuacji jest dwojaka. Po pierwsze matryca 5D Mark IV charakteryzuje się mniejszą liczbą pikseli. Po drugie w przeciwieństwie do wspomnianych aparatów, w testowanym EOS-ie zastosowano filtr antyaliasingowy. W trakcie testu natrafiliśmy na pewne przesłanki wskazujące na osłabienie mocy owego filtra, ale jeśli faktycznie ma ono miejsce, to jest raczej nieznaczne.
Balans bieli
Nie mamy szczególnych zastrzeżeń do pracy balansu bieli. W większości przypadków błędy koloru utrzymują się na rozsądnym poziomie. Nieco słabszy wynik dla ustawienia dedykowanego słońcu wynika prawdopodobnie z faktu, że o tej porze roku charakteryzuje się ono cieplejszym światłem. Tradycyjnie przy świetle żarowym standardowy tryb automatyczny tworzy zdjęcia o wyraźnie ciepłej tonacji. Włączenie opcji priorytetu bieli pozwala zauważalnie to ograniczyć, ale najmniejszy błąd koloru otrzymamy przy ustawieniu dedykowanym lub odpowiedniej temperaturze barwowej. Z nasyceniem kolorów nie obserwujemy większych problemów w testowanym EOS-ie.
Jakość obrazu w JPEG
Do jakości JPEG-ów w 5D Mark IV nie mamy większych zastrzeżeń. Przy zwiększaniu czułości utrzymuje się ona dość długo na satysfakcjonującym poziomie. Szum wzrasta powoli, a liczba widocznych szczegółów nie ulega intensywnej degradacji. Wyraźniejsze pogorszenie pojawia się dopiero przy ISO 25600. Dwie maksymalne czułości (rozszerzone) prezentują się jednak słabo. Warto dodać, że na wysokich czułościach JPEG-i z 5D Mark IV prezentują się lepiej niż te z D810. W przypadku tego drugiego bowiem pojawiają się całkiem wyraźne kolorowe plamy, których na JPEG-ach z Canona nie widać.
Intensywność odszumiania JPEG-ów można kontrolować w 3-stopniowej skali, a ponadto mamy opcję wieloklatkowej redukcji szumu. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku odszumianie daje niezłe efekty i nie powoduje dużej degradacji szczegółów obrazu (przynajmniej dla czułości nie przekraczających ISO 25600). W 5D Mark IV proces wyostrzania JPEG-ów kontrolujemy nie tylko standardową 8-stopniową skalą intensywności. Do dyspozycji mamy dwa dodatkowe parametry: precyzja i próg, regulowane w 5-stopniowej skali.
Omawiając JPEG-i warto także wspomnieć, że aparat oferuje funkcje zdjęć HDR oraz wielokrotnych ekspozycji. Ta pierwsza daje całkiem spore możliwości konfiguracyjne, a uzyskiwane rezultaty przynajmniej przy niektórych ustawieniach wyglądają rozsądnie. Tryb wielokrotnej ekspozycji wymaga nieco więcej zachodu podczas stosowania, ale wybór różnych sposobów łączenia zdjęć umożliwia uzyskanie ciekawych efektów końcowych.
Szumy i jakość obrazu w RAW
Podobnie jak dla JPEG-ów, jakość obrazu w przypadku surowych plików w szerokim zakresie czułości utrzymuje się na satysfakcjonującym poziomie. Co prawda oznaki szumu daje się zauważyć w okolicach ISO 1600, ale dopiero przy ISO 25600 jego intensywność jest na tyle wysoka, ze w istotnym stopniu wpływa na pogorszenie jakości obrazu. Dwie najwyższe (rozszerzone) czułości prezentują się słabo pod tym względem. W porównaniu do konkurencji 5D Mark IV wypada dobrze. Wycinki zdjęć scenki pokazują szum na podobnym poziomie jak w Pentaksie K-1, a na wyższych czułościach EOS całkiem wyraźnie wyprzedza Nikona D810 w tej kategorii.
Pomiary potwierdzają wizualną ocenę zdjęć. Pokazują także, że powyżej ISO 25600 następuje załamanie w wykładniczym przebiegu wartości. To wskazuje na obecność procesu odszumiającego i poddaje w wątpliwość fakt, że natywny zakres czułości kończy się na ISO 32000.
Analiza darków pokazała, że podobnie jak w 1D X Mark II, dla niskich czułości (do ISO 200) producent zastosował niższy bias na poziomie 512. Dla pozostałych czułości utrzymał wartość 2048. Do histogramów, statystyki i wyglądu darków w szerokim zakresie czułości nie mamy większych zastrzeżeń. Wyraźne niejednorodności w rozkładzie szumu widać dopiero na najwyższych ISO i mają one strukturę szerokich pionowych pasów. Ponadto zaobserwować można typowe oznaki poziomego bandingu.
Zakres i dynamika tonalna
W 5D Mark IV, dla ISO 100 liczba tonów sięga 402, co daje 8.7-bitowy zapis danych. Jest to niewątpliwie dobry rezultat, który zapewnia wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. Mimo to warto zauważyć, że K-1 dla ISO 100 zanotował 8.9 bita (ponad 478 tonów).
W kategorii dynamiki tonalnej dla kryterium SNR=10, przy ISO 100 testowany aparat notuje 9.1 EV. Trzeba przyznać, że jest to dobry wynik, choć testowany EOS pozostaje nieco w tyle za konkurentami. Pentax K-1 dla ISO 100 zanotował dla tego kryterium 9.7 EV, a Nikon D810 dla ISO 64 nawet 10.2 EV. Dla pozostałych kryteriów maksymalne rezultaty testowanego EOS-a również utrzymują dobry poziom. Dla SNR=1 przy ISO 100 nowy Canon osiąga 13.3 EV. Do pełnego wykorzystania 14-bitowego zapisu trochę jednak brakuje. I choć na niskich czułościach konkurenci radzą sobie lepiej, to jednak wraz ze wzrostem ISO dynamika w Canonie maleje wolniej. Dla wyższych czułości zatem widać przewagę nowego 5D w zasadzie dla każdego z kryteriów jakości obrazu.
Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że wszystkie czułości (poza ISO 50), przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są poniżej (o około 1 EV) wartości nominalnych. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to około 80 ke–, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego wypada dla czułości 791 (czyli trochę poniżej nastawy aparatu ISO 1600).
Ocena końcowa
Czy testowany EOS to udany następca modelu 5D Mark III? Wyniki testu sugerują w zasadzie pozytywną odpowiedź na to pytanie. W przypadku 5D Mark IV trudno mówić o rewolucyjnych zmianach w stosunku do poprzednika, ale spoglądając całościowo z pewnością widać poprawę. Zwiększenie liczby pikseli przyniosło wymierny zysk w postaci wzrostu rozdzielczości generowanego obrazu. Obniżenie biasu na niskich czułościach przełożyło się na lepsze wyniki w kategorii dynamiki tonalnej. Choć szum na wyższych czułościach utrzymuje się na podobnym poziomie jak u poprzednika, to jednak biorąc pod uwagę większą gęstość pikseli, można to uznać za dobry rezultat. Szczególnie, że w tej kategorii 5D Mark IV wypada porównywalnie lub nawet lepiej w stosunku do konkurencji. Poprawie uległy również ogólnoużytkowe możliwości aparatu. Testowany EOS charakteryzuje się nieco szybszym trybem seryjnym, zdecydowanie szybszym autofokusem w trybie LV, lepszym wyświetlaczem i wizjerem, większym wyborem ciekawych funkcji dodatkowych, czy wreszcie bardziej rozbudowanym trybem filmowania. Warto też wspomnieć o wbudowanym module Wi-Fi i odbiorniku GPS.
W powyższym akapicie nowego 5D głównie chwalimy. A czy jest coś, na co można ponarzekać? Z pewnością nie jest to aparat idealny, a lista wad nie jest pusta. W samym teście jednak, 5D Mark IV żadnej poważnej wpadki nie zaliczył. Z jednej strony można by oczekiwać – szczególnie w porównaniu do K-1 czy D810 – lepszej rozdzielczości obrazu. Ale Canon ma w swojej ofercie dwie 50-megapikselowe „piątki”, które pozwalają uzyskiwać bardziej szczegółowe obrazy. Mogą pojawić się również zarzuty, że mimo usprawnień w kategorii filmowania nowy 5D i tak pozostaje na tym polu w tyle za konkurentami ze stajni Sony, czy Panasonika. Wygląda jednak na to, że producent chce utrzymać wyraźny podział oferowanych możliwości w tej kategorii pomiędzy aparatami EOS, a przeznaczonym do filmowania systemem EOS Cinema.
Z pewnością warto jeszcze spojrzeć na kwestię ceny nowej lustrzanki Canona. Kupno korpusu 5D Mark IV to wydatek niemal 16 000 zł. A jak to wygląda na tle innych przykładowych aparatów pełnoklatkowych:
- Canon 5D Mark III – 10500 zł,
- Canon 5Ds R – 15450 zł (w cenie dodatki na kwotę 1420 zł, w tym pakiet Adobe),
- Nikon D810 – 11800 zł,
- Pentax K-1 – 9000 zł,
- Sony A99 II – 15500 zł,
- Sony A7R II – 15000 zł.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Canona 5D Mark IV.
Zalety:
- dobra jakość zdjęć JPEG i RAW w szerokim zakresie czułości,
- dość wysoka rozdzielczość matrycy,
- maksymalne osiągi zakresu i dynamiki tonalnej na dobrym poziomie,
- celność AF w trybie pojedynczym i ciągłym na dobrym poziomie,
- rozbudowane funkcje AF,
- mikroregulacja AF,
- dobrze działający pomiar światła,
- skuteczny balans bieli w większości przypadków,
- opcja automatycznego balansu bieli z priorytetem bieli w świetle żarowym,
- skala temperaturowa WB, nastawy własne,
- czytelne, funkcjonalne i rozbudowane menu,
- konfigurowalna zakładka „Moje Menu”,
- bardzo dobrej jakości wyświetlacz LCD,
- dotykowy interfejs umożliwiający obsługę aparatu w szerokim zakresie,
- funkcjonalny tryb Live View,
- szybki autofokus w trybie Live View,
- monochromatyczny panel LCD,
- całkiem duży i jasny wizjer o 100% pokryciu kadru,
- spora ilość informacji wyświetlanych w wizjerze,
- dobra ergonomia elementów sterujących,
- możliwość programowania wielu elementów sterujących,
- dobre osiągi trybu seryjnego,
- rozbudowany tryb filmowania,
- filmy w jakości 4K,
- filmy w trybie 120/100p,
- dwa formaty zapisu plików wideo,
- wewnątrzklatkowy kodek wideo (ALL-I),
- możliwość filmowania w trybach preselekcji migawki, przysłony i trybie ręcznym,
- możliwość ręcznej kontroli parametrów ekspozycji podczas nagrywania filmów,
- funkcja filmów poklatkowych,
- zdjęcia HDR i wielokrotna ekspozycja,
- tryb Dual Pixel RAW,
- tryb cichej migawki (także w trybie seryjnym),
- timer interwałowy (zdjęcia poklatkowe),
- timer funkcji Bulb,
- funkcja detekcji migotania, połączona z opcją wyzwalania migawki w optymalnym momencie,
- możliwość wykonywania zdjęć w formacie mRAW oraz sRAW,
- solidny i wytrzymały korpus ze stopów magnezu,
- uszczelnienia przed wpływem niekorzystnych warunków zewnętrznych,
- wygodna rękojeść aparatu,
- obsługa dwóch rodzajów kart pamięci (dobra komunikacja między kartami),
- elektroniczna poziomica na ekranie LCD i w wizjerze,
- wbudowany odbiornik GPS,
- gniazdo HDMI,
- gniazdo zewnętrznego mikrofonu,
- gniazdo słuchawek.
Wady:
- prawdopodobne odszumianie surowych plików dla czułości powyżej ISO 25600,
- prawdopodobne odszumianie JPEG-ów na wysokich ISO mimo wyłączonej opcji redukcji szumów,
- wyraźny banding na najwyższych czułościach,
- wyraźny błąd koloru dla standardowego trybu automatycznego balansu bieli przy świetle żarowym,
- brak trybu rejestracji obrazu w formacie APS-C,
- crop 1.64x przy nagrywaniu filmów 4K,
- brak funkcji focus-peaking,
- brak stabilizacji matrycy,
- wysoka cena.