Canon EOS 400D - test aparatu
2. Jakość wykonania i ergonomia
Korpus 400D, odziedziczony po 350D, zmartwił wielu użytkowników systemu EOS. Te aparaty nie należą do grona masywnych i wygodnych w trzymaniu,
zatem ich użytkownicy mogą pozazdrościć dobrego uchwytu właścicielom Canonów
20/30D, Nikonów D50/70/80 czy Sony A100. Wobec tego większe problemy mogą pojawić się przy
korzystaniu z masywnych obiektywów. Utrzymanie takiego zestawu wymaga
zachowania pewnej ostrożności i sprawia problemy z komfortem pracy jak i ze stabilnością. Z pomocą może
tutaj przyjść handgrip, który można dokupić. Jest to jednak dodatkowy
wydatek. Małe rozmiary 400D mogą być natomiast zaletą, jeśli zależy komuś na
kompaktowości aparatu. Przy podróżach, kiedy liczymy każdy gram bądź
centymetr sześcienny bagażu, 400D z pewnością ucieszy użytkownika.
Obudowę 400D wykonano z twardego plastiku. Jak bardzo jest on wytrzymały? O tym z pewnością przekonają się tylko użytkownicy tego aparatu. Korpus nie trzeszczy przy silnym nacisku i nie wydaje się być delikatnym. Czarny materiał, który dodano na uchwycie, jest miejscem, gdzie ciągle osiada kurz i brud, który potem ciężko jest usnąć.
Zasilanie i gniazda
EOS 400D zasilany jest takim samym akumulatorem jak jego poprzednik. Ten sam system zasilania, czyli Lithium-Ion NB-2LH (7.4V, 720 mAh), jest obecny również w aparatach PowerShot S60/S70/S80. Bateria wkładana jest od spodu aparatu po otwarciu plastikowej klapki na uchwycie. Dołączona w zestawie ładowarka CB-2LWE w ciągu około 1.5 godziny ładuje baterię. Oryginalny batterygrip BG-E3 do 350D pasuje także do 400D. Jest to dodatkowe rozwiązanie, które wspomaga uchwyt aparatu i jest źródłem zapasowego zasilania.
Lustrzanki Canona współpracują z kartami Compact Flash, a 400D nie jest
wyjątkiem od tej zasady. Na prawej ściance znajduje się plastikowa
klapka. Aby włożyć kartę należy klapkę wysunąć aby się otworzyła.
400D jest kompatybilny z kartami CF typu I i II. Obsługuje również
karty o pojemności większej niż 2 GB.
Po lewej stronie aparatu znajduje się gumowa klapka, pod którą kryją się gniazda (zaczynając od góry): video out, wejście na wężyk (typ E3) i USB 2.0 (Hi-Speed).
Przyciski
Na górnej ściance (lewe zdjęcie poniżej), obok koła nastaw, znajduje się włącznik ON/OFF aparatu. Koło nastaw natomiast, posiada kolejno tryby:
- A-DEP - tryb głębi ostrości,
- M - tryb ustawień manualnych,
- Av - preselekcja przysłony,
- Tv - preselekcja czasu,
- P - tryb półautomatyczny,
- seria trybów (sceny): automatyczny, portret, krajobraz, makro, sport, nocny portret, wyłączona lampa błyskowa.
Jedyna zmiana w układzie przycisków w porównaniu do 350D, to pojawienie się nad wyświetlaczem guzika PRINT, który po skonfigurowaniu, pozwala na szybkie wysyłanie zdjęcia na drukarkę. Zniknął także przycisk INFO, którego miejsce zajął przycisk DISP., odpowiadający za sposób wyświetlania zdjęć i włączanie/wyłączanie wyświetlacza. Następne miejsce zajmuje MENU, JUMP (szybkie przemieszczanie się wśród zdjęć), przechodzenie do trybu przeglądania zdjęć oraz KOSZ, czyli usuwanie fotografii.
Po lewej stronie wyświetlacza (środkowe zdjęcie poniżej) odnaleźć można kolejne przyciski. Najwyższy, to przycisk do zmiany przysłony (w trybie M) i kompensacji ekspozycji (w zakresie +/-2 EV ze skokiem 1/3 lub 1/2 EV). Trzymając go kciukiem i jednocześnie kręcąc pokrętłem przy spuście migawki, można zmieniać te parametry. W dalszej kolejności znajduje się przycisk, który umożliwia przejście do trybu seryjnego wykonywania zdjęć, bądź do samowyzwalacza.
Do sterowania menu aparatu służy zestaw przycisków popularnie nazywany ''krzyżakiem''. W jego skład wchodzą cztery przyciski do poruszania się w lewo, w prawo, do góry i w dół. W środku znajduje się okrągły przycisk SET do potwierdzania wyboru opcji. W trybie wykonywania zdjęć SET umożliwia dostęp do stylu zdjęć, W LEWO - dostęp do zmiany pomiaru światła, W PRAWO - zmiana autofokusa AF, DO GÓRY - czułość ISO, W DÓŁ - zmiana balansu bieli. Przy przeglądaniu zdjęć krzyżak służy do poruszania się mi między plikami, a przy powiększaniu ich, do poruszania się po powiększonej fotografii.
W prawym górnym rogu korpusu (dolne zdjęcie po prawej) umiejscowione zostały dwa przyciski. Prawy do wyboru punktu ogniskowania, a w trybie przeglądu zdjęć do powiększania fotografii. Lewy, zmniejsza powiększone zdjęcia lub wyświetla miniatury fotografii. Jest także odpowiedzialny za blokadę ustawień ekspozycji i błysku (AE/FE Lock).
Sterowanie Canonem 400D wydłużyło się o ''przyciskanie guzika SET''.
Dlaczego? W 300D wystarczyło wybrać jeden z parametrów (np. ISO,
balans bieli) strzałką i po puszczeniu przycisku parametr ten został
zatwierdzony. W 350D i 400D akceptacja nie dokonuje się
''automatycznie'', tylko właśnie poprzez przycisk SET, co niepotrzebnie
wydłuża ustawianie parametrów. Pocieszające jest to, że można się do
tego przyzwyczaić, mniej pocieszające - nie wszyscy lubią się
odzwyczajać od sprawdzonych sposobów.
Canona 400D zganić należy za brak skrótu do menu lampy błyskowej. Np. w D80 wystarczy, po podniesieniu lampy, wcisnąć ten sam przycisk by pokazały się opcje lampy błyskowej. W 400D trzeba się trochę wysilić, aby znaleźć wszystko w głównym menu. Nie ma także skrótów do formatu i jakości zdjęć (trzeba wejść do menu) i bracketingu.
Menu
W 400D struktura menu jest analogiczna jak w pozostałych cyfrowych lustrzankach Canona. Po wciśnięciu przycisku MENU pojawia się na wyświetlaczu pięć zakładek: dwie zakładki menu ustawień ekspozycji, zakładka funkcji edycji wykonanych zdjęć i dwie zakładki ustawień aparatu. Poruszanie się po menu 400D nie jest skomplikowane. Trzeba tylko z czasem zapamiętać, gdzie znajdują się odpowiednie pozycje, by bardzo szybko dostawać się do nich.
W ostatniej zakładce znajduje się Custom Function. Jest to zbiór 11 opcji, które z reguły ustawia się raz na dłuższy czas dostosowując je do własnych potrzeb. Są to: mapowanie klawisza SET, redukcja szumów, synchronizacja lampy błyskowej, blokada ekspozycji, wspomaganie AF, skok kompensacji ekspozycji, wstępne podnoszenie lustra, rodzaj pomiaru E-TTL, kurtyna, powiększenia zdjęcia, zasilanie LCD. Zbiór w jednym miejscu takich funkcji jest dobrym rozwiązaniem, choć przy rzadkim zaglądaniu tutaj, zapomina się w której zakładce menu znajduje się Custom Function.
Ostatnie trzy zdjęcia pokazują wygląd wyświetlacza w trybie przeglądania zdjęć.
Wśród ciekawszych funkcji menu, które pojawiły się w 400D, a nie były dostępne u poprzednika są:
- Picture Style - zbiór pięciu stylów fotografii, przy których można zmieniać wyostrzenie, czy kolor,
- Histogram - możliwość wyświetlenia histogramu Jasności lub składowych RGB
- obszerniejsze opcje wydruku,
- Auto power off - dodano opcję wyłączania aparatu po 30 sekundach,
- Auto rotate - większa ilość kombinacji urządzeń, na których zdjęcia będą automatycznie przekręcane.
Na koniec smutna i negatywna w ocenie informacja. W 400D brak polskiego menu. Dla Canona Polska jest najwyraźniej krajem, który albo nie istnieje na mapie świata, albo sprzedaż lustrzanek jest na tak niskim poziomie, że inwestowanie w polskie menu jest nieopłacalne, albo Canon sądzi, że w Polsce każdy poradzi sobie z obcojęzycznym menu.
Wyświetlacze
W Canonie 400D, funkcje prostokątnego wyświetlacza informacyjnego, który był w 350D, przejął duży 2.5-calowy wyświetlacz TFT LCD o rozdzielczości 230000 piksli. Dysponuje on 160-stopniowym polem widzenia zarówno w pionie jak i poziomie. Po włączeniu aparatu na wyświetlaczu pojawiają się parametry ekspozycji. LCD gaśnie jeśli wciśniemy przycisk DISP. albo jeśli przyłożymy oko do wizjera. Rozwiązanie z jednym dużym wyświetlaczem pojawiło się już w Sony A100. W 400D jest analogicznie. Nad LCD znajduje się czujnik, który gasi wyświetlacz przy przyłożeniu aparatu do oka.
Rozwiązanie w postaci jednego wyświetlacza może budzić różne odczucia. Z jednej strony wszytko jest czytelne i łatwo dostępne, a zarazem można LCD wyłączyć by nie przeszkadzał. Z drugiej jednak strony brakuje małego wyświetlacza z kontrolkami jaki był w 350D. Być może, jest to tylko kwestia przyzwyczajenia. Trzeba jednak zaznaczyć, że traci się (zauważalne ułamki sekund) na to aby zmienić np. ISO. Odnosi się wrażenie, że idealnym kompromisem było by umieszczenie wszystkich (lub większości) kontrolek w wizjerze. Wtedy nie trzeba by odrywać aparatu od oka w ogóle. Jak na razie, aparatu takiego na rynku nie ma.
Wygląd wizjera w 400D został zapożyczony z EOS-a 30D, niestety jest nieco
mniejszy. Jego wygląd przedstawiamy poniżej wraz z opisem informacji
jakie mogą być na nim wyświetlane. Mamy tutaj dziewięciopolowy (a nie
sześcio- jak w 350D) autofokus, regulację balansu bieli, czy blokadę
ekspozycji.