Fujifilm X-A3 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Rozdzielczość układu jako całość
Rozdzielczość układu aparat + obiektyw (w rozumieniu wartości funkcji MTF50) wyznaczyliśmy w oparciu zdjęcia zapisane w formacie JPEG z wyostrzaniem ustawionym na minimalną wartość (−2), a pomiary wykonaliśmy przy pomocy programu Imatest. W teście wykorzystaliśmy obiektyw Fujifilm Fujinon XF 35 mm f/1.4 R. Na poniższym wykresie przedstawiamy osiągnięte przez aparat wyniki wyrażone w liniach na wysokość obrazu. Ich analiza pozwoli na ocenę stopnia wyostrzania stosowanego przez producenta.
Maksymalny wynik dla przysłony f/4.0 przekracza wartość 3200 linii na wysokość obrazu, co jest bardzo dobrym rezultatem. Warto przypomnieć, że poprzednik testowanego aparatu, X-A2 osiągał zaledwie niewiele ponad 2200 LW/PH. Z kolei bezlusterkowce konkurentów, GX80 oraz E-M 10 Mark II mogą poszczycić się wynikiem na poziomie, kolejno: prawie 2400 LW/PH oraz odrobinę więcej niż 2500 LW/PH. Przewaga X-A3 jest więc w tej kategorii bezsprzeczna. Wpływ na taki stan rzeczy może mieć oczywiście wyostrzanie, a także użycie obiektywów rożnej klasy.
Zobaczmy więc, jak wyglądają profile przejścia czerni w biel:
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy (a dokładniej rzecz biorąc rozdzielczość układu matryca plus odcięty od wpływu aberracji optycznych dobrej klasy obiektyw) wyznaczamy na podstawie niewyostrzonych plików RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. W tej części testu wykorzystaliśmy trzy obiektywy: Fujifilm Fujinon XF 35 mm f/1.4 R, Carl Zeiss Touit M 50 mm f/2.8 oraz, po raz pierwszy, nasz nowy redakcyjny nabytek: Fujifilm Fujinon XF 56 mm f/1.2 R.Warto wspomnieć, że najlepsze rezultaty na wszystkich przysłonach osiągnęliśmy właśnie jasnym teleobiektywem Fujifilm, a różnice pomiędzy tym obiektywem a „stałką” Zeissa zawierają się w granicach 1.5–7 linii na milimetr.
Rozdzielczości osiągane przez X-A3 są wyraźnie wyższe niż te w poprzednim modelu. Taka sytuacja nie może dziwić, X-A2 wyposażony był bowiem w matrycę o znacznie mniejszej rozdzielczości. Maksymalna przewaga nowego modelu to ok. 15 lpmm. X-A3 dość wyraźnie ustępuje bezlusterkowcom Panasonika i Olympusa tylko przy największym testowanym otworze względnym, przy f/5.6 zrównuje się z Olympusem, a od f/8.0, gdzie wpływ dyfrakcji jest już znaczny, wyprzedza aparaty obu konkurentów. Warto pamiętać, że rozmiar pojedynczego piksela w urządzeniach Panasonika i Olympusa jest zbliżony do matrycy X-A3, posiadają one bowiem 16-megapikselowe przetworniki, przy mniejszym fizycznym rozmiarze matrycy.
Warto pamiętać, że porównanie jest jedynie przybliżone – zdjęcia bowiem wykonywane były podobnej klasy, ale jednak różnymi obiektywami. Możemy zatem uznać, że zdolność rozdzielcza X-A3 stoi na dobrym poziomie i nie mamy do niej żadnych zastrzeżeń.
Sprawdźmy, jak wyglądają przebiegi na granicy czerni i bieli na surowych zdjęciach:
Możemy wnioskować, że surowe pliki nie są w żadnym stopniu wyostrzane – świadczą o tym gładkie, pozbawione lokalnych maksimów przebiegi profili (wykresy górne) oraz funkcje MTF, które nie przekraczają wartości 1 (wykresy dolne). Profil pionowy charakteryzuje się wyższymi wartościami funkcji MTF, czego wyjaśnieniem jest analiza odpowiedzi owej funkcji w częstości Nyquista. W kierunku pionowym ma ona wartość na poziomie 4.3%, co świadczy o zastosowaniu w tym kierunku filtra dolnoprzepustowego. W kierunku poziomym natomiast odpowiedź funkcji MTF w częstości Nyquista to aż 25.6%, czyli wartość typowa dla matryc pozbawionych filtra AA. Prawdopodobnie więc X-A3 posiada filtr antyaliasingowy w kierunku poprzecznym, natomiast w kierunku podłużnym jest on albo bardzo mocno osłabiony, albo w ogóle go nie ma.
Sprawdźmy zatem, czy na zdjęciach tablicy da się zaobserwować efekt mory.
Na liniach poziomych efekt mory jest bardzo łatwo zauważalny.