Canon EOS M6 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Mimo niewielkich rozmiarów, na wygodę użytkowania EOS-a M6 nie możemy w zasadzie specjalnie narzekać. W aparacie zastosowano dość dobrze zaznaczoną rękojeść i wyprofilowaną tylną ściankę z wypustką na kciuk. Miejsca, gdzie spoczywa prawa dłoń osoby fotografującej, pokryto przyczepnym gumowym tworzywem. Użytkowanie aparatu z podpiętymi lekkimi obiektywami systemowymi (w naszym przypadku były to: EF-M 15–45 mm f/3.5–6.3 IS STM oraz EF-M 22 mm f/2 STM) nie sprawia kłopotów, jednak kiedy skorzystamy z przejściówki i podepniemy do M6 większy i cięższy obiektyw z mocowaniem EF, środek ciężkości zestawu mocno przesuwa się do przodu.
Pozytywnym aspektem użytkowania M6 jest spora liczba elementów sterujących, w tym trzech pokręteł sterujących i dedykowanego koła kompensacji ekspozycji. Co więcej, zawartość menu szybkich nastaw można programować, a możliwości konfiguracji części przycisków są naprawdę spore. Dodatkowym plusem w tej kategorii jest zakładka „Moje Menu” pozwalająca zgromadzić w jednym miejscu najczęściej używane opcje menu.
Obiektywy
Oferta obiektywów w systemie EOS M jest wciąż skromna i obejmuje aktualnie zaledwie 7 modeli firmowanych przez Canona. Z punktu widzenia zaawansowanych i bardziej wymagających użytkowników z pewnością brakuje w niej jasnych stałoogniskowych szkieł. Pocieszeniem może być fakt, że producent oferuje adapter EF-EOS M umożliwiający korzystanie z obiektywów z mocowanie EF oraz EF-S.
Kilku producentów niezależnych oferuje instrumenty optyczne z mocowaniem EOS M. Należą do nich firmy: IBE Optics, Meike, Mitakon, Samyang oraz Tamron.
Szybkość
Po włączeniu aparatu, obraz na wyświetlaczu pojawia się po ok. 1.5 sekundzie. Ogólna obsługa EOS-a, czyli przeglądanie menu, dokonywanie ustawień, odtwarzanie zdjęć oraz ich usuwanie odbywa się w zasadzie płynnie. Również przy wyświetlaniu kolejnych poziomów miniaturek nie napotkamy irytujących opóźnień. Zwykłe formatowanie karty odbywa się szybko i jedynie po zaznaczeniu opcji pełnego formatowania proces ten może zająć nawet kilkanaście sekund.
Opóźnienia obserwujemy jednak np. przy uruchamianiu trybu odtwarzania. Po wciśnięciu przycisku zdjęcie pojawia się na ekranie po upływie niemal 2 sekund. Warto też dodać, że składanie zdjęć HDR zajmuje dłuższą chwilę. Proces ten trwa bowiem zazwyczaj ponad 10 sekund.
Zdjęcia seryjne
Canon EOS M6 oferuje dwa tryby zdjęć seryjnych: szybki (9 kl/s) oraz wolny. Specyfikacja aparatu nie podaje jednak formalnej szybkość w trybie wolnym. Test szybkości wykonaliśmy z kartą SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x, przy czułości wynoszącej 1600 ISO i czasie migawki ustawionym na 1/1000 sekundy. Zdjęcia w RAW zajmowały około 46.3 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 6000×4000 pikseli około 14.9 MB. Dla trwającej 30 sekund serii szybkiej otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 159 zdjęć JPEG (5.3 kl/s),
- 47 zdjęć RAW (1.57 kl/s).
Przyjrzyjmy się teraz szczegółowym wynikom naszych pomiarów.
Aparat nie ma problemów z osiągnięciem deklarowanej szybkości fotografowania. W przypadku JPEG-ów utrzymuje się ona przez ok. 2.7 sekundy, po czym spada do wartości przekraczającej nieco 4 kl/s. Przy zapisie RAW bufor zapełnia się ok. sekundę szybciej, a dalsze fotografowanie odbywa się w tempie ok. 1 kl/s.
Tryb seryjny wypada ogólnie całkiem nieźle. Wprawdzie bufor nie należy do wyjątkowo pojemnych, ale w przypadku korzystania z formatu JPEG nie powinno to zbytnio przeszkadzać.
Stabilizacja obrazu
Canon EOS M6, podobnie jak lustrzanki tego producenta, nie ma wbudowanej stabilizacji matrycy. Co prawda dostępne obecnie w systemie zoomy mają funkcję stabilizacji obrazu, jednak nie zmienia to faktu, że dla amatora lepszą opcją byłoby posiadanie korpusu, który daje mu stabilizację z każdym obiektywem. Polityka firmy jest jednak taka a nie inna, zatem potencjalny użytkownik musi mieć to na uwadze.
Czyszczenie matrycy
Canon EOS M6 został wyposażony w system samoczyszczenia matrycy, który można uruchomić w dowolnym momencie oraz aktywować jego automatyczne działanie przy każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. Podczas testowania mieliśmy oczywiście aktywne automatyczne czyszczenie matrycy. Nie zanotowaliśmy nagromadzenia kurzu na matrycy podczas testu, zatem system czyszczenia można uznać za skuteczny, choć trudno przewidzieć jego wydajność przy dłuższym okresie użytkowania aparatu.
Wi-Fi i Bluetooth
W EOS-ie M6 zastosowano wbudowany moduł Wi-Fi (z obsługą NFC), umożliwiający bezprzewodową komunikację aparatu z zewnętrznymi urządzeniami. W ramach tego rozwiązania do dyspozycji mamy następujące funkcjonalności:
- przesyłanie obrazów między aparatami,
- połączenie ze smartfonem – umożliwia przeglądanie zdjęć oraz zdalne wyzwalanie migawki,
- drukowanie obrazów na drukarce Wi-Fi,
- zdalna obsługa aparatu za pomocą programu EOS Utility,
- wysyłanie obrazów do serwisu internetowego Canon Image Gateway,
- oglądanie obrazów na ekranie telewizora.
Canon EOS M6 umożliwia dokonanie połączenia aparatu i smartfona za pośrednictwem Bluetooth. Niestety, nie udało nam się nawiązać komunikacji tą metodą (korzystaliśmy z dwóch smartfonów Sony Xperia: M4 Aqua i Z3 Compact). Teoretycznie ten tryb komunikacji pozwala na sparowanie smartfona i aparatu, co umożliwia następnie szybkie uruchomienie połączenia Wi-Fi w przypadku korzystania z dodatkowych opcji (przesyłanie zdjęć na telefon, zdalne sterowanie z podglądem na żywo). W ramach samego połączenia Bluetooth możliwe jest wykorzystanie smartfona jako pilota służącego do wyzwalania migawki lub uruchamiania nagrywania wideo (bez poglądu na żywo).
Tryb hybrydowy automatyczny
Tryb ten opisywaliśmy już przy okazji testów aparatów kompaktowych Canona z serii G X. Jest to wariant trybu automatycznego, w którym aparat w trakcie fotografowania rejestruje poza zdjęciami również krótkie ujęcia filmowe z czasu tuż przed wyzwoleniem migawki. Materiał ten nagrywany jest automatycznie bez aktywnego udziału fotografującego. Poszczególne ujęcia są na bieżąco łączone w film, który stanowi swoisty przegląd procesu fotografowania. Poniżej prezentujemy przykładowy przegląd filmowy zarejestrowany w tym trybie.
Lampa błyskowa
W EOS-ie M6 zastosowano wbudowaną lampę błyskową, której liczba przewodnia wynosi 5 (dla ISO 100). Regulacji mocy błysku można dokonywać w zakresie ±2 EV ze skokiem 1/3. Czas synchronizacji błysku wynosi 1/200 s. Tryby pracy lampy błyskowej przedstawiają się następująco:
- automatyczny,
- włączona (błysk przy każdym zdjęciu),
- błysk + długi czas naświetlania,
- wyłączona.
- tryb błysku: E-TTL II lub manualny,
- pomiar E-TTL II: wielosegmentowy lub uśredniony,
- funkcja redukcji efektu czerwonych oczu,
- tryb synchronizacji: pierwsza lub druga kurtyna migawki.
Dzięki obecności w M6 gorącej stopki aparat jest kompatybilny z zewnętrznymi lampami reporterskimi Speedlite, lampami do fotografii makro oraz wyzwalaczami bezprzewodowymi Speedlite Transmitter.
Siłę błysku porównujemy zawsze wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej. W przypadku aparatu Fujifilm zdecydowaliśmy się użyć czułości ISO 200 (nastawa ISO 100 jest bowiem programowa), zwiększając jednocześnie liczbę przysłony do f/11.
Canon EOS M6 (M) | Fujifilm X-A3 (M) |
Canon EOS M6 (P) | Fujifilm X-A3 (P) |
W trybie manualnym lampa w M6 lepiej doświetliła fotografowany obiekt. W trybie P sytuacja się odwraca, jednak biorąc pod uwagę dobrane przez aparaty parametry ekspozycji (1/75 s, f/5, ISO 200 w X-A3 oraz 1/60 s, f/5.6, ISO 100 w M6) nie powinno to nikogo dziwić.
Autofokus
W M6 zastosowano znany z lustrzanych EOS-ów system Dual Pixel CMOS AF. Dzięki konstrukcji matrycy, w której większość powierzchni pokrywają piksele składające się z dwóch fotodiod, możliwa jest detekcja fazy. Zakres detekcji zawiera się w przedziale od −1 do 18 EV (ISO 100). W słabych warunkach oświetleniowych pracę autofokusa wspomagać może wbudowana dioda LED. Jeżeli chodzi o obszar ustawiania ostrości do wyboru mamy następujące tryby:
- wykrywanie twarzy z funkcją śledzenia AF (automatyczna detekcja na podstawie całego obszaru AF z 49 obszarów ostrości),
- płynny strefowy AF,
- jednopunktowy AF.
Szybkość AF stoi na dobrym poziomie zarówno w przypadku obiektywów systemowych, jak i mocowanych przez przejściówkę obiektywów EF. Jednak do poziomu, jaki prezentują na tym polu bezlusterkowce Olympusa i Panasonika, trochę brakuje. Warto mimo to zaznaczyć, że nawet przy mocno rozogniskowanym obiektywie ustawienie ostrości rzadko zajmuje dłużej niż jedną sekundę.
Standardowo w teście autofokusa wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanym obiektywie ustawiamy przysłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Osiągi autofokusa trudno uznać za słabe, mimo że większość prób przypadła na drugi przedział odchyłek. Widać jednak, że konkurencyjne modele systemu Mikro 4/3 prezentują się nieco lepiej. AF w M6 trafia za to wyraźnie lepiej niż układ w X-A3. W EOS-ie bowiem, maksymalne odchyłki nie przekraczają 18%. Spójrzmy teraz na wyniki testu w świetle żarowym.
W tych warunkach trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do pracy AF. Spośród aparatów konkurencji jedynie Olympus zbliżył się wynikiem do EOS-a M6, reszta wypada wypada wyraźnie słabiej.
Pomiar światła
System pomiaru światła w M6 działa w zakresie od 1 do 20 EV (ISO 100) i może pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowym,
- centralnie ważonym,
- skupionym,
- punktowym.
Pomiar światła w EOS-ie M6 działa poprawnie. Podczas testowania nie zauważyliśmy szczególnych błędów we wskazaniach parametrów ekspozycji. W zależności od warunków oświetleniowych i fotografowanej sceny, poprawki zazwyczaj nie przekraczały 2/3 EV. Warto jednak zauważyć, że przy pomiarze matrycowym częściej korygowaliśmy ekspozycję w kierunku dodatnim.