Canon EOS M6 - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
EOS M6 to niewielki bezlusterkowiec, zbliżony pod względem wymiarów do takich aparatów jak Fujifilm X-A3, czy Olympus E-PL8. Nie mamy zastrzeżeń odnośnie spasowania poszczególnych elementów obudowy, jednak użyte do jej wykonania tworzywa sztuczne nie sprawiają wrażenia szczególnie trwałych. Dość szybko bowiem pojawiły się na niej niewielkie ryski. W tej klasie aparatów trudno oczekiwać uszczelnień i tych w M6 nie znajdziemy. Dobrze spisuje się natomiast gumowa okleina, pokrywająca strategiczne elementy korpusu.
W zakresie elementów sterujących, testowany EOS prezentuje dobry poziom. Do dyspozycji mamy sporo przycisków, trzy pokrętła sterujące oraz oddzielne pokrętło do regulacji kompensacji ekspozycji. Pod względem organizacyjnym i graficznym menu w EOS-ie M6 wygląda tak, jak w zaawansowanych kompaktach PowerShot. Podział na zakładki jest wygodny i pozwala na szybkie przeglądanie. Dodatkowym plusem jest obecność konfigurowalnego podręcznego menu oraz zakładki Moje Menu, która pozwala na umieszczenie w jednym miejscu najważniejszych dla użytkownika opcji.
3-calowy ekran LCD zapewnia dobrej jakości podgląd fotografowanego obrazu. W słoneczny dzień musimy wyraźnie zwiększyć jego jasność, ze względu na spadek czytelności. Niewątpliwym plusem jest możliwość odchylania ekranu w górę i w dół. Dotykowy interfejs, w który wyposażono ekran, oferuje szerokie możliwości w zakresie obsługi aparatu i w praktyce funkcja ta okazuje się być naprawdę wygodna. W przeciwieństwie do modelu M5, M6 nie posiada wizjera elektronicznego. Producent przewidział jednak możliwość podłączenia opcjonalnego celownika. M6 jest kompatybilny zarówno z zaprezentowanym niedawno wizjerem EVF-DC2, jak i ze starszym EVF-DC1.
Tryb wideo w M6 ma taką samą funkcjonalność jak w modelu M5. Filmy możemy nagrywać w trybie automatycznym lub manualnym, dającym możliwość regulacji wszystkich parametrów ekspozycji (również w trakcie rejestracji). Przydałyby się jednak także tryby półautomatyczne, takie jak priorytet przysłony czy migawki. Wybór w zakresie jakości nagrywanego materiału nie jest szczególnie duży. Filmów 4K nie uświadczymy, a najlepsza jakość to Full HD 50p lub 60p. W testowanym aparacie warto jednak pochwalić możliwość rejestracji filmów poklatkowych.
Użytkowanie i ergonomia
Niewielkiego EOS-a M6 użytkuje się całkiem wygodnie. Aparat ma dość dobrze zaznaczoną rękojeść i wyprofilowaną tylną ściankę z wypustką na kciuk. Przyczepne gumowe tworzywo pokrywa miejsca, gdzie spoczywa prawa dłoń osoby fotografującej i zapewnia tym samym w miarę dobry chwyt. W przypadku obiektywów EF, podpinanych przez odpowiednią przejściówkę, środek ciężkości zestawu mocno przesuwa się do przodu, co utrudnia komfortowe chwycenie go.
Pozytywnie na wygodę obsługi wpływa dobra ergonomia pokręteł sterujących i przycisków. W połączeniu z opcjami programowania elementów sterujących, programowalnym menu szybkich nastaw, zakładką Moje Menu oraz interfejsem dotykowym, do wygody obsługi testowanego EOS-a nie można mieć poważnych zastrzeżeń.
Ogólna obsługa aparatu odbywa się w zasadzie płynnie, aczkolwiek tryb odtwarzania uruchamia się z zauważalnym opóźnieniem, dochodzącym do niemal 2 sekund. EOS M6 nie ma problemów z osiągnięciem deklarowanej prędkości 9 kl/s w trybie seryjnym, a pojemność bufora jest przyzwoita.
Aparat został wyposażony w lampę błyskową, o niewielkiej mocy błysku. Wbudowany moduł Wi-Fi umożliwia połączenie aparatu ze smartfonem lub tabletem, a tym samym przeglądanie zdjęć i ich przesyłanie do urządzenia mobilnego. Aplikacja Camera Connect pozwala także na zdalną obsługę aparatu (oczywiście w ograniczonym zakresie) i wykonywanie zdjęć. EOS M6 pozwala także na energooszczędne połączenie aparatu i smartfona za pośrednictwem Bluetooth. Niestety, na żadnym ze smartfonów którymi dysponowaliśmy, nie udało nam się nawiązać komunikacji tą metodą. W każdym razie, telefon powinien działać jako pilot do zdalnego wyzwalania migawki lub przeglądania zdjęć na wyświetlaczu aparatu. Nie mamy także większych zastrzeżeń do działania systemu pomiaru światła, który w trakcie testów nie sprawiał problemów.
W świetle żarowym, autofokus wypadł znacznie lepiej niż przy lampach 5500 K. W tym drugim przypadku, większość prób przypadła na drugi przedział odchyłek, natomiast maksymalne odchyłki nie przekraczają 18%. Szybkość pracy AF stoi na całkiem dobrym poziomie.
Rozdzielczość
W konstrukcji sensora EOS-a M6 zastosowano niesymetryczny filtr antyaliasingowy, co powoduje występowanie sporej różnicy w wartości MTF50 dla składowej poziomej i pionowej. Matryce w GX80 i E-PL8 owego filtra w ogóle nie mają, a ich osiągi w tej kategorii są wyższe niż w M6. Przewagę nad Canonem ma także aparat Fujifilm, w którym również stwierdziliśmy asymetrię filtra AA.
Balans bieli
Automatyczny balans bieli sprawdza się bardzo dobrze w świetle naturalnym i błyskowym. Do poszczególnych wzorców w tych warunkach także nie mamy zastrzeżeń. W świetle żarowym błąd automatyki jest bardzo wysoki, podobnie jak nasycenie. Zastosowanie wzorca lub samodzielne podanie wartości temperatury barwowej w istotnym stopniu poprawia sytuację. Nasycenie średnio w całym teście wyniosło 106%, a zatem niedużo.
Jakość obrazu w JPEG
JPEG-i z EOS-a M6 charakteryzują się dobrą jakością, a szum utrzymuje się na rozsądnym poziomie w szerokim zakresie czułości. Praktycznie dopiero na dwóch najwyższych ISO obraz mocno się pogarsza. Widać natomiast wyraźnie, że w porównaniu do konkurentów zdjęcia są "miękkie", co jest efektem braku wyostrzania plików JPEG w EOS-ie.
Proces odszumiania JPEG-ów można kontrolować w 3-stopniowej skali, a dodatkowo mamy opcję wieloklatkowej redukcji szumu. Trzeba przyznać, że zarówno w jednym jak i w drugim przypadku odszumianie daje zadowalające efekty i nie powoduje dużej degradacji szczegółów obrazu. Proces wyostrzania JPEG-ów kontrolujemy nie tylko standardową 8-stopniową skalą intensywności. Do dyspozycji mamy dwa dodatkowe parametry: precyzja i próg, regulowane w 5-stopniowej skali.
Warto także dodać, że w M6 w osobnym trybie pracy aparatu znajdziemy kilka filtrów efektowych, pozwalających na zmianę wyglądu wykonywanych zdjęć. Wśród nich znajduje się także opcja wykonywania zdjęć HDR, choć możliwości kontroli efektu końcowego są w tym przypadku ograniczone.
Jakość obrazu i szumy w RAW
Format RAW oferuje niewysoki poziom szumu do ISO 3200. Wyższe nastawy powodują, że szum staje się mocno widoczny, a pogorszenie obrazu istotne. Na tle X-A3, naszym zdaniem EOS M6 wypada odrobinę gorzej, bowiem zaszumienie osiąga wyższy poziom. Nie jest to jednak różnica drastyczna, o czym świadczą wyniki pomiarów wykonane w programie Imatest. Przykładowo, dla ISO 6400 poziom zakłóceń w X-A3 jest o ok. 1/3 EV niższy od EOS-a M6. W przypadku GX80 i E-PL8 różnice są jeszcze mniejsze.
W kategorii prądu ciemnego M6 zachowuje się dość typowo jak na aparat systemu EOS. Do wyglądu histogramów nie mamy większych zastrzeżeń, ale na niższych czułościach ich kształt odbiega nieco od typowego rozkładu Poissona. Na wygląd darków na wyższych ISO można nieco ponarzekać. Dość łatwo zauważyć bowiem niewielkie niejednorodności w rozkładzie szumu w postaci szerokich pionowych pasów.
Zakres i dynamika tonalna
W EOS-ie M6, dla ISO 100 liczba tonów sięga 321, a to daje 8.3-bitowy zapis danych. Jest to całkiem niezły wynik, który gwarantuje gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. Fujifilm X-A3 oraz Panasonic GX80 zanotowały nieco niższą wartość, wynoszącą odpowiednio 8.1 i 8 EV.
Dla najlepszej jakości obrazu przy ISO 100 dynamika w M6 osiąga maksymalnie 8.8 EV, co można uznać za całkiem dobry wynik. Podobnie jak w ostatnich lustrzankach systemu EOS, w przypadku najniższych czułości (ISO 100 i 200) zastosowano obniżoną wartość biasu. Testowany EOS wypada tym samym lepiej od konkurencji. Dla kryterium SNR=1 maksymalny wynik M6 na poziomie 12.9 EV przy 14-bitowych RAW-ach niestety nie zachwyca.
Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że wszystkie czułości, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są ok. 1 EV niższe od wartości nominalnych. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to około 64 ke–, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego wypada dla czułości 223 (czyli blisko nastawy aparatu ISO 400).
Ocena końcowa
Po teście EOS-a M5 mieliśmy nadzieję, że rozwój bezlusterkowców serii M zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. M5 jest bez wątpienia najlepszym bezlusterkowcem systemu, niestety jego cena jest dość wysoka. Choć model M6 można uznać za nieco uproszczoną wersję wyżej wymienionego, to zachował on większość jego zalet (jak również wad). Naszym zdaniem, aparat ten stanowi poręczne i użyteczne narzędzie dla fotoamatora, które – mimo pewnych niedoskonałości – powinno dać jego użytkownikom sporo frajdy podczas fotografowania.
Co prawda system M wzbogacił się o nowe korpusy, jednak liczba dostępnych modeli obiektywów Canon EF-M jest nadal skromna i wynosi zaledwie siedem. To trochę mało by zainteresować entuzjastę fotografii. Brakuje nam jasnych stałek np. o ogniskowych 50, 85 mm (w ekwiwalencie). Naszym zdaniem obecność przejściówki do lustrzankowych obiektywów EF można traktować jako rozwiązanie uzupełniające, a nie docelowe. Istotna waga i rozmiar ewentualnego zestawu godzi nieco w ideę bezlusterkowca, jako aparatu mniejszego i lżejszego od jego lustrzankowego odpowiednika.
Kolejna sprawa to zapowiadana cena testowanego aparatu (nie ma go jeszcze w sprzedaży), wynosząca 4100 zł, za zestaw z obiektywem 15–45 mm. To sporo, biorąc pod uwagę kwoty, jakie należy zapłacić za produkty konkurencji, np. Fujifilm X-A3 (+16–50 mm) – 2720 zł, Olympus E-PL8 (+14–42 mm) – 2400 zł, czy Panasonic GX80 (+12–32 mm) – 2925 zł. Do testowanego EOS-a można dokupić zewnętrzny wizjer elektroniczny, w cenie ok. 1100 zł. A suma 5200 zł za taki zestaw to już jest pułap bardziej zaawansowanych i funkcjonalnych modeli, przykładowo: Fujifilm X-T20 (+18–55 mm) – 5200 zł, Olympusa OM-D E-M5 Mark II (+12–50 mm) – 5100 zł, Panasonika GX8 (+14–42 mm) – 4000 zł, Sony A6300 (+16–50 mm) – 4900 zł, czy nawet EOS-a M5 (+15–45 mm) – 5200 zł. Polityka cenowa firmy Canon jest jednak taka, a nie inna, zatem do kupujących należy wybór właściwego produktu.
Wszystkie ceny wg serwisu Ceneo.pl z dnia 12.05.2017 r.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady aparatu Canon EOS M6.
Zalety:
- dobra jakość obrazu do czułości ISO 3200,
- rozdzielczość obrazu na dobrym poziomie,
- całkiem dobre maksymalne osiągi dynamiki tonalnej,
- dobrej jakości obraz na wyświetlaczu LCD,
- możliwość zmiany położenia wyświetlacza w jednej płaszczyźnie,
- funkcjonalny tryb Live View,
- dotykowy interfejs, dający szerokie możliwości obsługi aparatu,
- dobra ergonomia elementów sterujących,
- możliwość programowania części elementów sterujących,
- dobrze działający pomiar światła,
- dobra skuteczność AF w świetle żarowym i niezła dla lamp 5500 K,
- skuteczny balans bieli w większości przypadków,
- czytelne i funkcjonalne menu,
- zakładka Moje Menu,
- programowalne menu szybkich nastaw,
- niezłe osiągi trybu seryjnego,
- filtry twórcze i zdjęcia HDR,
- funkcja focus peaking,
- dobrej jakości filmy Full HD,
- możliwość ręcznej kontroli parametrów ekspozycji podczas nagrywania filmów (tryb M),
- dźwięk stereo w trybie filmowania,
- filmy poklatkowe,
- małe rozmiary,
- wygodna rękojeść (przy stosowaniu lekkich obiektywów systemowych),
- skuteczny system czyszczenia matrycy,
- tryb użytkownika C1 i C2,
- obsługa kart SDXC,
- wbudowana lampa błyskowa,
- wbudowany moduł Wi-Fi i Bluetooth,
- gniazdo zewnętrznego mikrofonu.
Wady:
- słaba praca automatycznego balansu przy oświetleniu żarowym,
- możliwość wystąpienia efektu mory na zdjęciach,
- problemy w działaniu modułu Bluetooth,
- brak uszczelnień,
- brak stabilizacji matrycy,
- pojemność akumulatora mogłaby być wyższa,
- brak trybu automatycznego wykonywania panoram,
- brak możliwości filmowania w jakości 4K,
- brak trybów półautomatycznych (preselekcji przysłony i migawki) w trybie wideo,
- minimalny czas ekspozycji na poziomie 1/4000 s,
- brak migawki elektronicznej (lub chociaż pierwszej kurtyny),
- opóźnienie przy uruchamianiu trybu odtwarzania dochodzące do 2 sekund,
- niesymetryczny filtr AA,
- niewielki wybór obiektywów systemowych.