Olympus OM-D E-M10 Mark III - test aparatu
9. Podsumowanie
Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność
W tej kategorii E-M10 Mark III podobnie jak poprzednik wypada bardzo pozytywnie. W kwestii wyglądu, zmiany względem poprzednika nie są duże i dotyczą głównie ustawienia pokręteł sterujących i przycisków funkcyjnych. Naszym zdaniem jest to stylizacja udana. Na wysokim poziomie stoi również funkcjonalność elementów sterujących.
Olympus OM-D E-M10 Mark III został wyposażony w dobrej klasy odchylany wyświetlacz LCD. Generuje on obraz jasny i wyraźny, zapewniając wygodną pracę. Nieco problematyczne może być używanie ekranu LCD w pełnym słońcu, do takich sytuacji został jednak przewidziany wizjer OLED. Jest to konstrukcja o rozdzielczości 2 360 000 punktów, o zwiększonym nieco, względem poprzednika, powiększeniu. Ogólną pracę wizjera oceniamy na plus, nie sprawiał on problemów nawet w cięższych warunkach oświetleniowych.
Podobnie jak we wcześniejszych aparatach z rodziny OM-D, w E-M10 Mark III warto docenić bardzo obszerne możliwości konfiguracyjne, dające ogromną swobodę w ustawieniu najróżniejszych opcji. Nieco przeprojektowane zostało menu E-M10 Mark III i, naszym zdaniem, wygodniej teraz znaleźć w nim interesującą nas opcję.
Użytkowanie i ergonomia
Jeśli chodzi o wygodę użytkowania E-M10 Mark III, to nie mamy żadnych zastrzeżeń. Aparat dzięki gumowej okleinie trzyma się pewnie, a jego waga i wymiary sprawiają, że możliwe jest fotografowanie jedną ręką. Rękojeść testowanego sprzętu jest tylko nieznacznie zarysowana i osoby o większych dłoniach mogą mieć problem z pewnym chwytem. Olympus wychodzi im jednak naprzeciw proponując dodatkowy uchwyt, zwiększający głębokość rękojeści. Wyprofilowanie na tylnej ścianie stanowi dobre oparcie dla kciuka i charakteryzuje się bardzo dobrą przyczepnością. Ogólnie rzecz biorąc, wygodę użytkowania nowego bezlusterkowca ze stajni Olympusa oceniamy na plus.
Warty pochwalenia jest również tryb seryjny. W E-M10 Mark III mamy do dyspozycji dwa tryby zdjęć seryjnych: H (szybki) – 8.6 kl/s oraz L (wolny) – 4.8 kl/s. W obydwu trybach dostępne są wszystkie ustawienia dotyczące rozmiarów i jakości zdjęć. Przy ustawieniach maksymalnej jakości aparat utrzymywał deklarowaną prędkość. Nieco lepiej poradziła sobie jednak tutaj seria przy użyciu migawki mechanicznej. W tym wypadku bufor pozwala zmieścić kilkanaście zdjęć w serii przy maksymalnej prędkości fotografowania. Dzięki obecności nowego 5-osiowego systemu skuteczność stabilizacji obrazu osiąga deklarowaną przez producenta wartość 4 EV. Nie mamy również zastrzeżeń do skuteczności systemu czyszczenia matrycy. Podczas testu aparatu bowiem nie zanotowaliśmy oznak zabrudzenia matrycy.
Podobnie jak u poprzednika automatyczny system ustawiania ostrości w E-M10 Mark III jest zarówno szybki, jak i skuteczny. Autofokus w zasadzie nie chybia i odchyłki większości zdjęć nie przekraczały 4.5%. Sprawnie działa również system pomiaru światła. Podczas testu nie sprawiał on właściwie problemów, a w specyficznych warunkach oświetleniowych wprowadzane korekty ekspozycji były zazwyczaj nieduże.
Z dodatkowych funkcji na pewno warto wspomnieć o Live Composite. Skorzystanie z niej pozwala otrzymać ciekawe efekty na zdjęciach.
Rozdzielczość
Podobnie jak u poprzednika, tak i w testowanym modelu zrezygnowano z filtra antyaliasingowego. Wskazują na to wysokie na prawie 24% odpowiedzi funkcji MTF w częstości Nyquista. Brak filtra AA jednak to ryzyko wystąpienia efektu mory i faktycznie efekt ten zauważyliśmy na zdjęciach tablicy testowej.
Trzeba jeszcze wspomnieć o bardzo dobrych wynikach rozdzielczości na plikach JPEG. Wydawałoby się, że jest to spowodowane mocniejszym wyostrzaniem, jednak przebiegi funkcji MTF wskazują, że tak nie jest.
Balans bieli
W większości przypadków testowany aparat nie ma problemu z prawidłowym oddaniem kolorów. Zachęcamy do stosowania automatycznej nastawy balansu bieli, bowiem w niektórych przypadkach daje ona lepsze rezultaty niż nastawy dedykowane. Generalnie, w tej kategorii E-M10 Mark III wypadł zauważalnie lepiej niż poprzednik.
Jakość obrazu w JPEG
Jakość obrazu na zdjęciach w formacie JPEG prezentuje dobry poziom w całkiem szerokim zakresie czułości. Trzeba jednak dodać, że w przypadku wyższych czułości aktywny jest proces redukcji szumu, mimo iż teoretycznie powinien być wyłączony. Skutkiem tego, obok niskiego zaszumienia zdjęć, jest znaczna utrata szczegółów.
Podobnie jak w innych bezlusterkowcach Olympusa, warto pochwalić w E-M10 Mark III obecność ciekawych filtrów artystycznych. Cieszy fakt, że są one dostępne jako tryby obrazu w menu fotografowania, zatem można z nich korzystać również w trybach półautomatycznych i manualnym. Warto również wspomnieć o funkcji zdjęć HDR.
Jakość obrazu i szumy w RAW
Ocena jakości zdjęć i analiza wyników pomiarów pokazała poprawę testowanego aparatu względem poprzednika. To cieszy. Zarówno na wycinkach zdjęć scenki, jaki i w pomiarach można zauważyć (szczególnie na wyższych czułościach) przewagę testowanego Olympusa nad Panasonikiem GX80. Oba aparaty systemu mikro 4/3 ustępują jednak Fujifilm X-T20.
Do darków z E-M10 Mark III nie mamy większych zastrzeżeń. W obrazie nie zauważyliśmy żadnych niepokojących niejednorodności, a histogramy oraz statystyka wyglądają całkiem dobrze w niemal całym zakresie czułości.
Zakres i dynamika tonalna
W kategorii zakresu tonalnego dla najniższej natywnej czułości liczba tonów w E-M10 Mark II sięga ponad 350, co odpowiada 8.6-bitowemu zapisowi danych. Jest to dobry wynik, który zapewnia wizualnie gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. Warto też dodać, że jest on wyższy niż ten, który zanotowaliśmy w teście poprzedniego modelu.
Dla najlepszej jakości obrazu przy ISO 200 dynamika tonalna w E-M10 Mark III osiągnęła wartość ponad 8 EV, co można uznać za całkiem dobry wynik. Dla tego kryterium (SNR=10) Olympus pokazuje przewagę względem Panasonika.
Ocena końcowa
Po E-M10 Mark III nie spodziewaliśmy się rewolucji, a ulepszenia udanej konstrukcji poprzednika. Dokładnie to otrzymaliśmy. Nieco lepsza jest ergonomia elementów sterujących, cieszy rozbudowany tryb filmowania i więcej dodatkowych funkcji. Poprawę zanotowaliśmy również w poziomie zaszumienia zdjęć RAW.
Olympusa E-M10 Mark III można uznać za bardzo udaną konstrukcję. Spełni on oczekiwania zarówno amatorów fotografii, jak i bardziej świadomych użytkowników sprzętu. Z powodzeniem może posłużyć jako główny aparat lub jako substytut „dużego” sprzętu. Zerknijmy, jak przedstawia się cena nowej konstrukcji Olympusa na tle reszty.
Olympusa E-M10 Mark III z podstawowym kitowym obiektywem 14–42 mm można dostać za 3300 zł, a w wersji z elektronicznym kitem 14–42 mm EZ za 3500 zł (ceny wg serwisu Ceneo z dnia 17.01.2018). Ceny starszej wersji E-M10 są o około 900 zł niższe. Jeśli natomiast dla kogoś możliwości E-M10 Mark II są niewystarczające i skieruje swoje zainteresowanie w stronę E-M5 Mark II, musi się liczyć z dużo większym wydatkiem, na poziomie 3980 zł, i to za sam korpus. Spójrzmy jeszcze na ceny przykładowych bezlusterkowców konkurencyjnych marek:
- Panasonic GX80 + 12–32 mm − 2439 zł,
- Fujifilm X-T20 + 16–50 mm II − 4345 zł,
- Sony A6300 + 16–50 mm − 4249 zł.
Cena E-M10 Mark III plasuje się na dobrym poziomie. Spora jest różnica między nim, a poprzednikiem, ale jest to z pewnością kwestia „podatku od nowości”. Mimo wszystko, wydaje się, że nowy Olympus OM-D E-M10 Mark III został wyceniony proporcjonalnie do swoich możliwości.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady Olympusa OM-D E-M10 Mark III.
Zalety:
- dobra jakość obrazu w szerokim zakresie czułości,
- wysoka zdolność rozdzielcza matrycy,
- dobre wyniki w kategorii zakresu i dynamiki tonalnej,
- elegancki wygląd, łączący tradycję z nowoczesnością,
- bogate, czytelne i funkcjonalne menu,
- całkiem duża liczba przycisków i dwa pokrętła sterujące,
- ergonomia elementów sterujących na dobrym poziomie,
- obecność kilku programowalnych guzików,
- migawka elektroniczna z minimalnym czasem 1/16000 s,
- skuteczny i szybki autofokus,
- funkcja focus-peaking,
- uchylny ekran LCD,
- funkcja dotykowej obsługi,
- dobrej jakości obraz na wyświetlaczu,
- wizjer elektroniczny typu OLED oferujący obraz dobrej jakości,
- funkcjonalny tryb Live View,
- połączenie trybu MF z AF,
- skala temperaturowa WB, nastawy własne (4),
- dobra praca balansu bieli w świetle naturalnym i błyskowym,
- skuteczność stabilizacji matrycy na poziomie 4 EV,
- bogate opcje konfiguracyjne,
- interwałometr (z możliwością stworzenia gotowego filmu poklatkowego),
- elektroniczna poziomica,
- tryby Live Bulb, Live Time i Live Composite,
- funkcja focus bracketing,
- komunikacja Wi-Fi,
- filtry artystyczne dostępne w trybach ręcznych i trybie wideo,
- rozbudowany tryb wideo z możliwością filmowania w trybach P, A, S i M,
- filmy w jakości 4K,
- skuteczny system czyszczenia matrycy,
- wbudowana lampa błyskowa,
- gniazdo HDMI.
Wady:
- silne odszumianie zdjęć JPEG pomimo neutralnych ustawień,
- możliwość wystąpienia efektu mory na zdjęciach w specyficznych warunkach,
- nieznaczny efekt smużenia w wizjerze elektronicznym przy szybkim przesuwaniu aparatu,
- dość wyraźne odbicia w wyświetlaczu podczas pracy w ostrym świetle,
- problemy z dedykowanymi nastawami balansu bieli.