Samsung Galaxy S9 Plus - test aparatu
7. Podsumowanie
Już na podstawie lektury specyfikacji wiemy, że mamy do czynienia z urządzeniem segmentu premium. Wysokiej jakości materiały użyte do jego wykonania i wydajne podzespoły nie pozwolą przejść miłośnikom nowych technologii obok tego smartfona obojętnie.
Spójrzmy, jak Samsung Galaxy S9 Plus prezentuje się na tle konkurencji w kategorii ceny. Dane pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (z dnia 06.08.2018 r):
- Samsung Galaxy S9 Plus 64 GB – 2850 zł.
- Apple iPhone 8 Plus 64 GB – 3350 zł,
- Huawei P20 Pro 128 GB – 2800 zł,
- LG V30 (64 GB) – 1950 zł.
Cenowo Samsung i Huawei wypadają podobnie. W chińskim urządzeniu zastosowano jednak aż trzy aparaty, w tym jeden o rozdzielczości 40 megapikseli. Tradycyjnie iPhone jest najdroższy w stawce. Spójrzmy na podsumowanie koreańskiego flagowca w poszczególnych kategoriach.
Budowa i funkcjonalność
Jak przystało na flagowca, jakość jakość wykonania telefonu i użytych materiałów stoją na wysokim poziomie. Przód i tył urządzenia pokrywa szkło Gorilla Glass 5, a ramki wykonano z aluminium. Ekran ma wyraźnie zaokrąglone krawędzie, co stanowi wyróżnik serii „S”. Smartfon jest jednak dość śliski i stosunkowo łatwo może nam wypaść z dłoni. Warto zatem wyposażyć się w odpowiednie etui. 6.2-calowy wyświetlacz Super AMOLED charakteryzuje się wysoką rozdzielczością 2960×1440 pikseli i znakomitą jakością obrazu. Nawet w słoneczny dzień nie ma problemu z jego czytelnością, świetnie spisuje się w tej sytuacji adaptacyjny tryb kontroli podświetlania. Gdy patrzymy na ekran pod kątem, zauważymy jednak zmianę kolorystyki. Galaxy S9 Plus otrzymał certyfikat IP68, jest zatem odporny na kurz i zachlapania.
Urządzenie wyposażono w złącze USB C oraz wyjście audio w standardzie mini-jack. Egzemplarz, który dostaliśmy do testu, pozwalał na zastosowanie dwóch kart SIM, bądź jednej SIM oraz micro SD (do 400 GB). Obecność systemu Android (Oreo) umożliwia instalowanie różnorakich aplikacji, w tym oczywiście takich, które rozszerzą możliwości fotograficzne naszego smartfona. Niewymienny akumulator pozwala na jeden dzień dość swobodnego korzystania.
Dostęp do aparatów fotograficznych oraz ich opcji nie nastręczają trudności, podobnie jak samo fotografowanie. Podstawowym trybem pracy jest automatyka, niestety nie daje ona wpływu użytkownikowi na ekspozycję, z wyjątkiem sterowania lampą LED. Gdy chcemy mieć większą kontrolę nad procesem powstawania zdjęcia, warto aktywować tryb „Profesjonalny”. Daje on nam dostęp do regulacji czasu naświetlania, wyboru wartości przysłony (spośród dwóch) czułości ISO, balansu bieli, kompensacji ekspozycji, zapisu RAW (DNG), czy licznych cyfrowych filtrów efektowych. Warto pamiętać, że w tym trybie aktywny jest jedynie aparat główny (4.3 mm, czyli odpowiednik 26 mm). By skorzystać z dodatkowej kamery 6 mm (odpowiednik 52 mm) należy wybrać tryb automatyczny i dotknąć ikony „×2”. Przełączanie pomiędzy poszczególnymi aparatami, szczególnie przy korzystaniu z cyfrowego zoomu może być nieco mylące, co opisaliśmy w rozdziale trzecim. Aparat 6 mm znajduje główne zastosowanie w trybie z programowym rozmyciem tła, zwanym Live Focus. Docenić należy także obecność innych funkcji urozmaicających fotografowanie: panoram, fotografii HDR, filtrów cyfrowych czy imponującego trybu seryjnego (20 kl/s). Na uwagę bez wątpienia zasługują także możliwości filmowania w S9 Plus. Do dyspozycji mamy zapis 4K (nawet przy 60 kl/s), Full HD i HD, a także tryby o wysokim klatkażu.
Autofocus oparty o technologię Dual-Pixel pracuje szybko i celnie. Nieźle spisuje się też podczas filmowania, choć da się zauważyć pompowanie, mimo iż mamy do czynienia z systemem działającym na zasadzie detekcji fazy. W menu znajdziemy również opcję śledzenia poruszającego się obiektu.
Optyka
Główny aparat S9 Plus ma ogniskową 4.3 mm, co przekłada się na ekwiwalent 26 mm. Do wyboru mamy dwie wartości przysłony: f/1.5 i f/2.4. Dodatkowa kamera cechuje się nieco dłuższą ogniskową, mianowicie 6 mm (odpowiednik 52 mm dla formatu 35 mm). Z tego modułu nie możemy jednak korzystać w trybie manualnym, dlatego nie byliśmy w stanie zbadać jego własności na podstawie plików RAW. Jeśli chodzi o główny aparat, to zarówno aberracja chromatyczna, dystorsja jak i winietowanie nie będą nam przeszkadzać, ponieważ osiągają dość niskie poziomy. Niestety, podobnie jest ze zdolnością rozdzielczą. Maksymalnie zanotowaliśmy niespełna 1550 linii na wysokość kadru (dla f/2.4 w centrum kadru), co zdecydowanie nie imponuje. Z drugiej strony, to poziom typowy dla smartfonów, które dotychczas testowaliśmy. Surowe pliki nie są w ogóle wyostrzane, w przeciwieństwie do JPEG-ów, które to z kolei są bardzo mocno uwydatnianie. Odblaski mogą być trochę dokuczliwe w przypadku obu aparatów. Kolorowe artefakty pojawiają się zarówno w sytuacji, gdy silne źródło światła znajdzie się w rogu kadru, jak i jego centrum.
Obrazowanie
Niewielka matryca oferuje relatywnie niewielki zakres i dynamikę tonalną. Zaledwie 10-bitowe przetwarzanie obrazu nie da nam także wielkiego pola do popisu w kwestii obróbki. Czułości są skalibrowane ok. 0.5 EV poniżej nominalnych, co ułatwia przetwarzanie jasnych partii obrazu. Szum na zdjęciach zapisanych w formacie RAW jest wyraźnie widoczny już przy ISO 400. Na tle konkurentów, S9 Plus prezentuje się jednak całkiem korzystnie.
Mimo silnie wyostrzonych JPEG-ów, wyglądają one nieco lepiej niż te wygenerowane przez model Huawei P9 Plus, czy LG V30. Taka sytuacja dotyczy jednak podstawowych nastaw (ISO 50 i 100), bowiem np. dla ISO 800 obraz przypomina akwarelę, a procesu odszumiania nie możemy w żaden sposób kontrolować. Z drugiej strony, konkurencja wcale nie wypada lepiej na wysokich wartościach ISO.
Nie mamy większych zastrzeżeń do pracy balansu bieli, nawet w świetle żarowym. Należy docenić obecność kilku wzorców dla różnych rodzajów oświetlenia oraz możliwość samodzielnego wprowadzenia temperatury barwowej. Test pokazał jednak, że w większości wypadków będziemy zadowoleni z działania automatycznego WB.
Ocena końcowa
Premiery ostatnich flagowców wyraźnie pokazują nam, w jakim kierunku zmierzają smartfony w kontekście fotografii. Producenci dodają kolejne moduły aparatów, by uczynić swoje urządzenia mobilne bardziej funkcjonalnymi i zbliżyć je do aparatów kompaktowych. Te ostatnie mają bowiem niezaprzeczalną przewagę w postaci dostępności zwykle znacznie szerszego zakresu ogniskowych. Nieco inną drogą poszło LG (obiektyw szerokokątny i super-szerokokątny), a inną np. Samsung i Apple ( obiektyw szerokokątny i krótki teleobiektyw). Krok dalej wykonał Huawei w modelu P20 Pro, montując aparaty 27 i 80 mm, wraz z trzecim układem monochromatycznym, wspomagający pracę głównego.
Warto natomiast docenić starania Samsunga, które zaowocowały wstawieniem mechanicznej przysłony. Duży otwór względny przyda nam się przy fotografowaniu w warunkach ograniczonego oświetlenia, a po przymknięciu uzyskamy lepszą jakość obrazu w dobrym świetle. To się generalnie sprawdza, choć różnicę 1 i 1/3 EV trudno nazwać imponującą, a całe rozwiązanie rewolucyjnym. Niemniej jednak Samsung przeciera w tym temacie szlaki, co powinno cieszyć.
Bolączką pozostają niewielkie sensory światłoczułe, wykorzystywane do aparatów w smartfonach. Tu znów wyróżnia się Huawei, który w P20 Pro zastosował układ 1/1.7". Niestety, do 1-calowej matrycy z Panasonika CM1 jeszcze sporo brakuje.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego smartfona:
Zalety:
- wysoka jakość wykonania,
- intuicyjny interfejs dotykowy,
- podwójny obiektyw,
- dobra jakość zdjęć dla niskich ISO,
- rozbudowany tryb sterowania manualnego,
- mechaniczna przysłona z dwiema dostępnymi wartościami,
- bardzo dobrze pracujący AF,
- bardzo dobry tryb zdjęć panoramicznych,
- zdjęcia HDR i liczne cyfrowe filtry efektowe,
- świetny tryb seryjny (tylko JPEG),
- brak widocznej aberracji chromatycznej, dystorsji i winietowania,
- dość skuteczny automatyczny balans bieli,
- stabilizacja obrazu,
- uszczelnienia,
- czytnik linii papilarnych,
- szybki i łatwy dostęp do trybu fotograficznego,
- bardzo dobra jakość filmów 4K,
- tryby filmowania o wysokim klatkażu.
Wady:
- silne odszumianie i wyostrzanie JPEG-ów,
- wysokie szumy od ISO 400,
- lekki niebiesko-zielonkawy zafarb na ekranie, gdy patrzymy pod kątem,
- widoczne odblaski w przypadku obu aparatów,
- 10-bitowy zapis plików RAW.