Sigma S 500 mm f/4 DG OS HSM - test obiektywu
10. Autofokus
Po zastosowaniu najnowszego, oryginalnego konwertera Sigmy 1.4x czasy te wydłużają się o około 0.2 sekundy.
W przypadku współpracy z Canonem 80D czasy te wydają się odrobinę krótsze. Tyle, że trochę niżej oceniamy całościową współpracę z telekonwerterem. W tym przypadku, gdy skala odległości jest ustawiona blisko 3–4 metrów, a obiekt znajduje się blisko nieskończoności, obiektywowi zdarza się pogubić. Potrafi przejechać połowę zakresu, zatrzymać się, wrócić, odbić od minimum i dopiero wtedy poprawnie ustawić ostrość. Takie sytuacje, w przypadku pracy bez konwertera, zdarzają się bardzo rzadko.
Warto jednak nadmienić, że w tym aspekcie Sigma ma bardzo istotną przewagę nad teleobiektywami Canona i Nikona. W jej przypadku zakres pracy autofokusa możemy ustawić sobie za pomocą USB Docka na dokładnie taki, jaki chcemy. Przykładowo, fotografując ptaki z zasiadki, mniej więcej wiemy w jakich miejscach one siadają. Możemy więc ustawić sobie zakres pracy np. od 5 do 10 metrów i koncentrować się tylko na nim, uzyskując przy tym wysokie tempo pracy, świetną celność oraz brak problemów z częstym przejeżdżaniem całego zakresu. To bardzo poważna zaleta, bo takie przejazdy, nawet drogim teleobiektywom Canona, szczególnie przy pracy z telekonwerterem, zdarzają się i to wcale nierzadko.
Jeśli chodzi o samą celność autofokusa, to nie mamy do niej najmniejszych zastrzeżeń. Trudno było nam dojrzeć różnice pomiędzy Sigmą, a testowanym niedawno Canonem 4/400 DO II. Co więcej, w przypadku współpracy obu obiektywów z oryginalnymi telekonwerterami 1.4x (odpowiednio Canona i Sigmy), to zestaw Sigmy wydawał się odrobinę pewniejszy.
Jak widać z poniższych zdjęć, Sigma nie miała najmniejszych problemów z tendencją do ustawiania ostrości przed lub za właściwym obiektem i to na obu korpusach użytych w teście.
Canon 80D, f/4.0 |
Canon 5D MkIII, f/4.0 |