Samsung Galaxy S10 Plus - test aparatu
7. Podsumowanie
Spójrzmy, jak Samsung Galaxy S10 Plus prezentuje się na tle konkurencji w kategorii ceny. Dane pozyskaliśmy z serwisu ceneo.pl (z dnia 06.08.2018 r):
- Samsung Galaxy S10 Plus 128 GB – 3049 zł,
- Apple iPhone XS 64 GB – 4100 zł,
- Huawei P30 Pro 128 GB – 2900 zł,
- LG V40 64 GB – 3000 zł,
- Xiaomi Mi 9 (128 GB) – 1700 zł.
Tradycyjnie, najdroższy jest iPhone. Z kolei smartfony Samsunga, Huaweia oraz LG wypadają bardzo podobnie – przy czym P30 Pro oraz S10 Plus oferują podobną ilość modułów fotograficznych. Oznacza to, że testowany Samsung nie jest przesadnie drogo wyceniony.
Spójrzmy na podsumowanie koreańskiego flagowca w poszczególnych kategoriach.
Budowa i funkcjonalność
Jak przystało na flagowca, jakość wykonania telefonu i użytych materiałów stoją na wysokim poziomie. Przód i tył urządzenia pokrywa szkło Gorilla Glass 6, a ramki wykonano z aluminium. Ekran ma wyraźnie zaokrąglone krawędzie, co stanowi wyróżnik serii „S”. Smartfon jest jednak dość śliski i stosunkowo łatwo może nam wypaść z dłoni. Dodatkowo, zarówno na przodzie, jak i „pleckach” dość łatwo o zarysowania. Warto zatem wyposażyć się w odpowiednie etui. 6.4-calowy wyświetlacz Dynamic AMOLED charakteryzuje się wysoką rozdzielczością 3040×1440 pikseli i znakomitą jakością obrazu – po raz kolejny Samsung wyróżnia się pod tym względem na tle konkurencji. Nawet w słoneczny dzień nie ma problemu z jego czytelnością, świetnie spisuje się w tej sytuacji adaptacyjny tryb kontroli podświetlania. Gdy patrzymy na ekran pod kątem, zauważymy jednak zmianę kolorystyki. Galaxy S10 Plus otrzymał certyfikat IP68, jest zatem odporny na kurz i zachlapania.
Urządzenie wyposażono w złącze USB C oraz wyjście audio w standardzie mini-jack. Egzemplarz, który dostaliśmy do testu, pozwalał na zastosowanie dwóch kart SIM, bądź jednej SIM oraz micro SD (do 512 GB). Obecność systemu Android umożliwia instalowanie różnorakich aplikacji, w tym oczywiście takich, które rozszerzą możliwości fotograficzne naszego smartfona. Niewymienny akumulator pozwala na jeden dzień dość swobodnego korzystania.
Dostęp do aparatów fotograficznych oraz ich opcji nie nastręcza trudności, podobnie jak samo fotografowanie. Podstawowym trybem pracy jest automatyka, niestety nie daje ona wpływu użytkownikowi na ekspozycję, z wyjątkiem sterowania lampą LED i kompensacją. Gdy chcemy mieć większą kontrolę nad procesem powstawania zdjęcia, warto aktywować tryb „Profesjonalny”. Daje on nam dostęp do regulacji czasu naświetlania, wyboru wartości przysłony (spośród dwóch) czułości ISO, balansu bieli, kompensacji ekspozycji, zapisu RAW (DNG), czy licznych cyfrowych filtrów efektowych. Warto pamiętać, że w tym trybie aktywny jest jedynie aparat główny (4.3 mm, czyli odpowiednik 26 mm). By skorzystać z dodatkowej kamery 1.8 mm (odpowiednik 13 mm) czy 6 mm (odpowiednik 52 mm) należy wybrać tryb automatyczny i dotknąć ikony, odpowiednio, „×0.5” oraz „×2”.
Docenić należy fakt, że Samsung stara się gonić nieco uciekającą konkurencję i w najnowszym smartfonie zobaczyliśmy kilka nowości opartych na sztucznej inteligencji. Mamy więc Optymalizator Scenerii, który potrafi rozpoznać scenę i dobrać odpowiednie parametry ekspozycji oraz nałożyć filtr oraz Tryb Nocny, wykonujący kilka ekspozycji, a następnie łączący je w celu otrzymania mniej zaszumionego zdjęcia o zwiększonej dynamice. Funkcje te robią całkiem niezłe wrażenie, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że u konkurencji, po prostu, działa to sprawniej. Dodatkowo Samsung wprowadził swoje autorskie pomysły – Sugestie dotyczące ujęcia oraz Wykrywanie wad. Ten pierwszy rzeczywiście może być w niektórych sytuacjach pomocny – druga opcja natomiast zdecydowanie wymaga usprawnienia.
Warto wspomnieć o obecności ciekawych filtrów cyfrowych, czy imponującego trybu seryjnego (20 kl/s). Na uwagę bez wątpienia zasługują także możliwości filmowania w S10 Plus. Do dyspozycji mamy zapis 4K (nawet przy 60 kl/s), Full HD i HD, a także tryby o wysokim klatkażu.
Autofokus w aparacie głównym, oparty o technologię Dual-Pixel, pracuje znakomicie – również podczas filmowania. W menu znajdziemy również opcję śledzenia poruszającego się obiektu. Gorzej natomiast wypada „zwykły” autofokus fazowy w module teleobiektywu.
Optyka
Główny aparat S10 Plus ma ogniskową 4.3 mm, co przekłada się na ekwiwalent 26 mm. Do wyboru mamy dwie wartości przysłony: f/1.5 i f/2.4. Dodatkowe kamery cechują się, kolejno, obiektywem o ogniskowej 1.8 mm (odpowiednik 13 mm dla formatu 35 mm) oraz 6 mm (odpowiednik 52 mm dla formatu 35 mm). Z tych modułów nie możemy jednak korzystać w trybie manualnym, dlatego nie byliśmy w stanie zbadać jego własności na podstawie plików RAW. Jeśli chodzi o główny aparat, to zarówno aberracja chromatyczna, dystorsja jak i winietowanie nie będą nam przeszkadzać, ponieważ osiągają dość niskie poziomy. Wartości rozdzielczości są typowe dla smartfonów. Maksymalnie zanotowaliśmy około 1350 linii na wysokość kadru (dla f/2.4 w centrum kadru). Surowe pliki nie są w ogóle wyostrzane, w przeciwieństwie do JPEG-ów, które to z kolei są bardzo mocno uwydatniane.
Dziwne zachowanie zaobserwowaliśmy dla modułu ultraszerokokątnego – na naszych tablicach pomiarowych zmierzyliśmy ogromny astygmatyzm. Takie zachowanie może wynikać z dwóch powodów – jest to obiektyw fixed focus, a więc ostrość może być zoptymalizowana na dalszą odległość, niż podczas fotografowania nawet największej redakcyjnej tablicy, albo, po prostu, obiektyw jest uszkodzony.
Odblaski mogą być trochę dokuczliwe w przypadku wszystkich trzech modułów. Kolorowe artefakty pojawiają się zarówno w sytuacji, gdy silne źródło światła znajdzie się w rogu kadru, jak i jego centrum.
Obrazowanie
Niewielka matryca oferuje relatywnie niewielki zakres i dynamikę tonalną. Zaledwie 10-bitowe przetwarzanie obrazu nie da nam także wielkiego pola do popisu w kwestii obróbki. Czułości są skalibrowane mniej niż 0.5 EV poniżej nominalnych, co ułatwia przetwarzanie jasnych partii obrazu. Szum na zdjęciach zapisanych w formacie RAW jest wyraźnie widoczny już przy ISO 400. Na tle konkurentów, S10 Plus prezentuje się nieźle, porównanie do Huaweia P20 Pro jest jednak utrudnione ze względu na fakt, że ten zapisuje RAWy w postaci 40-megapikselowych plików.
W kwestii JPEG-ów S10 Plus wyraźnie ustępuje jakością zarówno Huaweiowi P20 Pro, jak i Xiaomi Mi9. Na wyższych czułościach agresywne odszumianie „zabija” detale zdjęć i te przypominają akwarelę. Przykład chińskich producentów pokazuje, że wcale nie musi to wyglądać tak, jak w Samsungu.
Nie mamy większych zastrzeżeń do pracy balansu bieli. Szkoda tylko, że S10 Plus nie oferuje predefiniowanych nastaw, a jedynie wartości w skali Kelwina.
Ocena końcowa
Bez wątpienia nowy flagowiec Samsunga jest krokiem w dobrą stronę. Po premierze S9 Plus, który w zasadzie nie wprowadzał wiele więcej, niż jego poprzednik, Samsung w końcu wydaje się podejmować rękawicę rzuconą przez, w większości chińską, konkurencję. Inną sprawą jest fakt, że wciąż nie wszystko działa tak dobrze, jak u np. Huaweia. Szkoda też, że dostaliśmy ten sam fotograficzny moduł główny, co u poprzednika – konkurencja zaczyna montować do swoich smartfonów coraz większe matryce, podczas gdy koreański potentat bazuje na swoich wcześniejszych rozwiązaniach, co przekłada się na gorsze zachowanie na wyższych wartościach ISO niż P20 Pro czy Xiaomi MI9. Wiadomo jednak, że Samsung pracuje obecnie nad kilkoma smartfonowymi sensorami, więc może w kolejnym wcieleniu produktu ujrzymy zupełnie nową matrycę. Nie ulega bowiem wątpliwości, że rynek smartfonów przeszedł ostatnimi czasy potężne przetasowania i tylko innowacyjność pozwoli producentowi smartfonów Galaxy utrzymać spory kawałek rynku.
Na zakończenie prezentujemy listę najważniejszych zalet i wad testowanego smartfona:
Zalety:
- wysoka jakość wykonania,
- intuicyjny interfejs dotykowy,
- potrójny obiektyw,
- dobra jakość zdjęć dla niskich ISO,
- rozbudowany tryb sterowania manualnego,
- mechaniczna przysłona z dwiema dostępnymi wartościami,
- bardzo dobrze pracujący AF w głównym module,
- bardzo dobry tryb zdjęć panoramicznych,
- zdjęcia HDR i liczne cyfrowe filtry efektowe,
- tryb zdjęć nocnych,
- optymalizator scenerii,
- sugestie kadrowania,
- świetny tryb seryjny (tylko JPEG),
- brak widocznej aberracji chromatycznej, dystorsji i winietowania,
- dość skuteczny automatyczny balans bieli,
- stabilizacja obrazu,
- uszczelnienia,
- czytnik linii papilarnych,
- szybki i łatwy dostęp do trybu fotograficznego,
- bardzo dobra jakość filmów 4K,
- tryby filmowania o wysokim klatkażu.
Wady:
- silne odszumianie i wyostrzanie JPEG-ów,
- wysokie szumy od ISO 400,
- lekki niebiesko-zielonkawy zafarb na ekranie, gdy patrzymy pod kątem,
- widoczne odblaski w przypadku wszystkich trzech aparatów,
- 10-bitowy zapis plików RAW,
- funkcje oparte na AI nie działające tak dobrze, jak u konkurencji,
- łatwe nagrzewanie się.