Canon EOS M6 Mark II - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
M6 Mark II należy do grupy stosunkowo niedużych bezlusterkowców, co nie zmienia faktu, że leży on w ręce całkiem wygodnie. Ów komfort osiągnięto dzięki sporej, dobrze wyprofilowanej rękojeści (lepszej niż u poprzednika) i pokryciu jej chropowatą i przyczepną gumą. Mamy też więcej miejsca na kciuk niż w M6, bowiem przeznaczona dla niego wypustka została nieco odsunięta w bok. Oczywiście wygoda użytkowania wyraźnie spada po podpięciu cięższych obiektywów przez przejściówkę EF-EOS M, natomiast w przypadku systemowych „szkieł” nie ma na co narzekać.
Pozytywnym aspektem użytkowania M6 Mark II jest spora liczba elementów sterujących, w tym 11 programowalnych przycisków. Do tego wszystkiego mamy dwa pokrętła nastawcze i obrotowe kółko wybieraka. Oprócz standardowego menu ekranowego, wywoływanego guzikiem Q, mamy także niewielkie menu podręczne, zawierające tylko 5 pozycji. Otwieramy je za pomocą przycisku DIAL FUNC. Dodatkowym plusem w tej kategorii jest zakładka „Moje Menu” pozwalająca zgromadzić w jednym miejscu najczęściej używane opcje menu. Nie wiedzieć czemu producent zdecydował się usunąć guzik pozwalający na szybki dostęp do ustawień łączności bezprzewodowej.
W M6 Mark II pojawiła się funkcja pełnoprawnej migawki elektronicznej. Pozwala ona pracować przy czasach nawet 1/16000 sekundy, nie unikniemy niestety zniekształceń wynikających z efektu rolling-shutter. Musimy przy okazji stwierdzić, że migawka mechaniczna wydaje niezbyt przyjemny, „plastikowy” odgłos, w dodatku jest dość głośna.
Obiektywy
Oferta obiektywów w systemie EOS M jest wciąż skromna i obejmuje aktualnie zaledwie 8 modeli firmowanych przez Canona. Z punktu widzenia zaawansowanych i bardziej wymagających użytkowników z pewnością brakuje w niej jasnych szkieł. Pocieszeniem może być fakt, że producent oferuje adapter EF-EOS M umożliwiający korzystanie z obiektywów z mocowanie EF oraz EF-S.
Kilku producentów niezależnych oferuje instrumenty optyczne z mocowaniem EOS M. Należą do nich firmy: IBE Optics, Meike, Mitakon, Samyang oraz Tamron. Dobrą wiadomość stanowi informacja, że wkrótce ma dołączyć do nich Sigma, z modelami DN: 1.4/16, 1.4/30 i 1.4/56.
Szybkość
Procesor DIGIC 8 zapewnia bardzo dobre zachowanie w tej kategorii. Po włączeniu aparatu, obraz na wyświetlaczu pojawia się po ok. 1 sekundzie. Ogólna obsługa EOS-a, czyli przeglądanie menu, dokonywanie ustawień, odtwarzanie zdjęć oraz ich usuwanie odbywa się płynnie. Również przy wyświetlaniu kolejnych poziomów miniaturek nie napotkamy opóźnień. Zwykłe formatowanie karty odbywa się szybko i jedynie po zaznaczeniu opcji pełnego formatowania proces ten może zająć nawet kilkanaście sekund.
Pewne opóźnienia zauważymy przy wykonywaniu niestadardowych zdjęć. W przypadku korzystania z filtrów cyfrowych ich zapis trwa ok. 3 sekund. Składanie zdjęć HDR zajmuje jeszcze więcej, bowiem proces ten trwa zazwyczaj ok. 8 sekund.
Zdjęcia seryjne
Canon EOS M6 Mark II oferuje trzy tryby zdjęć seryjnych: szybki+ (14 kl/s), szybki (7 kl/s) oraz wolny. Specyfikacja aparatu nie podaje jednak formalnej szybkość w trybie wolnym. Test szybkości wykonaliśmy z kartą SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x, przy czułości wynoszącej 1600 ISO i czasie migawki ustawionym na 1/1000 sekundy. Zdjęcia w RAW zajmowały około 56.8 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 6960×4640 pikseli około 28.3 MB. Dla trwającej 30 sekund serii szybkiej otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 126 zdjęć JPEG (4.2 kl/s),
- 99 zdjęć RAW (3.3 kl/s).
Przyjrzyjmy się teraz szczegółowym wynikom naszych pomiarów.
Aparat nie ma problemów z osiągnięciem deklarowanej szybkości fotografowania. W przypadku JPEG-ów utrzymuje się ona przez ok. 1.5 sekundy, po czym zdjęcia rejestrowane są dość nieregularnie. Przy zapisie RAW bufor zapełnia się chwilę po przekroczeniu pierwszej sekundy. Dalszy zapis odbywa się podobnie jak w przypadku JPEG-ów.
M6 Mark II imponuje wysoką szybkością fotografowania, choć z drugiej strony bufor nie pomieści wielu zdjęć. Plusem jest z pewnością obsługa szybkiego standardu kart UHS-II.
Oprócz klasycznych trybów seryjnych, EOS-a M6 Mark II wyposażono w tryb 30 kl/s, wykorzystujący migawkę elektroniczną i umożliwiający zapisanie ok. 71 zdjęć w jednej serii. Mamy jednak do czynienia z 1.5-krotnym przycięciem obrazu i ograniczeniem rozdzielczości do 18 megapikseli. Poza tym, seria zapisywana jest w postaci „klipu”, z którego wycinamy żądane klatki, albo w formacie JPEG, albo RAW 12-bit. Dodatkowo, gdy aktywujemy opcję „Pre-shooting”, zostaną zarejestrowane zdjęcia sprzed pół sekundy od wciśnięcia do końca przycisku migawki.
Stabilizacja obrazu
Canon EOS M6 Mark II, podobnie jak inne EOS-y, nie ma wbudowanej stabilizacji matrycy. Co prawda dostępne obecnie w systemie zoomy mają funkcję stabilizacji obrazu, jednak nie zmienia to faktu, że dla amatora lepszą opcją byłoby posiadanie korpusu, który daje mu stabilizację z każdym obiektywem. Polityka firmy jest jednak taka a nie inna, zatem potencjalny użytkownik musi mieć to na uwadze.
Czyszczenie matrycy
Canon EOS M6 Mark II został wyposażony w system samoczyszczenia matrycy, który można uruchomić w dowolnym momencie oraz aktywować jego automatyczne działanie przy każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. Podczas testowania mieliśmy oczywiście aktywne automatyczne czyszczenie matrycy. Pod koniec okresu użytkowania zauważyliśmy kilkanaście drobin kurzu, zatem skuteczność systemu czyszczenia nie jest zbyt duża.
Wi-Fi i Bluetooth
Canon M6 Mark II jest wyposażony w obsługę sieci bezprzewodowej WiFi, która umożliwia zdalną kontrolę aparatu (wyzwalanie migawki i kontrolę ekspozycji), wysyłanie zdjęć do urządzenia mobilnego, drukarki, komputera lub serwisu Canon iMage Gateway. Możemy podłączyć się do istniejącej sieci Wi-Fi lub samodzielnie wytworzyć punkt dostępowy.
Połączenie aparatu ze smartfonem nie przysporzyło żadnych problemów. W pierwszej kolejności łączymy się z siecią Wi-Fi, którą tworzy aparat, następnie włączamy aplikację Camera Connect. Oprogramowanie działa szybko i sprawnie, nie zauważyliśmy w zasadzie żadnych problemów z jego stabilnością.
Aplikacja pozwala na zmianę szeregu parametrów fotografowania, w tym ekspozycji, balansu bieli, trybu migawki, czy formatu zdjęć. Camera Connect obsługuje oczywiście także tryb filmowania i pozwala na dołączanie danych geolokalizacyjnych.
Kopiowanie zdjęć na smartfon odbywa się bez zwłok czasowych, zarówno w oryginalnej, jak i zmniejszonej rozdzielczości. Filmy także można przenosić, aczkolwiek te w jakości 4K konwertowane są do Full HD.
Funkcjonalność modułu Wi-Fi testowaliśmy korzystając ze smartfona Sony Xperia 10 Plus, udostępnionego przez firmę Sony.
Lampa błyskowa
W EOS-ie M6 Mark II zastosowano wbudowaną lampę błyskową, której liczba przewodnia wynosi 4.6 (dla ISO 100). Regulacji mocy błysku można dokonywać w zakresie ±2 EV ze skokiem 1/3. Czas synchronizacji błysku wynosi 1/250 s. Tryby pracy lampy błyskowej przedstawiają się następująco:
- automatyczny,
- włączona (błysk przy każdym zdjęciu),
- błysk + długi czas naświetlania,
- wyłączona.
- tryb błysku: E-TTL II lub manualny,
- pomiar E-TTL II: wielosegmentowy lub uśredniony,
- funkcja redukcji efektu czerwonych oczu,
- tryb synchronizacji: pierwsza lub druga kurtyna migawki.
Dzięki obecności gorącej stopki aparat jest kompatybilny z zewnętrznymi lampami reporterskimi Speedlite, lampami do fotografii makro oraz wyzwalaczami bezprzewodowymi Speedlite Transmitter.
Siłę błysku porównujemy zawsze wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej.
Canon EOS M6 Mark II (M) | Sony A6400 (M) |
Canon EOS M6 Mark II (P) | Sony A6400 (P) |
W trybie manualnym lampa w M6 II tylko minimalnie doświetliła scenkę, odrobinę lepiej wypada tu bezlusterkowiec Sony. W trybie P z kolei automatyka Canona dobrała takie parametry, że obraz jest po prostu ciemny. Znów A6400 prezentuje się lepiej, choć tym razem różnica na jego korzyść jest wyraźniejsza.
Timer interwałowy
Tak jak w ostatnich EOS-ach, również w najnowszym M6 Mark II udostępniono funkcję umożliwiającą automatyczne wykonywanie zdjęć poklatkowych. Dostępne dla tej funkcji opcje obejmują możliwość ustawienia interwału pomiędzy kolejnymi zdjęciami. Osobno możemy ustawiać liczbę sekund, minut i godzin. Minimalny interwał to 1 sekunda, a maksymalny 99 godzin, 59 minut i 59 sekund. Druga z opcji to liczba zdjęć. W tym przypadku możemy wybrać konkretną wartość z zakresu od 1 do 99. Możliwe jest jednak również ustawienie, przy którym aparat będzie fotografował nieprzerwanie do momentu zatrzymania przez użytkownika. Działanie timera interwałowego jest sygnalizowane na panelu LCD odpowiednią ikoną. Funkcję interwałometru można połączyć ze zdjęciami HDR, należy uwzględnić jednak czas potrzebny na złożenie pliku kompozytowego. Nie przewidziano niestety możliwości połączenia wykonanych w trybie timera zdjęć do filmu poklatkowego. W tym celu należy wykorzystać funkcję „Film poklatkowy”, dostępną w trybie wideo.
Timer funkcji Bulb
Kolejną funkcją znaną z niektórych EOS-ów i obecną w M6 Mark II jest rozwiązanie ułatwiające fotografowanie w trybie Bulb. Umożliwia ono ustawienie konkretnego czasu ekspozycji z dokładnością co do sekundy. Osobno możemy regulować liczbę godzin (w zakresie od 1 do 99), a także niezależnie liczbę minut i sekund. Funkcję tę można połączyć z trybem seryjnym, co przy wykorzystaniu wężyka spustowego z blokadą pozwoli na przykład na wykonanie serii zdjęć o ekspozycjach dłuższych niż 30 sekund. Taka funkcjonalność może przydać się na przykład w astrofotografii.
Fotografowanie bez migotania
W M6 Mark II odnajdziemy także funkcję usprawniającą fotografowanie przy oświetleniu, którego migotanie może powodować problemy z poprawną ekspozycją zdjęcia, przy stosowaniu krótkich czasów ekspozycji. Dotyczy to na przykład światła jarzeniowego. Jest to szczególnie pomocne przy wykonywaniu serii zdjęć. Przy tego typu oświetleniu kolejne zdjęcia mogą się różnić poziomem naświetlenia, jak również kolorystyką. Funkcja detekcji migotania powoduje, że migawka będzie wyzwalana w optymalnym momencie, by zapewnić równą ekspozycję kolejnych zdjęć. W przypadku trybu seryjnego efektem ubocznym stosowania opisywanej funkcji jest spadek prędkości fotografowania. Co więcej, nie współpracuje ona z migawką elektroniczną.
Autofokus
W M6 Mark II zastosowano znany już z poprzednich EOS-ów system Dual Pixel CMOS AF. Dzięki konstrukcji matrycy, w której większość powierzchni pokrywają piksele składające się z dwóch fotodiod, możliwa jest detekcja fazy. Liczba pół AF wynosi 143 lub 99, w zależności od podpiętego obiektywu. Zakres detekcji zawiera się w przedziale od −5 do 18 EV (ISO 100, obiektyw EF-M 32 mm f/1.4 STM). W słabych warunkach oświetleniowych pracę autofokusa wspomagać może wbudowana dioda LED. Jeżeli chodzi o obszar ustawiania ostrości do wyboru mamy następujące tryby:
- Funkcja Eye AF – umożliwia wykrywanie oczu i ustawianie ostrości w trybie jednokrotnego AF i Servo AF,
- Punktowy AF – umożliwia ustawianie ostrości w określonym miejscu, które jest o połowę mniejsze niż 1 punkt AF,
- Strefowy AF – ręczny wybór strefy i automatyczny wybór spośród punktów AF w wybranej strefie,
- 1-punktowy AF – ręczny wybór na ekranie dotykowym lub za pomocą przycisków.
Z pracy autofokusa można być naprawdę zadowolonym. Z obiektywem 1.4/32 ostrość jest ustawiana szybko i pewnie, nie widać zawahań, ani problemów z celnością. Nawet w skąpym oświetleniu system radzi sobie dobrze. Pracę mechanizmu delikatnie słychać, jednak ogólnie można ją uznać za dość cichą. W przypadku zoom-a 15–45 mm ostrzenie odbywa się niemal bezgłośnie. Tempo pracy także nie budzi żadnych zastrzeżeń, szczególnie w ciągu dnia. Gdy światła jest mniej, zauażymy pewne spowolnienie ogniskowania, nie jest ono jednak duże. Generalnie pod tym względem lepiej wypadła jasna stałka, co rzecz jasna nie jest zaskakujące.
Standardowo w teście autofokusa wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanym obiektywie ustawiamy przysłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Większość zdjęć przypadła na pierwszy przedział odchyłek, dlatego nie możemy mieć do EOS-a większych zastrzeżeń. Widać jednak, że 25% „strzałów” zmieściła się dopiero w piątym słupku.
Spójrzmy teraz na wyniki testu w świetle żarowym.
W tych warunkach celność AF jest wyśmienita, przez co EOS zostawia konkurencję w tyle.
Canonem M6 Mark II fotografowaliśmy podczas Runmageddonu Silesia, który odbył się w sierpniu na terenach kopalni JSW Knurów-Szczygłowice. Korzystaliśmy z trybu seryjnego 14 kl/s i autofokusa Servo AF z aktywnym wykrywaniem twarzy. Ogólnie ze śledzeniem uczestników biegu aparat nie miał praktycznie żadnych problemów. Wykrywanie twarzy natomiast nie zawsze działało, co było powiązane z obszarem, jaki zajmowała ona w kadrze – im większy tym większa skuteczność funkcji. W tym względzie detekcja oka jest jeszcze wrażliwsza, co zresztą specjalnie nie dziwi.
Pomiar światła
System pomiaru światła w M6 działa w zakresie od −2 do 20 EV (ISO 100) i może pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowym (384 strefy),
- centralnie ważonym,
- skupionym (4.5% kadru),
- punktowym (2.6% kadru).
Pomiar światła w EOS-ie M6 Mark II działa poprawnie. Podczas testowania nie zauważyliśmy błędów we wskazaniach parametrów ekspozycji. W zależności od warunków oświetleniowych i fotografowanej sceny, poprawki zazwyczaj nie przekraczały 2/3 EV.