Panasonic Lumix DMC-TZ2 - test aparatu
4. Optyka
Rozdzielczość obrazu zmierzyliśmy na zdjęciach tablic testowych. Zdjęcia te wykonywaliśmy w warunkach studyjnych. Czułość ustawiona była na ISO 100. Zdjęcia zapisywaliśmy w wysokiej jakości przy standardowym stopniu wyostrzania. Stosowanie wyostrzania przy zapisie zdjęć w formacie JPEG powoduje niejednoznaczność wyników uzyskiwanych w tej kategorii. Czytelników tego testu zapraszamy do zapoznania się z treścią artykułu poświęconego zagadnieniom rozdzielczości zdjęć zapisanych w formacie JPEG.
Panasonic TZ2 nie daje możliwości ręcznego wyboru parametrów ekspozycji. Dlatego też nie mamy możliwości dokładnie prześledzić zależności rozdzielczości obrazu od przysłony.
Udało się jedynie wykonać pomiary przy dwóch, prawdopodobnie skrajnych przysłonach dla wybranych ogniskowych.
Wyniki uzyskane dla centrum kadru prezentujemy na poniższym wykresie.
Jeżeli założymy, że Lumix TZ2 w takim samym stopniu wyostrza zdjęcia co wcześniej testowany przez nas Lumix TZ1, to okazuje się, że maksymalna rozdzielczość jest nieco mniejsza niż u poprzednika. Dzieje się tak pomimo większej liczby pikseli w matrycy nowego aparatu. W ten sposób przekonujemy się, że rozdzielczość na pochodzących z niego zdjęciach nie jest ograniczona liczbą elementów obrazu. Może ona zależeć od możliwości optycznych obiektywu lub oprogramowania przetwarzającego surowe dane z matrycy na pliki w formacie JPEG.
Pomimo pogorszenia rozdzielczości maksymalnej w stosunku do poprzednika, musimy jednak pochwalić zachowanie nowego obiektywu w centrum kadru. Jak na 10-krotny zoom jest on zadziwiająco stabilny. Przy maksymalnie otwartej przysłonie dla wszystkich ogniskowych - nawet dla najdłuższej - rozdzielczość utrzymuje się na bardzo przyzwoitym poziomie w okolicach 1600 linii na wysokość obrazu [LW/PH]. Z powyższego wykresu widać również, że maksymalne przymknięcie przysłony zmniejsza rozdzielczość o około 15%.
Wyniki uzyskane na brzegach kadru przedstawione są na wykresie poniżej.
Na brzegu kadru obserwujemy spadek rozdzielczości dla maksymalnego otworu względnego do około 1400 linii na wysokość obrazu. Spadek ten jest jednak znacznie mniejszy niż w przypadku TZ1. Zaskoczeniem jest również fakt, że przy minimalnym otworze względnym rozdzielczość na brzegu kadru jest prawie taka sama jak w centrum kadru.
Na podstawie porównania z osiągnięciami obiektywów innych aparatów kompaktowych stwierdzamy, że rozdzielczość na brzegu kadru w TZ2 jest wręcz rewelacyjna.
Sprawdziliśmy również wpływ szumu na uzyskiwane rozdzielczości. Wykonaliśmy w tym celu pomiary rozdzielczości dla czułości ISO 800 i efektywnej ogniskowej 50 mm. Okazało się, że wynik był o około 20% gorszy niż dla czułości ISO 100.
Całe zachowanie obiektywu pod względem rozdzielczości naszym zdaniem jest bardzo dobre. Jeszcze raz podkreślamy, że dużym osiągnięciem konstruktorów jest utrzymanie praktycznie niezmiennej rozdzielczości przy całym zakresie ogniskowych obiektywu oraz rewelacyjne zachowanie na brzegach kadru. Przypominamy jeszcze, że bezwzględne liczby mówiące o liczbie linii na wysokość obrazu zależą tutaj od stopnia wyostrzania, który w dużej mierze pozostaje nieznany.
Na koniec przedstawiamy dwa wycinki w skali 1:1 ze zdjęć tablicy testowej.
28 mm, f/3.3 |
280 mm, f/4.9 |
Astygmatyzm
Niestety w tej kategorii nie możemy zachwycać się wynikami obiektywu z logo Leica. W zakresie średnich ogniskowych astygmatyzm jest mały, często poniżej 5%. Dla najdłuższej ogniskowej jest zauważalny i osiąga poziom 10%. Najgorzej sytuacja wygląda dla najkrótszej ogniskowej. Przy maksymalnym otworze względnym wada ta jest ogromna i przekracza poziom 40%. Dla minimalnego otworu względnego spada do dość przyzwoitszego poziomu około 15%.
Aberracja chromatyczna
W tej kategorii obiektywowi zamontowanemu w Panasonicu TZ2 należą się duże pochwały. W całym zakresie ogniskowych i dla wszystkich przysłon aberracja chromatyczna jest bardzo mała. Jedynie dla najdłuższej ogniskowej i przymkniętej przysłony jest ona średnia. Ilustruje to poniższy wykres.
28 mm, f/3.3 | 280 mm, f/11.0 |
Dystorsja
Pod względem dystorsji obiektyw wykonany przez Leica może zachwycać. Dla najszerszego kąta (ogniskowa 28 mm) dystorsja beczkowa o wartości -3% dochodzi do granicy pomiędzy poziomem małym i średnim. W okolicach ogniskowej 50 mm dystorsja jest zerowa. Przy ogniskowej 90 mm dystorsja poduszkowa osiąga bardzo niski poziom 0.9%. Dalsze wydłużanie ogniskowej nie wpływa na dystorsję i nawet dla 280 mm wynosi ona nadal 0.9%.
28 mm |
280 mm |
Koma
Kolejny raz nowy wątek musimy zacząć od zastrzeżenia. Testowany aparat nie daje możliwości ręcznego ustawienia ostrości. Wyniki mogą więc być lekko zafałszowane przez ewentualne rozogniskowanie obiektywu podczas wykonywania zdjęć w ciemności.
Wpływ komy na jakość obrazów pokazują poniższe wycinki w skali 1:1 ze zdjęć diody świecącej, umieszczonej w odległości około 30 metrów.
28 mm, centrum | 28 mm, brzeg |
70 mm, centrum | 70 mm, brzeg |
120 mm, centrum | 120 mm, brzeg |
280 mm, centrum | 280 mm, brzeg |
Koma przy długich ogniskowych korygowana jest bardzo dobrze. Im krótsza ogniskowa tym większy wpływ tej wady na obrazy przy brzegach zdjęć. Przy najkrótszej ogniskowej wada ta jest dobrze widoczna, ale ciągle nie osiąga bardzo dużego poziomu.
Winietowanie
Znowu na początek musimy ponarzekać na brak możliwości ręcznej zmiany parametrów ekspozycji, który uniemożliwił nam zbadanie zależności winietowania od apertury. Wszystkie pomiary wykonaliśmy więc dla maksymalnie otwartej przysłony. Takie ustawienie gwarantuje, że zmierzyliśmy największe możliwe winietowanie dla każdej długości ogniskowej.
Generalnie więc możemy stwierdzić, że winietowanie w obiektywie Panasonica TZ2 jest małe.
Jak można się spodziewać największy spadek jasności na brzegach zdjęć występuje przy najkrótszej ogniskowej. Wtedy osiąga on granicę poziomu uznawanego duży czyli 30% (-1.0 EV).
Na szczęście wraz z wydłużaniem ogniskowej winietowanie gwałtownie maleje.
W szerokim zakresie ogniskowych od około 30 mm do około 150 mm jest ono niezauważalne (poniżej 10%).
Najlepiej pod względem winietowania jest dla środkowego zakresu ogniskowych. W okolicach efektywnej ogniskowej 100 mm osiąga ono swoje minimum. Spadek jasności jest wtedy mniejszy niż 3% (-0.1 EV).
Dla dłuższych ogniskowych winietowanie znowu wzrasta, ale tym razem powoli. Przy 280 mm spadek jasności w rogach lekko przekracza poziom 20% (-0.7 EV), czyli winietowanie jest średnie. W tym wypadku jednak spadek jasności występuje tuż przy brzegach kadru i większość powierzchni pozostaje w miarę równomiernie oświetlona.
Poniżej pokazujemy miniatury zdjęć gładkiej, równomiernie oświetlonej powierzchni wykonanych dla charakterystycznych ogniskowych. Na ich podstawie czytelnik móże samodzielnie ocenić wpływ winietowania.
28 mm, f/3.3 |
128 mm, f/4.7 |
280 mm, f/4.9 |
Dokładniejszą informację o rozkładzie natężeń można uzyskać na podstawie przedstawionych poniżej konturów.
28 mm, f/3.3 |
128 mm, f/4.7 |
280 mm, f/4.9 |
Odblaski
Warstwy antyodbiciowe w testowanym aparacie są w miarę dobre. Przy najkrótszej ogniskowej pojawia się niewiele artefaktów w pobliżu silnego źródła światła. Wraz z wydłużaniem ogniskowej ilość pojawiających się odblasków rośnie dość szybko. Przy najdłuższych ogniskowych lepiej unikać fotografowania "pod Słońce" chyba, że zależy nam na efektach artystycznych.
28 mm, f/3.3 |
280 mm, f/11.0 |
Autofokus
Obiektyw testowanego przez nas aparatu ostrość ustawia stosunkowo powoli, ale za to prawie bezgłośnie i raczej celnie. W testach studyjnych nie zanotowaliśmy błędów w ustawieniu ostrości.
Makro
Przy najkrótszej ogniskowej tryb makro pozwala na robienie zdjęć z minimalnej odległości około 5 cm od końca obiektywu. Wraz z wydłużaniem ogniskowej minimalna odległość rośnie aż do około 1 m przy f=280 mm. W tej kategorii obiektyw rewelacyjny nie jest - można wsród kompaktów innych producentów znaleźć takie, które przy minimalnej ogniskowej robią ostre zdjęcia w odległościach przedmiotu od obiektywu mniejszych niż 1 cm. Z drugiej strony w Lumixie funkcja makro jest i może się przydać.