Fujifilm X-T4 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Kolejne generacje aparatów Fujifilm X-T z jednocyfrowym oznaczeniem sukcesywnie nabierają masy, a przy tym kształt ich gripa pozostaje bez zmian. W którymś momencie musiało to spowodować utratę komfortu i wydaje nam się, że tym momentem jest właśnie pojawienie się na rynku X-T4. O ile z lżejszymi obiektywami, takimi jak redakcyjny Fujinon 35 mm f/1.4, da się jeszcze bez problemu wygodnie pracować, o tyle przy czymkolwiek cięższym aparat nie leży w dłoni tak pewnie, jak powinien. W tej materii zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby pójście w ślady wyposażonego w solidniejszy grip modelu X-H1.
Pomijając ten aspekt, reszta ergonomii testowanego aparatu jest bardzo dobra i naprawdę trudno mieć do niej większe zastrzeżenia. X-T4 odziedziczył po swoim poprzedniku bogaty zestaw elementów sterujących, w tym dżojstik, dwa wciskane pokrętła sterujące, wyciągnięte na korpus koła kompensacji ekspozycji, ISO oraz czasu naświetlania, programowalny wybierak kierunkowy czy w końcu dotykowy ekran z programowalnymi gestami. Taka ilość narzędzi i sposobów kontroli działania aparatu sprawia, że jego obsługa jest bardzo szybka i wygodna, a do tego każdy użytkownik może dopasować jej styl do siebie.
Obiektywy
System Fujifilm X jest obecny na rynku od niemal 8 lat. W tym czasie producent stworzył niemal kompletną ofertę obiektywów, od tanich kitów po reporterskie zoomy i jasne stałki. Miłą nowością jest też niedawne pojawienie się pierwszych obiektywów niezależnych producentów z bagnetem X wyposażonych w autofokus, a także premiera niedrogiego obiektywu Fujinon XC 35 mm f/2 – obie te nowości obniżają koszty wejścia w system i zwiększają tym samym jego konkurencyjność. W momencie pisania niniejszego akapitu w naszej bazie znajdują się 83 różne obiektywy z mocowaniem Fujifilm X, jest zatem z czego wybierać.
Szybkość
Fujifilm X-T4 uruchamia się bardzo szybko. Jeśli do aparatu jest podpięty obiektyw z szybkim silnikiem autofokusa (lub instrument manualny), to od włączenia do wykonania zdjęcia minie mniej niż sekunda. Nie mamy też żadnych zastrzeżeń do płynności przeglądania menu, poruszania się po aparacie, obsługi trybu przeglądania czy responsywności przycisków. Wszystko działa wzorowo.
Pochwalić musimy również prędkość opróżniania bufora. Po każdej z wykonanych, 30-sekundowych serii musieliśmy czekać maksymalnie kilka sekund. Co ważne, cały czas można było wykonywać zdjęcia.
Zdjęcia seryjne
Tryb zdjęć seryjnych uruchamia się przestawiając przełącznik trybu pracy okalający koło nastaw czułości po lewej stronie (patrząc od tyłu) górnej ścianki. Do wyboru są dwie opcje – seria szybka oraz wolna (CH oraz CL), przy czym do każdej z tych nastaw możemy w menu aparatu przypisać określoną liczbę klatek na sekundę. Dostępne wartości będą różne w zależności od tego, czy stosujemy migawkę mechaniczną czy elektroniczną.
W przypadku zdjęć seryjnych z migawką mechaniczną aparat zauważalnie przyspieszył w stosunku do poprzednika i maksymalnie oferuje 15 kl/s w miejsce dotychczasowych 11. Pozostałe opcje to 10 i 8 kl/s. Przy migawce elektronicznej do dyspozycji mamy 20 lub 10 kl/s z odczytem całej matrycy oraz 30, 20 lub 10 kl/s przy fotografowaniu z wykorzystaniem jej środkowego wycinka. Ta ostatnia opcja wiąże się z przycięciem obrazu o czynnik 1.25x.
Warto również wspomnieć o możliwości wykonywania (do 20) zdjęć już przy połowicznym wciśnięciu przycisku wyzwalania migawki. W X-T4 funkcja ta nosi nazwę Pre-shot i jest dostępna w trybie migawki elektronicznej i przycięciu obrazu 1.25x.
Pomiary wykonaliśmy korzystając z karty SDXC UHS-II o prędkości zapisu 260 MB/s. Zdjęcia robiliśmy przy czułości ISO 1600 i czasie ekspozycji 1/1000 sekundy. Objętość pliku zapisywanego w formacie JPEG wynosiła średnio 17 MB, a nieskompresowanego pliku zapisywanego w surowym formacie RAW – 58.9 MB. Szczegółowe wyniki testów oraz ilustrujące je wykresy prezentujemy poniżej.
Migawka elektroniczna, 20 kl/s:
- Przy zapisie plików JPEG aparat wykonał 248 zdjęć, z czego 49 zdjęć w 2.41 sekundy z pełną prędkością, a pozostałe ze średnią prędkością 7.2 kl/s. Średnia prędkość podczas 30-sekundowego pomiaru wyniosła 8.3 kl/s.
- Przy zapisie nieskompresowanych plików RAW aparat wykonał 113 zdjęć, z czego 35 zdjęć w 1.7 sekundy z pełną prędkością, a pozostałe ze średnią prędkością 2.8 kl/s. Średnia prędkość podczas 30-sekundowego pomiaru wyniosła 3.8 kl/s.
Migawka mechaniczna, 15 kl/s:
- Przy zapisie plików JPEG aparat wykonał 241 zdjęć, z czego 47 zdjęć w 3 sekundy z pełną prędkością, a pozostałe ze średnią prędkością 7.2 kl/s. Średnia prędkość podczas 30-sekundowego pomiaru wyniosła 8.0 kl/s.
- Przy zapisie nieskompresowanych plików RAW aparat wykonał 112 zdjęć, z czego 34 zdjęcia w 2.2 sekundy z pełną prędkością, a pozostałe ze średnią prędkością 2.8 kl/s. Średnia prędkość podczas 30-sekundowego pomiaru wyniosła 3.7 kl/s.
Na duży plus należy policzyć testowanemu aparatowi utrzymywanie, a miejscami nawet lekkie przekraczanie zadeklarowanych w specyfikacji niemałych przecież prędkości. Minusem jest z kolei relatywnie niewielki bufor, który przy tak dużych prędkościach zdjęć seryjnych zwyczajnie zapycha się nieco zbyt szybko jak na aparat tej klasy.
Stabilizacja obrazu
Fujifilm X-T4 jako pierwszy z tej linii oferuje system 5-osiowej stabilizacji matrycy, który dodatkowo może współpracować z odpowiednimi obiektywami systemowymi, tworząc system podwójnej stabilizacji obrazu. Maksymalna deklarowana przez producenta wydajność systemu stabilizacji to 6.5 EV. Co ciekawe, gdy do korpusu podłączony jest obiektyw wyposażony w stabilizację optyczną, nie da się osobno włączać lub wyłączać stabilizacji w obiektywie i korpusie. Można to zrobić jedynie naraz, najczęściej z użyciem stosownego przełącznika na obiektywie.
Testując stabilizację obrazu, dla różnych wartości czasu ekspozycji wykonujemy serię minimum 20 zdjęć, przy czym robimy to zarówno z włączoną jak i wyłączoną stabilizacją. Następnie sprawdzamy, ile zdjęć w danej serii jest poruszonych. Otrzymane wyniki prezentujemy na poniższym wykresie, w formie procentów liczby zdjęć poruszonych do całkowitej liczby zdjęć w serii.
W przypadku testowanego aparatu zdecydowaliśmy się sprawdzić zarówno działanie samej stabilizacji matrycy, jak i efektu współpracy stabilizacji matrycy ze stabilizacją w obiektywie.
Do przetestowania samej stabilizacji matrycy użyliśmy obiektywu Fujinon XF 56 mm f/1.2 R. Zero na osi poziomej odpowiada czasowi 1/200 s. Wyniki prezentujemy poniżej:
Skuteczność stabilizacji w korpusie to niemal 4 EV, co jest bardzo dobrym wynikiem, minimalnie lepszym niż to, co oferuje konkurencja.
Do przetestowania współdziałania stabilizacji matrycy i obiektywu użyliśmy instumentu Fujinon XF 50–140 mm f/2.8, którego stabilizacja optyczna została oceniona na 4.3 EV w naszym teście. Zero na osi poziomej odpowiada czasowi 1/250 s. Oto wyniki:
Maksymalna odległość między krzywymi dociera do okolic 4.8 EV, jest zatem zysk ze stosowania podwójnej stabilizacji, choć, jak można się było domyślić, nie jest on równy sumie wyników korpusu i obiektywu.
Czyszczenie matrycy
Fujifilm X-T4 został wyposażony w mechanizm oczyszczania matrycy za pomocą ultradźwięków. Można go uruchomić w każdej chwili, korzystając z odpowiedniej opcji w menu ustawień aparatu lub też wybrać, by automatycznie było to wykonywane przy włączeniu lub wyłączeniu aparatu. Podczas dwóch tygodni testów mieliśmy aktywną opcję automatycznego czyszczenia przy włączaniu i wyłączaniu aparatu. Wielokrotne zmiany obiektywów nie spowodowały, by na matrycy osiadły pyłki niedające się usunąć. Możemy zatem uznać, że mechanizm czyszczący działa efektywnie.
Łączność bezprzewodowa
Fujifilm X-T4 łączy się ze smartfonami i tabletami przez Wi-Fi wspomagane dodatkowo przez moduł Bluetooth. Nawiązanie połączenia ze smartfonem wymaga pobrania dedykowanej aplikacji Fujifilm Camera Remote (dostępnej na systemy Android i iOS), a następnie sparowania urządzeń przez Bluetooth już wewnątrz aplikacji. Istnieje również możliwość połączenia się przez Wi-Fi. Aplikacja oferuje następujące funkcje:
- transfer zdjęć i materiałów wideo do smartfona czy tabletu,
- przeglądanie zdjęć i materiałów wideo znajdujących się w aparacie z poziomu smartfona czy tabletu,
- pobieranie danych o lokalizacji oraz aktualizacja zegara w aparacie w oparciu o dane ze smartfona,
- zdalne fotografowanie / filmowanie z kontrolą podstawowych parametrów ekspozycji, lampy błyskowej, samowyzwalacza, ostrości, balansu bieli czy profilu obrazu,
- aktualizację oprogramowania aparatu.
W czasie testu wszystko działało sprawnie. Co prawda na połączenie czy transfer zdjęć trzeba poczekać kilka sekund, ale już na przykład zdalne sterowanie aparatem działa szybko i responsywnie. Poniżej prezentujemy kilka zrzutów ekranu ze smartfona z systemem Android, demonstrujących możliwości i działanie aplikacji.
Lampa błyskowa
Testowany aparat pozbawiony jest wbudowanej lampy błyskowej. Na jego pokładzie znalazła się natomiast klasyczna gorąca stopka.
Autofokus
System automatycznego ustawiania ostrości testowanego aparatu wykorzystuje 425 punktów detekcji fazy pokrywających praktycznie całą matrycę. W niektórych trybach pracy ich liczbę możemy ograniczyć do 117 (siatka dalej pokrywa cały kadr, ale liczy 9×13 punktów, a nie 17×25) w celu szybszego ręcznego przesuwania obszaru ostrości w obrębie kadru.
Podstawowego wyboru trybu pracy dokonujemy oczywiście za pomocą przełącznika umieszczonego na przedniej ścianie korpusu omówionego w poprzednim rozdziale. Pozwala on na wybór trybu pojedynczego, ciągłego lub manualnego. Poza tym, już z poziomu menu, możemy wybrać jeden z czterech trybów pracy autofokusa. Dotyczą one zarówno pracy pojedynczej, jak i ciągłej. Ich lista przedstawia się następująco:
- pojedynczy punkt,
- strefa,
- szeroki / śledzenie,
- wszystko.
Oprócz tego dla trybów S i C możemy wybierać pomiędzy następującymi trybami pracy:
- pojedynczy punkt – aparat pozwala wybrać jeden punkt AF,
- strefa – wybór strefy ostrości: 7×7, 5×5 lub 3×3 pola (wszystkich jest wówczas 117),
- szeroki/śledzenie (używanych jest 117 pól),
- wszystko.
Obszar ostrości możemy również wybrać z poziomu menu, a także w czasie normalnego użytkowania aparatu wskazując punkt joystickiem lub palcem na ekranie. Oprócz tego do dyspozycji fotografującego jest tryb wykrywania twarzy oraz wykrywania oka z możliwością doprecyzowania, czy układ ma preferować oko lewe, prawe, czy też wybierać je automatycznie. By wspomóc pracę układu w słabym oświetleniu, aparat wyposażono w diodę doświetlającą.
Twórcy Fujifilm X-T4, podobnie jak w X-T3, poświęcili szczególną uwagę ustawieniom autofokusa ciągłego. Jego precyzyjne nastawy znajdziemy w dedykowanej sekcji menu, gdzie możemy ustawić czułość śledzenia, jego szybkość oraz priorytet obiektów znajdujących się na pierwszym planie lub w środku uwiecznianej sceny.
Parametr „czułość śledzenia” (mogący przyjąć wartość od 0 do 4) określa jak długo system autofokusa ma czekać z ustawieniem ostrości w przypadku gdy nowy obiekt przysłoni nam wcześniejszy, aktualnie zogniskowany. „0” oznacza najszybszą reakcję autofokusa. Drugi z parametrów – „szybkość śledzenia” (ustawienia od 0 do 2) – określa szybkość reakcji na nagłe zmiany prędkości fotografowanego obiektu. „2” oznacza dużą szybkość. Ostatni z parametrów odpowiada natomiast za przełączenie aktywnego obszaru AF. W tym przypadku poza ustawieniem automatycznym mamy do wyboru dwie opcje: „środek” i „przód”. W tej pierwszej, centralny obszar jest traktowany priorytetowo i ostrość będzie ustawiana na obiekty znajdujące się w jego zasięgu. Przy ustawieniu „przód” natomiast, priorytet, jeśli chodzi o ostrość, będą miały obiekty znajdujące się bliżej aparatu.
Producent opracował i umieścił w menu 5 różnych kombinacji tych parametrów przeznaczonych do różnego rodzaju sytuacji fotograficznych. Oto ich lista:
- ustawienie uniwersalne,
- śledzenie obiektu z ignorowaniem przeszkód,
- przyspieszające / zwalniające obiekty,
- obiekty nagle pojawiające się w kadrze,
- nieregularnie poruszające się oraz przyspieszające / zwalniające obiekty.
Do dyspozycji mamy również dodatkową szóstą pozycję, pod którą możemy zapisać własne ustawienia.
Poniżej prezentujemy praktyczny przykład działania autofokusa w trybie ciągłym podczas serii zdjęć wykonanych w trudnych warunkach (ISO 12800, częściowo pod światło).
Zamieszczamy też film demonstrujący, jak testowany aparat radzi sobie ze śledzeniem celu w trybie filmowym.
Ponieważ w kwestii wykrywania twarzy i oka oraz trybów pracy ciągłego autofokusa nie ma zbyt dużych zmian pomiędzy X-T4, a jego poprzednikiem, modelem X-T3, zachęcamy do przyjrzenia się także materiałom prezentującym działanie tych funkcji w starszym modelu.
Gdy zdecydujemy się pracować manualnie, również mamy do dyspozycji szereg udogodnień. Pierwszym jest możliwość ustalenia w menu kierunku obrotu pierścienia ostrości oraz trybu jego pracy – może on być nieliniowy lub liniowy. Tę drugą opcję docenią zapewne osoby filmujące. Oprócz tego aparat oferuje focus peaking oraz wspomaganie manualnego ostrzenia mogące pracować w jednym z czterech trybów:
- standardowe,
- cyfrowy podział zdjęcia (do wyboru w kolorze lub czarnobieli),
- cyfrowy mikropryzmat,
- zaznacz głębię ostrości (pod nazwą tą kryje się focus peaking, oferujący możliwość wyboru koloru i intensywności).
Pora przejść do testu celności autofokusa. Standardowo w jego ramach wykonujemy serię 40 zdjęć. Przysłonę w obiektywie (w tym przypadku był to Fujinon XF 35 mm f/1.4 R) ustawiamy na f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
90% zdjęć wykonanych X-T4 mieści się poniżej 4.5% odchyłki od wartości maksymalnej, a brakujące 10% ma odchyłkę mniejszą niż 7.5%. To bardzo dobre wyniki, nie dające powodów do niepokoju. Co prawda konkurencja z matrycami Mikro Cztery Trzecie wypada minimalnie lepiej, ale nie są to różnice, które rzucą się w oczy na zdjęciach „z życia wziętych”. Stawkę w tym przypadku zamyka Canon EOS M6 Mark II.
W świetle żarowym to Canon jest górą, ale testowany aparat także nie ma sobie nic do zarzucenia – tym razem wszystkie zdjęcia zmieściły się poniżej 4.5% odchyłki, więc jest jeszcze lepiej niż przy oświetleniu 5500K.
Pomiar światła
Testowany aparat odziedziczył moduł pomiaru światła po swoim poprzedniku. Działa on w oparciu o 256-strefowy system TTL i może pracować w następujących trybach:
- pomiar wielosegmentowy,
- pomiar centralnie ważony,
- pomiar uśredniony,
- pomiar punktowy (centralna część kadru o wielkości ok. 2% całkowitej powierzchni).
Kompensacja ekspozycji regulowana jest odpowiednim pokrętłem na górnej ściance w zakresie ±3.0 EV przy skoku co 1/3. Dodatkowa pozycja C pozwala na poszerzenie zakresu do ±5.0 (regulacja przednim pokrętłem po uprzednim jego wciśnięciu). Dostępny jest tryb blokowania pomiaru, jak również bracketing ekspozycji – 3 klatki ze skokiem od ±1/3 do 2 EV (co 1/3 EV). W menu możemy aktywować powiązanie pomiaru ekspozycji w trybie punktowym z aktualnie wybranym punktem AF.
W praktyce pomiar światła działał bardzo dobrze, korekty rzadko kiedy były konieczne i nie przekraczały wartości 1/3–2/3 EV.