Sztandarowe lustrzanki reporterskie są swoistym oczkiem w głowie producentów takich jak Canon, czy Nikon. Mimo że nie sprzedają się one w setkach tysięcy egzemplarzy, stanowią bardzo ważny produkt, zarówno pod względem technologicznym (implementowanie topowych rozwiązań), jak również wizerunkowym (widoczność np. na dużych imprezach sportowych). Nikogo nie dziwią zatem premiery Nikona D6 oraz konkurencyjnego Canona 1D X Mark III na kilka miesięcy przed igrzyskami olimpijskimi. Te ostatnie, jak wiadomo, zaplanowane na przełom lipca i sierpnia br. niestety w tym czasie się nie odbędą i zostały przesunięte na kolejny rok. A skoro tak, to zawodowi fotoreporterzy będą mieć sporo czasu, by zapoznać się ze wspomnianymi flagowcami. Tym, którzy zdecydują się na przesiadkę z D5 na D6, z pewnością nie przysporzy to żadnych trudności.

Wynika to z faktu, że obie lustrzanki mają naprawdę sporo cech wspólnych. Podstawową jest sensor – w D6 zastosowano bowiem ten sam 20.8-megapikselowy układ co w D5, o zakresie ISO 100–102400, rozszerzanym do 50–3280000). Jego obrazowanie prezentowało wysoki poziom, dlatego decyzja ta nie stanowi większego zaskoczenia. Zmienił się natomiast procesor obrazowy i układ EXPEED 5 zastąpiono szóstą generacją, o większej mocy obliczeniowej. Nowy jest także układ autofokusa, wyposażony w 3500 tysięcy czujników, tworzących 105 wybieralnych pól detekcji fazy. W trybie automatycznego wyboru pola ostrości oraz śledzeniu 3D działa wykrywanie oczu fotografowanej osoby, co w przypadku poprzednika nie było możliwe.

Zmian, które docenią fotoreporterzy, jest więcej, a zaliczymy do nich także zwiększenie szybkości trybu seryjnego z 12 do 14 kl/s (wraz z AE i AF) i zaimplementowanie nowych standardów łączności (np. 1000BASE-T). Z kolei szybkie transfery zdjęć na kartę pamięci ma zapewnić obsługa nośników XQD i CFexpress.

----- R E K L A M A -----

Zapraszamy zatem do lektury testu Nikona D6. Polecamy również zapoznać się z porównaniem specyfikacji opisywanej lustrzanki i jej poprzednika oraz produktów konkurencji.

Aparat do testu wypożyczyła firma Nikon Polska, za co serdecznie dziękujemy.

Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.