Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Partnerzy








Oferta Cyfrowe.pl

Test aparatu

Fujifilm FinePix S5700 - test aparatu

25 czerwca 2007
Krzysztof Mularczyk Komentarze: 5
Komentarze czytelników (5)
  1. P_M_
    P_M_ 25 czerwca 2007, 10:00

    Fajna malpka. Troche brak RAW-ow, ale fuji skierowalo ten aparat dla niewymagajacych i tu pasuje on rzeczywisci niezle. Lampa blyskowa otwiera sie sama i dobrze, bo to wlasnie laikow w aparatach najbardziej irytowalo. Czy jest on rzeczywiscie nastepca s5600, tego nie jestem pewny. Jak dla mnie fuji podzielilo ten segment na dwa poziomy. Na wyzszym znajdziemy s6500, a nizszym i sporo tanszym s5700. Skadinad uwazam to za dobry ruch. Dziwi tylko zastosowanie zwyklej matrycy ccd (chyba sony), zamiast wlasnej, zdecydowanie lepszej (pewnie odbiloby sie to na cenie). Szkoda.

  2. mcgyver
    mcgyver 25 czerwca 2007, 11:43

    Główne wady tego aparatu to za mała matryca dla tylu upchniętych megapixeli i brak szerokiego kąta. Chętnie przeczytał bym test fuji s6500. Jest to kompakt o wyjątkowych możliwościach i świetnym obiektywie 18-200 (ekw. oczywiście - jest to jeden z najlepszych obiektywów wśród kompaktów), wyjątkowej ergonomii (trzyma sie lepiej niż niejedną lustrzankę), a co najważniejsze wszystko to przy cenie 999 zł. Możemy spodziewać sie testu w najbliższym czasie?

  3. Mysza
    Mysza 25 czerwca 2007, 14:25

    Co do matrycy, to zgodnie z opisem na stronie Fujifilm matryca jest Super CCDHR, tylko że 1/2.5 cala, czyli prawie 2.2 razy mniejsza niż ich standardowa 1/1,7 cala. Ponadto wpakowali tam ponad 7Mpix, zamiast 6.3 jak w S6500.
    I jeszcze jedna prosba technicza - czy odnośnik do komentarzy przy nagłówko artykułu na stronie głównej mógłby wskazywać tu, bo inaczej trzeba wykonać dodatkowe 3 kliki i są dwa niezależne miejsca z komentarzami do jednego artykułu.

  4. Arek
    Arek 25 czerwca 2007, 14:34

    Komentarze pod newsem o teście, to co innego niż komentarze pod testem.

  5. JarekA
    JarekA 26 czerwca 2007, 20:02

    Niezła i tania pierwsza cyfrówka i chyba dobry (i coraz tańszy) następca 5000/5500/5600. Szkoda rzeczywiście matrycy Fuji i dziwi powtórny fakt eksploatowania starego obiektywu 38-380. Czy będzie się sprzedawał przy zbliżonej cenie 6500 to trochę wątpię, chyba że cena jeszcze spadnie. Na zdjęciach obudowa 5700 wygląda na bardzo kiepski plastik i tu poprzednicy górowali zawsze nad konkurencją z tego samego segmentu. A ogólnie Fuji to dla mnie firma, która niezle sobie radzi z kompaktami i od zawsze celuje w rynek tanich i niezłych jakościowo aparatów (np. poprzednicy i tanie jak barszcz proste kompakty E500/510 z rzadko spotykanym nawet w sporo droższych konstrukcjach szerokim kątem). Jako że lubię tę firmę (choć sam używam lustra) popieram prośbę o test Fuji 6500.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.


Następny rozdział