Canon EOS R6 - test aparatu
4. Rozdzielczość
Podobnie jak EOS 1D X III, R6 nie zapisuje mRAW-ów, czy sRAW-ów. Zamiast tego mamy format C-RAW (Compact RAW), którego pliki mają tę samą rozdzielczość co zwykłe RAW-y, ale włączoną kompresję.
Rozdzielczość układu jako całości
Używając zdjęć JPEG z zerowym wyostrzaniem wyznaczyliśmy rozdzielczość (MTF50) układu aparat plus obiektyw, obliczając ją w programie Imatest. Wartości wyrażone w liniach na wysokość obrazu (LWPH) pozwalają na porównanie z analogicznymi wykresami dla innych aparatów i ocenę stopnia wyostrzania zastosowanego przez producenta. Zdjęcia pomiarowe zostały wykonane z obiektywem Canon RF 85 mm f/1.2 L USM.
Wyniki zanotowane na podstawie JPEG-ów stoją na niższym poziomie niż u konkurentów. Warto oczywiście pamiętać, że w tej części testu używamy niewyostrzonych JPEG-ów, których np. Panasonic i Sony w praktyce nie oferują. W Canonie natomiast nie widać szczególnych śladów wyostrzania. Na potwierdzenie prezentujemy niżej wykresy z Imatesta, utworzone po pomiarach wartości MTF50.
Górne wykresy przedstawiają przebiegi profilu na granicy czerni i bieli, a dolne funkcję MTF. Nie zauważamy typowych lokalnych ekstremów w przebiegach profilów, które mogły by wskazywać na zastosowanie wyostrzania. Jedynie lekkie wybrzuszenia w przebiegach funkcji MTF50 mogą wskazywać na minimalną ingerencję algorytmów uwydatniania.
Podobnie jak w większości nowych EOS-ów, R6 oferuje dwa parametry modyfikujące proces wyostrzania JPEG-ów. Poza klasyczną już 8-stopniową skalą siły wyostrzania, mamy także parametry „Precyzja” oraz „Próg”, oba kontrolowane w 5-stopniowej skali. Pierwszy z nich odpowiada za szczegółowość procesu wyostrzania. Dla mniejszych liczb wyostrzanie odbywa się w mniejszej skali (jest bardziej szczegółowe). Drugi z parametrów określa poziom wyostrzania krawędzi na podstawie różnicy kontrastu. Im mniejsza liczba, tym wyższe wyostrzanie przy niskiej różnicy kontrastu.
Jak owe parametry wpływają na otrzymywane wyniki, sprawdziliśmy szczegółowo podczas testu modelu 5Ds R. W tym miejscu możemy przypomnieć, że przy sile wyostrzania ustawionej na zero, manewrowanie pozostałymi parametrami nie przynosi większych efektów. Dopiero zastosowanie większej siły wyostrzania ujawnia efekty ich działania. Przy wzrastającym parametrze precyzji otrzymujemy wyższe wyniki, a wyostrzanie jest wyraźniejsze. Z parametrem próg natomiast jest odwrotnie. Im wyższa jego wartość, tym niższe wyniki pomiarów, a stopnień wyostrzania słabnie.
Rozdzielczość matrycy
Rozdzielczość matrycy wyznaczamy w oparciu o funkcję MTF50, a pomiarów dokonujemy standardowo na niewyostrzonych plikach RAW, które uprzednio konwertujemy do formatu TIFF przy pomocy programu dcraw. Aby uciec od aberracji optycznych, mierzymy wartości MTF50 tylko dla zakresu przysłon f/4.0–f/16, w którym głównym czynnikiem ograniczającym osiągi obiektywu jest dyfrakcja. Warto również przypomnieć, że na każdej przysłonie wykonujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu zdjęć (zarówno z autofokusem, jak i z ręcznym ustawianiem ostrości), po czym wybieramy najlepsze. W tej części testu wykorzystaliśmy trzy obiektywy: Canon RF 85 mm f/1.2 IS USM i EF 100 mm f/2.8 L Macro IS USM oraz Sigma A 35 mm f/1.4 DG HSM (instrumenty z mocowaniem EF podłączane oczywiście przez adapter RF-EF). Najwyższe wyniki otrzymane przy pomocy tych obiektywów prezentujemy na poniższym wykresie.
EOS R6 notuje trochę niższe wyniki od konkurentów. Nie stanowi to jednak zaskoczenia, bowiem zarówno Z6 II, jak i S1 oraz A7 III mają układy 24-milionowe, podczas gdy bezlusterkowiec Canona wyposażono w 20-megapikselowy sensor. Druga sprawa to filtr antyaliasingowy. Lumix S1, lider powyższego zestawienia, został go w ogóle pozbawiony, natomiast w Nikonie i Sony inżynierowie zdecydowali się na osłabiony lecz asymetryczny. A jak owa kwestia przedstawia się w R6? Spójrzmy na poniższe wykresy.
Wartości odpowiedzi w częstości Nyquista – 20 i 41% odpowiednio dla składowej poziomej i pionowej – sugerują, że mamy do czynienia z filtrem antyaliasingowym asymetrycznym o zniesionym działaniu w jednym kierunku (pionowym). To ciekawe i nawet lekko zaskakujące, bowiem sensor lustrzanki EOS 1D X Mark III – ponoć ten sam co w R6 – zachowywał się nieco inaczej. W „jedynce” (a także R5) mieliśmy do czynienia z nowatorskim filtrem AA, który dawał zbliżone wartości odpowiedzi: ok. 18% i 23% odpowiednio dla składowej poziomej i pionowej, co wskazuje na filtr o osłabionej sile działania. Konkludując, wygląda na to, że zaadaptowanie matrycy światłoczułej z modelu EOS 1D X Mark III do R6 wiązało się ze zmianą filtra antyaliasingowego.
Gdy spojrzymy na wycinki tablicy ISO 12233, bez trudu dostrzeżemy morę, w dodatku kolorową. Trzeba jednak przyznać, że owa plansza jest wyjątkowo wymagającym obiektem w tej kwestii.